Kazanie(Nab.Fatimskie).doc

(47 KB) Pobierz
NABOŻEŃSTWO FATIMSKIE

NABOŻEŃSTWO  FATIMSKIE

Maryja wkłada do rąk różaniec

 

Dr Jakub Ecker, profesor uniwersytetu w Monasterze, znakomity badacz języków wschodnich, napisał artykuł pt: „Moja ulubiona książka do nabożeństwa”. W artykule tym znajdują się takie zdania: powiedz z jakiej książki modlisz się najchętniej? Jaki tytuł najwięcej ci się podoba? Otóż ja znam jedną książkę, której nazwa jest daleko piękniejsza niż wszystkich innych. Może ci chodzi o trwałość książki? Ja znam jedną taką, której mocne karty nigdy nie niszczeją. Może szukasz takiej książki, w której zawarte modlitwy zawsze byłyby skuteczne? Otóż ja znam taką książkę, a której modląc się zawsze możesz być pewien wysłuchania swej prośby. Może wreszcie pragniesz książki z modlitwami, które by ci przypominały cel twego życia i godzinę śmierci? W takim razie wiedz, że żadna inna ci jej nie przypomni tak, jak ta właśnie, o której mówię.

              Tą wyjątkową, przedziwną, ulubioną moją książkę do nabożeństwa, którą ci gorąco polecam – jest „różaniec święty”.

              Bracia i siostry!

Wiemy, że autorem tej wyjątkowej książki do nabożeństwa jest Maryja. Zachowało się opowiadanie o okolicznościach powstania modlitwy różańcowej.

              Przeszło 750 lat temu z powodu wielkiej nieznajomości dzieł Bożych, licznych herezji i wielkiej obrazy Bożej, sprawiedliwy Sędzia chce rzucić na grzeszną ludzkość gromy swego gniewu – Maryja rzuca się do stóp swego Syna i prosi, aby jeszcze zaczekał. Ona pośle na świat nowego proroka, który będzie oznajmiał ludzkości dzieła Boże. I posłała Maryja męża wielkiego, którego uzbroiła w różaniec, św. Dominika. Św. Dominik i synowie założonego przez niego zakonu, siłą modlitw różańcowych nawracali heretyków, utwierdzali w wierze słabych, zapalali miłość ku Bogu i Maryi. Różaniec święty stał się modlitwą całego Kościoła Chrystusowego. Tak wielu świętych, tak wielu zastępców Chrystusa na Stolicy Piotrowej polecają Różaniec – jako modlitwę jedną z najskuteczniejszych, najpożyteczniejszych, a Matce Bożej najprzyjemniejszych.

              Spośród tysięcy różnych wypowiedzi, zachęt przytoczę przynajmniej kilka.

„Różaniec święty – mówi św. Pius X – jest najpiękniejszą modlitwą, najbogatszą w łaski i najbardziej wzruszającą Serce Matki Bożej”. „Jest pochodzenia bardziej Bożego niż ludzkiego” – stwierdził Pius XII. Leon XIII nazwany „Papieżem Różańca świętego” napisał 11 Encyklik o różańcu, dodał wezwanie: „Królowo Różańca Świętego”. On też określił różaniec jako „skrót Ewangelii i streszczenie życia chrześcijańskiego”.

              „O Święty Różańcu Maryi – wołał Papież Jan XXIII – jak miło jest widzieć, gdy unoszą Cię ręce niewinnych, ręce świętych kapłanów, ludzi młodych i starszych, którzy cenią wartość i skuteczność modlitwy. Gdy unoszą Cię tłumy niezliczone i nabożne jako znak i jako sztandar wieszczący pokój w sercach i pokój dla wszystkich narodów świata”.

Papież Paweł VI w Encyklice „Christi Matri Rosarii” pisze: „Kościół w czasach niepewności i cierpień zwykł uciekać się do swej Matki Maryi, najlepszej orędowniczki. Jeśli nieszczęścia wzmogą się, wzrosnąć winno także oddanie Ludu Bożego. I dlatego zwracamy się do was, abyście błagali usilnymi modlitwami miłosierną Dziewicę Maryję przez nabożne odmawianie różańca”. Nie tylko święci i papieże wszystkich czasów zachęcają do modlitwy różańcowej. Jego Autorka – Maryja – kilkakrotnie prosiła podczas objawień: „Módlcie się! Odmawiajcie różaniec. Codziennie mówcie różaniec. Niech ludzie modlą się na różańcu”.

 

Maryja, liczne rzesze świętych, zastępcy Chrystusa mówią o różańcu jako lekarstwie, ratunku dla ludzkości! Maryi, zastępcom Chrystusa Pana, Świętym – to my wierzymy! Ale dlaczego właśnie różaniec? I jak się na nim modlić, by rzeczywiście stał się on dla nas ratunkiem, lekarstwem?

Polski oficer opowiada: „Szliśmy wtedy do Warszawy i nie doszliśmy. Zatrzymano nas i zamknięto. Więzienie było ciasne, ciemne. Początkowo w celi był tłok. Kolegów moich wywoływano jednego po drugim. Co się z nimi stało, nie wiem do dziś. Czasem słyszałem serię pistoletu maszynowego na podwórzu, czasami warkot samochodowego motoru. Ostatni wyszedł Władek. Kiedy usłyszał tupot nóg pod drzwiami, przeżegnał się, wetknął mi w rękę różaniec. Zostałem sam. Zaczęła ogarniać mnie rozpacz. Pozostawione na ścianach napisy moich poprzedników, jak gdyby ożyły: „jestem w celi śmierci – obok krzyż i podpis”. „Mamo bądź zdrowa”, „Boże jak strasznie cierpię”, „To dla Polski – żegnajcie – Stefan”. Odruchowo zacząłem przesuwać ziarnka różańca i w tej udręce przypomniałem sobie, że dzieje Jezusa, które opowiada różaniec -–to nasze własne dzieje. Przecież i On przeżywał chwile trwogi, był więziony, bity, długo szedł na śmierć ... czyż ta droga nigdy się nie skończy? Prawda – jest jej kres, ale straszny kres! Trzeba będzie konać na tym właśnie drzewie przez długie, niekończące się godziny. W takt odmawianych pozdrowień Anielskich, wpatruję się w widok tej męki. Ale nie tylko wpatruję, cierpię też sam. Nie widzę Jego postaci, nie dostrzegam oblicza, ale czuję i wiem, że to On. Idzie tak od wieków i cierpi. Cierpi dla mnie, dla tych co odeszli przede mną. I widziałem Matkę Jego i moją.

Czy ty wiesz, co znaczy patrzeć na cierpienie Matki? Nie jestem odważny, ale wtedy w tym cierpieniu nie czułem strachu. Wydawało mi się, że przez swoją mękę spełniłem rolę Cyrenejczyka, że ująłem koniec belki, co wlokła się po bruku Jerozolimy i że idę krok w krok za Umęczonym.

Nie wiem jak długo trwała ta modlitwa różańcowa. Nagle przerwał ją płacz dziecka. Za oknem, na wolnym świecie płakało dziecko. A mnie przed oczyma stanął dom, żona i maleńki Jasiek, który nigdy nie zobaczy tatusia.

Panie Jezu, przecież Tyś zmartwychwstał. Przecież po to szedłeś na Golgotę, abyśmy mogli śmiało zbliżyć się do Ciebie i prosić o łaski. Panie ja jestem gotów. Ale tam jest ktoś kochany i samotny. I to maleństwo. Przecież i Ty masz Matkę. Ty rozumiesz.

Zgrzyt zamka przerwał modlitwę. Wywołano moje nazwisko. Wetknięto w rękę łopatę. Przechodzimy podwórze, mijamy bramę, dalej był już las. Nie bałem się. Byłem dziwnie spokojny. Nagle usłyszałem wewnętrzny głos: uciekaj! Błyskawicznie rzuciłem łopatę, skoczyłem ukosem w bok. Uderzyłem twarzą w gęstwinę i upadłem. Wtedy poczułem dziki strach. Będzie strzelał, tak rozlega się cała seria strzałów. Kule tłukły się po liściach o gałęziach, potem wszystko ucichło. Ocalałem!

 

Oto autentyczna modlitwa różańcowa. Oto najdoskonalszy sposób modlenia się różańcem. Połączyć tajemnice swego życia z tajemnicami Chrystusa i Maryi. Oto dlaczego Maryja wkłada nam go do rąk.

Moje codzienne życie – opowiada zapracowana nauczycielka – to Różaniec. Wszystko inne to tylko dodatek. Jak to się stało? Czy się stałam bezczynną, żeby mieć tyle czasu? Nie, przeciwnie, teraz mam więcej pracy. Dzień ze swymi 5 – ma tajemnicami w ten sposób się równoważy: idąc z domu do autobusu, wstęp do różańca, w autobusie aż do miejsca pracy, przedstawiam sobie obraz dotyczący 1 – ej tajemnicy i odmówienie 1 – ej dziesiątki itd. w ten sposób cały dzień jest objęty różańcem. Dzień jest przeżyty w obecności Pana naszego i Jego Matki.

 

W każdej dziedzinie życia ludzkiego obserwujemy zjawisko. Zmieniają się pieśni, tańce, zmienia się moda. Nigdy jednak nie przemija to, co jest piękne i wielkie, co posiada w sobie wartość ogólnoludzką, ponadczasową. Arcydzieła sztuki: obrazy, rzeźby, dzieła literackie, utwory muzyczne – nigdy się nie starzeją, są zawsze żywe. Posiadają w sobie nigdy nie wyczerpaną siłę prawdy i piękna. Zostawiają zawsze w nas trwały ślad. Podnoszą na wyższy poziom, wysubtelniają i uwrażliwiają.

Widocznie i w różańcu tkwi jakaś bardzo wielka tajemnicza siła: coś co przerasta czas – skoro od pierwszych objawień różańcowych minęło już tyle wieków – a dziś mówi się o nim na całym świecie. Wszędzie tworzą się krucjaty różańcowe. Są nie tylko miasteczka, wioski, ale stolice miast, w których większa część mieszkańców klęka wieczorem do wspólnej modlitwy różańcowej.

Wiele przyczyn składa się na to, że różaniec jest tak powszechną modlitwą, tak żywą dla każdego człowieka i dla każdego narodu.

Jedną z pierwszych jest sama budowa modlitwy różańcowej. Składa się na nią modlitwa ustna: Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo oraz modlitwa myślna: rozważanie tajemnic. Wartość jednej i drugiej modlitwy jest uniwersalna.

Jezus nie tylko Apostołów, ale wszystkich ludzi nauczył, jak trzeba się modlić: „A gdy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze nasz”. Modlitwa Pańska pozwala nam w miarę sił naszych głosić chwałę Bożą, ale nie zapomina też o wszelkich potrzebach ciała i duszy.

Pozdrowienie Anielskie jest słownym obrazem najpiękniejszej ze wszystkich stworzeń Matki Boga i naszej. Nigdy się nam nie sprzykrzy ciągłe powtarzanie pięknego opisu Maryi. Ona jest pełna łaski. Pan jest z Nią. Ona jest błogosławiona pomiędzy wszystkimi niewiastami na ziemi. Ona jest potężną Matką Boga, która może nam pomóc teraz i w godzinę naszej śmierci.

Ojciec odwieczny, proszony słowami własnego Syna, Maryja, której Pozdrowienie Anielskie przypomina kim jest – czyżby w ten sposób wzywani – nie przybyli nam z pomocą?

Na tle tych skutecznych i największych modlitw rozważamy poszczególne tajemnice z życia Chrystusa i Maryi. Tajemnice te są streszczeniem prawie wszystkich prawd, jakie Bóg ludziom objawił, ukazując nam Chrystusa i Jego plan zbawienia ludzkości.

Drugą przyczyną powszechności modlitwy różańcowej jest potwierdzenie prawd naszej wiary przez żywy i autentyczny przykład życia Chrystusa i Jego Matki. Przykład ten jest dostosowany do każdego okresu, do wszystkich pokoleń, stanów, do każdej sytuacji. Życie Jezusa było tak bardzo zwyczajne, niczym się nie różniło od życia każdego szarego człowieka, w pocie czoła zarabiającego na chleb. Matka Boża wychowując swego Syna podzielała troski wszystkich matek, a nawet więcej – przeżyła ból – jakiego nie mógłby znieść żaden człowiek. A najcudowniejsze jest to, że życie Chrystusa i Jego Matki – tak bardzo proste i nie wyróżniające się niczym na zewnątrz – było przecież nadprzyrodzone, święte.

Trzecią przyczyną rozpowszechniania się modlitwy różańcowej to łączność naszych przeżyć z przeżyciami Chrystusa i Jego Matki. Różaniec bowiem w swoich czterech częściach, łączy się z każdym stanem duszy ludzkiej. Człowiek zawsze albo się cieszy, albo cierpi, albo tęskni bardzo czegoś pragnąc. Każda tajemnica otwiera przed sercem ludzkim możliwość złączenia swego przeżycia z przeżyciem Chrystusa i Maryi. Tak np. w tajemnicy Zmartwychwstania widzimy Chrystusa jako Boga, ukazującego swoją potęgę przez zwyciężenie śmierci. Ta potęga jest nadzieją dla nas, ży my także kiedyś powstaniemy, że śmierć nie będzie miała nad nami władzy. Wpatrując się jeszcze bardziej w zmartwychwstałego Jezusa, możemy wyciągnąć normę postępowania dla siebie: jak Pan wstał z grobu, odwalił kamień, tak i my winniśmy powstać ze swoich grzechów, z każdego upadku, z tego wszystkiego co trzyma nas z daleka od Boga.

 

Bosuet tak powiedział o różańcu: „Różaniec jest moim nauczycielem i wychowawcą. Uczy mnie, że wszystko co jest prawdziwe, dobre, piękne otrzyma swe ostateczne ukoronowanie dopiero w niebie. Wszelka chwała ziemska jest krucha, nie da pełnego szczęścia. Różaniec uczy mnie, że tam w niebie, nastąpi pełna restytucja poniewieranych wartości, spełnią się błogosławieństwa. Nauczyciel mój – Różaniec, poucza by ciągle mieć przed oczyma tę ostateczną metę, by nie stracić kierunku drogi.

Różaniec jest moim wychowawcą. Aby naprawić nadużycia i błędy naszej wyobraźni, rozproszonej i skłonnej do wałęsania się, trzeba zapełnić ją świętymi obrazami. Koło poruszane przez bieg rzeki jest wciąż w ruchu, ale porywa za sobą tylko te wody, które znajduje na swej drodze, gdy czyste – poniesie tylko czyste, gdy napotka nieczyste, zajdzie coś wręcz przeciwnego. Tak samo jeśli nasza pamięć zapełnia się czystymi pojęciami, to krążenie naszej wyobraźni, przyniesie same myśli święte”.

Kamień młyński jest w młynie wciąż czynny, ale zmiele tylko to zborze, które mu się podłoży. Jeżeli to jęczmień – będzie się miało mąkę jęczmienną, jeżeli czysta pszenica – będzie czysta mąka pszenna.

Więc umieścimy w naszej pamięci czyste i święte obrazy, a bez względu na to, jakie nie byłoby wzburzenie naszej wyobraźni, powstanie tylko czysta treść tych rzeczy, którymi napełniliśmy się.

Bracia i siostry!

Przestrzeganie tych rad wskazane szczególnie dziś, kiedy reklama, publikacja, telewizja powodują ryzyko zamącenia wyobraźni. Różaniec zapewnia, że niemożliwe, aby osoba wierna codziennemu odmawianiu Różańca, karmiąc swą wyobraźnię i umysł obrazami ewangelicznymi, nie wyciągnęła stąd wielkiej pomocy dla opanowania swej wyobraźni i naturalnych skłonności.

              Różaniec mówi nam, że istnieje pewnego rodzaju rewolucja. Człowiek, któremu wszystko świadczy o Bogu i oświetla Go, staje się człowiekiem, któremu z kolei Bóg o wszystkim świadczy i oświetla. Jest to przewrót podobny trochę do tego, gdy zakochany mówi do swojej ukochanej, że jest podobna do kwiatu, a potem, że każdy kwiat mu ją przypomina.

              Tajemnice Różańca Świętego świadczą o Bogu i oświetlają Go. A człowiek wierzy modlitwie różańcowej, staje się człowiekiem, któremu z kolei Bóg o wszystkim świadczy i wszystko oświetla.

1

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin