Tadeusz Dajczer 'Rozważania o wierze'.pdf
(
1025 KB
)
Pobierz
ks
ks. Tadeusz Dajczer
ROZWAŻANIA O WIERZE
Część pierwsza: Cnota wiary
Rozdz. IV Pustynia
Symbolika pustyni
"Obyś był zimny albo gorący"
Pustynia miejscem ogołocenia
Pustynia - doświadczenie miłości Boga
Rozdz. I Wiara jako uczestnictwo w życiu
Boga
Rozpoznawanie miłującej Obecności
Ślady Boga w świecie
Talenty
Rozdz. V Środki bogate i ubogie w Kościele
Jezus ubogi
Skuteczność środków ubogich
Zwycięstwo przez wiarę
Macierzyństwo duchowe
Świadectwo Jana Pawła II
Rozdz. II Wiara jako przylgnięcie do
Chrystusa
"Nikt nie może dwom panom służyć"
Wola Boża a nasza wola
Rozdz. III Wiara jako oparcie się na
Chrystusie i powierzenie się Jemu
Bóg jedynym oparciem
Postawa zawierzenia
Zdanie się na Boga
Zazdrosna miłość Boga
Część trzecia: Aktualizowanie się wiary
Rozdz. I Sakrament chrztu
Zanurzenie w śmierć i zmartwychwstanie
Chrystusa
Włączenie do Ciała Chrystusowego
Kapłaństwo wiernych
Rozdz. IV Wiara jako uznanie własnej
bezradności i oczekiwanie wszystkiego od
Boga
"Błogosławieni ubodzy w duchu"
Moc Boża potrzebuje słabości człowieka
Ubóstwo Chrystusa
Uznać, że wszystko jest darem
Posiew nieufności
Ubóstwo duchowe jako postawa dziecięctwa
Rozdz. II Bierzmowanie
Ogołocenie warunkiem pełni
Owocność sakramentu bierzmowania
Dar Ducha dla Apostołów
Umiłować Kościół
Zobowiązanie do apostolstwa
Rozdz. III Eucharystia
Oczekiwanie na Eucharystię
Eucharystia kulminacją wiary
Kenoza Chrystusa
Część druga: Dynamizm wiary
Rozdz. I Nawrócenie jako wymiar wiary
Felix culpa
Skutki zła
Nie można poznać Chrystusa bez człowieka
Jak patrzeć na własne zło
"Sakrament nawrócenia"
Patronowie sakramentu nawrócenia
Nawrócenie ku radykalizmowi
Rozdz. IV Wsłuchiwanie się w Słowo Boże
Przedmiotowa i podmiotowa relacja do Słowa
Bożego
Obecność Boga w Słowie
Rola Słowa Bożego w modlitwie
Rozdz. V Modlitwa jako aktualizacja wiary
Przykład Chrystusa
Pierwszeństwo modlitwy
Rodzaje modlitwy
Modlitwa człowieka ubogiego
Różaniec Maryi
Człowiek nieustannej modlitwy
Rozdz. II "Cnota" humoru w służbie wiary
Jansenizm jako zagrożenie dla wiary
Humor jako "egzorcyzm"
Proch i pył
Patron humoru
Rozdz. III Próby wiary
Oczekiwanie na Boga
Wiara Abrahama
Próby wiary w życiu Maryi
Życiowe burze
Niepokój płynący z braku wiary
Pokój płynący z wiary
Rozdz. VI Miłość jako realizowanie się wiary
Agape
Rola uczuć
Kryzys więzi naturalnych
Pozwolić, by Chrystus w nas kochał
Nie można kochać człowieka,nie kochając Boga
Samorealizacja w Chrystusie
Część pierwsza: Cnota wiary
^
Czym jest wiara? - Teologalną cnotę wiary charakteryzuje niezwykła złożoność. W prezentowanych tu
rozważaniach chodzi o określenie rzeczywistości wiary nie z punktu widzenia teologii dogmatycznej, lecz
w ujęciu teologii życia wewnętrznego. Wiara nowotestamentalna to odpowiedź człowieka na objawienie się
Boga w Jezusie Chrystusie. Jest ona uczestnictwem w życiu Boga, doświadczeniem życia Bożego w nas,
pozwalającym nam widzieć siebie samych i otaczającą nas rzeczywistość jakby oczyma Boga. Jest
przylgnięciem do osoby Chrystusa, naszego Mistrza, Pana, Przyjaciela; oparciem się na Chrystusie -
niezawodnej skale naszego zbawienia - oraz powierzeniem się Jego nieskończonej mocy i bezgranicznej
miłości. W obliczu ludzkiej bezradności wiara staje się nieustannym uciekaniem się do niewyczerpanego
miłosierdzia Boga i oczekiwaniem wszystkiego od Niego (por. G. Thils, Sainteté chretienne, 359).
Rozdz. I Wiara jako uczestnictwo w życiu Boga
^
Św. Tomasz z Akwinu mówi, że wiara przybliża nas do poznania Bożego.
Uczestnicząc
bowiem
w życiu Boga zaczynamy widzieć i oceniać wszystko jakby Jego oczyma
-
omnia quasi oculo Dei
intuemur (In Boeth. de Trinitate,
qu. 3, a. 1
)
.
Uczestnictwo przez wiarę w życiu Bożym sprawia, że stajemy się nowym człowiekiem, otrzymujemy
nowe rozumienie rzeczywistości, nowe widzenie zarówno Boga, jak i otaczającej nas rzeczywistości
doczesnej. Przez wiarę w rzeczywistości doczesnej zaczynamy dostrzegać działanie pierwszej przyczyny -
Boga. Dostrzegamy Jego obecność i działanie zarówno w sobie, jak i w świecie przyrody czy historii.
Dostrzegamy, że to On jest autorem, On jest twórcą wszystkiego, że to, co poznajemy tylko po ludzku, po
świecku, nie jest pełną rzeczywistością, że jest to tylko widzenie czysto zewnętrzne, oglądanie jedynie
drugorzędnych przyczyn, którymi Bóg się posługuje.
Wiara jest cnotą, która umożliwia kontakt z Bogiem i stanowi fundament życia nadprzyrodzonego.
Ponieważ znajduje się ona u podstaw wszelkiej aktywności nadprzyrodzonej, wszystko dzieje się przez
nią. O aktywności życia nadprzyrodzonego decydują zalety i niedostatki naszej wiary. Trudności w życiu
nadprzyrodzonym wiążą się zawsze ze słabością wiary. Jest ona cnotą podstawową, ponieważ daje nam
możliwość uczestniczenia w życiu Boga. Wiara to uczestnictwo w myśli Boga, to jakby osadzony na
naturalnych władzach duszy rozum nadprzyrodzony, który uzdalnia nas do myślenia tak jak Bóg zarówno
o sobie samym, jak i o wszystkim, z czym stykamy się. Stąd wierzyć znaczy uzgadniać swoją myśl z Jego
myślą i identyfikować się z Jego myślą.
Różnica między poznaniem naturalnym a poznaniem przez wiarę nie jest różnicą stopnia, a natury.
Wiara przynosi zjednoczenie z myślą Boga i wewnętrzne uczestnictwo w świetle, w którym Bóg poznaje
samego siebie. W tym sensie prowadzi do kontemplacji, jest wprowadzeniem w przyszłe poznanie Boga
w wieczności.
Skoro przez wiarę wchodzimy w życie Boga, w życie Jezusa Chrystusa, to przez wiarę Bóg rodzi w nas
własne swoje życie. Celem naszej wiary jest, byśmy myśleli tak jak Jezus Chrystus, żebyśmy pozwolili
Jemu, żyjącemu w nas przez wiarę, posługiwać się nami, myśleć w nas, żyć w nas.
Dzięki wierze może dokonać się w nas całkowite przeobrażenie dotychczasowego sposobu widzenia,
myślenia, odczuwania, przeżywania. Wiara zmienia naszą mentalność, każe nam stawiać Boga zawsze na
pierwszym miejscu, troszczyć się o nastawienie całego życia na Niego, interpretować świat w Bożym
świetle. Wtedy wszystkie nasze sądy, oceny, pragnienia i oczekiwania są opromienione światłem wiary.
I tak realizuje się komunia wiary, która swoją pełnię osiągnie dopiero w miłości.
Otaczający nas świat stworzony jest formą przemawiającego do nas głosu. Jeżeli nasza wiara jest
słaba, głos ten powoduje rozproszenie, odciąga nas od Boga i skupia na sobie. Ze wzrostem wiary
następuje proces odwrotny. Świat zewnętrzny zaczyna wtedy mówić nam o Bogu, skupia nas na Bogu,
przyciąga do Niego, staje się znakiem Jego obecności, pomaga nawiązać z Nim kontakt, staje się dla nas
miejscem spotkania z Nim.
Wiara uzdalnia cię do przekraczania pozorów, do dostrzegania ponad przyczynami wtórnymi przyczyny
pierwszej. Pozwala zobaczyć, że to, co dzieje się wokół, nie dzieje się mocą człowieka. Wiara umożliwia ci
odkrywanie w stworzeniu śladów Boga. Daje ci możność dostrzegania w zjawiskach i zdarzeniach wyrazu
woli Bożej, dostrzegania wydarzeń jako przejścia Boga.
Rozpoznawanie miłującej Obecności
^
Każdy moment naszego życia jest przeniknięty Obecnością, która kocha i obdarza. Żyć wiarą to umieć
dostrzec tę miłującą nas i ciągle obdarzającą Obecność. Dzięki wierze Chrystus staje się stopniowo
światłem, które prześwietla całe życie człowieka, prześwietla świat. Staje się On żywą, czynną Obecnością
w życiu swoich uczniów. Każda chwila życia przynosi nam Jego obecność. Czas to Obecność pisana dużą
literą - obecność Chrystusa w naszym życiu, osobowa obecność Boga, objawiającego się jako Ten, który
czegoś od nas oczekuje. Bóg objawia się nam poprzez swoją wolę. A co jest Jego wolą? - Zawsze nasze
dobro, bo Bóg jest Miłością.
Każda chwila twojego życia to moment spotkania z tą miłującą cię
Obecnością.
Ktoś powiedział, że czas to sakrament spotkania człowieka z Bogiem. W tym znaczeniu
każda chwila jest ewangelicznym talentem, ponieważ jest Obecnością, która do czegoś wzywa. Pan Bóg
z każdą chwilą, czy to będzie chwila łatwa, czy trudna, wiąże łaskę. Święty Paweł mówi, że my w Bogu
żyjemy, poruszamy się, jesteśmy (por. Dz 17, 28). Od Niego więc otrzymujemy dar istnienia, ale i dar
oddychania, pożywienia, przyjaźni, dar każdego momentu życia.
Stwierdzenie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, że wszystko jest łaską (por.
Żółty zeszyt,
36), oznacza,
że wszystko, cokolwiek dzieje się w twoim życiu, jest związane z jakąś formą łaski. Bóg przychodzi do
ciebie w formie daru, w formie łaski, w formie wezwania - w tym znaczeniu wszystko jest łaską. Bóg chce,
by wszystko stawało się dla ciebie "kapitałem" dobra. On nawet ze zła usiłuje wyciągnąć dobro. Zło nie
może być łaską, ale Bóg w swojej wszechmocy i nieskończonym miłosierdziu może wyciągnąć dobro
również z niego. Skutki zła mogą zaowocować w formie wielkiej szansy nawrócenia. Tak więc "wszystko
jest łaską" i wszystko jest talentem, ponieważ ciągle i wszędzie Pan stawia przed tobą szansę. Niezwykle
ważne jest, byś uwierzył w tę stałą i manifestującą się w różny sposób Obecność.
Chwila obecna, każda chwila przynosi miłość, jak powiedział ks. kardynał Stefan Wyszyński. Łaska jest
wyrazem miłości, więc każda chwila jest związana z miłością Boga, ponieważ związana jest z Jego łaską.
Wtedy nawet, kiedy bardzo grzeszysz, Chrystus jest przy tobie i kocha ciebie. Gdybyś o tym pamiętał,
gdybyś uwierzył, że jesteś stale zanurzony w miłosiernej miłości Boga, który nigdy cię nie opuszcza,
z pewnością nie upadłbyś.
Wszystko, co cię spotyka, związane jest zmiłością kochającego cię Boga, zJego
pragnieniem twojego dobra.
On jest obecny w twoim życiu niezależnie od tego, co robisz. Czas to
sakrament twojego spotkania z Bogiem i Jego miłosierdziem, z Jego miłością do ciebie i pragnieniem, by
wszystko mogło ci posłużyć ku dobremu, by każda twoja wina stawała się "winą szczęśliwą". Gdybyś tak
patrzył na każdą przeżywaną chwilę, to rodziłaby się w tobie spontaniczna modlitwa. Byłaby to modlitwa
stała, bo przecież Pan jest przy tobie stale i stale cię kocha. Każda chwila twojego życia przeniknięta jest
miłością tej nieustannie cię ogarniającej Obecności.
Ślady Boga w świecie
^
Wiara pozwala nam dostrzegać wszędzie ślady działania Boga, rozumieć, że jest On obecny w nas,
w naszym życiu duchowym, psychicznym, fizycznym.
Jeśli będziesz umiał widzieć wszędzie Boga,
twoja modlitwa stanie się modlitwą wiary,
będzie modlitwą nie tylko słów, ale również modlitwą
spojrzenia, podziwiania świata, modlitwą wdzięczności za wszystko, czym Bóg cię obdarza.
Dzięki wierze odkrywamy, że to tylko pozornie protagonistami historii świata są ludzie, że w istocie sam
Bóg jest głównym jej protagonistą. Obecność Boga w historii dotyczy zarówno wydarzeń z dziedziny
polityki, spraw społecznych, gospodarczych, jak też naszych spraw rodzinnych czy zawodowych. On
obecny jest wszędzie i od Niego wszystko zależy. W Jego ręku złożone są zarówno losy każdego z nas, jak
też losy narodów i świata. To wszystko poznajemy dzięki wierze, która rodzi w nas wewnętrzny pokój,
pokój płynący z wiary, ze świadomości, że Ten, który jest nieskończoną mocą i nieskończoną miłością,
trzyma wszystko w swoich pełnych miłosierdzia dłoniach, że prowadzi wszystko ze swoją nieskończoną
mądrością i miłością do celu. Wiara daje nam poczucie bezpieczeństwa, pokój i przeświadczenie, że
stale
jesteśmy ogarnięci miłością Boga.
Wiara to inne widzenie świata, inne widzenie zwłaszcza tego, co
trudne. Wiara umożliwia nam poznawanie Boga w zjawiskach przyrody, w której wciąż możemy odkrywać
ślady Jego działania, ślady Jego troski o nas i o otaczający nas świat.
Człowiekiem wielkiej wiary, rozpoznającym wszędzie ślady Boga, jest św. Franciszek z Asyżu. Jaka
niesamowita wiara przebija z postawy Franciszka, który modli się słowami: Pochwalony bądź, Panie, przez
brata naszego księżyc i nasze siostry gwiazdy. Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego wiatr i przez
powietrze. Czy zdarzyło ci się kiedy, że gdy szedłeś łąką czy lasem, owiewany przez wiatr, dostrzegłeś
w tym wietrze dotknięcie Boga. Jeśli tak, to jest w tobie coś z wiary św. Franciszka z Asyżu, który
wszędzie widział przejaw działania Boga. - Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego wiatr;
pochwalony bądź, który jesteś w tym wietrze. Pochwalony bądź przez orzeźwiające nas powietrze, którym
możemy oddychać, bo Ty jesteś naszym oddechem i naszym powietrzem. Wszystko jest od Pana, i czas
pogodny, i pochmurny; brzydka pogoda też jest Jego pogodą. Żywa wiara umożliwia nam dostrzeganie
Bożych cudów w otaczającym nas świecie i w naszej zwykłej codzienności. Nawet chlapa i deszcz są
cudem Boga dla nas zdziałanym. Deszcz, który z pewnością nie jeden raz przemoczył cię do suchej nitki,
jest też dotknięciem Pana. Jeśli to dostrzeżesz, będzie to twoja
modlitwa wiary
.
Bądź pochwalony, Panie, przez naszą siostrę wodę. Pijąc wodę, gdy jesteś spragniony, zwłaszcza
w gorące i upalne dni, możesz doświadczyć obecności Pana. Do takiego widzenia świata nie jesteśmy
przyzwyczajeni. A przecież w tej zwykłej, codziennej sytuacji można zobaczyć Boga, który tą wodą
orzeźwia nas i zwilża nasze, może zeschnięte i spieczone usta. On jest w tej wodzie. Świadomość takiej
obecności to postawa wiary. Dlatego św. Franciszek przypomina nam, że jest to "siostra woda" - symbol
obecności i działania Boga.
Talenty
^
Bóg oczekuje od nas patrzenia na wszystkie przeżywane przez nas sytuacje, zwłaszcza sytuacje trudne,
oczyma wiary. W przypowieści o talentach Jezus przestrzega nas przed zamknięciem się na płynące
z wiary Boże poznawanie i przed gnuśnością w wykorzystywaniu wszystkiego, czym Bóg nieustannie nas
obdarowuje. Pan, zostawiając jednemu ze sług dziesięć talentów, drugiemu pięć, trzeciemu jeden
i zobowiązując ich do pracy, dał im szansę. Słowo talent, które w czasach Chrystusa oznaczało pewną
wartość pieniężną, teraz oznacza raczej wartość intelektualną. Mówimy, że ktoś jest utalentowanym
muzykiem, matematykiem. Sens przypowieści o talentach jest jednak o wiele głębszy. Myślenie
ewangeliczne jest jakby odwróceniem o 180 stopni naszego myślenia świeckiego, czysto ludzkiego. Tak
również jest w przypadku przypowieści o talentach. Talent to dar i pewne tworzywo, a jednocześnie
szansa.
Chrystus, powierzając ci talent, obdarza cię zaufaniem i oczekuje, że go właściwie
wykorzystasz.
Jeżeli dał ci jakieś zdolności, to nie jest Mu obojętne, co z nimi zrobisz. Jeśli jednak nie
otrzymałeś tych zdolności - to też talent.
Talentem jest nie tylko otrzymanie czegoś, ale i brak
czegoś.
W świetle wiary talentem jest na przykład zdrowie, które masz, ale i to, że chorujesz, też jest
talentem. Jezus w każdym przypadku stawia ci pytanie: co robisz z tym talentem? Zmarnować bowiem
można zarówno zdrowie, jak - jeszcze bardziej - brak zdrowia. A przecież
wszystko jest darem - talent
to dar
. Jesteś nieustannie przez Boga obdarowywany. Talentem na przykład jest to, że nie potrafisz się
modlić, a ty uważasz, że to nieszczęście. Ważne jest, co robisz z tą nieumiejętnością modlenia się. Może
zakopałeś ten talent i mówisz sobie: no to nie będę się modlił. A przecież z niego można tak wiele
wykrzesać; nieumiejętność modlitwy powinna pogłębiać w tobie głód Boga, a tym samym stać się
środkiem twojego uświęcenia. Podobnie gdy masz problemy domowe, kiedy rodzina jest skłócona - to też
twój talent i dana ci od Boga szansa. Co z nim robisz? Jeżeli załamujesz się i zniechęcasz, to zakopujesz
go w ziemi. Człowiek wiary nie może nie dostrzegać głębszego sensu własnych doświadczeń, przy czym
już samo poszukiwanie sensu jest jakimś obracaniem talentem. Jeżeli przeżywasz lęk, np. boisz się
cierpienia, śmierci, to też twoja szansa. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus miała wielki wstręt do pająków.
Kiedyś powiedziała o tym, jak bardzo musiała się przezwyciężać, aby omiatać z pajęczyny niszę pod
schodami (zob.
Żółty zeszyt
, 80). To bardzo pomagało jej w drodze do Pana. Był to złożony w jej ręce
talent, którym umiała obracać.
Jeżeli pewne sytuacje wywołują u ciebie napięcia, to znaczy, że kryje się w nich jakby przysypany
popiołem diament - twój talent. Co z nim robisz, jak go wykorzystujesz? Przecież wszystko ma służyć
twojemu uświęceniu. W tym sensie wszystko jest łaską. Przygniatające cię cierpienie czy różne
niesprzyjające okoliczności to cały kompleks talentów. My jednak często jesteśmy jak ślepi lub jak małe
dzieci, które wielu rzeczy nie rozumieją. Dopiero kiedy staniemy przed Bogiem, wszystko zobaczymy
i zrozumiemy. Poznamy to całe morze talentów, w którym byliśmy zanurzeni.
Talenty dzielą się na mniej i bardziej cenne. Jeżeli ci coś wychodzi, udało ci się - to na pewno talent,
ale jeśli ci nic nie wychodzi - to drogocenniejszy dar.
Niepowodzenia to bezcenne skarby dane ci
w życiu, właśnie niepowodzenia.
Bóg kiedyś zapyta cię, tak jak ten ewangeliczny pan, który wrócił
z podróży i zażądał rachunku od swoich sług, jak wykorzystałeś swoje życiowe porażki, które On dawał ci
jako szansę, jako talent. Niekiedy jest ich tak wiele w twoim życiu - czy je wykorzystujesz?
Przypowieść o talentach to ewangeliczne wezwanie do nawrócenia. Musisz zacząć inaczej patrzeć na
swoje życie, musisz patrzeć na nie oczyma wiary. Dopiero wtedy dostrzeżesz to nieustanne Boże
obdarowywanie cię, dostrzeżesz, że całe twoje życie jest jakby kompleksem ukrytych szans nieustannej
wewnętrznej przemiany. Poznasz, że wszystko jest łaską. Bóg, udzielając ci łask trudnych, niekiedy jakby
wciska ci swój dar do rąk, a ty bronisz się, nie chcesz go przyjąć. Tymczasem
łaski trudne to
najcenniejsze talenty twojego życia.
Jest ich nieraz tak wiele, bo Bóg chce, abyś miał czym obracać.
Wiara to udział w widzeniu Boga,
a Pan Bóg zupełnie inaczej patrzy na twoje życie. Jeśli wierzysz,
to tak jakbyś oczami Jezusa patrzył na swoje życie, na każdy swój dzień. Wtedy dopiero dostrzeżesz tę
nieustanną szansę nawrócenia i uświęcenia. Wtedy zaczniesz też rozumieć cierpienie, które w świetle
wiary jest krzyżem, a więc czymś, co cię wewnętrznie przemienia - o ile go przyjmujesz. Kiedy
rozpoznajesz w swoich trudnych doświadczeniach krzyż, a tym samym szansę ku przemianie, wówczas
rzeczywiście stają się one dla ciebie darem. Gdybyś dostrzegał te niezliczone talenty, które Bóg ciągle ci
daje, nigdy nie byłbyś smutny. Wtedy również takie talenty, jak brak zdrowia, sytuacje konfliktowe,
niepowodzenia, wywoływałyby w twoim sercu radość, że Bóg obdarza cię czymś tak bezcennym i okazuje
ci tak niezwykłe zaufanie. On ufa, że nie zakopiesz ani nie odrzucisz Jego darów.
On liczy na twoją
wiarę,
ponieważ jedynie w świetle wiary rozpoznasz darowane ci talenty. Talentem jest wszystko, co
dotychczas zrozumiałeś i zapamiętałeś, ale talentem jest też słaba pamięć i to, że tak wiele rzeczy
zapominasz, bo wszystko niesie łaskę i - w tym znaczeniu - wszystko jest łaską.
Tylko człowiek, który
wierzy, potrafi być wdzięczny za wszystko.
Ta wdzięczność będzie objawiała się radością na twojej
twarzy, radością, bo wszystko jest talentem ku obracaniu na dobro. To rozważanie o talentach nawiązuje
do nauki św. Pawła i do słynnej tezy św. Augustyna: "Miłującym Boga wszystko pomaga ku dobremu,
nawet grzech". Tak więc nawet upadek, a więc wielkie niepowodzenie, które jednocześnie rani Jezusa,
może być szansą; w nim też kryje się jakiś dany ci talent, który możesz wykorzystać. Trzeba tylko twojej
wiary, twojego nawracania się ku takiej wierze, byś mógł patrzeć oczyma Jezusa. On patrząc na twoje
życie - może pełne niepowodzeń, trosk, konfliktów, nieudanych zamierzeń, trudności w życiu
zewnętrznym i wewnętrznym - nigdy nie jest smutny. On patrzy z radością, bo spodziewa się, że to
wszystko zaowocuje, że wykorzystasz to, że będziesz radosny i wdzięczny za wszystko, czym cię obdarza.
"Miałaś dziś dużo cierpień - powiedziała Matka Agnieszka do ciężko chorej Teresy od Dzieciątka Jezus. Tak
- odpowiedziała - ale skoro je kocham
Kocham wszystko, co mi Pan Bóg daje" (
Żółty zeszyt
, 140 n).
Podobnie patrzyła na swe życie św. Bernadeta, której "Testament" to niezwykle wymowne świadectwo
wdzięczności za dostrzeżone obdarowanie:
Za biedę, w jakiej żyli mama i tatuś, za to, że się nam nic nie udawało, za upadek młyna, za to, że
musiałam pilnować dzieci, stróżować przy owcach, za ciągłe zmęczenie
dziękuję Ci Jezu.
Dziękuję Ci, Boże mój, za prokuratora i za komisarza, za żandarmów, za twarde słowa ks. Peyramale
Za dni, w które przychodziłaś, Maryjo, i za te, w które nie przyszłaś - nie będę Ci się umiała
odwdzięczyć, jak tylko w raju. Ale i za otrzymany policzek, za drwiny, za obelgi, za tych, co mnie mieli za
pomyloną, za tych, co mnie posądzali o oszustwo, za tych, co mnie posądzali o robienie interesu
dziękuję
Ci Matko.
Za ortografię, której nie umiałam nigdy, za to, że pamięci nigdy nie miałam, za moją ignorancję i za
moją głupotę dziękuję Ci.
Dziękuję Ci, ponieważ gdyby było na ziemi dziecko o większej ignorancji i większej głupocie, byłabyś je
wybrała
Za to, że moja mama umarła daleko, za ból, który odczułam, kiedy mój ojciec, zamiast uścisnąć swoją
małą Bernadetę, nazwał mnie "siostro Mario Bernardo"
dziękuję Ci Jezu.
Dziękuję Ci za to serce, które mi dałeś, tak delikatne i wrażliwe, a które przepełniłeś goryczą
Za to, że matka Józefa obwieściła, że się nie nadaję do niczego, dziękuję
, za sarkazmy matki
mistrzyni, jej głos twardy, jej niesprawiedliwości, jej ironię, i za chleb upokorzenia
dziękuję.
Za to, iż byłam taką, że matka Maria Teresa mogła o mnie powiedzieć: "Nigdy jej dość nie ustępujcie"
Dziękuję za to, że byłam tą uprzywilejowaną w wytykaniu mi wad, tak że inne siostry mówiły: "Jak to
dobrze, że nie jestem Bernadetą".
Dziękuję za to, że byłam Bernadetą, której grożono więzieniem, ponieważ widziałam Ciebie, Matko
, tą
Bernadetą tak nędzną i marną, że widząc ją, mówili sobie: "To ta ma być?" Bernadetą, którą ludzie
oglądali jak rzadkie zwierzę.
Za to ciało, które mi dałeś, godne politowania, gnijące
, za tę chorobę, piekącą jak ogień i dym, za
moje spróchniałe kości, za pocenie się i gorączkę, za tępe ostre bóle
dziękuję Ci, mój Boże.
I za tę duszę, którą mi dałeś, za pustynię wewnętrznej oschłości, za Twoje noce i Twoje błyskawice, za
Twoje milczenie i Twe pioruny, za wszystko. Za Ciebie - i gdy byłeś obecny, i gdy Cię brakło
dziękuję Ci
Jezu
(wg "Fonti vive", Caravate, wrzesień 1960).
Rozdz. II Wiara jako przylgnięcie do Chrystusa
^
Wiara w sensie podmiotowym jest nie tylko uczestnictwem w życiu Boga, ale również egzystencjalnym przylgnięciem
do Chrystusa jako jedynego Pana i jedynej miłości. Implikuje to ze strony człowieka wybór i ukierunkowanie woli ku
Chrystusowi jako ostatecznemu celowi i najwyższej wartości.
Przylgnięcie do Chrystusa jest naszą odpowiedzią na Jego pełne miłości spojrzenie i na Jego wezwanie.
Odpowiedź ta będzie zawsze naznaczona rysem przygody, ale i ryzyka. Jezus chce, byś przylgnął do Niego
bez pytania o szczegóły i wszystkie konsekwencje twojego wyboru, bez pytania o przyszłość. Chce, byś
jak Maryja powiedział - "tak", wyrażając tym swoje całkowite zawierzenie. Istota zawierzenia Jezusowi
i przylgnięcia do Jego osoby tkwi właśnie w tej niewiedzy, która jest ciemnością, i przez to domaga się
wiary. Przylgnięcie do Chrystusa jest zaczątkiem miłości, która będzie się realizowała przez jednoczenie
naszej woli z wolą Chrystusa. To początek osobowej komunii z Bogiem.
Nasze przylgnięcie do Chrystusa nie będzie możliwe bez oderwania się od tego, co może nas zniewalać.
Apostołowie, by pójść za Chrystusem, musieli zostawić wszystko. Wybór Chrystusa jako najwyższej
wartości zakłada też naszą zgodę na to, by On sam nas kształtował.
"Nikt nie może dwom panom służyć"
^
Wiara, która jest przylgnięciem do Chrystusa jako jedynego Pana i jedynej naszej miłości, wymaga
zwrócenia się ku Niemu jako najwyższej wartości. Całkowite przylgnięcie do Chrystusa wymaga wolności
serca, a więc odwrócenia od zniewalającej nas Mamony. Ewangelia mówi: "Nikt nie może dwom panom
służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał,
a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" (
Mt
6, 24). Jest dwóch panów - Bóg i Mamona,
nie ma trzeciego. Tak mówi najwyższy autorytet Jezus Chrystus. Stosunek jednego pana do drugiego jest
stosunkiem radykalnego przeciwieństwa. Ewangelia wyraźnie stwierdza: "albo jednego będzie nienawidził,
a drugiego będzie miłował". Jeżeli miłuje się jednego pana, nienawidzi się drugiego. I dalej: "albo
z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi". Jeżeli trzymasz z jednym, to drugim musisz gardzić. To
bardzo mocne stwierdzenie. Nie możemy więc przylgnąć do Chrystusa i służyć Jemu, służąc jednocześnie
Mamonie, choć zawsze grozi nam pokusa godzenia się na kompromis i łączenia tego, co połączyć się nie
da.
"Nikt nie może dwom panom służyć". Kim są ci "panowie" (w tekście greckim
kyrios
)? Jednym jest
Chrystus, nasz jedyny, prawdziwy Pan -
kyrios
. Drugim jest Mamona - fałszywy
kyrios
, fałszywy pan.
Służyć Mamonie to zniewolić się i uzależnić od jakiegoś dobra materialnego czy duchowego. Zwróćmy
uwagę, że Mamona nazwana jest panem, któremu służy się tak, jak służy się królowi.
Służymy albo
Bogu i kochamy Go, i wtedy nienawidzimy Mamony, a więc naszego przywiązania do dóbr
materialnych czy duchowych, albo
- aż trudno powiedzieć -
miłujemy nasze przywiązanie do tych
dóbr i wobec tego
- może nieświadomie -
zaczynamy gardzić Bogiem.
W rozpoznaniu, jakie rodzaje i oblicza Mamony pojawiają się wtwoim życiu, pomoże ci
przeanalizowanie twojej modlitwy.
Jeśli poznasz, o czym w czasie modlitwy najczęściej myślisz,
Plik z chomika:
TRADITION
Inne pliki z tego folderu:
PIECZĘĆ BOGA ŻYWEGO.jpg
(168 KB)
KSIĘGA DANIELA (3 rozdział).pdf
(315 KB)
BRAT KAROL DE FOUCAULD -ŚLADAMI JEZUSA Z NAZARETU - Mała Siostra Annie Od Jezusa (Skan).pdf
(13203 KB)
Tadeusz Dajczer 'Rozważania o wierze'.pdf
(1025 KB)
Ks. Grzegorz Polok - ROZWINĄĆ SKRZYDŁA (Nie tylko o dorosłych dzieciach alkoholików).pdf
(1691 KB)
Inne foldery tego chomika:
Bł. Ojciec Stanisław Papczyński
Dokumenty
DON OTTAVIO MICHELINI - ORĘDZIA DO KAPŁANÓW; TOM I-VI
Egzorcyzmy
Galeria
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin