Anna Bojarska - Agitka (1987).pdf

(1806 KB) Pobierz
42388 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
42388.001.png 42388.002.png
ANNA BOJARSKA
AGITKA
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
WSTĘP
„Agitka” – ten nieco przewrotny, a może nawet z lekką złośliwością zwodniczy tytuł fir-
muje książkę bynajmniej nie „agitatorską” i w ogóle nie mającą nic wspólnego z deklaratyw-
ną literaturą choćby najbardziej zakamuflowanej propagandy politycznej. Przeciwnie. Za
prowokacją tytułową tkwi nie wypowiedziany komentarz uprzedzający jak gdyby oczekiwa-
nia czytelnika, który od literatury biorącej się za „opozycyjny” temat polityczny spodziewał-
by się i jednoznacznego stanowiska „opozycyjnego” względnie „antyopozycyjnego”. A tym-
czasem dostaje od Anny Bojarskiej (kto jednak czytał np. „Lakier”, ten już wie) znakomicie
napisaną wielowątkową powieść intrygi – o przemyślnie (może aż nazbyt przemyślnie) skon-
struowanej fabule, obejmującej nieprawdopodobnie wielki obszar współczesnego świata, o
potoczyście (może aż nazbyt potoczyście) poprowadzonej narracji, mistrzowsko i z wdzię-
kiem panującej nad zawiłościami toku zdarzeń, a nawet nad ponurym chwilami horrorem
przedmiotu opowieści.
Tak, to znakomite „c z y t a d ł o”, na jakie nie waży się już od dawna Ambitna Literatura.
Rzecz do czytania „jednym tchem”, podczas jednego (długiego) seansu lekturowego. Lecz i
zarazem głęboka, mądra, przejmująca. Poważna. I w polskiej prozie współczesnej ważna.
Krótko mówiąc powieść Anny Bojarskiej „Agitka” jest zapewne jedną z najciekawiej napisa-
nych i najwybitniejszych powieści politycznych w polskiej literaturze powojennej. To zdanie
wymaga zastrzeżeń. Ponieważ, wbrew niektórym ustaleniom krytyki literackiej, powojenna
literatura polska nie posiada właściwie powieści politycznej w istotnym znaczeniu tego słowa,
tzn. powieści o mechanizmach polityki i uwikłaniu człowieka w te mechanizmy. Anna Bojar-
ska taki gatunek literacki dopiero u nas stwarza. Nie w pustce. Nawiązuje – mniej lub bardziej
zamierzenie – do tradycji dawniejszej, mimo woli być może odnawia pewne zapomniane na
poły lub zafałszowane i zmistyfikowane filiacje, proponując powieści politycznej pewną dro-
gę i artystyczną (tj. w aspekcie poetyki), i intelektualno-światopoglądową (tj. w aspekcie my-
ślenia o polityce i widzenia jednostek ludzkich wraz z całokształtem ich psychologicznych i
ideologicznych problemów w obrębie świata strategu i gier politycznych). Na początku tej
drogi stawia swój bardzo piękny i bardzo artystycznie dojrzały utwór.
W Polsce powojennej czystej powieści politycznej nie było i być nie mogło, mimo iż bar-
dzo wielu autorów ulegało złudzeniu, że takie powieści tworzą (Andrzejewski, Dygat, K.
Brandys, P. Hertz, Czeszko, Kruczkowski, Hołuj, Putrament itd). I mimo iż wielu wybitnych
krytyków (Wyka, Żółkiewski) nadawało tym mistyfikacjom naukową rangę. Powieści tak
klasyfikowane albo – po pierwsze – przyjmowały na wstępie, u fundamentów artystycznych,
pewien schemat i d e o l o g i c z n y (jak np. „Bołdyn” Putramenta, „Osoba” Hołuja), gdzie
intryga polityczna, mechanizmy politycznych (a tym bardziej „prywatnych”) działań i uwi-
kłań bohaterów – w konsekwencji zaś cała konstrukcja artystyczna – były zdominowane
przez z góry ustalony polityczno-ideologiczny morał, co zabijało nie tylko ich „życie” (tj. po
prostu realistyczne prawdopodobieństwo i wiarygodność), lecz i „politykę” (tj. dramatyczną
grę różnych racji i postaw). Z drugiej, przeciwnej niejako strony, duża grupa powieści poli-
tycznych, zwłaszcza po 56 roku, stosowała mechanizm ponadhistorycznego kamuflażu, prze-
4
nosząc akcję o charakterze politycznym w wymiar alegorii, przypowieści, a więc tak czy ina-
czej abstrakcji historycznej; zamiast artystycznego obrazu świata proponując abstrakcyjny
model świata, jak np. „Ciemności kryją ziemię” i „Bramy raju” Andrzejewskiego, jak „Poje-
dynek” J.J. Szczepańskiego, „Urząd” Brezy, „Boski Juliusz” i „Nazo poeta” J. Bocheńskiego
– by wspomnieć tylko o najwybitniejszych. Ma to oczywiście głębokie uzasadnienia właśnie
polityczne, bowiem w rzeczywistości totalitarnej zdominowanej przez ideologię wszelkie
analityczne myślenie polityczne musi albo ulegać mistyfikacjom, albo chronić się w azylach
symbolicznych uogólnień.
Bojarska przezwycięża te konieczności. Wprowadza powieść polityczną w nurt, który o ile
znajdzie równie jak autorka „Agitki” odważnych intelektualnie i utalentowanych kontynuato-
rów, zapoczątkuje istotną odnowę polskiej prozy współczesnej w ogóle. Nadzieje te zresztą
uzasadniają inne jej wydane w wydawnictwach oficjalnych utwory, „Lakier” (WL 79), „Ja”
(WL 85). Bojarska w y z w a l a zatem gatunek powieści politycznej z obydwu wspomnia-
nych uwikłań, czy lepiej – zniewoleń. Po pierwsze wyzbywa się u fundamentów pracy arty-
stycznej wszelkich ideologicznych hipostaz i „założeń wstępnych”. Przyjmuje generalnie po-
stawę analityczno-obserwacyjną, dewizę: „widzę i opisuję”, nie pozbawioną bynajmniej emo-
cjonalnego zaangażowania, ale pozbawioną gruntownie sentymentalizmu, zarówno politycz-
nego, jak i prywatnego (czy „intymnego”). Bohaterowie jej (nawet wówczas jeśli podejmują
kolaborację ze służbami bezpieczeństwa) potrafią wymóc na czytelniku rozumiejące współ-
czucie, ale nie domaga się dla nich autorka litości i ckliwego „wybaczenia”. Jednym słowem
Bojarska zdziera z powieści politycznej zarówno jej ideologiczny (ale nie ideowy) tatuaż, jak
i – z drugiej strony – modelową ogólność, „alegoryzm”, „symbolizm”. Reporterska drobia-
zgowość, konkretność realiów historycznych (tj. tu: współczesnych) idzie w parze z wnikli-
wym, głębokim widzeniem wielowymiarowego sensu faktów i umiejętnością artystycznej
syntezy. Rozmach, a równocześnie precyzja w budowaniu fikcji literackiej, konstruowaniu
fikcyjnych postaci zakorzeniona jest we wnikliwym widzeniu realiów oraz utajonych mecha-
nizmów czasu. To sprawia, że w odczuciu czytelnika „Agitka” oscyluje wręcz niekiedy mię-
dzy utworem filozoficznym a powieścią kryminalną.
Do jakiej pozytywnej tradycji artystycznej można powieść Bojarskiej przyłączyć? Nie
chodzi mi przy tym o „wstępne zamierzenie autorskie”, „świadome nawiązania” itp. Jeśli od-
powiedź na takie pytanie ma mieć sens k u l t u r o w y, należy je rozumieć jako pytanie o o
b i e k t y w n e uplasowanie się „Agitki” jako faktu literackiego na mapie współczesnej lite-
ratury polskiej. Otóż – jakkolwiek może to zabrzmieć dziwnie, polityczna powieść Bojarskiej
przyłącza się z jednej strony do tej tradycji XX-wiecznej powieści politycznej, jakie) znakami
wywoławczymi mogą być np. „Dzieje jednego pocisku” Struga, czy „Generał Barcz” Kadena-
Bandrowskiego (gdy chodzi o sztukę ukazywania jednostki ludzkiej w jej psychologicznym,
moralnym, światopoglądowym całokształcie w uwikłaniach nadrzędnych mechanizmów
strategii i gier politycznych). Z drugiej strony – a zabrzmi to pewnie na pozór jeszcze dziw-
niej – taką tradycję pozytywną stanowi np. twórczość T. Parnickiego (zwłaszcza z okresu od
„Srebrnych Orłów” do „Końca Zgody Narodów” i „Twarzy księżyca”) – gdy chodzi o uka-
zywanie głębokiej, „podziemnej” zależności zdarzeń, ustaleń politycznych, powiązań i sytu-
acji, które na pozór – dla przeciętnego oka – nie mają ze sobą nic wspólnego, pozostają roz-
rzucone w różnych czasach, przestrzeniach, jakie – rzekomo – nie mogą mieć ze sobą żadne-
go kontaktu. Z nie mniejszym mistrzostwem niż Parnicki. choć w niepomiernie mniejszej
skali, pokazuje Bojarska „głęboką strukturę” powiązań politycznych, z której na powierzchnię
„oficjalnych faktów” poddających się obserwacji przeciętnego człowieka – przedostają się
tylko pozbawione istotnego sensu i oderwane od całości fragmenty. „Agitka” – opowieść o
losach paru ludzi, z których jedni żyją na Zachodzie i ledwie ocierają się o kulisy polityki,
inni sądzą, że robią politykę, inni faktycznie ją robią jako działacze rozmaitych partii, jeszcze
inni siedzą w więzieniach z przyczyn etyczno-ideowych, podczas gdy ich mocodawcy na
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin