Cyprian Krzysztof Rogowski_TW_Kamil.pdf

(852 KB) Pobierz
Debata 5.qxp
Z archiwum IPN
SCRIPTA MANENT – ZAWSZE ZOSTAJE ŚLAD
Był rok 1982, czyli najgorszy okres stanu wojennego, kiedy komunistycz-
nej Służbie Bezpieczeństwa udało się zwerbować agenta – księdza, który
przyjął pseudonim „Kamil”. Nie był to odosobniony przypadek pozyskania
do współpracy przez peerelowskie służby specjalne duchownego.
Jednakże „Kamil” był wyjątkowo ważnym i cennym źródłem informacji
olsztyńskiej SB, a co najważniejsze, współpraca jego posiadała
charakter perspektywiczny.
W ciągu ośmiu lat swojej służby dostarczyć on miał licznych informacji
dotyczących rozmaitych zagadnień, przede wszystkim dotyczących:
Kościoła na Warmii, a więc spraw olsztyńskiej Kurii i duchownych tej
diecezji, ale także Polonii z Włoch i Niemiec. Dzięki odkrytemu niedawno,
w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie i Białymstoku,
kompletowi dokumentów (teczka osobowa i dwie teczki pracy), z całą
pewnością możemy stwierdzić, iż osobą, która przez lata skrywała się
za pseudonimem „Kamil”, jest postać obecnego dziekana Wydziału
Teologii i członka Senatu 1 Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego
w Olsztynie, Cypriana Krzysztofa Rogowskiego.
rozpocząć pisanie pracy doktorskiej
na KUL, dlatego znajomość języków ob-
cych była mu niezbędną 5 . Następnie es-
bek postanowił zorientować się co
do oceny księdza na temat aktualnej sy-
tuacji w kraju. Rogowski stwierdził, iż
w jego uznaniu «stan wojenny był złem
koniecznym, a ludzie, którzy (...)
po sierpniu sądzili, że można w Polsce
zmienić ustrój i od razu załatwione będą
nasze kłopoty byli naiwni i kierowali się
bardziej emocjami niż zdrowym rozsąd-
kiem” 6 . Jego wypowiedź nie mogła mieć
innego charakteru, skoro przecież uzna-
wał, a może i nadal uznaje, iż „socjalizm
jest w swych założeniach dobrym ustro-
jem, a wszystkie dotychczasowe zakręty
w naszej powojennej historii, to głównie
wina ludzi, którzy założenia tego syste-
mu wypaczyli” 7 .
Co ciekawe, wypowiedzi Rogowskiego
z roku 1982 na temat realizacji założeń
realnego socjalizmu – jak czytamy w do-
kumentach – były zbieżne raczej z twier-
dzeniami Władysława Gomułki z ro-
ku 1956, niż z nauczaniem Jana Paw-
ła II i katolicką nauką społeczną. Już
podczas tego pierwszego, niezobowiązu-
jącego spotkania, udzielił SB informacji
na temat Polaków, z którymi zetknął się
będąc we Włoszech. Uznał, iż niejedno-
krotnie ludzie ci żałują swoich decyzji
dotyczących ucieczki z Polski. W ocenie
Strebejki, Rogowski „trzeźwo i krytycz-
nie ocenił tak szumnie przez niektórych
chwaloną demokrację i swobody panują-
ce na Zachodzie”. Miał też stwierdzić, że
władze państw kapitalistycznych „są to-
lerancyjne i demokratyczne do czasu,
kiedy w swym panowaniu czują się pew-
nie, jednakże będąc w zagrożeniu wpro-
wadzają szereg ograniczeń” 8 .
W dalszej części rozmowy Rogowski zo-
stał zapytany, jak ocenia wybór Ja-
na Obłąka na ordynariusza diecezji war-
mińskiej. Uznał, iż nie był tym faktem za-
skoczony. Biskup, co prawda ma już bli-
sko 70 lat, ale papież chcąc podkreślić jego
zasługi dla Kościoła warmińskiego, powie-
rzył mu tę godność 9 . Na pytanie, jak ukła-
da się mu w parafii, miał stwierdzić, iż
mimo wielu zajęć, jest zadowolony,
a współpraca z proboszczem parafii, księ-
dzem Magdziarzem, układa się bez zarzu-
tu oraz, że do końca roku powinni zakoń-
czyć budowę kościoła w stanie surowym.
Na zakończenie rozmowy Strebejko pod-
kreślił, iż zarówno, co do postawy księdza
w kraju, jak i podczas pobytu jego za gra-
nicą, władze nie mają żadnych zastrze-
„Jedyna miłość, która nas nigdy nie zdradzi to miłość własna”
Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
Jak Kamil nie chciał zostać
wiejskim proboszczem
spotkania z Rogowskim doszło 23 kwiet-
nia 1982 r. w Komendzie Wojewódzkiej
Milicji Obywatelskiej w Olsztynie.
Na wstępie rozmowy ppor. Zbigniew
Strebejko poprosił księdza, by wyjaśnił
mu bliżej cel swego wyjazdu do Włoch,
gdyż w ankiecie paszportowej podał tyl-
ko, że wyjeżdża w celu bliżej nie określo-
nego „studium”. Jak wynika z notatki
z rozmowy z Rogowskim, ksiądz w spo-
sób wyczerpujący przedstawił powód
swego wyjazdu. Przyznał, iż po ukończe-
niu w 1980 r. olsztyńskiego Wyższego
Seminarium Duchownego „Hosianum”
oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubel-
skiego, otrzymał od prymasa Wyszyń-
skiego stypendium na pobyt w Polskim
Instytucie Papieskim w Rzymie. Na stu-
dia stacjonarne i zrobienie tam doktoratu
nie zdecydował się, gdyż jak miał stwier-
dzić „stypendium ograniczało się
do otrzymania w Instytucie kwatery
oraz ok. 100 tys. lirów miesięcznie; co
było – jak przyznał – kwotą bardzo małą
na tamtejsze warunki. Obecnie chciał
jednak wyjechać do Włoch na okres do 2
tygodni, aby móc złożyć egzamin II stop-
nia ze znajomości języka niemieckiego.
Był podczas tego spotkania wyraźnie
otwarty. Zdradził funkcjonariuszowi, m.
in., iż zamierza w najbliższym czasie
Socjalizm jest dobrym ustrojem
Jak doszło do tego, że policji politycznej
PRL udało się zwerbować przyszłego
dziekana Wydziału Teologii? Wydaje się,
iż największe znaczenie miały przede
wszystkim chorobliwe ambicje ks. Ro-
gowskiego oraz chęć osiągnięcia
za wszelką cenę zamierzonych celów do-
tyczących kariery zawodowej.
Z odnalezionej teczki osobowej Rogow-
skiego, jako tajnego współpracownika 2 ,
wynika, że w roku 1982 olsztyńska Służ-
ba Bezpieczeństwa zainteresowała się
osobą duchownego, starającego się o wy-
jazd do Włoch na tajemnicze „studium” 3 .
Postanowiono więc poznać jego poglądy,
szczególnie na temat aktualnej sytuacji
w kraju, ze szczególnym uwzględnie-
niem roli Kościoła w okresie trwającego
stanu wojennego oraz oceny działań ko-
munistycznego rządu gen. Jaruzelskiego.
Uznano też, że w zależności od postawy
Rogowskiego, jego stosunku do aktualnej
rzeczywistości, należało będzie stworzyć
„korzystną” atmosferę, pozwalającą na-
wiązać z nim „dalszy dialog” 4 .
Do pierwszego, zaplanowanego przez SB
DEBATA Numer 2(5)/2008
I
153199358.002.png
SCRIPTA MANENT – ZAWSZE ZOSTAJE ŚLAD
cd. ze s. I
żeń. Poproszony został, by treść ich roz-
mowy pozostała tajemnicą, co Rogowski
przyjął oczywiście ze zrozumieniem 10 .
Kolejne spotkanie ustalono na 27 kwiet-
nia na godzinę 11 w Wydziale Paszpor-
tów SB KW MO w Olsztynie. Wówczas
to Rogowski miał się dowiedzieć bliż-
szych szczegółów na temat swojego
paszportu i zgody na wyjazd do Włoch.
W ocenie Strebejki ksiądz podczas tego
spotkania „chętnie dzielił się uwagami
dot. poruszanych (…) spraw”. Na pod-
stawie rozmowy stwierdzono: jest „elo-
kwentny (...) mimo pewnego zdenerwo-
wania nie miał trudności z precyzyjnym
formułowaniem swoich wypowiedzi” 11 .
We wnioskach ze spotkania funkcjona-
riusz zapisał: „Uważam za celowe, ze
względów operacyjnych, udzielić zgody
ks. C. Rogowskiemu na wyjazd
do Włoch. W sierpniu br. chciałby on
wyjechać na kilka tygodni do RFN rów-
nież w celach naukowych, co można bę-
dzie wykorzystać do kontynuowania
z nim dalszego dialogu” 12 .
Na kolejnym, ustalonym na 27 kwiet-
nia 1982 r. spotkaniu, już na wstępie esbek
wyjaśnił Rogowskiemu, iż mimo obowią-
zywania w kraju stanu wojennego, „nie
widzi powodów, aby nie mógł wyjechać
do Włoch” 13 . Rogowski otrzymał paszport.
Na zakończenie spotkania funkcjonariusz
powiedział duchownemu, że chciałby
po jego powrocie porozmawiać na temat
jego „wrażeń i spostrzeżeń” z zagranicznej
wyprawy. Na co ten wyraził zgodę, a fak-
tu i treści rozmowy zgodził się nikomu nie
zdradzać. W „Uwagach” Strebejko zanoto-
wał, iż Rogowskiemu zależy na uzyskaniu
zgody na wyjazd i z tego a nie innego po-
wodu był podczas spotkania „uprzejmy
i chętnie udzielał wyjaśnień” 14 .
Będzie on czuł się zobowiązany
19 maja 1982 r., po powrocie z Włoch,
Rogowski zadzwonił do ppor. Strebejki
i umówił się z nim na spotkanie
na dzień 2 czerwca, w miejscu jego ów-
czesnego zamieszkania przy ul. Jarockiej
w Olsztynie. W umówionym dniu funk-
cjonariusz SB zastał go podczas zajęć ka-
techetycznych z młodzieżą. Ksiądz popro-
sił Strebejkę, by chwilę zaczekał, po czym
skrócił lekcję religii. Kiedy mógł już roz-
mawiać, wytłumaczył że wolałby, aby
rozmowa odbywała się na świeżym po-
wietrzu, gdyż stancja jaką wynajmuje
przy Jarockiej jest zbyt „krępująca”. Dlate-
go zaproponował też, że oprowadzi esbe-
ka po budowie kościoła. Zapytany na te-
mat pobytu we Włoszech odparł, iż prze-
bywał tam od 6 do 13 maja. W tym czasie
zdał egzamin II stopnia z języka niemiec-
kiego, co – w jego uznaniu – upoważniało
do wyjazdu do Niemiec, celem dalszego
doskonalenia znajomości tego języka.
Co najważniejsze dla SB, Rogowski prze-
kazał opinie osób – głównie przedstawi-
cieli Polonii włoskiej, na temat sytuacji
w Polsce oraz przyczyn kryzysu jaki pa-
nuje w kraju. Zdaniem księdza przewa-
żać miały stwierdzenia typu: „Polacy są
sami winni, że doprowadzili kraj do ru-
iny przez swoją niegospodarność, leni-
stwo”. Kontynuując, stwierdził że na po-
czątku stanu wojennego, Polacy przyjeż-
dżający do Włoch byli przez miejsco-
wych dziennikarzy nagminnie wypyty-
wani o sytuację w kraju. Miał też mówić
o ciężkiej sytuacji Polaków przebywają-
cych w Rzymie. Część spośród tych Pola-
ków była mieszkańcami Polskiego Domu
Pielgrzyma, którego opiekun ks. Przyda-
tek również żalił się, że ma z tego powo-
du bardzo wiele kłopotów. Głównym
problemem miały być sprawy finansowe,
gdyż większość z przebywających tam
rodaków nie miała środków do życia. Lu-
dzie ci mieli być załamani psychicznie 15 .
Dalszą rozmowę funkcjonariusz kierował
tak, by dowiedzieć się kto zdaniem księ-
dza zostanie sufraganem diecezji. Ro-
gowski wskazując pewne osoby, wyznał
iż „słyszał, że coraz więcej mówi się o ks.
W.[ojciechu] Ziembie oraz ks. M.[aria-
nie] Borzyszkowskim” 16 . Pod koniec roz-
mowy wrócono jeszcze do sprawy budo-
wy kościoła na Jarotach. Rogowski opo-
wiedział, iż codziennie do pracy na budo-
wie przychodzi 50 osób. Część prac wy-
konywana miała być społecznie. W opi-
nii Rogowskiego „ludzie chętnie przycho-
dzą budować kościół, gdyż ks. Magdziarz
za pracę wynagradza ich paczkami otrzy-
mywanymi z darów zagranicznych” 17 .
Kończąc rozmowę Strebejko, powiedział,
że chciałby się spotkać w połowie czerw-
II
DEBATA Numer 2(5)/2008
153199358.003.png
SCRIPTA MANENT – ZAWSZE ZOSTAJE ŚLAD
cd. ze s. II
ca, wówczas postara się załatwić mu
paszport i skrócić do minimum formal-
ności związane z wyjazdem do RFN. Ro-
gowski odparł, że byłby bardzo zobowią-
zany za udzieloną pomoc. Dodał też, iż
stara się o nowe mieszkanie na Jarotach
i wówczas będzie mógł zaprosić „gościa”
do siebie. Raz jeszcze przeprosił za roz-
mowę na dworze 18 .
We „Wnioskach” w notatce ze spotkania
Strebejko stwierdził: „należy załatwić
ks. C. Rogowskiemu paszport do RFN.
Będzie on czuł się zobowiązany wobec
mnie, co będzie można wykorzystać
do prowadzenia z nim dalszego dialogu
operacyjnego”. Ponadto uznał, iż
„na podstawie dotychczasowych roz-
mów prowadzonych z C. Rogowskim
proponuję, aby zarejestrować go jako
kandydata na TW” 19 .
dzić” 21 . Esbek stwierdził, że jest to rzeczą
oczywistą i zapewnił go ze swojej strony,
że również zależy mu na pełnej dyskrecji;
i że właśnie, aby ją zapewnić, w przypad-
ku kontaktowania się z nim, [najlepiej,
by] posługiwał się innym imieniem np.
„Kamil”, „na co ks. Rogowski wyraził
zgodę” 22 . Nie zauważono, aby był „w ja-
kiś sposób uprzedzony do Służby Bezpie-
czeństwa”, a nawet „kilkakrotnie stwier-
dził potrzebę istnienia takiej służby” 23 .
Fakt podjęcia przez Rogowskiego współ-
pracy, która trwać miała osiem lat, i która
obfitowała w liczne doniesienia, nie prze-
szkadzało mu – jak czytamy w „Charak-
terystyce” TW „Kamila” uważać siebie
za „dobrego patriotę i obywatela” 24 .
Decydując się na współpracę z komuni-
stycznym aparatem represji duchowny
kierował się głównie – jak to stwierdził
Strebejko korzyściami, jakie może mu
ten kontakt przynieść. Zależało mu bo-
wiem na wyjazdach zagranicznych obec-
nie i w przyszłości. Rogowski wyjaśnił
im, „że praca na parafii nie pozwala
na poszerzenie swojej wiedzy i stanowi
jednocześnie najniższy szczebel pracy
w Kościele”. SB dostrzegało, że „Kamil”
posiada duże aspiracje i dlatego usilnie
stara się o rozpoczęcie studiów za grani-
cą, aby po ich ukończeniu zająć bardziej
eksponowane stanowisko w Kościele 25 .
Wiedzieli też, że dla osiągnięcia tych za-
mierzeń mógł poświęcić dużo.
Aby tylko dyskretnie
Pozyskanie księdza-agenta do współpracy
przez Służbę Bezpieczeństwa odbyło
się 22 czerwca 1982 r. w miejscu za-
mieszkania kandydata na Jarotach. Ro-
gowski – jak wynika z jego teczki pracy
– nie był zaskoczony przybyciem esbeka.
Stwierdził nawet, że cieszy się z jego od-
wiedzin. Podczas kolejnych spotkań at-
mosfera miała być jeszcze „milsza”.
Na przykład goszcząc esbeka w mar-
cu 1984 r. zorganizował „Kamil” nawet
mały poczęstunek – kawę i ciastka. Na-
tomiast funkcjonariusz przyniósł Rogow-
skiemu upominek wartości 1820 zł., był
nim winiak 20 .
Ale wracając do wspomnianego wcześniej
spotkania. Podczas rozmowy ksiądz wy-
jaśnił funkcjonariuszowi, jak bardzo zale-
ży mu na wyjeździe do RFN. Ten nato-
miast zapewnił, iż na pewno wywiąże się
z obietnicy pomocy, jednakże „też chciał-
by go prosić o pomoc w pewnych spra-
wach”. Wyjaśnił mu, że stykając się
z różnymi ludźmi niejednokrotnie infor-
mowany jest przez nich o nastrojach
w społeczeństwie, komentarzach na te-
mat bieżących wydarzeń w kraju i za gra-
nicą. Dowodził, że państwu zależy na in-
formacjach pomocnych władzom w zaję-
ciu prawidłowego stanowiska w waż-
nych sprawach społecznych bądź poli-
tycznych. Poza tym interesowałyby go
też pewne sprawy związane z jego pracą.
Ksiądz Rogowski po chwili zastanowie-
nia odpowiedział, iż co do nastrojów
wśród społeczeństwa, to nie widzi żad-
nych przeszkód, aby dzielić się nimi z SB.
Oznajmił również, iż „zdaje sobie sprawę,
że niektórzy księża utrzymują kontakty
ze Służbą Bezpieczeństwa, jednak on
chciałby, aby jego kontakty (…) były dys-
kretne, gdyż mogłoby to mu zaszko-
DEBATA Numer 2(5)/2008
III
153199358.004.png
SCRIPTA MANENT – ZAWSZE ZOSTAJE ŚLAD
cd. ze s. III
Obszary współpracy
Biorąc pod uwagę środowisko, w którym
przebywa Rogowski, postanowiono, że
TW „Kamil” w swej pracy wykorzysty-
wany będzie do:
1. Przekazywania informacji dotyczących
nastrojów, komentarzy na temat aktu-
alnych wydarzeń w kraju i za granicą,
zarówno pochodzących ze środowisk
świeckich jak i księżowskich.
2. Przekazywania informacji z konferen-
cji, narad, kursów oraz innych wyda-
rzeń i uroczystości kościelnych w ja-
kich będzie brał udział.
3. Wpływania na lojalizację postaw księ-
ży wrogo ustosunkowanych wobec
komunistycznej rzeczywistości.
4. SB ze swojej strony postawiła sobie
za zadanie, by wykorzystując kontak-
ty TW z wiernymi inspirować go tak,
aby wyrabiał u nich postawę „patrio-
tyzmu” oraz uwypuklał takie wartości
jak: pracowitość, poszanowanie pra-
worządności 26 .
Z czasem liczba kierunków, w których
TW „Kamil” miał być wykorzystywany,
wzrosła. W 1985 r. w pracy operacyjnej
był wykorzystywany dodatkowo jeszcze
do przekazywania treści zarządzeń Epi-
skopatu i Kurii przeznaczonych do reali-
zacji wśród kleru i społeczeństwa.
o Informowania o planach organizowa-
nia przez kler różnego rodzaju piel-
grzymek, obozów młodzieżowych itp.
o Miał przeprowadzać rozpoznanie dzia-
łalności grup oazowych.
o Zwracać uwagę na posunięcia księży
utrzymujących bliskie kontakty z by-
łymi działaczami „Solidarności”
i udzielającym im równego rodzaju po-
mocy.
o Ustalać kanały, jakimi są rozprowa-
dzane różnego rodzaju nielegalne wy-
dawnictwa oraz osoby, które się tym
zajmują.
o Nawiązać nowe znajomości wśród hie-
rarchii kościelnej, w celu uzyskiwania
nowych interesujących informacji 27 .
„Kamil”, który odpowiedzialny był za do-
starczanie informacji ze swojego środo-
wiska pracy, sam też był kontrolowany.
Treści jego donosów były bowiem po-
równywane z wiadomościami innych
agentów mających do niego dostęp,
w tym głównie przez TW ps. „Kazi-
mierz” i TW ps. „Jarocki” 28 .
Szkolenia księdza-agenta
Rogowski, jako agent, został poddany
specjalnemu szkoleniu z zakresu:
1. Przestrzegania przez TW zasad konspi-
racji spotkań, nie ujawniania faktów
jakichkolwiek kontaktów ze Służbą
Bezpieczeństwa wobec osób trzecich.
2. Instrukcji dotyczących form i metod
zbierania informacji. Prezentowano
również TW słuszność polityki władz
„na odcinku” Państwo – Kościół 29 .
Może to w efekcie tego szkolenia, o „Ka-
milu” można było powiedzieć, iż „realnie
ocenia sytuację społeczno-polityczną
w kraju i na świecie”, gdyż nie odnoto-
wano żadnego przypadku aby „wykorzy-
stywał publicznie ambonę do wyrażania
treści szkodliwych z punktu widzenia
społecznego czy politycznego” 30 .
Donosy na duchownych
Na samym początku swej agenturalnej
kariery TW „Kamil” – co przyznawał pro-
wadzący go oficer – nie był specjalnie „za-
daniowany”, nie chciano bowiem, aby
zraził się do nowej „służby” 31 . Tym bar-
dziej, że na jednym z pierwszych spotkań
z nowo zwerbowanym agentem „Kamil”
uskarżał się na brak czasu 32 . Na kolejnym
tłumaczył się, iż jest obłożony pracą
w parafii. Wprawdzie, jak przyznał, po-
magać mu miał zaprzyjaźniony z ks.
Magdziarzem ks. Krepsztul, lecz jest to
wszystko niewystarczające wobec po-
trzeb, a współpracujący z nim ks. Zalew-
ski, nie spełniał pokładanych w nim na-
dziei, gdyż więcej go nie ma niż jest. Po-
za tym miał być „mało operatywny
i – jak uznał «Kamil» – trudno na nim po-
legać” 33 . Nie ostatni raz w rozmowie z es-
bekiem poruszył Rogowski sprawy doty-
czące pracujących z nim duchow-
nych. I tak, 13 grudnia 1983 r., podkreśla-
jąc kolejny raz, że ma nawał pracy, zdra-
dził, iż od pracującego z nim ks. Majki
trudno wymagać, aby wypełniał wszyst-
kie obowiązki należące do niego, gdyż
„od kilku lat choruje na cukrzycę” 34 . Ktoś
IV
DEBATA Numer 2(5)/2008
153199358.005.png
SCRIPTA MANENT – ZAWSZE ZOSTAJE ŚLAD
cd. ze s. IV
powiedziałby, że to mało znaczący do-
nos. Jednak dla Służby Bezpieczeństwa
informacje o tym, że ktoś może być
śmiertelnie chory, że potrzebuje mało do-
stępnych wówczas leków, było bardzo
ważne. Pozwalało wzmocnić rozpoznanie
środowiska duchownych i mieć większy
wpływ na funkcjonowanie Kościoła.
Tym bardziej, że w kolejnych relacjach ze
spotkań z Rogowskim, funkcjonariusz
o ks. Majce mógł zapisać: „to człowiek
załamany i zniechęcony. Jest chory na cu-
krzycę i wstrzykuje sobie dwa zastrzyki
insuliny dziennie. Pije dużo alkoholu, a to
tylko pogarsza jego zdrowie. Jeżeli nie zo-
stanie skierowany na przymusowe lecze-
nie, to życie zakończy szybko” 35 .
Rogowski, będąc wikariuszem parafii pw.
Bogarodzicy Dziewicy Matki Kościoła, in-
formował SB również o poczynaniach ks.
Magdziarza, proboszcza tej parafii, który
akurat wyjeżdżając w 1982 r. do RFN,
spodziewał się od byłych mieszkańców
Jarot, że otrzyma wsparcie finansowe
na kontynuację budowy 36 . Informacja ta
została uzupełniona kolejnym doniesie-
niem z dnia 11 lutego 1983 r., w którym
„Kamil” poinformował jaką sumę pienię-
dzy ks. Magdziarz przywiózł z Niemiec
i na co ma zostać przeznaczona. Doniósł
również, iż pewien mieszkaniec Jarot wy-
jeżdżający na stałe do RFN podarował pa-
rafii swój dom przy ul. Zakole, w którym
ma zostać zorganizowany dom parafial-
ny 37 . Ks. Magdziarz był postacią często
obecną w donosach księdza-agenta 38 .
Proboszcz z Jarot nie był jedynym jego
przełożonym, o którym informował bez-
piekę. W 1985r., kiedy był wikariuszem
w Olsztynku, regularnie informował
o poczynaniach księdza Rumbucia – pro-
boszcza parafii, który po pewnych zmia-
nach w Kurii Warmińskiej, do których
doszło w 1985 r., i zastąpieniu ks. Więc-
ka przez ks. Podoleckiego, mógł być pew-
ny, jak donosił Rogowski, że ks. Podolec-
ki, będąc jego wychowankiem, pozosta-
wi go na parafii w Olsztynku 39 . Ta infor-
macja na temat ks. Rumbucia nie była
ostatnią dotyczącą tej parafii. W jednym
z kolejnych donosów, TW „Kamil” infor-
mował o decyzji Kurii, która nakładała
na proboszcza miejsca obowiązek objęcia
posługą duszpasterską Sanatorium Dzie-
cięce w Ameryce k. Olsztynka: „Księża są
niezadowoleni, gdyż przybyło im dużo
więcej zajęć, a z tego nie mają żadnych
zarobków”. Ks. Rumbuć miał być na tyle
zły, by powiedzieć do swoich wikariu-
szy: „do Kurii nie będziemy jeździć (…)
ani na żadne konferencje, gdyż jest tam
kupa skłóconych urzędników, starają-
cych się o dobre stołki dla siebie, a o księ-
ży w terenie nie dbają” 40 .
Donos na wiernych
Zachowały się liczne doniesienia agenta,
w których informował o nastrojach spo-
łecznych, szczególnie o opiniach panują-
cych wśród wiernych. Zwłaszcza na po-
czątku 1983 r., przeważać miał temat ne-
gatywnych opinii dotyczących podwyżek
cen. Ludzie mieli żalić się, iż ich budżety
ledwie starczają na przeżycie. Ogólnie
wypowiedzi ich świadczyć miały o kryty-
ce nieudolnych władz. Agent stwierdził
też, iż taka polityka władz może w nie-
długim czasie doprowadzić do wybuchu
niezadowolenia społecznego 41 . Pod koniec
tego roku, podczas kolejnego spotkania,
na pytanie, czy wie coś na temat plano-
wanej na 16 grudnia w jednym z kościo-
łów manifestacji, odpowiedział, iż nie
zna żadnych faktów, które przemawiały-
by za tym. Uznał jednak, iż „sytuacja
w kraju normalizuje się i chociaż nadal
jest trudna, emocje w społeczeństwie
znacznie opadły”. Oceniając przyznanie
Pokojowej Nagrody Nobla Lechowi Wałę-
sie, stwierdził, iż „to wyraźny przykład
ciągłego wbijania klina między władzę
a społeczeństwo”. Dodając jednocześnie,
iż „uprawiana przez Zachód antypolska
propaganda ma jeden cel, za wszelką cenę
nie dopuścić do tego, aby w naszym kraju
następowała stabilizacja”. Miał uważać
również, iż polski Kościół będąc za stabi-
lizacją, nie pragnie przeciwstawiania spo-
łeczeństwa władzy. A „nieliczne przykła-
dy księży zaangażowanych w działalność
antypaństwową nie można – jak się wy-
raził – utożsamiać z polityką Kościoła
w Polsce wobec władz”. Sam jak przy-
znawał „nigdy specjalnie nie interesował
się polityką, tym bardziej jej nie upra-
wiał” 42 . Być może na tej podstawie,
po kilku latach współpracy TW „Kamila”
z komunistyczną bezpieką, sporządzając
szczegółową „Charakterystykę” agenta,
prowadzący go funkcjonariusz przyznał:
„W stosunku do władz państwowych jest
osobą lojalną” 43 .
ży, że Rogowski często zmieniał parafie,
w których pracował. Podobnie miało być
i w tym wypadku, gdyż pracę w Piszu
traktował jako tymczasową, jak miał
przyznać, ubiega się u swoich przełożo-
nych o zgodę na wyjazd na studia
do RFN 44 . Użalał się jednocześnie, iż
w obecnym miejscu pracy ma skromne
warunki „mieszka (…) w jednym pokoju,
w którym stoi wersalka, stolik i jedno
krzesło” 45 . W lipcu miał wyjechać na mie-
siąc do Niemiec, do znajomych celem zo-
rientowania się jakie warunki będzie
miał w czasie studiów 46 . Sam funkcjona-
riusz zasugerował „Kamilowi”, by sprawę
swojego wyjazdu na studia do RFN sta-
rał się jak najszybciej wyjaśnić. Rogow-
ski zapewnił go, że pamięta o tym, gdyż
bardzo mu zależy na tym wyjeździe.
Na zakończenie miał też podziękować
za „przyśpieszenie otrzymania paszpor-
tu” 47 , ale czego nie robi się po starej zna-
jomości (…) Od tej chwili Cyprian Ro-
gowski zaczął coraz usilniej zabiegać
u swych przełożonych o uzyskanie zgo-
dy na rozpoczęcie studiów w Niemczech.
25 czerwca przyjęty został przez ordyna-
riusza diecezji bpa Obłąka. Rogowski wy-
jaśnił, że chodzi mu o rozpoczęcie stu-
diów w RFN. Obłąk miał odpowiedzieć,
iż wielu księży udaje się na studia zagra-
niczne „do Niemców naszych wrogów”,
a w diecezji księży jest ciągle za mało.
Dodał też, że zapewne ksiądz myśli zo-
stać za stałe za Zachodzie. Na co Rogow-
ski miał odpowiedzieć, że o niczym takim
nie myśli i nie ma zamiaru zostawać. Za-
proponował nawet, że złoży ślubowanie,
że wróci do kraju, na co Obłąk miał jedy-
nie machnąć ręką. Następnie ordynariusz
oznajmił, że Rogowski mógłby rozpocząć
studia w przyszłym roku. Jednak ksiądz
naciskał o zgodę na wyjazd jeszcze
w tym roku. Obłąk jednak przerwał jego
wywód i powiedział, iż rozpatrzy jego
podanie i powiadomi o swojej decyzji.
Mimo, iż rozmowa była mało rokująca,
Rogowski – jak zauważył Sochoń – był
„prawie pewny, że bp Obłąk wyrazi zgo-
dę na rozpoczęcie studiów” 48 .
W celu dokładniejszego zorientowania
się o przebiegu nauki w RFN, w sierp-
niu 1984 r., Rogowski udał się do Mona-
chium. Podczas pobytu miał zamiar uzy-
skać zgodę jednej z uczelni na rozpoczę-
cie studiów. Miały to być Instytut Kate-
chetyczny bądź Instytut Dogmatyczny
na Uniwersytecie Monachijskim. Wybrać
miał tę uczelnię, która zaoferuje mu lep-
sze warunki. Studia trwać miały cztery
lata, natomiast stypendium miało wyno-
sić 400 marek 49 . Po uzyskaniu tej infor-
macji prowadzący go esbek w materiale
przeznaczonym dla jego przełożonych
Potrzeba awansu
W dniu 13 czerwca 1984 r. TW „Kamil”
przyjechał z sąsiedniego województwa
do SB w Olsztynie, po odbiór paszportu,
na który dokument złożył w maju.
W Wydziale okazało się jednak, że
w sprawie tej nic nie zostało zrobione.
W tej sytuacji, kolejny prowadzący Ro-
gowskiego esbek, kpt. Sochoń, udał się
do Wydziału Paszportów, gdzie w ciągu
godziny udało mu się załatwić paszport
dla konfidenta. Po odebraniu paszportu
Sochoń odbył z Rogowskim kolejne spo-
tkanie, podczas którego „Kamil” poinfor-
mował go, iż od maja jest wikariuszem
w jednej z piskich parafii. Przyznać nale-
DEBATA Numer 2(5)/2008
V
153199358.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin