Historia pewnego komina fabrycznego.doc

(21 KB) Pobierz
Historia pewnego komina fabrycznego

                  Historia pewnego komina fabrycznego

 

 

 

Scena

W pewnym mieście stał komin fabryczny, którego dym od lat kłębił się i snuł po jego ulicach. Przedzierał się przez okna do domów, szkodząc mieszkańcom, a zwłaszcza dzieciom. Często zdarzały się takie dni, że czarne chmury wisiały nad miastem.

Scena

Pewnego dnia stało się coś dziwnego. Komin zaczął kasłać, krztusić się, nie mógł oddychać. Wszystko wskazywało na to, że komin zachorował. Postanowił natychmiast pójść do lekarza.

Scena

Pan doktor troskliwie go zbadał, ostukał i opukał. Stwierdził ostre zapalenie oskrzeli i zalecił natychmiastowe przerwanie wykonywania dotychczasowych czynności, płukanie gardła i inhalacje. Nade wszystko jednak zaproponował przeniesienie się tam, gdzie są lasy, pola i łąki zielone, czyli na wieś.

Scena

Komin fabryczny wziął sobie do serca słowa uczonego doktora. Bez żalu opuścił miasto i przeniósł się na wieś. Tutaj życie upływało mu spokojnie i szczęśliwie w starej wiejskiej chałupie. Z zadowoleniem wciągał w płuca wonne powietrze, pełne zapachu okolicznych lasów, łąk, ogrodów i sadów…Jego wewnętrzny spokój naruszało tylko dymienie spod kuchni. Wtedy komin parskał ze złości, narzekał i pokrzykiwał:

- Przestań dymić i kurzyć! Nie wiesz, jak to niszczy zdrowie?

Obrażał się na kuchnię i wychodził do ogrodu.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin