Angelsen Trine - Córka morza 15 - Żona dwóch mężów.pdf
(
706 KB
)
Pobierz
(Microsoft Word - Angelsen Trine - C\363rka morza 15 - \257ona dw\363ch m\352\277\363w)
TRINE ANGELSEN
ņ
ONA DWÓCH M
Ħņ
ÓW
SAGA CÓRKA MORZA XV
Rozdział 1
W kuchni zaległa kompletna cisza. W ko
ı
cu Lina wrzasn
ħ
ła:
- Czy to prawda? Jutro przyjedzie tutaj Andreas? – zerwała si
ħ
z krzesełka tak
gwałtownie,
Ň
e z hukiem run
ħ
ło na podłog
ħ
.
- Andreas przyje
Ň
d
Ň
a! Andreas przyje
Ň
d
Ň
a! – wy
Ļ
piewywała, a potem odta
ı
czyła na
kuchennej podłodze najprawdziwsz
Ģ
polk
ħ
. – Och, Elizabeth, jaka
Ļ
ty dobra! Z rado
Ļ
ci czuj
ħ
mrowienie pod skór
Ģ
.
- Sk
Ģ
d przyszedł ci do głowy pomysł,
Ň
eby zrobi
ę
cos takiego? –
Ļ
miała si
ħ
Maria do
siostry.
Pozostali domownicy te
Ň
przygl
Ģ
dali si
ħ
Elizabeth zaskoczeni,
Ň
e posun
ħ
ła si
ħ
do
tego, by napisa
ę
list do narzeczonego Liny w Kabelvaag i zaprosi
ę
go na
Ļ
wi
ħ
ta do Dalsrud.
Gospodyni wzruszyła ramionami.
- A dlaczego nie? Przecie
Ň
Andreas wkrótce i tak si
ħ
tutaj sprowadzi. Pomy
Ļ
lałam
sobie,
Ň
e powinni
Ļ
cie mieszka
ę
we dworze a
Ň
do
Ļ
lubu, to b
ħ
dziecie mieli czas na
wyko
ı
czenie swojego nowego domu i przygotowanie wszystkiego. Mo
Ň
ecie sobie tam
chodzi
ę
, Andreas b
ħ
dzie miał czas na zrobienie jakich
Ļ
mebli i w ogóle.
Lina opadła na krzesło.
- W głowie mi si
ħ
od tego kr
ħ
ci –
Ļ
miała si
ħ
.
- Uwa
Ň
am,
Ň
e powinni
Ļ
my to uczci
ę
kaw
Ģ
i ciastem – oznajmiła Ane.
- No wła
Ļ
nie, tak trzeba zrobi
ę
– przytakn
ħ
ła Elizabeth. – Maria, zajmij si
ħ
kaw
Ģ
, a ja
przynios
ħ
ciasto.
Siedzieli przy stole i gadali jedno przez drugie, dopiero kroj
Ģ
c ciasto, Elizabeth
zauwa
Ň
yła,
Ň
e Kristiana z nimi nie ma.
- A gdzie gospodarz? – spytała Larsa.
- Nie wiem, wspomniał co
Ļ
o sprawie do załatwienia, a potem ju
Ň
go nie widziałem.
Poczuła,
Ň
e robi jej si
ħ
gor
Ģ
co. Powinien był mie
ę
tyle przyzwoito
Ļ
ci,
Ň
eby razem ze
wszystkimi usi
ĢĻę
do stołu, cieszy
ę
si
ħ
z Lin
Ģ
. Prychn
ħ
ła gniewnie, układaj
Ģ
c ciasto na tacy.
Je
Ļ
li dobrze zna swojego m
ħŇ
a, to mo
Ň
e si
ħ
domy
Ļ
la
ę
,
Ň
e jest zirytowany, bo nie poradziła si
ħ
go, wysyłaj
Ģ
c list z zaproszeniem dla Andreasa. Ale skoro Kristian chce si
ħ
zachowywa
ę
jak
uparty dzieciak, to prosz
ħ
bardzo!
Zmusiła si
ħ
do szerokiego u
Ļ
miechu, potem wyszła ze
Ļ
pi
Ň
arni i doł
Ģ
czyła do reszty
domowników.
- Oto ciasto, zapraszam – powiedziała, stawiaj
Ģ
c tac
ħ
na stole.
- A gdzie tata- Kristian? – spytała Ane zaniepokojona. – Mo
Ň
e po niego pójd
ħ
?
- Nie, sied
Ņ
spokojnie. Pewnie miał jakie
Ļ
pilne zaj
ħ
cie. Jak sko
ı
czy, to przyjdzie.
Maria, co z t
Ģ
kaw
Ģ
?
Helene usiadła obok Larsa, a Elizabeth spostrzegła,
Ň
e uj
ħ
li si
ħ
pod stołem za r
ħ
ce.
Przepełniło j
Ģ
radosne uczucie. Lina zasługuje na jak najwi
ħ
ksze szcz
ħĻ
cie, ale po tych
bolesnych do
Ļ
wiadczeniach, jakie były niedawno udziałem Helene, to naprawd
ħ
wspaniale,
Ň
e
i ona spotkała nareszcie m
ħŇ
czyzn
ħ
, którego b
ħ
dzie mogła pokocha
ę
i który odwzajemni jej
miło
Ļę
.
1
- Je
Ň
eli on ma spa
ę
ze mn
Ģ
w izbie czeladnej, to pewnie powinienem tam posprz
Ģ
ta
ę
–
powiedział Lars, cz
ħ
stuj
Ģ
c si
ħ
kolejnym kawałkiem ciasta.
- Nie – odparła Elizabeth. – Lina przygotuje dla niego pokój go
Ļ
cinny na górze.
Andreas jest naszym go
Ļ
ciem.
Słu
ŇĢ
ca wytrzeszczyła oczy.
- Andreas b
ħ
dzie mieszkał w tym pi
ħ
knym pokoju, który nale
Ň
ał do matki Kristiana?
Elizabeth, to szale
ı
stwo! Pomy
Ļ
lała, co twój m
ĢŇ
na to powie?
- My
Ļ
lisz,
Ň
e w ogóle co
Ļ
powie? – Czy
Ň
nie ma w Dalsrud zwyczaju,
Ň
e go
Ļ
cie nocuj
Ģ
wła
Ļ
nie tam?
Lina odłamała kawałek ciasta.
- No, ale mimo wszystko…
- Tak b
ħ
dzie tym razem.
Wtr
Ģ
ciła si
ħ
Maria:
- A czy kto
Ļ
pomy
Ļ
lał o prezencie gwiazdkowym dla niego? Bo z tego, co
zrozumiałam, sp
ħ
dzi z nami tak
Ň
e Wigili
ħ
.
Lina podskoczyła.
- O Bo
Ň
e, nie przyszło mi to do głowy. Ale b
ħ
dzie wspaniale! Tylko nie szykujcie
niczego specjalnego. Nie trzeba zachodu. A mo
Ň
e by
Ļ
my sp
ħ
dzili
Ļ
wi
ħ
ta w naszym, nowym
domu?
- Słyszeli
Ļ
cie, jakie głupstwa wygaduje ta dziewczyna? – skrzywiła si
ħ
Elizabeth. –
Czy nie mówi si
ħ
o Dalsrud,
Ň
e ludzie tutaj s
Ģ
bardzo go
Ļ
cinni? dlaczego nagle mieliby
Ļ
my to
zmienia
ę
?
Lina zaczerwieniła si
ħ
obracała na spodeczku fili
Ň
ank
ħ
z kaw
Ģ
.
- Ja bym tylko nie chciała przysporzy
ę
ci kłopotów, Elizabeth. Ju
Ň
u tak bardzo du
Ň
o
zrobiła
Ļ
.
Elizabeth poklepała j
Ģ
po dłoni.
- Głuptas z ciebie, Andreas i ty sp
ħ
dzicie
Ļ
wi
ħ
ta z nami wszystkimi. A prezenty te
Ň
si
ħ
znajda. Mamy dopiero pi
ħ
tnasty grudnia, tak czy inaczej zd
ĢŇ
ymy.
Rozmowa przy stole tłoczyła si
ħ
dalej. Elizabeth my
Ļ
lała o tacy, która przed kilkoma
dniami schowała. Lina i Andreas dostan
Ģ
t
ħ
tace, kiedy b
ħ
d
Ģ
si
ħ
wyprowadza
ę
do siebie.
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” – wypisano na niej złoconymi literami. Ona
sama bardzo j
Ģ
lubiła, zauwa
Ň
yła jednak,
Ň
e Lina te
Ň
. Ucieszy si
ħ
, kiedy j
Ģ
dostanie,
pomy
Ļ
lała. Elizabeth zebrała tak
Ň
e sporo innych domowych sprz
ħ
tów i wło
Ň
yła je do du
Ň
ej
skrzyni. Ane i Maria wyhaftowały dla Lny dwa obrusy.
- Mamo, dlaczego ty tak siedzisz i parzysz przed siebie u
Ļ
miechni
ħ
ta? – spytała Ane.
Elizabeth otrz
Ģ
sn
ħ
ła si
ħ
.
- A bo pomy
Ļ
lała,
Ň
e dzisiaj ty pójdziesz z Mari
Ģ
do obory,
Ane skrzywiła si
ħ
.
- A ty?
- ja pomog
ħ
Linie przygotowa
ę
pokój dla Andreasa.
- To niesprawiedliwe – burkn
ħ
ła Ane, ale wi
ħ
cej nie protestowała. Bo w gruncie
rzeczy lubiła prac
ħ
w oborze, przy ukochanych zwierz
ħ
tach.
- No, to chyba nieprzyzwoite, inaczej nie mo
Ň
na powiedzie
ę
– oznajmiła Lina.
Elizabeth poprawiła jeszcze narzut
ħ
na łó
Ň
ku.
-
ņ
e Andreas b
ħ
dzie tu spał z jedwabnymi tapetami i grubym dywanem na podłodze!
Elizabeth wyprostowała si
ħ
i spytała ze
Ļ
miechem:
- Uwa
Ň
asz,
Ň
e mu to zaszkodzi?
2
- Co jest nieprzyzwoite? – spytała.
- Nie, nie to chciałam powiedzie
ę
– u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
Lina. – Ja si
ħ
z tego strasznie
ciesz
ħ
, Elizabeth. No bo powiesz, on, który mieszka w rybackiej chacie! I nie zna innego
Ň
ycia!
Elizabeth usiadła na kraw
ħ
dzi łó
Ň
ka, ostro
Ň
nie,
Ň
eby nie pognie
Ļę
narzuty.
- Bardzo mało mi powiedziała
Ļ
o Andreasie. Jedyne, co wiemy, to jak si
ħ
nazywa i
Ň
e
mieszka w Kabelvaag. No i dawno temu widzieli
Ļ
my jeszcze kawałek fotografii.
Lina poruszyła si
ħ
.
- I niewiele wi
ħ
cej jest do opowiadania. Andreas jest miły i dobry… ma niebieskie
oczy i jasne włosy – dziewczyna przygryzła doln
Ģ
warg
ħ
, jakby nie wiedziała, co mówi
ę
. – A
jutro przyjedzie, to na pewno sam opowie wi
ħ
cej. Mnie si
ħ
zdaje,
Ň
e nie byłoby w porz
Ģ
dku
tak gada
ę
o kim
Ļ
, kogo tu nie ma; to jakby plotkowa
ę
za plecami,
- Plotkowa
ę
o czym?
- Ech, o jego
Ň
yciu.
Elizabeth wstała i pogłaskała słu
ŇĢ
c
Ģ
po policzku.
Ale jedno jest pewne; dostanie najmilsz
Ģ
na
Ļ
wiecie
Ň
on
ħ
.
Lina zarumieniła si
ħ
z rado
Ļ
ci.
- Dzi
ħ
kuj
ħ
, Elizabeth. Jak pi
ħ
knie to powiedziała
Ļ
!
Kiedy wróciły na dół, gospodarza nie zastały. Elizabeth zajrzała pospiesznie do obu
izb i kantoru, ale stwierdziła,
Ň
e Kristiana jak nie było, tak nie ma. Trzeba go znale
Ņę
, zanim
ludzie zaczn
Ģ
zadawa
ę
pytania! Samodziałowa kurtka, czapka i r
ħ
kawice m
ħŇ
a te
Ň
znikn
ħ
ły,
zauwa
Ň
yła, władaj
Ģ
c okrycie. Z kuchni docierały rozmowy i
Ļ
miech. Dziewczyny ciesz
Ģ
si
ħ
z
powodu jutrzejszej wizyty, pomy
Ļ
lała. Cho
ę
najbardziej podniecona jest Lina, to wszyscy
ch
ħ
tnie spotkaj
Ģ
kogo
Ļ
nowego. Zwłaszcza Andreasa, o którym tyle słyszeli.
Poło
Ň
yła r
ħ
k
ħ
na brzuchu. Wyra
Ņ
nie wyczuwała ju
Ň
male
ı
kie wzniesienie. Ale
pozostało jeszcze pół roku do czasu, kiedy male
ı
stwo ujrzy dzienne
Ļ
wiatło. Sze
Ļę
długich
miesi
ħ
cy czekania. U
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
i zawzi
ħ
ła chusteczk
ħ
pod brod
Ģ
. czas szybko przeleci. I
zreszt
Ģ
, co to jest sze
Ļę
miesi
ħ
cy wobec długich lat nadziei i t
ħ
sknoty za jeszcze jednym
dzieckiem.
Na dworze zaczynało zmierzcha
ę
. Mimo to Elizabeth nie wzi
ħ
ła latarki. Przecie
Ň
zna
w tym obej
Ļ
ciu ka
Ň
dy zak
Ģ
tek, a
Ļ
wiatło niepotrzebnie zwracałoby uwag
ħ
. Nie chciała
Ň
adnych nieprzyjemnych pyta
ı
ze strony słu
Ň
by, dlatego wolała i
Ļę
w ciemno
Ļ
ciach.
Stan
ħ
ła przy
Ļ
cianie
Ļ
pichlerza i nasłuchiwała. Panowała jednak kompletna cisza. Taka
g
ħ
sta, wyj
Ģ
tkowa cisza, jaka bywa tylko zimn
Ģ
, kiedy spanie du
Ň
o
Ļ
niegu.
Wzrok gospodyni zatrzymał si
ħ
przy szopie na łodzie. Zdecydowanym gestem uj
ħ
ła
spódnic
ħ
tak, aby skraj si
ħ
nie zamoczył w
Ļ
niegu, i ruszyła
Ļ
cie
Ň
k
Ģ
w dół.
Kristian siedział na stołku i reperował sieci. Obok, na beczce, stała latarka, rzucaj
Ģ
c
delikatne
Ň
ółte
Ļ
wiatło na r
ħ
ce i kolana m
ħŇ
czyzny.
- A, tutaj siedzisz? – Elizabeth weszła, zamykaj
Ģ
c za sob
Ģ
drzwi na haczyk.
- Na to wygl
Ģ
da – odparł, nie podnosz
Ģ
c wzroku.
- Czy ty si
ħ
nie wstydzisz? – spytała. Nie to sobie zaplanowała. Miała by
ę
miła,
wychodzi
ę
mu naprzeciw, ale zło
Ļę
przewa
Ň
yła i Elizabeth nie panowała nad słowami.
- Dlaczego miałbym si
ħ
wstydzi
ę
. –s pytał. Odci
Ģ
ł zawi
Ģ
zan
Ģ
ni
ę
, wyj
Ģ
ł kolejn
Ģ
.
Pracował szybko, tak jak Elizabeth, kiedy tka lub robi na drutach.
Z rozmysłem udawał,
Ň
e nie rozumie, Elizabeth była tego pewna. Nie w
Ģ
tpiła,
Ň
e chce
j
Ģ
rozdra
Ň
ni
ę
.
- Dlaczego sobie poszedłe
Ļ
, nic nikomu nie mówi
Ģ
c?
- Mam robot
ħ
, która nie mo
Ň
e czeka
ę
.
Elizabeth nie mogła si
ħ
z tym pogodzi
ę
.
3
- Wszyscy uwa
Ň
aj
Ģ
,
Ň
e zachowałe
Ļ
si
ħ
co najmniej dziwnie, Kristian. Pytali, dlaczego
tak wybiegłe
Ļ
, jakby
Ļ
nie mógł
Ļ
cierpie
ę
, ze ma do nas przyjecha
ę
ten narzeczony Liny.
To akurat nie była prawda, miała jednak nadziej
ħ
,
Ň
e w ten sposób zmusi do jakiej
Ļ
reakcji.
Zauwa
Ň
yła,
Ň
e na moment zesztywniał. Ogarn
ħ
ły j
Ģ
wyrzuty sumienia i mało
brakowało, a byłaby si
ħ
wycofała, ale zacisn
ħ
ła wargi, nie powiedziała nic wi
ħ
cej.
- I co ty im powiedziała
Ļ
?
- A co miałam powiedzie
ę
.
ņ
eby ciebie pytali.
Kristian pracował nadal. Elizabeth widziała,
Ň
e zbli
Ň
a si
ħ
do ko
ı
ca, ale zwleka z tym. I
chyba nie wiedział, co zrobi, je
Ļ
li ona wci
ĢŇ
b
ħ
dzie nad nim stała.
- Ale je
Ļ
li ty mi odpowiesz, to mogłabym przekaza
ę
wiadomo
Ļę
dalej – rzekła,
krzy
Ň
uj
Ģ
c r
ħ
ce na piersi.
- Tylko
Ň
e ja wcale nie uwa
Ň
am,
Ň
ebym był komukolwiek winien jakie
Ļ
wyja
Ļ
nienia.
- No pewnie. W takim razie sied
Ņ
tu sobie naburmuszony jak jaki
Ļ
rozpieszczony
dzieciak – powiedziała i ruszyła ku drzwiom. Haczyk si
ħ
zaci
Ģ
ł i musiała si
ħ
z nim przez
chwil
ħ
mocowa
ę
.
- Nie powinna
Ļ
była robi
ę
czego
Ļ
takiego bez naradzenia si
ħ
ze mn
Ģ
– burkn
Ģ
ł
Kristian.
Co
Ļ
w jego głosie sprawiło,
Ň
e si
ħ
odwróciła. Robił wra
Ň
enie naprawd
ħ
zmartwionego.
Wpatrywała si
ħ
w m
ħŇ
a poprzez mrok. Było bardzo cicho. Słyszała tylko chlupot fal,
rozbijaj
Ģ
cych si
ħ
na oblodzonych kamieniach.
- A to dlaczego?
Zwlekał z odpowiedzi
Ģ
. Tak długo,
Ň
e nagle ogarn
Ģ
ł j
Ģ
niepokój.
- Czasem lepiej si
ħ
tak nie spieszy
ę
. To si
ħ
mo
Ň
e opłaci
ę
– rzekł w ko
ı
cu.
- Czy robiłoby jak
ĢĻ
ró
Ň
nic
ħ
, gdybym najpierw ci powiedziała, jaki mam zamiar?
- Nie wiem.
Nareszcie udało jej si
ħ
otworzy
ę
haczyk.
- Niedługo kolacja.
Potem wyszła, nie mówi
Ģ
c nic wi
ħ
cej. Kristian długo siedział i patrzył w
Ļ
lad za ni
Ģ
.
Wreszcie pochylił głow
ħ
i ci
ħŇ
ko westchn
Ģ
ł. W chwil
ħ
pó
Ņ
niej wstał i poszedł za
Ň
on
Ģ
.
W czasie posiłku zachowywał si
ħ
normalnie,
Ň
artował z Ane, rozmawiał z Larsem o
łowieniu ryb. I tylko Elizabeth wiedziała,
Ň
e nie wszystko jest jak powinno. Dostrzegała to w
jego wzroku. Pociemniałym, zwróconym do wewn
Ģ
trz, jakby Kristian pogr
ĢŇ
ony był w
gł
ħ
bokich my
Ļ
lach.
Tego wieczora długo znajdowała sobie jakie
Ļ
zaj
ħ
cia w kuchni w ko
ı
cu została sama,
bo wszyscy poszli ju
Ň
spa
ę
. Dla pewno
Ļ
ci wst
Ģ
piła jeszcze do izby tkackiej i popracowała
troch
ħ
. Wreszcie uznała,
Ň
e teraz to Kristian ju
Ň
na pewno
Ļ
pi. Wyj
ħ
ła z koszyka kł
ħ
bek
włóczki u
Ļ
ciskała go mocno, potem odło
Ň
yła na miejsce i podeszła do okna. U dołu szyby
utworzyła si
ħ
cieniutka warstwa lodu. Elizabeth poczuła,
Ň
e marznie. Trudno, trzeba i
Ļę
do
łó
Ň
ka.
Jutro mamy go
Ļ
cia, my
Ļ
lała. Musz
ħ
by
ę
wypocz
ħ
ta, nie mog
ħ
chodzi
ę
z workami pod
oczyma. To zwyczajnie nie wypada.
Po ciemku zdj
ħ
ła z siebie ubranie i niemal bezszelestnie poło
Ň
yła si
ħ
na swojej
połowie łó
Ň
ka. Oddychała ostro
Ň
nie, przez nos,
Ň
eby nie obudzi
ę
Kristiana. Akurat teraz nie
miała ochoty na rozmow
ħ
. Nie chciała si
ħ
wi
ħ
cej kłóci
ę
o to, dlaczego nie przyszła do niego
po porad
ħ
, zanim napisała ten list. I tak zniszczył. Przynajmniej cz
ħĻ
ciowo, rado
Ļę
z
niespodzianki, jak
Ģ
przygotowała dla Liny, i to j
Ģ
zło
Ļ
ciło.
- Dlaczego kładziesz si
ħ
tak pó
Ņ
no?
Elizabeth drgn
ħ
ła. Była przekonana,
Ň
e m
ĢŇ
Ļ
pi.
4
- Ja… - b
Ģ
kn
ħ
ła. Musiała odchrz
Ģ
kn
Ģę
. – Ja miałam robot
ħ
, która nie mogła czeka
ę
–
powiedziała i zdała sobie spraw
ħ
,
Ň
e posługuje si
ħ
t
Ģ
sam
Ģ
wymówk
Ģ
, co on.
- Takie to było wa
Ň
ne,
Ň
e nie mogło poczeka
ę
do jutra? – przysun
Ģ
ł si
ħ
bli
Ň
ej.
- Nie. a zreszt
Ģ
jakie to ma znaczenie?
Obj
Ģ
ł j
Ģ
mocno w pasie, drug
Ģ
r
ħ
k
ħ
poło
Ň
ył na brzuchu. Z czuło
Ļ
ci
Ģ
, jakby on
ochraniał.
- Przepraszam, Elizabeth.
Nie wiedziała, co powiedzie
ę
, wi
ħ
c milczała.
Kristian mówił dalej:
- Nadal jeste
Ļ
na mnie zła?
Odwróciła si
ħ
do niego.
- Nie, Kristian. Nie jestem na ciebie zła – zmokn
ħ
ła go lekko w policzek. Poczuła
ukłucie twardego zarostu. – Jutro musisz si
ħ
ogoli
ę
– rzekła.
- Czy ty zawsze b
ħ
dziesz moja, Elizabeth?
- Oczywi
Ļ
cie,
Ň
e b
ħ
d
ħ
.
- Niezale
Ň
nie od tego, co si
ħ
stanie?
- Co ty za głupstwa wygadujesz? – roze
Ļ
miała si
ħ
dobrodusznie, przysuwaj
Ģ
c si
ħ
do
niego.
- Naprawd
ħ
chc
ħ
to wiedzie
ę
! Mówi
ħ
powa
Ň
nie.
- Ja te
Ň
mówi
ħ
powa
Ň
nie: Gadasz głupstwa.
- Ja i to male
ı
stwo zawsze b
ħ
dziemy przy tobie.
I Maria, i Ane te
Ň
. I wszyscy inni. – Zachichotała, słysz
Ģ
c jak dziecinne brzmi
Ģ
te jej
wyznania. W taki sposób mówiła do dziewczynek, kiedy jeszcze były małe.
Ale nagle zdała sobie spraw
ħ
,
Ň
e on nadal jest powa
Ň
ny, po chwili westchn
Ģ
ł i obj
Ģ
ł j
Ģ
mocno.
- Moja Elizabeth – szeptał, nagryzaj
Ģ
c jej ucho.
Odchyliła głow
ħ
i przyjmowała pocałunki, którymi obsypywał jej szyj
ħ
i ramiona, w
ko
ı
cu wargi pochwyciły brodawk
ħ
piersi. Elizabeth przenikn
Ģ
ł słodki dreszcz, j
ħ
kn
ħ
ła
cichutko. Równocze
Ļ
nie poczuła jego r
ħ
k
ħ
na brzuchu, potem na biodrze i na udach. Była
gotowa, zanim poczuła w sobie jego palce. Zadr
Ň
ała, kiedy dotarł do punktu, z którego
płyn
ħ
ła najwi
ħ
ksza rozkosz. Wpiła dłonie we włosy m
ħŇ
a, tuliła si
ħ
do jego ciała i rozsuwała
uda.
- Chod
Ņ
– szepn
ħ
ła spazmatycznie, unosz
Ģ
c w gór
ħ
biodra.
- Z drugiej strony – nakazał, przewracaj
Ģ
c j
Ģ
na brzuch. – Na kolana!
Oszołomiona i lekko zawstydzona, zrobiła, co chciał. Poczuła,
Ň
e w ni
Ģ
wchodzi.
Najpierw bardzo wolno, ostro
Ň
nie, ale potem zacz
Ģ
ł przyspiesza
ę
i wkrótce ogarn
ħ
ło j
Ģ
wra
Ň
enie,
Ň
e oboje opadaj
Ģ
w dół, w mroczn
Ģ
otchła
ı
.
Kiedy w jaki
Ļ
czas potem le
Ň
eli mocno do siebie przytuleni, szcz
ħĻ
liwi, rozgrzani i
spoceni, szepn
ħ
ła mu do ucha:
- Zawsze b
ħ
d
ħ
twoja, Kristian. Zawsze!
Rozdział 2
Jeszcze na schodach Elizabeth słyszała,
Ň
e Lina
Ļ
piewa. Zatrzymała si
ħ
i słuchała.
Piosenka opowiadała nieszcz
ħĻ
liwej miło
Ļ
ci – dziewczyna, po długiej i ci
ħŇ
kiej chorobie,
umiera w ramionach ukochanego.
- Opu
Ļ
ciła
Ļ
mniee, odeszła
Ļ
do Pana, ale kiedy
Ļ
spotkamy sieje, moja ukochana –
wy
Ļ
piewywała Lina przejmuj
Ģ
cym głosem. Elizabeth ze
Ļ
miechu łzy spływały po policzkach.
Nigdy jeszcze nie słyszała,
Ň
eby kto
Ļ
a
Ň
tak fałszował. Ale te
Ň
nigdy przedtem nie słyszałam,
jak Lina
Ļ
piewa, pomy
Ļ
lała. I, jak si
ħ
okazuje, dzi
ħ
ki Bogu,
Ň
e nie słyszałam.
5
Plik z chomika:
burdzykewa
Inne pliki z tego folderu:
Angelsen Trine - Córka morza 15 - Żona dwóch mężów.pdf
(706 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 15 - Żona dwóch mężów.doc
(607 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 14 - Podejrzenia.pdf
(670 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 14 - Podejrzenia.doc
(584 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 13 - Pod polarną zorzą.pdf
(693 KB)
Inne foldery tego chomika:
@ - Nowe ebooki
▓Pamietnik Wampirów
❤❤❤ Dokumenty
❤❤❤ Dziwności
❤❤❤ Film
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin