Okaleczenia zwierząt.pdf

(61 KB) Pobierz
67945596 UNPDF
Okaleczenia zwierząt
Jednym z ciekawszych wydarzeń z tematyki „para” jest zjawisko tajemniczych okaleczeń
zwierząt, mające miejsce głównie na terenach Stanów Zjednoczonych. Najwcześniejsze zapiski
pochodzą z 1810 roku, kiedy to na pograniczu Anglii i Szkocji doszło do zagadkowego okaleczenia
bydła. Opinia publiczna zwróciła uwagę na to przerażające zjawisko dopiero w 1963 roku, kiedy w
Ohio okaleczonych zostało kilka krów. Ich tusze zostały pocięte z precyzją, jakiej mógłby pozaz-
drościć niejeden chirurg. Zaskakujący był jednak całkowity brak krwi na miejscu zdarzenia, a po
przebadaniu zwierząt okazało się, że pozbawione zostały również mózgu oraz innych narządów,
najczęściej genitaliów. Dodatkowo w wielu przypadkach odbytnica była usunięta operacyjnie.
Co ciekawe, w Ohio zaginął w tym czasie również owczarek niemiecki. Tydzień później znale-
ziono go w pobliżu Gallipolis, a okoliczności jego odnalezienia napawały grozą. Otóż sięgająca do
kolan trawa była wygnieciona w obrębie regularnego koła. W środku koła leżał pies, a raczej to, co
z niego zostało. Miał pogruchotane wszystkie kości, a w pobliżu nie było żadnych śladów walki.
Kolejny atak nastąpił 9 września 1967 roku w Alamosa w stanie Kolorado znaleziono ciało
źrebaka o imieniu Lady. Zwierzę od szyi w górę było obrane z ciała, a wokół niego nie było
żadnych śladów, wskazujących na sprawcę. Jedyne ślady znajdowały się około 30 metrów od
zwierzęcia. Patolog stwierdził, że mózg zwierzęcia, jego kręgosłup i organy wewnętrzne, między
innymi serce, zostały wycięte z niezwykłą precyzją. W ciele źrebaka nie było ani jednej kropli krwi.
Dr Altshuler po przebadaniu tkanek zwierzęcia zauważył, że brzegi rany miały ciemny kolor,
zupełnie tak, jakby nacięć dokonano przy użyciu „chirurgicznego przyżegacza”. Sam był skłonny
przyznać, że nacięć można było dokonać laserem, emitującym silne źródło ciepła.
Atak na zwierzęta następuje przeważnie w nocy, a w pobliżu miejsca rzezi nie znajduje się
żadnych śladów, wskazujących na bestialskiego mordercę, żadnych śladów stóp czy opon
samochodu, a co najdziwniejsze, brakuje najmniejszych oznak walki. Co ciekawe, u niektórych
zwierząt, przykładowo u odnalezionych w Dulce, w Nowym Meksyku, zaobserwować można było
przedziwne fluorescencyjne rysunki, widoczne jedynie w świetle ultrafioletowym. W innym
przypadku, w klatce piersiowej jednego z okaleczonych zwierząt, odnaleziono dziwną substancję,
podobną w swej budowie do farby, a w konsystencji do kitu.
Cztery lata później 9 września, odkryto martwego wałacha na rancho Harry'ego Kinga w
Kolorado. Jego ciało pozbawione zostało krwi i niektórych części ciała, a ponadto w jakiś sposób
usunięto cały płyn mózgowy konia. Ponownie w 1970 r. oraz trzy lata później, kiedy to doszło do
prawdziwej fali takich przypadków.
Począwszy od 30 listopada 1973 roku w północnej części Kansas poćwiartowano w niewytłu-
maczalny sposób 44 krowy, następnie latem następnego roku odkryto ponad sto przypadków w
południowej Dakocie, Nebrasce i Iowa. Fala cały czas przesuwała się na południe, dochodząc do
Teksasu i Oklahomy. Przerażeni farmerzy wyznaczyli nagrody za pomoc w ujęciu sprawcy. I choć
nagrody znacznej wysokości wyznaczyły także Oklahoma Klemensiewicz Organisation oraz Elbert
Country Colorado Livestock Association , nie uzyskano żadnych użytecznych informacji. Kolejne
lata nie przyniosły żadnych zmian. W połowie lat siedemdziesiątych okaleczenia następowały na
taką skalę, że zaczęła się szerzyć histeria. W latach 1979 zdarzały się jeszcze w Arkansas oraz
Nowym Meksyku.
Również w naszym dziesięcioleciu pojawiają się doniesienia o znajdowaniu martwych zwierząt.
Co ciekawe, zjawisko to z czasem zaakceptowano, a opinia publiczna przestała na nie zwracać
uwagę. Czasami powraca się do niego przy okazji nowej sprawy, szybko jednak zapomina się o
niej, traktując, jak jedno z normalnych zjawisk.
Generalnie w większości przypadków okoliczności zdarzenia były bardzo podobne. Najczęściej:
Ofiarami okaleczeń było bydło, rzadziej konie, owce, kozy. Zdarzały się również psy i koty.
Przy odnalezionych zwierzętach nie odnaleziono żadnych śladów walki.
Pozbawiono zwierzęta niektórych organów wewnętrznych, oczu, języków, odbytnicy i
genitaliów.
Głowa zwierząt często jest pozbawiana wszystkich miękkich tkanek.
Nacięcia odnalezione na ciele wykonane zostały z chirurgiczną precyzją.
Brak krwi w ciele ofiar, czasami również w naczyniach włosowatych, co sugerowałoby
wypompowanie krwi.
W niektórych przypadkach na ciele okaleczonych zwierząt widniały przedziwne fluores-
cencyjne rysunki, widoczne jedynie w świetle ultrafioletowym.
Istnieje kilka prób wytłumaczenia tego przedziwnego zjawiska. W 1979 roku władze stanu
Nowy Meksyk wraz z organizacją Law Enforcement Assistance Administration przeprowadziły
dochodzenie, na podstawie którego opublikowano raport, który za przyczynę tych tragicznych
zjawisk podał drapieżne zwierzęta. Komunikat podano po przebadaniu zwierząt przed Kenetha
Rommela z FBI, nie zawierał on jednak prawdziwych danych, gdyż żadne ze zwierząt nie zginęło
od znanych biologom drapieżników.
Sceptycy przeprowadzili eksperyment, dowodzący, że zwierzęta zmarły w naturalny sposób.
Otóż zabito chorą krowę i położono ją na środku pola. Następnie, po 33 godzinach przebadano
zwierzę, znajdując wyraźne podobieństwo do okaleczonych. Otóż myszołowy i muchy zajęły się
oczami, krwią i genitaliami, upodabniając szczątki do odnalezionych przez farmerów.
Doświadczenie to, choć wystarczyło sceptykom do przyjęcia ich teorii, ma jednak słabe punkty.
Po pierwsze, to, co stało się z martwą krową, powinno być tak naturalne, że powinno dziać się z
każdą zmarłą sztuką Ponieważ pogłowie USA sięga setek milionów, dlaczego tylko około 8000
miało tak zakończyć żywot? Przecież łupem drapieżników padło by wiele więcej. Poza tym
dlaczego hipoteza dotyczy tylko bydła, skoro okaleczenia dotyczyły różnych zwierząt, przypom-
nijmy, że pierwszą ofiarą była klacz. No i najważniejsze. Organy zwierząt były niejednokrotnie
usuwane z chirurgiczną precyzją, co dawało przypuszczenie, że wykorzystano do tego laser lub
bardzo ostry skalpel. Drapieżnik nie tnie zdobyczy, tylko ją rozszarpuje. A na dodatek, przy
eksperymencie należało odczekać 33 godziny, aby móc uznać teorię za prawdziwą, tymczasem do
okaleczeń dochodziło dużo szybciej. I jeszcze jedna wada, hipoteza ta nie tłumaczy okresowości
okaleczeń i przesuwania się miejsc jego występowania.
Tłumaczenie władz FBI nie trafiło do przekonania farmerów, którzy winili za tajemniczą śmierć
swoich zwierząt istoty pozaziemskie lub też władze federalne, prowadzące na niewinnych krowach
doświadczenia.
Jedna z teorii skłania się ku amerykańskim sektom, które mordują zwierzęta i wykorzystują krew
do odprawiania swoich rytuałów. W 1975 roku w Gregg Country w stanie Teksas wykryto tajny
kult satanistyczny, który oskarżono o odprawianie czarnej mszy z krwawymi ofiarami. Hipoteza ta
ma jednak zbyt wiele luk. Nie można przecież pozbawić zwierzęcia całej krwi, jaką ma w ciele, w
dodatku nie pozostawiając śladów. Ponadto zwierzęta widząc obce osoby, na pewno zareago-
wałyby w jakiś sposób, stałyby się niespokojne, może próbowały bronić. Cała akcja musiała by
również zwrócić uwagę domowników. Zapewne pies, pilnujący domu, również narobiłby hałasu
słysząc obcych.
Ludzie wskazują na różne przyczyny występowania okaleczeń bydła. Niektórzy winią nawet
grupy satanistów oraz gangi motocyklowe, które chcą dokuczyć farmerom, dopuszczając się takiego
sadyzmu. Jedna z band motocyklowych w Teksasie, „Uczniowie diabła”, wzbudziła takie
podejrzenia. Nie udowodniono jednak ich udziału w tej zbrodni. Przecież ranczerzy, czuwając w
nocy i pilnując stada, zauważyli by skradających się mężczyzn.
Jest też kilka śmiesznych wyjaśnień tego zjawiska. Oficjalne wytłumaczenie National Investi-
gation Commitee on Aerial Phenomena w sprawie konia Snippy nawiązywało do konstrukcji, jaką
mieli zainstalować sprawcy. Otóż sprawcy mieli udać się na pole, tam niezauważalnie mieli ustawić
koryto oraz zbudować ogromny trójnóg z wielokrążkiem. Następnie mieli schwytać konia, powiesić
go za pomocą wielokrążka i trójnogu nad korytem i dokonać swojego dzieła, aby potem pochować
wszystko i zniknąć.
Co ciekawe, w okolicach terenów, na których doszło do okaleczeń, zaczęły się pojawiać
doniesienia o świecących obiektach latających, dziwnych zjawiskach na niebie oraz o Kosmitach,
którzy wylądowali, czy też rozbili się w lesie. Zdaje się to potwierdzać raport Biura FBI z 1976
roku, w którym zaznaczono, iż policjant Gabriel Valdez z Nowego Meksyku odnalazł w pobliżu
okaleczonej krowy przedziwne odciski w kształcie trójkąta, z których każdy miał około 40 cm
wysokości. Ślady miały wskazywać na lądowanie niezidentyfikowanego pojazdu, który podniósł
zwierzę w powietrze, a następnie po okaleczeniu go, wyrzucił na trawę. Dowodami, mającymi
potwierdzać tę hipotezę miały być wypalona trawa oraz oleista substancja i wyższy od normalnego
poziom promieniowania radioaktywnego. Trudno jednak uwierzyć w ingerencję obcych cywilizacji,
katujących ziemskie zwierzęta. Nawet, gdyby faktycznie mieli porwać kilka sztuk, aby je przebadać
i zrobić na nich doświadczenia, liczba okaleczonych zwierząt nie sięgnęłaby ośmiu tysięcy.
W tym momencie nasuwa się kolejny trop, a mianowicie Chupaca, oznaczająca „zwierzę”
wysysające kozią krew. Pojawia się w Puerto Rico, lecz wbrew swej nazwie zabija także inne
domowe zwierzęta takie jak psy, gęsi, a nawet bydło i konie. Zastanawiające, że pierwsze
doniesienia o tej przedziwnej istocie pochodzą sprzed 1973 roku.
Jedno z bliskich spotkań ze zwierzęciem pochodzi z 7 września 1995 r. Według opisów
świadków, zwierzę miało około 1,2 do 1,3 metra wzrostu, ciemną skórę oraz okrągłą głowę z
wielkimi, czerwonymi oczami oraz przedziwnymi wypustkami na głowie. Ponadto posiadało długie
ramiona zakończone dłońmi z trzema szponiastymi palcami. Istota poruszała się w pozycji
wyprostowanej na dwóch masywnych nogach.
O innym opowiadają mieszkańcy pewnej wioski w północnej Brazylii. W 1996 roku w Varginhi
doszło do dziwnych zdarzeń. W ciągu tygodnia mieszkańcy zaobserwowali dziwne pojazdy
nieznanego pochodzenia. 12 stycznia jeden z latających pojazdów rozbił się. Na miejscu katastrofy
pojawiło się wojsko, które przeszukiwało teren i ładowało na samochody części wraku. Obok
pojazdu znajdowały się dziwne istoty, a materiał z którego zbudowany był pojazd miał dziwne
właściwości. Kilka dni później dziwna istota została zauważona przez mieszkańców. Według
opisów miała olbrzymie krwistoczerwone oczy, ok. 1.3 m wzrostu, brązową skórę, trzy palce oraz
trzy wybrzuszenia na czole.
To, co spotkali Brazylijczycy, z pewnością nie należało do zwierząt znanych przyrodzie.
Przedstawiona historia skłania wręcz do przyjęcia teorii nawiązującej do UFO.
Hipoteza ta nabiera sensu, jeżeli przeanalizujemy pewne stwierdzenia. Jedno z tych przedziw-
nych stworzeń zobaczył pewnego dnia Angel David Negron tuż obok świeżo okaleczonej kozy.
Zabite zwierzę zostało potraktowane tak samo, jak poprzednie. Szczątki kozy zawierały małe
otworki oraz większe zagłębienia, przez które usunięto krew, płyny ustrojowe i organy wewnętrzne
takie jak serce, wątrobę, narządy płciowe, oczy. Warto zauważyć, że w chwilę przed zaobserwo-
waniem chupy, mieszkańcy usłyszeli głośny dźwięk, przypominający głośne brzęczenie połączone
ze świstem pracującej turbiny, który dobiegał z miejsca gdzie pojawił się chupa. Ten szczegół
pojawiał się również w relacjach innych świadków. Chupacabras czasami wydawał głośny pisk,
któremu towarzyszył wyraźnie niezbyt głośny syk.
Spotkania z tajemniczym zwierzęciem nie należały w tym okresie do rzadkości. W tym samym
roku kilku świadków widziało istotę spacerującą drogą około 3 popołudniu. Młodzi ludzie
próbowali ją złapać, jednak uciekła z niewiarygodną prędkością i szybko znikła im z oczu. W
niedługim czasie, w prasie ukazało się oświadczenie zatytułowane „Występowanie dziwnego
zwierzęcia”, mówiące o tym, że w sąsiednim okręgu Canovanas policja zbadała doniesienie o
dziwnym zwierzęciu. Dochodzenie prowadzone przez policję nie przyniosło żadnych rozwiązań w
tej sprawie, a zwierzęcia jak dotąd nie schwytano.
Przedstawione zwierzę nie należy jednak do żadnego znanego gatunku, a sposób jego
zachowania, zwłaszcza traktowania zabitych zwierząt jest wręcz niewiarygodny. W jaki sposób
można bowiem zębami lub pazurami pozbawić inne zwierzęta narządów z taką precyzją? A na
dodatek, w miejscu zbrodni nigdy nie było śladów walki, co również zdaje się podważać tę
hipotezę. Które zwierzę pozwoliłoby sobie bezkarnie odsączyć krew lub obrać ciało z miękkich
części?
Z powyższymi zdarzeniami wiążą się liczne obserwacje NOLi.
Przykładowo zamieszkały w Loma del Viento V.R. widział UFO w formie ogromnej kuli poma-
rańczowego światła, wiszącej nieruchomo nad wierzchołkami drzew. Uznał by to zapewne za jakieś
zjawisko atmosferyczne gdyby nie to, że w pewnym momencie kula wzbiła się do góry i z ogromną
szybkością poleciała na południe.
Pewna kobieta jadąc samochodem z córką, obserwowała owalny, świecący obiekt otoczony
czerwonym oraz fioletowym światłem. Pojazd pojawił się na niebie przed ich samochodem na
skrzyżowaniu drogi 185 (do Juncos) i 187 (do Cubuy). Po kilku minutach pojazd nagle wystrzelił w
kierunku północnym i zniknął bez śladu.
Na podstawie powyższych stwierdzeń trudno określić, kto lub co stoi za śmiercią zwierząt
hodowlanych w Stanach Zjednoczonych i Ameryce Południowej. Odkryte ślady nie wskazują na
ingerencję człowieka. Z drugiej strony, nie można za wszystkie niewyjaśnione zjawiska obarczać
obiekty pozaziemskie, gdyż samo to podważa ich istnienie. Czy można przyjąć, że tajemniczy
zbrodniarz, pozbawiający krwi i narządów wewnętrznych bydło, należy do nie odkrytego jeszcze
gatunku? Czy możliwe jest, aby był jeszcze jednym zwierzęciem należącym do działu krypto-
zoologii? Jeżeli tak, dlaczego doniesienia o nim pojawiły się dopiero w drugiej połowie dwudzies-
tego wieku? Czy możliwe jest, aby tajemnicza istota była efektem ubocznym badań prowadzonych
w tajnych laboratoriach NASA? I czy możliwe, aby jedno zwierzę poczyniło tak wielkie pustki
wśród bydła amerykańskich ranczerów?
Jak dotąd na świecie zarejestrowano grubo ponad osiem tysięcy przypadków, a ich liczba ciągle
rośnie. Zjawisko zaczyna również występować w Hiszpanii i Portugalii, gdzie ofiarami padają
owce. Sprawa ta, jak i wiele innych, nadal należy do tych z Archiwum X.
Autor: Daria Jewak
Zgłoś jeśli naruszono regulamin