Taniec wampirów – libretto
01. Uwertura
02. Hej, tam! Profesorze!
ALFRED:
Profesorze? Profesorze!
Hej tam! Hej, gdzie pan jest Profesorze?
Hej tam! Hej... w którą stronę iść?
Wiem co się stało... Przysiadł gdzieś, żeby zapisać w notesie moje obserwacje. A kiedy Profesor Abronsius robi notatki świat wokół niego przestaje istnieć! Żeby tylko on sam nie przestał...
Hej tam! Hej, jakiś znak Profesorze!
Hej tam! Hej! Bo nie widać nic!
Profesorze! Muszę go znaleźć, bo zamarznie na śmierć... A to byłby żałosny koniec dla człowieka jego formatu. Gazety podadzą tylko: "Naukowiec zginął w Transylwanii". Ale ani słowa o mnie - kogo obchodzi biedny Alfred...
Hej tam! Hej, jestem sam Profesorze! Pański student i magistrant i asystent jest tu sam!
03. Czosnek
WSZYSCY:
Czosnek, czosnek!
CHAGAL, GOŚCIE:
Raz fajka a raz wódka
I skrzypek niechaj nam gra
Czy żona czy też wdówka
Jednakową chęć już ma
WIEJSKI GŁUPEK:
A jak tylko zmierzch zapadnie
DRAGAN:
Zastawi karczmarz stół
KOLYA:
I każdy rad
Znów będzie jadł
DRAGAN, KOLYA, GŁUPEK:
Aż nosem wyjdzie mu!
CHAGAL I GOŚCIE:
Bezcenny swojski chuch!
Tak bucha zdrowy duch
Bo czosnek sprawi snadnie
Że co stoi nie opadnie
A co zwiędło stanie znów
Co zwiędło stanie znów!
REBEKA:
W mięsie są robaki
Warzywa trawi pleśń
Sos zepsuł się i capi
Lecz wszyscy będą jeść!
GOŚCIE:
Podajcie pełne misy
Wszak czosnku dość w nich jest
A niebo w gębie czuję
Pałaszując każdy kęs!
Wprowadzi w kiszki ład
Odejmie wszystkim lat!
Komu jeszcze gazy burczą?
Kto znów padł ofiarą skurczów?
Czosnek brzuch oczyści mu
Nie przerywając snu!
MAGDA:
Młodzi już się prężą
A starzy znowu śpią
CHAGAL:
Czosnek z chłopca czyni męża
I w amanta zmienia go
Bo czosnek to lekarstwo
Na świata całe zło
Bo z czosnkiem to jest to!
Bo czosnek to jest to!
Kto to?
BARAN:
Obcy.
MORON:
Nie...
Dwóch!
Co mu?
Ostygł.
Sopel...
...lodu
Umarł.
Zamarzł.
Trup.
Najuprzejmiej witam panów w hotelu mym...
Magda! Krzesło! A żywo tam!
...i zapraszam pod mój dach.
Szybciej Magda! Wrzątek! Rób parówkę!
Natrzyjcie nos gorzałką...
...octem
...łojem
...sadłem
Lepiej czosnkiem!
Czosnkiem! Czosnkiem! Czosnkiem! Czosnkiem!
Gdzie ten wrzątek?!
Mam!
Szuru-buru, szuru-buru...
Olaboga, olaboga...
Czosnek to najlepszy lek!
Na zgagę.
Wiatry.
I na świerzb!
CHAGAL, MAGDA:
Na krosty i rozedmę płuc
Oraz na pocenie stóp!
Nasz najwierniejszy druh!
Czosnek, czosnek
Ten zdrowy swojski chuch
A kto był do wczoraj zerem
Dziś będzie bohaterem
Gdy ma czosnku pełen brzuch
I śmiały wzrok! I piękny chuch!
Wszystko strawi, ulgę sprawi
Zawsze doda sił!
Czosnek!
04. Proszę, panowie
Proszę panowie, tędy. I tędy. Jeszcze dalej...
SARA:
Aaaa... Aaaa...
ABRONSIUS:
Słyszałeś?
Tak.
Prosze panowie...
Co to jest?
Co takiego?
Kto tak śpiewa?
Nikt nie śpiewa.
Tak pięknie...
Głuchy pan jest? Ktoś tu śpiewał!
Nie... To tylko wiatr.
Tak bosko...
Wiatr?
Zaraz będziemy na miejscu.
Wiatr...
To tutaj - nasz reprezentacyjny apartament. Doprawdy, trudno o wygodniejszy. A za tymi drzwiami - co za luksusy - nowoczesna łazienka! Prosze spojrzeć, to dopiero cudo...
Saro! Ile razy ci mówiłem! Wyjdź!
Nie! Tylko nie wychodź!
Zapomniałem. To moja córka. Proszę wybaczyć, łazienka będzie gotowa za kwadrans
05. Piękna córka w domu
Piękna córka w domu to dar boży
Lecz wykończy ojca taki dar.
Same troski mu na głowie mnoży
Kiedy z pąka się zamienia w kwiat.
Oko ojca pierwsze odnotuje
Nieuchronnej tej przemiany znak
Sam mężczyzną będąc nie mam złudzeń
Że lubieżnik drzemie w każdym z nas.
Śpij ty mój kwiatuszku...
Śnij ty moja duszko
Nikt cię nie rozbudzi
Sam bym go ostudził
Po co ci to
Na co ci to
Po co nam to
Zostań z tatą...
Sama myśl o jurnym libertynie
Budzi we mnie dziką żądzę krwi!
Nim libertyn do sypialni wpłynie
Wezmę młotek i zabiję drzwi.
Może wreszcie mógłbym się położyć
Zamiast z młotkiem stać na straży cnót
Ale wątpię, żebym zaznał snu.
Śnij ty moja duszko...
Nikt mi cię nie skradnie
Już ja go dopadnę
06. Pierwszy raz
Dziewczynę co się śmieje tak
Widze pierwszy raz
Młodzieńca przemiłego tak
Widze w życiu pierwszy raz
ALFRED, SARA:
I czy to jeszcze jawa jest? Chociaż nie - to nie sen...
Spojrzenie jedno
Jeden gest
Nada sens
Moim nocom i dniom.
Przegoni czas
Senny czas...
Naturalnie
Młodzieńca tak miłego sercu
Widze w życiu pierwszy raz...
Chłopcze, słyszysz to?
Mhm.
Po schodach chodzi ktoś...
Zagadkę skrywa tu ten dom
Chce rozwiązać ją.
Czy moja słodka już śpi?
Miejsce dla mnie zrób
Musiałem znwu tutaj przyjść
Bo zwierzęcą czuję chuć
SARA, ALFRED, CHAGAL:
A może to pragnienie jest
Czyste jak dobry sen?
Już może warto zbudzić się
Serce wie dokąd wyrwać się stąd
Przegonić czas, senny czas...
Ten łajdak znowu wymknął się
Dobrze wiem gdzie jest, o tak!
By karczmarz był jak stary cap sprośny
Dziewczynę co sie śmieje tak
Taki usmiech...
By służka miała taką twarz
By chłopiec taki miły był...
SARA, ALFRED, REBEKA:
Widzę w życiu pierwszy raz...
Ten pryk za nic nie ma wstydu
Skok w bok to jest jego zywioł
Bo taki jest!
Chcicę ma jak wściekły pies
Weźmie go na widły bies.
To może jednak jawa jest
Nie bój się, że to sen
ALFRED, SARA, CHAGAL:
Chcę być przy tobie... tego chcę - co noc!
Bo skoro mam zakochac się
Skoro tak
Tyko w takiej jak ty...
Takiego chcę jak ty...
WAMPIRY:
Nadszedł czas!
Skoro tak, to już wiem:
To będzie taki ktoś jak ty
Tylko ty
I więcej nigdy nikt!
Jesli kochać, to tylko tak jak ty...
Tak jak ty!
07. Umarł Bóg
VON KROLOCK:
Tyle lat przeczuciem byłem i snem
Budzisz się dziś
By zapragnąć mnie - wiem!
Szczęśliwa...
Rozdziela nas już tylko
Chwila lub dzień
Kiedy zawołam
T...
Tinae