Mgr Mirosława Boryna
„Niebo i jego gwiazdy czynią w tobie muzykę” tak głosi napis na ścianie świątyni Hathor w Denderze w Egipcie. Brzmi jak poetycka przenośnia i kojarzy się z doznaniami natury czysto duchowej. Tymczasem jednak, dzięki osiągnięciom w zakresie akustyki i terapii dźwiękiem dzisiaj z całą pewnością możemy rozumieć tę inskrypcję zupełnie dosłownie i odczytać ja jako ważne przesłanie starożytnych dla naszych czasów.
Muzyka jest wszechobecna w naszej rzeczywistości i nie potrafimy wyobrazić sobie świata bez niej.
Wiele dziedzin nauki stara się wyjaśnić i uzasadnić fenomen znaczenia muzyki w życiu człowieka. Badania archeologiczne dowodzą, że muzyka towarzyszyła ludziom od zarania dziejów i kiedyś była dla człowieka czymś znacznie ważniejszym niż rozrywką. Instrumenty muzyczne odkrywa się w wykopaliskach pochodzących sprzed 30 – 40 tysięcy lat .Muzyka odegrała kluczową rolę w kształtowaniu naszego dzisiejszego wizerunku. Istnieje hipoteza, że ludzie śpiewali, zanim zaczęli mówić. W czasach prehistorycznych pieśń i taniec służyły celom terytorialnym i seksualnym, podobnie jak odbywa się to w świecie zwierząt i stanowiły niezbędny czynnik w walce o utrzymanie gatunku.
Dziś muzyka nazywana jest lekarstwem dla duszy i jest to oczywiste, tak jak oczywiste jest jej znaczenie w rozwoju cywilizacji, w naszym życiu codziennym i w psychoterapii.
Odpowiedzią na to pytanie zajmuje się dziedzina zwana ogólnie sonoterapią czyli terapią dźwiękiem.
Nikt dzisiaj nie kwestionuje zasadności stosowania muzyki przy różnego rodzaju terapii.
Jakie miejsce wśród współczesnych technik leczenia zajmuje terapia za pomocą dźwięku i muzyki ? Najczęściej muzyka postrzegana jest jako środek wspomagający leczenie poprzez stworzenie sprzyjającej atmosfery. Wielu terapeutów wykorzystuje także muzykę do zredukowania stresu, spowolnienia oddechu i wyrównania rytmu serca.
Sonoterapia wykorzystuje wiedzę o fizycznych właściwościach dźwięku do leczenia, tak jak wykorzystuje się wiedzę o polu magnetycznym, elektrycznym, o właściwości lasera.
Jest terapią opartą na uniwersalnych zasadach i prawach natury dotyczących tworzenia i kształtowania materii.
Wiedza o dźwięku i jego możliwościach wypływania na organizmy żywe jest bardzo stara. Starożytne szkoły tajemne Grecji, Rzymu, Egiptu, Tybetu, Indii rozwijały i przekazywały naukę o dźwięku jako pierwotnej i twórczej sile we Wszechświecie. Dźwięk jest wibracją, niezwykle subtelną formą energii. Towarzyszy każdemu procesowi życiowemu na naszej planecie od samego początku jej istnienia. Według większości religii Wszechświat powstał z wibracji i zbudowany jest na zasadzie harmonii tak jak muzyka.
Pitagoras, znany głownie jako ojciec geometrii, nauczał o leczniczej mocy muzyki. W jego teorii o muzyce sfer ruch ciał niebieskich można odzwierciedlić w interwałach muzycznych. Nauczał swoich studentów jak pewne określone tony i melodie wywołują określone reakcje ludzkiego organizmu. Udowadniał, że odpowiednie sekwencje dźwięków, grane na instrumencie, mogą zmienić sposób zachowania i przyśpieszyć proces leczenia.
Tworząc muzykę leczniczą czy relaksacyjną jej autorzy opierają się na badaniach naukowych, które wyjaśniają działanie dźwięku na człowieka. Pitagoras wierzył, że wszystko jest w stanie wibracji, które mogą być postrzegane jako fale dźwiękowe. Dzisiejsza nauka potwierdza ten pogląd. Jonathan Goldman porównuje ciało człowieka do orkiestry.
Każdy organ wytwarza wibracje o określonej częstotliwości .Gdy nasz organizm jest w dobrym stanie, jesteśmy jak wspaniała orkiestra, która wykonuje swoją suitę istnienia. Cóż się jednak dzieje, gdy np. trzeci skrzypek zgubi swoje nuty? Gra inaczej, w innym rytmie. Stwarza dysonans. Wpływa także na innych muzyków i w ten sposób brzmienie całej orkiestry jest zniekształcone. Częstotliwość wibracji jakiegoś organu zmienia się i wywiera wpływ na resztę ciała.
Współcześni terapeuci wykorzystują zjawisko rezonansu, zwane „entrainment” czyli pobudzenie. Jeśli dwa obiekty będące w stanie wibrować z ta samą częstotliwością znajdą się blisko siebie, a jeden z nich zostanie wprawiony w ruch, drugi zacznie wibrować z tą samą częstotliwością. Pobudzany falą dźwiękową jednego, drugi obiekt odpowiada rezonansem automatycznie, ponieważ zawiera pasujące wzorce wibracji. Wróćmy do naszej orkiestry. Podajmy skrzypkowi jego nuty a zacznie on grać w odpowiedniej tonacji i w całej orkiestrze na nowo zapanuje harmonia. W naszym ciele relacje między rytmem bicie serca, oddechu i fal mózgowych odzwierciedlają zjawisko rezonansu.
Jednym z najbardziej przekonujących , wizualnych dowodów .ilustrujących wpływ dźwięku na materię .jest spektakularne zjawisko, którego od ponad pół wieku dźwięku świadomy jest świat medycyny dźwięku, zwane CYMATICS.
Zaczęło się w XVIII wieku , kiedy niemiecki muzyk i naukowiec, Ernst Chladni, zwany ojcem akustyki, wykazał, że dźwięk ma bezpośredni wpływ na materię
W 1787 r. napisał książkę Entdeckungen über die Theorie des Klangesor Discoveries Concerning the Theory of Music. Jest to pierwszy ogólny traktat o akustyce. Chladni pokrywał metalowe płytki cienka warstwą piasku i przeciągał smyczkiem po ich brzegu. Wibracje rozpraszały piasek w szczególny sposób , tworząc wzory . Chladni analizował te wzory i stwierdził, ,że wibrująca płytka tworzyła zestaw tonów (pojedyncze i akordy) , które korespondują z akordami tworzonymi przez wibrującą strunę .
Wyniki badań Chladniego wykorzystał i rozwijał szwajcarski doktor medycyny i nauk przyrodniczych, Hans Jenny( 1904 – 1972 ). W roku 1967 opublikował książkę , która stanowi przełom w dziedzinie medycyny dźwięku Kymatik: Wellen und Schwingungen mit ihrer Struktur und Dynamik/Cymatics: The Structure and Dynamics of Waves and Vibrations. Opisał w niej to co działo się w czasie prowadzonych przez ponad dziesięć lat eksperymentów. Jenny, podobnie jak Chladni, umiejscawiał różnorodne substancje: proszki, masy i płyny na metalowej płytce, którą poddawał wibracji . Wtedy działo się coś niezwykłego: substancje poruszały się , przyjmowały zadziwiające kształty i formy, odzwierciedlające geometryczne wzory istniejące w naturze, sztuce i architekturze. Zjawisko nazwał CYMATICS od greckiego kyma „ wielka fala” .
Dr Jenny wykorzystywał też wynalezione przez siebie urządzenie zwane tonoskopem w celu dokonywanie wibracji. Tonoskop umożliwił ujrzenie ludzkiego głosu bez pomocy żadnych urządzeń elektronicznych . Jenny badał związki między formami samogłosek alfabetu hebrajskiego i sanskryckiego Stworzył możliwość oglądania obrazu samogłoski , tonacji, piosenki obrazu wytworzonego ludzkim głosem. Możemy zatem nie tylko słyszeć melodię, lecz także widzieć ją .
„Obrazy Cymatics są niesamowite, nie tylko ze względu na ich piękno w przedstawieniu niezbitych dowodów na to ,jak dźwięk kształtuje materię , lecz także ze względu na głębokie potwierdzenie tego, że my sami jesteśmy częścią tej samej całości i uczestniczymy w tworzeniu się materii” pisze Jeff Volk. Obrazy powstały przecież przy użyciu ludzkiego głosu.
Dzieło dr Jenny jest kontynuowane przez naukowców i badaczy różnych dziedzin. Wyniki te są wykorzystywane w praktyce. Istnieje literatura, instytuty naukowe i kliniki cymatics, jest pewna ilość urządzeń wykorzystujących to zjawisko do terapii.
Nie tylko uszy, lecz całe ciało reaguje na dźwięk. Komórki naszego ciała posiadają pewne wzorce wibracji więc mają zdolność odpowiadania na dźwięk. Nawet jeżeli śpimy nasze ciało „słyszy” dźwięk przejeżdżających pojazdów, lodówki itd. i reaguje. Można zasłonić uszy nie chcąc np. słyszeć nie lubianej muzyki czy hałasu, ale i tak dźwięk dociera do każdej komórki ciała i oddziałuje. na naszą podświadomość. Naukowcy i terapeuci starają się określić, które częstotliwości mają odpowiednie działanie. Dawni szamani i czarownicy posługiwali się dźwiękiem niezwykle precyzyjnie w leczeniu poszczególnych chorób. W czasie rytuałów leczenia wyśpiewywali dźwięki i mantry o odpowiedniej wysokości i częstotliwości.
Okazuje się, że wydobywają odpowiedni dźwięk możemy pomóc także sobie. Jak reagujemy, gdy na przykład boleśnie uderzymy się w palec u nogi? Krzyczymy. Ból staje się jakby mniej dotkliwy. Ludzie cierpieliby znacznie bardziej, gdyby nie mogli krzyczeć doświadczając bólu.
Interesujący wkład w dziedzinę sonoterapii stanowi praca badawcza i artystyczna amerykańskiej harfistki i terapeutki Ani Williams.
Jej system „SONGAIA SOUND” zajmuje się zarówno wykorzystaniem dźwięków do leczenia jak i wykorzystaniem głosu jako narzędzia diagnostycznego i leczniczego.
Son - dźwięk; gaia - ziemia. Dźwięki ziemi. Istnieje zbieżność między oktawami częstotliwości dźwięku, kolorów, zapachu, jak również atomowym ciężarem pierwiastków, planet funkcjonowaniem ludzkiego systemu energetycznego. Słowo „leczyć (ang. heal ) pochodzi od anglosaskiego „hall” („całość”). Jeśli jesteśmy zdrowi, nasz organizm posiada równowagę pierwiastków i częstotliwości wymaganych dla życia oraz pełen zestaw tonów.
„ Lekarz Zulu pyta swoich pacjentów : kiedy przestałeś śpiewać?” a nie : „ Kiedy pojawiły się pierwsze symptomy”
Sharry Edwards z Signature Sound Works odkryła, że w głosie większości ludzi pewne tony uległy zaniknięciu albo są przerysowane, co idzie w parze ze stresem emocjonalnym i fizycznym oraz symptomami chorobowymi .Poprzez zastąpienie zagubionych tonów, organizm ludzki może powrócić do stanu spójności ciała i umysłu, aby proces leczenia dokonywał się w sposób naturalny.
„Każdy człowiek posiada rodzaj harmonicznego podpisu, który jest jedyny, niepowtarzalny. Energię w ludzkim głosie można zmierzyć za pomocą analizatora spektrum głosowego .Wykazane częstotliwości są uporządkowane tak, że odzwierciedlają pasma wibracji częstotliwości połączone z dźwiękami skali chromatycznej od C do B. Gdy indywidualne częstotliwości są ...wgrywane do organizmu, efekty zmian mogą być uwidocznione na poziomie komórkowym, we wzorcach fal mózgowych, ujednoliceniu pola energetycznego oraz wyraźnie odczuwalne przez klienta
Badaniami nad dźwiękiem i jego wpływem na człowieka zajmuje się od wielu lat pewna ilość instytutów i centrów medycznych niezależnie od siebie. Dochodzą do podobnych wniosków co Sharry Edwards , starając się stworzyć system leczenia za pomocą dźwięków.
Istnieją nagrania przeznaczone dla indywidualnych osób opracowane poprzez analizę spektrum głosowego. Są to jednak bardzo specyficzne, zazwyczaj nieprzyjemne do słuchania komputerowo wytworzone cyfrowe dźwięki.
Opierając się na wynikach pracy z SONGAIA SOUND, Ani Williams stworzyła serię nagrań „Songaia”, jako bardziej naturalny, alternatywny dla komputerowo generowanych zestaw dźwięków. Serię oparła na 12 dźwiękach, tj. C, C#, D, D#, E, F, F# , G, G#, A, A# oraz B. Instrumenty zostały wybrane ze względu na ich naturalny harmoniczny rezonans oraz na fakt, ze już od starożytności uznawane są za instrumenty lecznicze.
W nagraniu wykorzystano informacje dotyczące naszego układu słonecznego, a w szczególności zapisy dźwięków planet zarejestrowane przez NASA .
Częstotliwości planet i innych ciał niebieskich odpowiadają wzorcom spektrum głosowego człowieka. Spektrum głosowe człowieka koresponduje także z jego warunkami fizycznymi i emocjonalnymi.
„Aby osiągnąć efekt, powinno się słuchać danej tonacji codziennie”, mówi Ani w jednym
z wywiadów. Wspomina także o znanych sobie przypadkach wyraźnego zmniejszenia guza mózgu a nawet wyleczeniu raka.
Uzyskała interesujące rezultaty lecznicze m.in. w ośrodkach leczenia autyzmu i terapii porażenia mózgowego w USA i Meksyku.
„ Stan naszych dzieci cierpiących z powodu ograniczonej motoryki i autyzmu zmienił się w bardzo widoczny sposób poprzez użycie nagrań Songaia w czasie naszych sesji. Widzieliśmy skoordynowane ruchy, których przedtem nie było, oraz wokalizowanie z muzyką wykonywane przez dzieci, które nie mówiły . Nagranie wywiera istotny wpływ na kontynuację naszego programu terapeutycznego.”
Patricia Villegas, terapeuta neuropatologii dzieci, Meksyk
Jednym z podstawowych celów edukacji jest dostarczenie człowiekowi możliwości optymalnego rozwoju własnych możliwości, zdolności, umiejętności.
Historia pedagogiki informuje o poszukiwaniu najlepszych, najbardziej efektywnych metod nauczania, o próbach zrozumienia zasad funkcjonowania mózgu.
Ponieważ ostatnio wiele się mówi na temat pozytywnego wpływu muzyki na człowieka nie tylko w formie rozrywki, muzyka a wraz z nią dźwięk postrzegana jest zarówno jako narzędzie do leczenia jak i stymulowania pracy mózgu.
Istnieją metody, które opierają się na wiedzy o fizjologii mózgu, o wpływie dźwięku na organizm. Najbardziej znaną w Polsce jest metoda sugestopedii, stosowana głównie w nauce języków obcych.
W ramach tej metody stosuje się muzykę klasyczną jako tło do wprowadzania materiału leksykalnego i gramatycznego Zanim to nastąpi, należy wprowadzić słuchacza w stan relaksu.
W tym miejscu właśnie pojawia się zrozumienie znaczenia fizjologii. W stanie relaksu następuje wyrównanie i wzajemne dostrojenie się wszystkich rytmów ciała: oddechu, bicia, metabolizmu, a przede wszystkim aktywności mózgu. W stanie relaksu rytmy te osiągają optymalną częstotliwość. Mózg wysyła fale zwane alfa o częstotliwości 8-12 cykli na sekundę.
Już dawno wiadomo, że w takim stanie możliwości percepcyjne znacznie wzrastają, wiadomości w sposób bardziej trwały zatrzymują się w pamięci długoterminowej.
Jeśli więc uczeń naprawdę zrelaksuje się, następuje fizjologiczne przygotowanie mózgu do możliwie najbardziej efektywnej pracy.
Ćwiczenia relaksacyjne wykonuje się przy akompaniamencie odpowiedniej muzyki. Jest to przeważnie łagodna muzyka przestrzenna, o bardzo spokojnej linii melodycznej.
Następnym krokiem jest przekazywanie materiału przy akompaniamencie muzyki. Odbywa się to w kilku etapach, elementem stałym jest tu muzyka o wyrównanym rytmie. Badania naukowe wykazały, że najbardziej skuteczna jest muzyka klasyczna o wysokich częstotliwościach. Ideałem są kompozycje Mozarta. Jest to najbardziej harmonijna, najczystsza i najdoskonalsza w formie muzyka. Wysokie częstotliwości zwiększają aktywność płatów czołowych, w których mieszczą się ośrodki odpowiedzialne za uczenie się.
Zwiększa się ilość połączeń neuronów, usprawnia się komunikacja między półkulami.
Rozwój badań w tym zakresie nastąpił w związku z pracą francuskiego otolaryngologa dr Alfreda Tomatisa. W swoich eksperymentach eliminował niskie dźwięki, zachowując wysokie, badał efekty zmian natężenia, częstotliwości dźwięków. Zgromadził interesującą dokumentację na temat roli dźwięków „zasilających” korę mózgową ( wysokie częstotliwości ok.8000 hz) i męczących, osłabiających funkcjonowanie mózgu. Badał zależności między stosowaniem muzyki Mozarta a wzrostem inteligencji.
W znaczący sposób rozwinął te prace profesor Don Campbell, amerykański muzyk, kompozytor, nauczyciel, twórca słynnego programu Efekt Mozarta.
Muzyka Mozarta inspiruje wielu znakomitych twórców. Wśród nich jest amerykański muzyk i nauczyciel polskiego pochodzenia, Gerald Jay Markoe, który stworzył znakomite nagrania przeznaczone dla dzieci wspomagające uczenie się, redukujące stres, pomocne w terapii nadpobudliwości i stanów lękowych.
Na płycie „ Mozart’s quiet Playtime Music” kompozycje Mozarta są wykonywane na delikatnych dzwoneczkach, w sposób przyjemny do słuchania.
Do nagrania wybrał kompozycje odznaczające się ilustracyjnym charakterem, barwne i dynamiczne.
Ma to niebagatelne znaczenie. Barwna, ciekawa linia melodyczna sprzyja koncentracji uwagi - jest intrygująca. Następuje rozwój inwencji twórczej, dynamiczne tempo aktywizuje, sprzyja postawie zrelaksowanej, pozwalającej traktować naukę jako zabawę, przyjemność.
1. Wypowiadaj ważniejsze kwestie i informacje do zapamiętania w rytm muzyki, spraw, aby dzieci powtarzały, improwizowały.
2. Dzieci mogą śpiewać zamiast mówić niektóre zwroty, zdania lub całe twierdzenia
3. Zastosuj muzykę do ćwiczeń śródlekcyjnych, relaksujących a jednocześnie ułatwiających przyswajania kolejnej partii materiału.
4. Prowadź ćwiczenia gimnastyki mózgu z programu kinezjologii edukacyjnej
Do płyty dołączona jest książeczka” The little book of Attention” Mała Książeczka Uwagi.
Autor przedstawia w niej bardzo ciekawe informacje na temat procesu kształtowania uwagi dziecka począwszy od niemowlęcia, skończywszy na dziecku w wieku gimnazjalnym.
Są tu wiadomości na temat funkcjonowania mózgu oraz kształtowania uwagi i czynników utrudniających nie tylko uczenie się w danej chwili, lecz również, wywierających trwały niekorzystny wpływ na funkcjonowanie pamięci i uwagi. Autor przedstawia związki między trybem życia a uczeniem się. Ostatnia część zawiera konkretne ćwiczenia kształtujące uwagę.
Wśród ćwiczeń zaproponowanych przez Geralda są ćwiczenia fizyczne, np. zastyganie w całkowitym bezruchu na kilka sekund. Nauczyciel powinien starać się zasugerować dziecku, aby przez pięć sekund nie wykonywało żadnego ruchu, nawet nie mrugało powiekami. Ćwiczenie polega na całkowitym skupieniu uwagi na swoim ciele. Aby pozostać w całkowitym bezruchu, trzeba wykonać pewien wysiłek i faktycznie pragnąć tego. Można to porównać do koncentracji uwagi karateki, rozbijającego głową deski.
Oczywiście do takich efektów dochodzi się poprzez długą praktykę, ale polega ona głownie na koncentracji uwagi.
Przypomina to popularną u nas zabawę „Figurki zmieńcie się”. Dzieci ścigają się – kto pierwszy dobiegnie do mety. Gdy przebiegną kilka kroków, zatrzymują się na dany znak i zamierają w bezruchu. Kto się ruszy, odpada z gry lub cofa się o kilka kroków. Na hasło „Figurki zmieńcie się” kontynuują wyścig, znowu stop i tak dalej, wygrywa ten, komu uda się dobiec pierwszemu.
Ćwiczenie to także sprzyja kształtowaniu uwagi, gdyż dziecko jest w ruchu i musi skoncentrować się, aby na przykład utrzymać równowagę.
Zabawę znam z dzieciństwa, jest to więc dość uniwersalny sposób na kształtowanie uwagi.
Inna stara zabawa to z pozoru banalny” Pomidor”. Należy zachować całkowitą powagę i na różne zaczepki i rozśmieszające teksty i pytania udzielać jedynej odpowiedzi, mianowicie ”Pomidor”. Nie wolno się śmiać, bo wylatuje się z gry.
Stare i dziecinne, nie wiem, kto to wymyślił, ale zachowanie powagi i spokoju także w pewnych okolicznościach wymaga pełnej uwagi i wysiłku woli.
Okazuje się, że Gerard Jay Markoe zaczerpnął część z tych ćwiczeń z praktyk Zenu, Yogi oraz wschodnich sztuk walki. Wiadomo zaś, że są to szkoły bardzo stare. Czyżby pewne techniki koncentracji uwagi były uniwersalne, powstawały niezależnie od siebie w różnych tradycjach? Jest to całkiem możliwe, gdyż mogą one wywodzić się z obserwacji przyrody.
Zwierzęta, aby przeżyć muszą koncentrować pełną uwagę, aby słuchać, skąd nadchodzi niebezpieczeństwo.
Gerald przytacza przykład wiewiórki, która zastyga w całkowitym bezruchu. Życie zwierzątka zależy od całkowitej uwagi. Kiedyś ludzie także musieli posiadać umiejętność całkowitego skupiania uwagi, aby przeżyć. Taką umiejętność muszą posiadać ci, którzy przebywają w ekstremalnych warunkach. Wydaje się więc, że techniki przedstawione przez Geralda oraz nasze niewinne zabawy to nic innego jak pozostałości naturalnych odruchów obronnych naszych przodków.
Gerard przedstawia wiele ćwiczeń i ich odmian. Muzyka na płycie tworzy doskonałe tło do tych zabaw.
Bardzo ważną rzeczą jest wyobraźnia. W naszym systemie kształcenia, ogromna większość materiału przyswajana jest poprzez pracę lewej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za analizowanie, logiczne następstwo, kalkulację i odtwarzanie. Prawa półkula zaangażowana jest w znacznie mniejszym stopniu. Działanie wyobraźni, twórcze pomysły to właśnie dziedzina tej półkuli.
Muzyka harmonijna, o wysokich częstotliwościach w fizjologiczny sposób przyczynia się do zwiększenia liczby połączeń w mózgu, integracji obu półkul. Jest to działanie na zasadzie rezonansu akustycznego:
Mózg wibruje z wysoką częstotliwością ( nie jest to to samo co prędkokość impulsów elektrycznych wysyłanych przez neurony – fale mózgowe), odpowiadającą wysokim tonacjom muzycznym. Dlatego reaguje zwłaszcza na muzykę o wysokich wibracjach.
Istnieją komputerowo generowane dźwięki o częstotliwości będącej różnicą częstotliwości prawej i lewej półkuli, zwane hemi – synch, tworzone m.in. przez znany na świecie instytut Monroe. Badania te zbiegają się z pracami Tomatisa. Obecnie cpraz częściej funkcjonują one jako „dudnienia róznicowe”. (Ciekawostką jest starożytny instrument znany jako „tingshaw”, przypominający europejskie czynele, który wytwarza właśnie takie dźwięki. Używany był do osiągania wyższych stanów świadomości).
Możliwości wykorzystania dźwięku i muzyki w edukacji są wręcz nieograniczone. Rozwój badań nad mózgiem uświadamia nam wszystkim - nauczycielom, rodzicom terapeutom i zwykłym odbiorcom, że właśnie otwiera się nowy, ogromny obszar, którego zbadanie i poznanie może być prawdziwym przełomem w edukacji , terapii i w sposobie postrzegania świata.
Kiedy spojrzymy ponownie na starożytną inskrypcję „Niebo i jego gwiazdy czynią w nas muzykę” jasne jest dlaczego należy rozumieć ją dosłownie a nie jako przenośnię. Konstelacje i całą materia kosmosu powstała z dźwięku, istnieje dzięki wibracjom , których proporcje, układy i wzorce są powielone w człowieku i wszystkich innych organizmach. To zjawisko odbywa się w każdym atomie naszego ciała w każdym momencie życia .
W swoich artykułach dotyczących leczenia muzyką, z pełnym przekonaniem przytaczam także słowa wielkiego fizyka, filozofa i wizjonera, Edgara Cayce, mówiące o tym, że muzyka jest lekarstwem przyszłości.
Czy jesteśmy świadkami spełniania się tego proroctwa i czy muzyka stanie się także kluczowym narzędziem w edukacji?
Mam nadzieję, że nie jestem jedyną osobą, która naprawdę w to wierzy.
11
margaritta_mg