1266.txt

(910 KB) Pobierz
Autor: STANIS�AW BRZOZOWSKI
Tytul: LEGENDA M�ODEJ POLSKI. STUDIA O STRUKTURZE DUSZY KULTURALNEJ



POMOC PRZY PRZYGOTOWANIU TEKTU:
ANNA MELLER I PAWE� WAWRZYNIAK


TEKST OPARTO NA WYDANIU:
STANIS�AW BRZOZOWSKI, LEGENDA M�ODEJ POLSKI. STUDYA O STRUKTURZE DUSZY
KULTURALNEJ, WYDANIE DRUGIE, LW�W 1910, S. 589
DOKONANO UWSPӣCZE�NIENIA PISOWNI, POD TEKSTEM UMIESZCZONO WSZYSTKIE PRZYPISY
AUTORA



                              
    No! Io non sono morto.
    Dietro me - cadavere
    Lasciai la prima vita!
    Carducci

    Trovan mi duro
    E io lo so:
    Pensar li fo!
    Alfieri








+DEDYKACJA

  My�li rodz�ce si� i pojawiaj�ce jak pokusa, - my�li, co wkradaj� si�, jak
wr�g, kt�ry m�ci spok�j - my�li, co wiod� precz i ka�� si� rozstawa� z
drogimi, jak sad dzieci�stwa, widnokr�gami -


  (Ilekro� wykrada� si� trzeba chy�kiem starym nawyknieniom, omija� pewne
s�owa, stawia� si� im hardo, by nie zajrza�y g��biej w oczy, nie odnalaz�y
s�abo�ci);
  Chwile rozstania z duchowym �wiatem, pustki, zsychania si� wewn�trznego -

  Chwile najstraszniejsze, gdy dusza zawisa w pr�ni a osaczy j� �wiat
nienawi�ci� -

  Wam, kt�rych wierna, drogocenna przyja�� by�a mi podtrzymaniem, gruntem, do
kt�rego d��y�o s�owo niewypowiedziane, jak ziarno do swojej gleby;

  kt�rzy byli�cie mi pewno�ci�, �e mnie ten grunt nie zawiedzie;

  Wam - przyjaciele moi - a przede wszystkim

  Tobie, najwierniejszej i najbli�szej z przyjaci� -

  (wszystko, co �y� jeszcze mo�e we mnie, jest z Was i przez Was drodzy, z
Ciebie i przez Ciebie - jedyna)

  wi�c maj�c Was wszystkich na my�li, wszystkich, kt�rych twarze mam przed
sob�, gdy to pisz�, kt�rzy poczujecie, czytaj�c, �em o Was my�la�;

   po�wi�cam i przypisuj� t� ksi��k� - Tej, kt�ra jest, by�a i b�dzie
niezawodna - cierpliwa - jedyna.



    Florencja, 26. lipca 1909.






+I. NASZE "JA" I HISTORIA

Nasze "ja" i historya: �wiadomo�� kulturalna uwa�a swoje �ycie wewn�trzne za
proces samoistny i wystarczaj�cy samemu sobie: polega on na przyswajaniu
sobiewarto�ci i tre�ci wytwarzanych przez dzieje; warto�ci te wytworzone przez
history� posiadaj� swoj� w�asn� dziejow� logik�; przyswajaj�c je sobie,
wprowadzamy do naszego wn�trza ca�e dzieje; dramat historyczny Europy w nas
si� rozgrywa. Charakter zachodniej kultury polega na d��eniu do �wiadomego
wytwarzania samej psychiki, samej historyi. Psychika nagromadzaj�ca w sobie
warto�ci wytworzone przez dzieje Europy nie mo�e znale�� dla siebie wyzwolenia
jak tylko przez zaw�adni�cie tym procesem dziejowym, kt�ry ca�� kultur�
europejsk�, Europ� psychiczn� wytwarza. Spo�ecze�stwo �wiadomej i wyzwolonej
pracy jest wzorem dziejowym, ku kt�remu ci��y moc� swej wewn�trznej logiki
kultura. �wiadomo�� kulturalna rozwija si� dzi� w kierunku wyzyskiwania pracy
dziej�w na rzecz bezdziejowego subjektywizmu. Tak powstaje sprzeczno��
zasadnicza kultury nowoczesnej: nie mo�e ona by� wyr�wnana przez �aden
automatyczny rozw�j, - krytyka ci�g�o�ci kulturalnej - ale wymaga heroicznego
zwrotu woli: heroizmu dziejowego jako planu �ycia.

NASZE "JA" I HISTORIA

By�oby rzecz� ciekaw� i po�yteczn� zda� sobie spraw�, jakiego rodzaju poj�cia
i wyobra�enia kojarz� si� dzi� w umy�le przeci�tnego Europejczyka z wyrazem
"kultura", "kultura nowoczesna". Sam wyraz nie schodzi z ust i mimowoli nasuwa
si� reminiscencja z Carlyle'a, i� wszelkie sprawy �ycia rozstrzygaj� si� w
ciszy, �e ha�a�liwa uwaga oznacza najcz�ciej zanik jakiej� funkcji,
niezdolno�� ca�kowit� do wype�niania czynno�ci i prac, o kt�rych si� m�wi.
Kiedy rozwa�a si� styl, struktur� my�low� dzie� i pisarz�w, do kt�rych
okre�lenie "kulturalny" stosowane jest dzi� najcz�ciej, nabiera si� do��
dziwnego wyobra�enia o tym, jakiego rodzaju poj�cia maj� nasi wsp�cze�ni o
warunkach i naturze wielkich proces�w historycznych. W samej rzeczy, typem
"kulturalnego" w nowoczesnym stylu umys�u s� ludzie w rodzaju Remy de
Gourmonta, Anatola France'a, Oskara Wilde'a, Patera, Jerzego Simmla i t p.
Cechuje ich wszystkich jedna, wsp�lna w�a�ciwo��: oto wykorzystanie wielkich
do�wiadcze� i dorobk�w dziejowych dla cel�w indywidualnych; cechuje ich taki
stosunek do ca�ego zasobu my�li, uczu�, warto�ci wytworzonych przez ludzko��,
jak gdyby ca�e zadanie historii redukowa�o si� do tego, by wytworzy� w umy�le
danej jednostki obraz �wiata harmonijny, pi�kny lub zaciekawiaj�cy.

Kultur� nazywa si� dzisiaj przetwarzanie pracy dziejowej ludzko�ci i jej
dorobku na czyni�ce zado�� aspiracjom indywidualnym subiektywne sny o �yciu
umys��w gi�tkich i wyrafinowanych.

Zadajmy sobie trud przeanalizowania dok�adnie i szczerze proces�w
psychologicznych, oznaczanych przez nas jako nabywanie kultury, a przekonamy
si�, �e maj� one na og�l charakter ucieczki intelektualnej, oddalenia si� od
tego, co stanowi tre�� naszego nowoczesnego �ycia. Wydaje si� rzecz�
niezaprzeczaln�, �e potrzeby �ycia czynnego, w kt�rym bierzemy udzia�,
odgrywaj� bardzo ma�� i przewa�nie negatywn� rol� w tym procesie. Nikt nie
zechce twierdzi�, �e nowoczesna literatura i sztuka powstaj� pod naciskiem
impuls�w bezpo�rednich, d��e� maj�cych za zadanie zabezpieczy� istnienie i
trwanie danej grupy ludzkiej. Niew�tpliw� za� jest rzecz�, �e wszystko, co
warto�� kultury przez nas odziedziczonej stanowi, w ten w�a�nie zosta�o
wytworzone spos�b. Sw�j intelekt, swoj� wra�liwo�� zdoby� cz�owiek, walcz�c o
swe istnienie: s� to dorobki spo�ecznej walki o byt. Dzi� nabywamy je,
oddalaj�c si� od tego zasadniczego stanowiska �yciowego, kt�re je wytworzy�o.
Przyswajanie sobie wynik�w dzia�alno�ci, pracy, walki dziejowej, olbrzymiego
tw�rczego �yciowego procesu historii nie jest zwi�zane ze zdolno�ciami i
d��eniami czynnymi, lub te� pozostaje w ca�kowitej z nimi sprzeczno�ci. St�d
wynika paradoksalne ukszta�towanie nowoczesnej psychiki kulturalnej:
opanowujemy wyniki pracy dziejowej, staj�c si� niezdolnymi do brania w niej
udzia�u, przyswajamy sobie warto�ci kulturalne, zatracaj�c te w�a�ciwo�ci
�yciowe i psychiczne, kt�re s� konieczne do ich wytwarzania. Dlatego te�
nowoczesny kulturalny umys� - to w tej lub innej formie rezultat dziejowej
pracy, zamieniony w bezwyj�ciow� przygod� indywidualn�.

Uto�samiaj�c ten typ nowoczesnego kulturalnego cz�owieka z tw�rc� kultury,
nasz proces nabywania kultury z procesem jej wytwarzania, wykrzywiamy w spos�b
niezmiernie skomplikowany i charakterystyczny wszystkie poj�cia o naturze
�ycia i pracy dziejowej, tracimy zdolno�� pojmowania samej istoty tego
procesu, kt�ry wytworzy� wyniki cenione przez nas i przyswajane. Jerzy Sorel
wykazuje, �e na tym zasadza si� wewn�trzna sprzeczno�� Renana jako historyka:
nie umie on zda� sobie sprawy, co sk�oni�o ludzko��, poszczeg�lne
spo�ecze�stwa i jednostki do wytwarzania kosztem ofiar dorobku kulturalnego,
kt�ry uj�ty jako ca�o�� nie prowadzi nigdzie. Nowoczesny cz�owiek kulturalny -
to jednostka przystosowuj�ca do swoich intelektualnych i emocjonalnych potrzeb
wyniki dziejowej pracy, kt�ra by�a nieustannym podporz�dkowywaniem jednostek
celom, cz�sto nam dzi� dopiero widocznym, a samym pracownikom nie znanym. St�d
sprzeczno��. Ka�da kultura powsta�a jako metoda przeobra�enia duszy jednostek
w ten spos�b, by sta�y si� one zdolne do wykonywania pewnych danych przez
natur� procesu spo�ecznego czynno�ci. Ka�da kultura to system narz�dzi
samozachowania, kt�rego wynikiem mia�o by� takie albo inne uzdolnienie czynne.
�ycie czynne, rzeczywisty proces spo�eczny to punkt wyj�cia: podporz�dkowuj�c
si� jego wymaganiom, przygotowuj�c si� do nich, bior�c w nich udzia�,
jednostki i pokolenia wytwarza�y pewne systemy warto�ci. Oderwane od tego
procesu, poj�te jako co� niezale�nego, zmieniaj� warto�ci te sw�j charakter:
staj� si� fermentem rozk�adaj�cym nasze zdolno�ci czynne. Renesans,
reformacja, filozofia XVIII. wieku - to by�y wyniki olbrzymich proces�w
dziejowych: walki i prace wydobywa�y z siebie to historyczne powietrze, kt�rym
my dzisiaj uczymy si� oddycha�, gdy chcemy rozumie� "style", "duchy czas�w".
To, co by�o charakterem, staje si� dla nas sztucznym temperamentem,
modyfikacj� naszej wra�liwo�ci.

�yjemy i chcemy �y� w �rodowisku umys�owym i moralnym, stworzonym kosztem
olbrzymiej pracy i utrzymywanym jedynie dzi�ki niezmiernym a nieprzerwanym
wysi�kom, jak w �ywiole, stanowi�cym w�asno�� przyrodzon� cz�owieka.
Traktujemy kultur�, wynik niezmiernie z�o�onego procesu
spo�eczno-biologicznego, rezultat olbrzymiej pracy cz�owieka, - jako stan
wra�liwo�ci, co� zastanego, co�, co jest samo przez si�. Zaszczepiamy w duszy
swej ro�linno��, kt�ra �y� mo�e tylko na glebie posiadaj�cej te w�a�nie
pierwiastki, jakich si� pozbywamy. Kultura utrzymuje si� przez te w�a�nie
procesy, od udzia�u w kt�rych uchylamy si�, zwracaj�c si� ku niej. �wiat
historyczny, w kt�rym �yjemy, �wiat pracy i walki stworzy� wszystko, co
istnieje dzisiaj jako kultura; my chcemy bra� udzia� w rezultatach i wyzbywamy
si� warunk�w, z kt�rymi �ci�le rezultaty te s� z��czone. Jules Gaultier, jeden
z najciekawszych wsp�czesnych pisarz�w francuskich, - okre�la romantyzm jako
nieporozumienie, polegaj�ce na tym, �e wytworom psychiczno-dziejowym,
zwi�zanym �ci�le z pewnymi warunkami i postawami dziejowo-�yciowymi - nadaje
si� znaczenie bezwzgl�dne. Powiedzia�bym wi�cej. Proces, kt�ry doprowadza
nowoczesnych ludzi do nabycia kultury, tj. do przyswojenia sobie wynik�w pracy
dziejowej, jest �ci�le zwi�zany z procesem psychologicznym, rozk�adaj�cym w
nich wszystkie zdolno�ci do czynnego udzia�u w tej pracy. To sprawia, �e
kultur� nazywa si� dzisiaj w Europie pewien gatunek intoksykacji
psychologiczno-historycznej, bowaryzm - jak nazywa to Gaultier, rozszczepienie
ideologiczne - jak m�wi Sorel.

Powiedz� mi jednak: utrzymanie w�tku kulturalnego, ci�g�o�ci kulturalnej,
niemo�liwym jest przecie� bez przyswojenia sobie przez ka�de nowe pokolenie
dorobku kulturalnego dotychczasowe...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin