Pełnia modlitwy - Jacek Woroniecki.txt

(318 KB) Pobierz
Jacek Woroniecki�OP Pe�nia modlitwy
Wydawnictwo �W drodze�, Pozna� 1984 (z tego wydania pochodz� nr stron)

WST�P 
1. O autorze 								    5
2. O ksi��ce 								  13
NAUKA O MODLITWIE 
1. Rola modlitwy w�doskona�o�ci chrze�cija�skiej 			  19
2. Modlitwa chwalebna 							  28
3. Modlitwa b�agalna 							  40
4. O co winni�my si� modli� 						  51
5. Modlitwa za bli�nich 							  60
6. Warunki skutecznej modlitwy 					  72
7. Modlitwa ca�ego cz�owieka 						  82
8. Rola �aski w�modlitwie 						  92
9. Wiara jako �r�d�o modlitwy 						102
SZTUKA MODLITWY 
1. Liturgia jako szko�a modlitwy 					115
2. Msza �wi�ta 								120
3. Modlitwa my�lna 							128
4. Kontemplacja 							140
5. Szczeg�lne �aski na drodze kontemplacji 				154
6. Modlitwa Jezusa 							166
7. Modlitwa Maryi 							176
8. Modlitwa �wi�tych na przyk�adzie modlitwy �w.�Dominika  	186
9. Duch modlitwy 							196

WST�P

O autorze 

Wtedy by� jeden ojciec Jacek w�Polsce. Te s�owa napisa� Stefan kardyna� Wyszy�ski, kiedy redakcja miesi�cznika "W drodze" poprosi�a go o�z�o�enie �wiadectwa o�ojcu Jacku Woronieckim w dwudziestopi�ciolecie jego �mierci (" W drodze" nr 8/1974). Ojciec Jacek by� niew�tpliwie jednym z�luminarzy Ko�cio�a i�kultury katolickiej, kt�rzy w�okresie mi�dzywojennego dwudziestolecia wywarli niezaprzeczalny wp�yw na formacj� intelektualn� polskiego katolicyzmu, na kszta�towanie wiary my�l�cej. 
Adam Korybut Woroniecki urodzi� si� 21 grudnia 1878�roku w Lublinie jako syn ksi�cia Mieczys�awa Woronieckiego i Marii z�Drohojowskich. By� drugim dzieckiem spo�r�d o�miorga rodze�stwa. Pierwsze lata prze�y� w�maj�tku Kanie ko�o Che�ma Lubelskiego.�Po uko�czeniu rosyjskiego gimnazjum w�Warszawie i odbyciu rocznej s�u�by wojskowej w�pu�ku huzar�w grodzie�skich rozpocz��, zgodnie z��yczeniem ojca � absolwenta Warszawskiej Szko�y G��wnej, studia przyrodnicze we Fryburgu szwajcarskim. 
Rodz�ce si� w�tpliwo�ci na temat powo�ania rozstrzygn�� ojciec Honorat Ko�mi�ski, kapucyn z�Nowego Miasta, polecaj�c w czasie spowiedzi: Masz by� kap�anem. Za jego rad� Adam Woroniecki po uko�czeniu studi�w przyrodniczych zapisa� si� na teologi�, r�wnie� we Fryburgu. Studia te uwie�czy� stopniem licencjata w�1905 i�w tym samym roku wst�pi� do seminarium duchownego w�Lublinie, gdzie 10 marca 1906�roku otrzyma� �wi�cenia kap�a�skie. Rozpoczyna wyk�ady Pisma �wi�tego i�katechetyki w�lubelskim seminarium, pe�ni�c zarazem obowi�zki kapelana-sekretarza biskupa Franciszka Jaczewskiego oraz prefekta gimnazjalnego.�Wakacje wykorzystuje na podr�e po Polsce i�ca�ej niemal Europie. W 1907�roku bierze urlop z diecezji i�wraca do Fryburga, gdzie w�dwa lata p�niej uzyskuje stopie� doktora na podstawie pracy G��wne podstawy socjologii tomistycznej. Dziesi�cioletni kontakt ze �rodowiskiem uniwersytetu fryburskiego w�okresie najwi�kszego rozkwitu tej uczelni, skupiaj�cej profesor�w �wiatowej s�awy, zawa�y� na �yciu i�orientacji my�lowej Adama Woronieckiego.�Tu zetkn�� si� r�wnie� z�wybitnymi dominikanami � wyk�adowcami na wydziale teologicznym. Po latach poszukiwa� swojej drogi �yciowej ks. Adam Woroniecki wst�puje do dominikan�w i�jako brat Jacek odbywa nowicjat w�klasztorze �w.�Dominika w�Fiesole ko�o Florencji. Tu zapada na wagotoni�, chorob� nerwu b��dnego, kt�ra nie opu�ci go do ko�ca �ycia. Decyzj� genera�a zakonu, ojca Cormiera, nowicjat ko�czy w�Rzymie i�zostaje sekretarzem studi�w na dominika�skim uniwersytecie Angelicum. W latach 1911-1923 ojciec Jacek pe�ni funkcje ojca duchownego i�wiceregensa konwiktu dla ksi�y we Fryburgu. 
W 1914 schorowany przenosi si� do Krakowa, gdzie w dominika�skim Studium Generalnym wyk�ada etyk�, sprawuje piecz� nad archiwum i�jest wsp�pracownikiem Komisji Historii Filozofii Akademii Umiej�tno�ci. W 1916�roku zostaje mianowany profesorem filozofii na uniwersytecie fryburskim. Tocz�ca si� wojna �wiatowa przeszkadza jednak w�wyje�dzie i�obj�ciu stanowiska. Od 1919 roku pracuje na dopiero co powsta�ym Katolickim Uniwersytecie Lubelskim jako profesor w�katedrze teologii moralnej, a�w latach 1922-1924 obejmuje po ks. Idzim Radziszewskim stanowisko rektora, przyczyniaj�c si� w�trakcie swojej kadencji do rozwoju tego znacz�cego o�rodka my�li katolickiej w�Polsce. 
W 1929�roku zostaje mianowany profesorem teologii moralnej i pedagogiki na papieskim uniwersytecie dominika�skim Angelicum w Rzymie. W tym te� czasie otrzymuje najwy�sz� w�Zakonie Dominikan�w godno�� magistra �w.�teologii. Nawr�t choroby przynagla go do powrotu do kraju, w�kt�rym ju� pozostanie do ko�ca �ycia. We Lwowie kieruje dominika�skim studium filozoficzno-teologicznym i wyk�ada tam teologi� moraln�, a�nast�pnie patrologi� i�histori� Ko�cio�a. W latach 1938-1939 jest redaktorem Szko�y Chrystusowej, miesi�cznika po�wi�conego �yciu chrze�cija�skiemu, wydawanego przez lwowskich dominikan�w. Po wizytacji Polskiej Prowincji, przeprowadzonej w�1933�roku przez genera�a zakonu, ojca Stanis�awa Gilleta, kapitu�a powierza mu urz�d socjusza prowincja�a oraz kas� prowincji. W tej intensywnej i�r�norakiej pracy ojca Jacka wyra�a si� pragnienie zrealizowania w��wczesnych warunkach idea��w zakonu dominika�skiego, kt�rego histori�, ducha, dorobek intelektualny i�apostolski zna� jak ma�o kto.�Ze wszystkich si� popiera� przemiany, jakie dokonywa�y si� w��wiadomo�ci nowego pokolenia dominikan�w �yj�cych w�wolnej Polsce. Chcia� w�r�d swoich polskich braci zaszczepi� najlepsze tradycje zakonu �w.�Dominika. By� g��boko przekonany, �e dominikanie s� w Ko�ciele i�dla Ko�cio�a, kt�ry potrzebuje ich sprawdzonego w ci�gu wiek�w sposobu s�u�enia Prawdzie. Wykorzystuj�c zaufanie, jakim cieszy� si� u�w�adz zakonnych w�Rzymie, d��y� do przeprowadzenia niezb�dnych reform, do likwidacji maj�tk�w ziemskich na kresach wschodnich oraz istniej�cych tam ma�ych plac�wek, przeci��onych prac� parafialn�, by wszystkie si�y skupi� w�wielkich o�rodkach miejskich, kt�re sprzyja�yby pe�nemu �yciu klasztornemu, naukowemu i�apostolskiemu. Realizacj� tej my�li by�o podj�cie budowy konwent�w w�Poznaniu i�w Warszawie oraz starania o�odzyskanie dawnych klasztor�w dominika�skich w miastach uniwersyteckich � Lublinie i�Wilnie. W latach 1937-1939 ojciec Jacek jest regensem Studium Generalnego w�Warszawie na S�u�ewie, kt�re wed�ug dalekowzrocznych plan�w mia�o sta� si� o�rodkiem naukowym s�u��cym wszystkim prowincjom s�owia�skim Zakonu Dominikan�w. Rang� nowej plac�wki naukowej podkre�lali sprowadzeni z�zagranicy wybitni profesorowie. Ojciec Woroniecki �ywo uczestniczy w�redagowaniu zaczynaj�cego wychodzi� w�Warszawie w 1939�roku Polskiego Przegl�du Tomistycznego.�W latach okupacji kieruje Studium Generalnym w�Krakowie i�wyk�ada tam teologi� moraln�. 
Ojca Woronieckiego znano w��rodowiskach naukowych, uniwersyteckich, inteligenckich. Swoim autorytetem s�u�y� m�odzie�y, szczeg�lnie udzielaj�c si� w�Stowarzyszeniu M�odzie�y Akademickiej "Odrodzenie". By� wzi�tym konferencjonist�. Pod koniec �ycia zaj�� si� g��wnie prac� pisarsk�. W ci�gu ca�ego �ycia napisa� wiele dzie�, prezentuj�cych du�� rozpi�to�� zainteresowa� ich autora, od Katolicko�ci tomizmu zaczynaj�c, poprzez Przewodnik po literaturze religijnej i�pokrewnych dziedzinach filozofii i�nauk spo�ecznych, Oko�o kultu mowy ojczystej, �ycie religijne wsp�czesnej inteligencji polskiej, Pe�ni� modlitwy, Umiej�tno�� rz�dzenia i�rozkazywania, monografie o��w.�Jacku, b�ogos�awionych Czes�awie i�Sadoku, o �wi�tobliwym ojcu Fabianie Maliszowskim, a�ko�cz�c na trzytomowej Katolickiej etyce wychowawczej � najwi�kszym dziele, w�kt�rym uniwersalistyczna my�l �w.�Tomasza z�Akwinu spotka�a si� z polskim etosem. Bibliografia prac ojca Jacka, obejmuj�ca ksi��ki, rozprawy, studia i�artyku�y, si�ga 200 pozycji. Poza tym ponad 60 nie wydanych jeszcze prac r�kopi�miennych znajduje si� w Archiwum Polskiej Prowincji Dominikan�w w�Krakowie. 
Ojciec Efrem Gli�ski, kt�remu powa�nie chory ojciec Jacek zwierza� pewne sprawy w�ostatnich miesi�cach swego �ycia, zanotowa� szczeg�y wzbogacaj�ce duchowy portret autora Pe�ni modlitwy: 
Mimo swego intelektualnego nastawienia rozumia� i�docenia� w pe�ni warto�� g��bokiej pobo�no�ci i�mistycznego z�ycia si� z Bogiem. Do Mszy �w.�zawsze si� przygotowywa�, odprawia� j� energicznie, nie przeci�gaj�c, potem odbywa� d�u�sze dzi�kczynienie. Codziennie, w�duchowej ��czno�ci z�gronem kierowanych przez siebie os�b, zwyk� odmawia� Stabat Mater, cz�sto odprawia� egzorcyzmy; brewiarz odmawia� w�sta�ych porach dnia. Nie opuszcza� te� R�a�ca; przed �mierci� prosi�, by modlono si� przy nim: M�wcie R�aniec, m�wcie R�aniec. 
Na �ycie patrzy� trze�wo, realnie, ale bardzo wiele liczy� na pomoc Bo�� i�drugim cz�sto poleca� odwo�ywa� si� do niej. 
W konfesjonale by� nadzwyczaj delikatny, nie chc�c, jak zwyk� m�wi� wchodzi� do duszy z�kaloszami. Niczego nie narzuca�, ale zasady �ycia chrze�cija�skiego stawia� jasno i�mocno.�Umia� czeka� cierpliwie na poruszenie �aski w�duszy penitenta, modl�c si� gor�co za niego.�Wiele dusz skierowa� na drog� powo�ania zakonnego i�kap�a�skiego; za�o�y� zgromadzenie Si�str Dominikanek Misjonarek od Jezusa i�Marii (swoj� rol� za�o�yciela pragn�� wobec w�adz duchownych zachowa� w�tajemnicy). 
Ostatnie lata �ycia przynios�y owoce jego wielkiego wysi�ku. Wiele idei, o�kt�re walczy�, zosta�o ziszczonych. Zwracano si� do� w�najrozmaitszych potrzebach z pro�b� o�rad�. Udziela� porad w�kwestiach post�powania kleru wobec okupanta, w�kwestiach moralnych, prawnych, beatyfikacyjnych i innych; wielu osobom osobi�cie lub listownie udziela� wskaz�wek dotycz�cych ich potrzeb. Nieraz te�, gdy go proszono, wydawa� s�d w�sprawach literackich, oceniaj�c dzie�a, pisz�c recenzje i przedmowy. W miar� mo�no�ci odpowiada� ka�demu, niejednokrotnie sam w�li�cie prywatnym atakowa� przeciwnik�w, prostuj�c ich zapatrywania lub domagaj�c si� wyja�nie�. 
W sprawach teologii, religii i��ycia katolickiego w�Polsce sta� si� niejako wy��cznym autorytetem. Charakterystycznym jest tu powiedzenie kardyna�a Hlonda, skierowane do si�str niepokal...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin