Tadeusz Gadacz- Filozofia XX wieku- Vladimir Jankélévitch (1903-1985).pdf

(175 KB) Pobierz
130310601 UNPDF
Tadeusz Gadacz Historia filozofii XX wieku
Vladimir Jankélévitch (1903-1985)
„Filozof, którego główne dzieło zatytułowane jest – i być może
bez prowokacji i ironii – Nie wiem co i prawie nic , wywoływał
aż do ostatnich lat lekceważące podejrzenia i reakcje
odrzucenia, tak ze strony filozofów, jak i szerszej opinii
publicznej. Wielu widziało w nim przedstawiciela myślenia
zbyt literackiego, „psychologizującego”, mglistego i zbyt mało
wiarygodnego z punktu widzenia racjonalności. A jednak
Vladimir Jankélévitch naprawdę napisał ważną książkę pod
tym tytułem (...). W ostatnich latach swego życia – zmarł w
1985 – cieszył się we Francji wielką popularnością, zarówno
filozofów jak i opinii publicznej (...)”. (G. Vattimo)
„Vladimir Jankélévitch (1903), którego najlepsze strony są
delikatnymi analizami filozoficznymi, czasami nie wolnymi od
afektacji, analizuje dwie twarze świadomości, nie po to, by
zatrzymywać się na antynomii, lecz by to, co pozytywne, rzuciło światło na to, co negatywne, a
życie duchowe zostało uchwycone w konkretności dwóch aspektów. Jankélévitch jest „moralistą”,
we francuskim sensie słowa, a jego filozofia jest psychologizmem.” (M.F. Sciacca)
„Kilka lat temu Èlisabeth de Fontenay pytała, z jakiego powodu Jankélévitch w chwili swej śmierci
pozostał filozofem drugorzędnym, nieznanym poza frankofońskimi środowiskami kulturowymi?
Zaproponowała odpowiedź, którą odważyłbym się określić jako strategiczną: Jankélévitch, przede
wszystkim na skutek doświadczenia wojny, dobrowolnie oddalił się od tradycji filozoficznej,
rozumianej w sensie ścisłym, to znaczy od tradycji niemieckiej. On, który w młodości studiował
Schellinga, chciał poszukiwać materiałów dla swej własnej refleksji w innej tradycji, którą
odważam się określić jako «śródziemnomorską», z trudem uznawanej przez środowisko
akademickie, które spycha na margines tego, kto bierze na siebie ryzyko niezapomnienia jednej z
oczywistszych prawd południa: dusze nie tylko mają ciało, lecz «są» w ciele. Oto jak przez wieki
zostało zapomniane greckie przekonanie, zgodnie z którym także mity konstytuują formę filozofii.
(...) Jankélévitch byłby zatem, tak jak inni filozofowie południa, dla jednych zbyt «literacki», a dla
innych zbyt «barokowy». Wszyscy, którzy z zewnątrz poświęcili się kulturze francuskiej, lub innej
kulturze śródziemnomorskiej wiedzą to dobrze. Kiedy pytamy: «dlaczego filozofia?», napotykamy
tradycję odrzuconą, a zadomowioną na południu: tę, która w przeciwieństwie do pospolitego
nihilizmu odzyskuje elementy pluralizmu metodologicznego; tę, która chętnie przyjmuje ciało i
teraźniejszość za kryteria wartościowania, nie popadając w naiwną apologię świata takiego, jakim
jest.” (R. Alcoberro)
Życie i twórczość
Vladimir Jankélévitch filozof moralista i wybitny muzykolog urodził się 31.VIII.1903 r. w Bourges
w rodzinie żydowskich emigrantów rosyjskich. Jego ojciec tłumaczył m.in. dzieła Hegla, Simmla i
Freuda. Ukończył liceum Montaihne’a W 1922 r. wstąpił do École Normale Supérieure. W 1926 r.
uzyskał agregację – prawo do nauczania filozofii. Dzięki Brunschvicgowi zainteresował się
filozofią Simmla i Bergsona. W latach 1926-1932 wykładał filozofię w Instytucie Francuskim w
Pradze. Głosił też wykłady gościnne na Uniwersytecie Karola. W 1931 r. opublikował książkę
Henri Bergson , której gratulował mu sam filozof. W 1933 r. uzyskał doktorat z literatury na
130310601.001.png
podstawie rozprawy L’odissée de la conscience dans la dernière philosohie de Schelling i tezy
uzupełniającej Valeur et signification de la mauvaise conscience . Te dwie prace zawierały już
zarodki, które później rozwijał Jankélévitch w swej filozofii moralnej, szczególnie w Traité de
Vertus . W latach 1933-1939 nauczał filozofii w liceach w Caen i w Lyonie, a także na
uniwersytetach w Besançon, Tuluzie i Lille. Opublikował wówczas m.in. L’ironie (1936),
L’alternative (1938) oraz dzieła muzykologiczne: Gabriel Fauré et ses mélodies (1938), Ravel
(1939). W 1939 r. został zmobilizowany, a w 1940 r. ranny w Mantes. Tego samego roku został
usunięty z uczelni i pozbawiony obywatelstwa z powodu prawa rasowego reżimu Vichy. Wraz z
rodziną wyjechał do Tuluzy, gdzie włączył się w ruch oporu. Prowadził tajne nauczanie, m.in.
seminarium o śmierci. Nie przestał także pisać W 1942 r. opublikował Du mensogne . Po
wyzwoleniu został dyrektorem programu muzycznego radia Tuluza. W 1947 r, rozpoczął wykłady
na uniwersytecie w Lille. W tym samym roku ożenił się. Opublikował wówczas Le mal (1947),
Traité de vertus (1949) oraz dzieło muzykologiczne Debussy et e mystère (1949). W 1951 r. został
profesorem filozofii moralnej na paryskiej Sorbonie jako następca Le Senne’a na katedrze filozofii
moralnej. Kiedy na Sorbonie zapanowało milczenie wokół Holkaustu, w geście protestu przestał
zajmować się filozofią i muzyką niemiecką. W okresie powojennym opublikował m.in.:
Philosophie premiére (1954), Le Je-ne-sais-quoi et le presque-rien (1957), Le pur et l’impur
(1960), La mort (1966), Le pardon (1967) oraz dzieła muzykologiczne: La Rhapsodie, verve et
improvisation musicale (1955), La musique et l’ineffable (1961). W maju 1968 r. aktywnie
uczestniczył w paryskich protestach studenckich, uznając za chlubę sińce po uderzeniach
policyjnych pałek. Sławę równą Jean-Paul’owi Sartre’owi osiągnął we Francji dopiero w latach 80-
tych, choć przez specjalistów uznawany był i ceniony jeszcze przed wojną. Zmarł 6.VI.1985 w
Paryżu.
Inspiracje i konteksty
Jankélévitch łączył w swej filozofii zarówno zainteresowanie myślą egzystencjalną, jak i tradycją
filozofii releksji i spirytualizmu. Dlatego, z jednej strony, insprował się myślą Pascala, późną
filozofią Schellinga, egzystencja-lizmem Kierkegaarda i de Unamuno, a z drugiej św. Augustynem,
Bergsonem, Marcelem, Lavellem, Le Sennemm. Jest jeszcze u Jankélévitcha trzeci, starożytny
wątek inspiracji: Sokratyjska ironia, Platońska dialektyka, Plotyńska metafizyka i mądrość stoicka.
Sokrates dla Jankélévitcha to „natura dionizyjska”, mająca w sobie coś szarlatańskiego, to
„człowiek demoniczny” 1 . „Lecz Sokrates jest także jedynym człowiekiem, który mógł wywołać
rumieniec u Alkibiadesa; jedynym, który dał mu do zrozumienia, że żyć tak, jak on chce, to nie jest
troska o życie” 2 . Jest on dla Aten żywym wyrzutem sumienia, „stworzeniem elektrycznym”, gdyż
porusza to, co niewzruszone i kontestuje to, co niekontestowalne. „Ironia Sokratejska jest – dla
Jankélévitcha – ironią zapytującą. Sokrates rozsadza dzięki swoim pytaniom masywne kosmogonie
Jończyków i duszący monizm Parmenidesa” 3 . Tytuł jednego z dzieł Jankélévitcha Le Je-ne-sais-
quoi et le presque-rien ( Nie wiem co i prawie nic ) wydaje się stanowić nawiązanie do Sokratyjskiej
mądrości „wiem, że nic nie wiem”. Śmierć Sokratesa uznawał za śmierć wieczną, wydarzenie tak
normatywne, jak bitwa pod Salaminą 4 . Nie chodzi jednak ani o Sokratesa, ani o śmierć Sokratesa.
„Sokrates chce, by kochać prawdę, a nie by kochać Sokratesa” 5 . Jankélévitch wystąpił jednak
przeciw sokratejskiemu intelektualizmowi moralnemu. „Krzyczeć brawo dla heroizmu i iść za
swoimi upodobaniami, oto rodzaj perwersji, której nie przewidział sokratyzm” – pisał 6 . A wola,
która może być jedynie dobra, jak w intelektualistycznym optymizmie Sokratesa, nie jest już wolą
zdolną do grzechu 7 .
Podobnie jak do Sokratesa, także dwoisty był stosunek Jankélévitcha do Platona. Z jednej strony
Platon ma według niego właściwą, umiarkowaną koncepcję dialektyki 8 . „Trzeba by przeciwieństwa
równoważyły się. Fedon jest pełen tych wielkich prawd” 9 . Platon był dlań jednak przede wszystkim
autorem Uczty , w której podkreślał pośredniczącą rolę Erosa. Nie jest to jednak pośredniczenie
statyczne, między wiedzą i niewiedzą, jak w Państwie . „W Uczcie to, co pośrednie nie jest już
statyczne, lecz działające: nie jest umiejscowione w środku, lecz przekracza miejsce przejścia” 10 .
Eros charakteryzuje niewinność. Nie jest to jednak ascetyczna niewinność stanowiąca jeszcze ideał
Fedona . Etyka Platona, jak i jego dialektyka, podporządkowane są wznoszącemu się pędowi, który
unosi w region, gdzie promieniuje jedynie słońce Dobra 11 . „Platon, który, kiedy wypowiada rzeczy
niewypowiadalne, umie porzucić dyskurs dialektyczny dla opowieści pełnej tajemnic, mówi w
Uczcie o rzeczy ulotnej, w której zakochane są dusze kochanków, której nie mogą wypowiedzieć,
ale mogą jedynie przeczuć i zasugerować tajemnicę” 12 . Jankélévitch przyznał także rację
Platonowi, że w śmierci nie ma niczego do uświadomienia 13 . Z drugiej jednak strony odrzucił
Platoński puryzm utożsamiający dobro jedynie z duszą. Zmysłowość jako przedmiot upodobania
jest dla Platona pokusą. W tym punkcie jest on zgodny z Jacquesem Bossuetem. Ciało jest tym, co
nas uzależnia, a przyjemność jest przeszkodą w myśleniu, ponieważ jest przyczyną nieuwagi.
Stając po stronie Platona Jankélévitch podjął polemikę zarówno z etyką, jak i metafizyką
Arystotelesa. Dla Arystotelesa cnota jest środkiem między dwiema wadami. Według Jankélévitcha
w moralności wybieramy wszystko lub nic. Aurea mediocritas nie zdaje sprawy ze złożoności
faktów. „Umiarkowanie Arystotelesa może wydawać się poważne. Staje się jednak szybko
błazenadą, jeśli definitywnie zadawala się swą miernością” – pisał 14 . Wskazując na poszczególne
cnoty: kobiety, dziecka, niewolnika, tego kto rozkazuje i tego kto ma być mu posłuszny, Arystoteles
„powrócił do wyliczającego empiryzmu Gorgiasza i sofistów” 15 . Polemizował Jankélévitch także z
egoizmem Arystotelesa, jako podstawą dążenia do zachowania i aktualizacji swego bytu. Miłość
kieruje się bowiem nie ku sobie, lecz ku innym. Arystoteles, podobnie jak Platon, obiecując
szczęśliwą przyszłość, nie przekroczył także pewnego rodzaju eudajmonizmu eschatologicznego 16 .
Polemizował też Jankélévitch z metafizyką Arystotelesa, uznając ją za hipote-tyczną, ograniczającą
się do definiowania tego, co już istnieje, nie podejmującą zatem problemu egzystencji. Metafizyka
nie jest rodzajem transfizyki 17 .
Jankélévitch obficie czerpał z mądrości stoików. Jego ulubionym myślicielem był Lucjusz Anneusz
Seneka, którego sentencjami, m.in.: Hoc habeo quid dedi 18 , Mors nulla major aut minor est 19
ilustrował swe analizy. Cytował m.in. jego De vita beata 20 , De Otio 21 , De brevitate vitae 22 .
„Począwszy od Seneki filozofia uświadomiła sobie wartość czasu” – pisał 23 . Lubił także cytować
Marka Aureliusza. Dostrzegał w jego myśli zbieżność z Księgą Eklezjasty 24 . Krytykował jednak
Epikteta, którego mądrość zmierza do apatii, a jej ascetyzm usiłuje unicestwić cielesność 25 .
Plotyn, to dla Jankélévitcha „filozof utraconej ojczyzny” 26 . Począwszy od Philosophie première
otwarł się na wpływy neoplatońskie. Zainspirował się boską transcendencją Plotyna, która wymyka
się wszelkim formom i kategoriom. Pod wpływem Plotyna nazwał Boga czystym-działaniem-bez-
bycia. Jednak i sam Plotyn ulegał według Jankélévitcha pokusie konceptualizacji Boga 27 . U Plotyna
odkrył także intuicję, która podobnie jak u Bergsona, zdolna jest częściowo wyrazić to, co
niewyrażalne. „Plotynowi antynomie służą nie po to, by zwrócić nas ku empirycznemu
relatywizmowi, lecz by skłonić myślenie ku intuicji i absurdowi” 28 . Podziwiał sentencję Plotyna:
„Oko musi być słoneczne, by mogło widzieć światło” 29 . To pojęcie światła stało się centrum jego
Philosophie première . Polemizował jednak z jego prymatem teorii nad praktyką: „Plotyn miałby
rację, gdyby nie nadał kontemplacji sensu całkowicie spekulatywnego, gdyby nie potwierdził
prymatu teorii nad praktyką” 30 . Nie zgadzał się jednak przede wszystkim z jego poglądami
moralnymi 31 . „Formuła Plotyna „wola chce dobra” jest więc rodzajem truizmu filozoficznego,
ponieważ sam Plotyn jest czasami sokratyczny” 32 .
Św. Augustyn był jednym z ulubionych myślicieli Jankélévitcha. Cytował m.in. jego O Państwie
Bożym , Contra mendacium . Odwoływał się do jego definicji miłości: „Jedyną miarą miłości (...)
jest miłować bez miary” 33 oraz do analizy kłamstwa z traktatu De mendacio 34 . Przede wszystkim
jednak do analizy czasu zawartej w Wyznaniach 35 . A słynny Augustyński paradoks na temat czasu
(„Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć,
nie wiem.”) porównał z paradoksem życia moralnego 36 .
Jednym z częściej cytowanych przez Jankélévitcha myślicieli był Blaise Pascal. Bliska mu była
Pascalowska koncepcja bezpodstawności egzystencji, przede wszystkim jednak jego dialektyka,
odzwierciedlająca pośrednią sytuację człowieka. Wyraża się ona w alternatywie antytez: geometria
lub subtelność, rozum lub serce, z których każda jest prawdziwa 37 . Jankélévitch dostrzegł w tym
Platońską dialektykę Erosa 38 . Pascal oswoił go także z ironią i językiem ironicznym. Przyjął
Pascalowskie pośrednie położenie człowieka, który nie jest ani aniołem, ani bestią 39 . Pascal mówi
tu według niego językiem Platońskim, strzegąc kondycji ludzkiej jednocześnie przed stoicką pychą
i pyrrońskim poniżeniem 40 . Bliska mu była też Pascalowska wiara: „Osoba przyjmująca zakład
Pascala przypomina ślepca kroczącego pośród nocy” 41 . Od Pascala Jankélévitch nauczył się nie
odwoływać nigdy tylko do zimnego intelektu „Pascal i Kierkegaard rozpoznali w niewrażliwości
symptom śmiertelnej choroby – pisał” 42 . Odmiennie jednak niż Pascal nie oddał swej filozofii na
służbę wiary chrześcijańskiej.
Wraz z Pascalem podzielał Jankélévitch krytyczne nastawienie do Kartezjusza. Jego racjonalizm
uznał za relatywnie optymistyczny 43 . Sądził, że w poznaniu nie wystarczy jednak, „tak jak u
Kartezjusza i Malebranche’a stosowna higiena, by skorygować iluzje doświadczenia. By
wprowadzić porządek w nieład, trzeba by unicestwić samego siebie” 44 . Samo bowiem stworzenie,
jak twierdził Pascal, jest wadliwe. W przeciwieństwie do Kartezjusza, Pascal przyjął według
Jankélévitcha jednoczesną oczywistość przeciwieństw: „wszystko jest jednocze-śnie prawdziwe i
fałszywe” 45 . Ideę Kartezjańskiego złośliwego demona nazwał Jankélévitch „niemożliwą
supozycją”, „absurdalną hiperbolą” 46 . Bóg nie jest i nie może być monstrualnym despotą.
Filozofii dramatu Pascala przeciwstawił także świat harmonii Gotfrieda Wilhelma Leibniza. „U
Leibniza człowiek nie jest (...) zakotwiczony, lecz raczej wpisany, wprowadzony w świat harmonii.
Jednostka ma swe wyznaczone miejsce w hierarchii społecznej i odgrywa rolę, jak chórzysta,
śpiewając partię, którą wyznaczyło jej przedustanowione rozwinięcie jego monad” 47 .
Na poglądy moralne Jankélévitcha wywarł wpływ Immanuel Kant. Dobra wola u Kanta, podobnie
jak czystość serca u Kierkegaarda mogą według niego dobrze wyrazić absolutyzm prawa moralnego
i kategoryczność miłości. W praktyce realizacja bezinteresowności może być niemożliwa, nie
zwalnia to jednak od wymogu normatywnego. „Oto dwa Kantowskie paradoksy, które wydają się
sobie zaprzeczać, a które pomimo tego są prawdziwe” – pisał 48 . Dlatego też purystyczną
bezkompromisowość Kanta przeciwstawił dyploma-tycznemu irenizmowi Leibniza 49 . Kant nauczył
go także tego, że cnota nie działa bez wszystkich innych cnót, a intencja jest centralnym ogniskiem
wszelkiej doskonałości 50 . Był jednak krytyczny, tak jak wszyscy spirytualiści, w stosunku do jego
filozofii teoretycznej. Poznawać intuicyjnie według Jankélévitcha, to „uderzyć w sufit
aprioryczności” 51 . Podziwiając myśli Szestowa, stwierdził: „Absolutnie genialne. Tylko, że tego
nie można oczekiwać od Immanuela Kanta, od Krytyki czystego rozumu . To nie w jego stylu” 52 .
Duży wpływ na poglądy Jankélévitcha wywarła późna (pozytywna) filozofia Friedrich Wilhelm
Joseph Schellinga. Poświęcił jej rozprawę doktorską L’Ody-ssée de la conscience dans la dernière
philosophie de Schelling . Związek Jankélévitcha z Schellingiem dostrzec można szczególnie w jego
badaniach metafizycznych. Zarówno rozróżnienie między „ quid ” i „ quod ” w Traité des vertus , jak i
koncepcja radykalnej kontyngencji oraz swtorzenia, przedstawione w Philosophie première , mają
pochodzenie Schellingiańskie. Bliska Jankélévitchwi była funkcja zła i kuszenia u Schellinga.
Zmienił jedynie kontekst. Dla Schellinga Szatan był konieczną zasadą, dla Jankélévitcha Szatanem
jesteśmy my sami z naszą złą wolą. Pojęcie „organu-przeszkody” u Schellinga, uzyskało według
Jankélévitcha nową głębię, ponieważ było badane w relacji do woli 53 . Jednak najbardziej
rozstrzygający wpływ Schellinga dotyczy fundamentu metafizyki, filozofii pierwszej. Dla
Jankélévitcha Schelling, jak nikt dotąd, mówił o faktyczności bycia. Dla niego egzystencja była
największym z problemów: „Ten sens egzystencji, lub, jak on mówi, faktyczności, obejmuje jego
głęboką różnicę miedzy Dass i Wass , która jest najbardziej oryginalnym odkryciem filozofii
pozytywnej” 54 . Problem „ Dass ” dotyczy pierwotnego źródła tego, co istnieje ( quod sit ), podczas
gdy problem „ Wass ” dotyczy jedynie modalności tego istnienia, istoty realności ( quid sit ).
Jankélévitch odwołał się także do stwierdzenia Schellinga, że śmierć jest niczym, co właśnie jako
nic niszczy myślenie 55 . A w starym temacie Jakuba Boehmego, przejętym przez Schellinga, że
istnieje wewnętrzna ewolucja boskości Boga dostrzegł prefigurację Bergsonowskiego Absolutu
pojętego jako trwanie, życie i wolność 56 .
Jankélévitch był jednym z pierwszych we Francji, którzy inspirowali się filozofią Sørena
Kierkegarda. Bliska mu była Kierkegaardiańska samotność jednostki z jej niepowtarzalnym
istnieniem. W moralności pozostawał w doskonałej harmonii z jego filozofią „czystości serca”.
Odwoływał się do jego koncepcji nudy 57 . W oparciu o trzy stadia egzystencji Kierkegaarda:
estetycznego, etycznego i religijnego wprowadził własne stadia: indywidualistycznego
egocentryzmu, racjonalnego intelektualizmu i ostatecznej niewinności. Był jednak mniej
eschatologiczny niż Kierkegaard. Podkreślał pozytywność tego, co spotyka nas w skończonej
egzystencji. Pisał: „Kierkegaard przeżył gwałtownie ten nieuchronny dylemat podwójnego żalu.
Niemożliwości bycia i jednocześnie bycia...” 58 . Dlatego w „alternatywie” dostrzegł rozwiązanie
tragedii metafizycznej opcji: nie należy żałować, lecz wybierać.
Choć wielokrotnie odwoływał się do stwierdzeń Fridericha Nietzschego zawartych w Poza dobrem
i złem i w Wiedzy radosnej , i choć szczególnie bliska mu była jego metafora „tańca w
kajdanach” 59 , podjął polemikę z jego filozofią. Uznał go za rozczarowanego i namiętnego
moralistę, który nie obalając wartości lecz je odwracjając, doszedł do immoralizmu 60 . Jego ideę
wiecznego powrotu uznał za monstrum, za przeciwną filozofii stawania się. „Stawanie się jest
nieodwracalne, lub nie ma stawania się...” – pisał 61 . Nietzscheańskiej żonglerce słowem
„kombinacja” przeciwstawił nieskończoną otwartość ewolucji twórczej Bergsona.
Największy wpływ na Jankélévitcha wywarł Henri Bergson. Opublikował jedną z najlepszych
książek mu poświęconych, pt. Henri Bergson . Lektura tej książki pomogła samemu Bergsonowi
uświadomić sobie swą intuicję 62 . Łączyło go z Bergsonem gorące pragnienie osiągnięcia
bezpośredniości, wewnętrznej tajemnicy rzeczy. „Metoda Bergsonowska, pisał, jest więc zawsze
współczesna postępowi życiowemu” 63 . Głębokie analizy fenomenologiczne Jankélévitcha mogą
być traktowane jako rozwój takiej metody, polegającej na przekroczeniu inteligencji i wejściu za
pomocą intuicji w kontakt z pierwotnymi źródłami istnienia. Podjął wielkie wątki Bergsonowskie.
Inspirował się jego koncepcją trwania, wolności i czasu. Pisał, że Bergson „odkrył w paradoksie
wolności tę nierelacyjną relację świadomości z sobą samą” 64 . Wyjaśnił także pojęcie zmiany 65 ,
dostrzegł destruktywny charakter intelektu 66 . Bergson (obok Schellinga i Simmela) był jednym z
tych, od których przejął pojęcie „organu-przeszkody” 67 . Taką rolę w filozofia Bergsona pełniła
materia wobec pędu życiowego. Jankélévitch pozostał wierny Bergsonowi, ale jedynie duchowo.
Filozofia Bergsona była filozofią immanencji. Natomiast Jankélévitch w swej najdojrzalszej fazie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin