31.Schyłek Średniowiecza.docx

(22 KB) Pobierz

Schyłek Średniowiecza

 

Kryzys gospodarczy XIV wieku

Podczas gdy Xiii w. zaznaczył się w Europie Zachodniej rozkwitem gospodarczym, Xiv w. przyniósł zastój, który w wielu krajach przerodził się nawet w ostry kryzys. Pierwszą jego zapowiedź stanowiło zatrzymanie się ekspansji handlu zachodnioeuropejskiego, którego zasięg aż do czasu wielkich odkryć geograficznych nie przekroczy na południo-wschodzie portów Morza Egejskiego i Czarnego, zaś na północo-wschodzie - Wielkiego Nowogrodu. Przejawy stagnacji wystąpiły w różnych dziedzinach życia gospodarczego. Tak więc w rolnictwie żywy w Xiii w. proces kolonizacji na prawie czynszowym ziem środkowej Europy uległ zahamowaniu. Podobnie kwitnące dotąd ośrodki produkcji przemysłowej w Europie Zachodniej przestały przejawiać tendencje dalszego rozwoju. Zawierucha wojny stuletniej zdezorganizowała ich pracę. Kryzys przemysłu, handlu, a w niektórych okolicach również rolnictwa, odbijał się coraz ostrzej na operacjach kredytowych, powodując załamanie się wielu domów bankowych. Bankructwo dało się odczuć specjalnie dotkliwie we Włoszech - ojczyźnie banków. Lata 1341 i 1343 przyniosły tam załamanie się kilku potężnych domów bankowych. Trudności gospodarcze, które przeżywała Europa Zachodnia, zostały pogłębione przez nawiedzające ją klęski elementarne. Katastrofalna w skutkach okazała się zwłaszcza epidemia tzw. czarnej śmierci, która dziesiątkując od 1348 r. ludność Europy, przyczyniła się do zwichnięcia jej ekonomiki.

 

Rozwarstwienie stanów

Równolegle ze wstrząsami natury gospodarczej dały się obserwować przemiany zachodzące w obrębie poszczególnych stanów. Szlachta przekształciła się więc niemal wszędzie w ziemiaństwo, a chociaż nie wyzbyła się całkowicie dawnych nawyków rycerskich, uwidoczniała je chętniej w igrzyskach turniejowych aniżeli na placu boju. Na skutek rozwarstwienia stanu szlacheckiego na jego czoło wysunęły się zamożne rody, związane z dworami monarszymi i książęcymi. Tam właśnie kształtował się nowy styl życia sfer wyższych, powstawały przepisy skomplikowanej etykiety i kurtuazji dworskiej. Obyczaje te starała się naśladować w miarę swych możliwości pozostała szlachta. Zaciążyły one w niemałym stopniu również na sposobie życia duchowieństwa - zwłaszcza wyższego. Powiązane ściśle ze szczytami feudalnymi, brało ono udział w ich rozrywkach i naśladowało tryb ich życia. W jeszcze silniejszym stopniu rozwarstwienie wystąpiło wśród mieszczaństwa. O ile bowiem sytuacja przeważnej części rzemieślników i drobnych kupców nie uległa zmianie, o tyle wzbogacony patrycjat odciął się zdecydowanie od niższych warstw stanu trzeciego i stylem swego życia przypominał bogatą szlachtę. Źródłem jego zamożności był nie tylko handel i lukratywne operacje kredytowe, ale również występujący coraz częściej w rzemiośle system nakładu. Dzięki niemu w różnych ośrodkach zachodnioeuropejskich zaczęły pojawiać się sporadycznie pierwsze zaczątki produkcji kapitalistycznej. Powodowały one wyodrębnianie się w głównych ośrodkach produkcji przemysłowej coraz liczniejszej grupy robotników, nie dysponujących własnymi narzędziami i sprzedających swą pracę nakładcy, który dostarczał im zarówno warsztatu, jak i surowca, przejmował natomiast na swój rachunek całą produkcję. Zmianie uległa również sytuacja chłopstwa. Poddaństwo stawało się wśród niego zjawiskiem coraz rzadszym. Nie należy jednak dopatrywać się w procesie jego zanikania oznaki polepszenia losu ludności chłopskiej. Niejednokrotnie bowiem zdarzało się, że chłopi, zmuszeni przez swych panów do wykupywania się z poddaństwa, popadali w ciężkie zadłużenie u pobliskich lichwiarzy, co zbliżało ich położenie do prawdziwej niewoli. Epidemie, nieurodzaje i nieustające wojny pogarszały ciężkie położenie chłopstwa, sprzyjając szerzeniu się wśród niego wszelkiego rodzaju ruchów antyfeudalnych.

 

Przemiany światopoglądowe

Poważnym przemianom uległ w tych warunkach światopogląd ludzi omawianej epoki. Tak więc w drugiej połowie Xiii w. zdobyła sobie wielką popularność nauka Tomasza z Akwinu (1225-1274). Ten uczony dominikanin był wyznawcą poglądu o jedności prawdy. Rozgraniczając stanowczo wiedzę od wiary oraz przypisując tej ostatniej zdecydowaną wyższość, był zdania, że nie może jednak zachodzić sprzeczność między prawdą objawioną a poznaną w drodze rozumowej. Wyższość wiary upatrywał w tym, że poznanie pewnych prawd objawionych przekraczało wedle niego w ogóle możliwości rozumu ludzkiego. W swoich dociekaniach opierał się Tomasz na Arystotelesie. Z tego źródła wywodzi się jego pogląd na świat jako na długi szereg bytów od najniższych, a więc roślin i zwierząt do najwyższego, tj. Boga (tzw. gradualizm). Im bardziej byt jest doskonały, tym więcej przeważa w nim pierwiastek czynny, duchowy nad biernym, tj. materialnym. Godząc w swej nauce filozofię pogańską z doktryną kościelną, nie potępiał Tomasz, tak jak to czynili jego poprzednicy, państwa świeckiego i nie dopatrywał się w nim przeciwstawienia państwu boskiemu. To ostatnie było w jego mniemaniu po prostu czymś doskonalszym od państwa świeckiego. Z takiego postawienia sprawy wypływały jednak praktyczne konsekwencje. Oto Tomasz, kierując się tą zasadą, dowodził wyższości władzy duchownej nad świecką. Tomizm jako przedmiot nauki scholastycznej uległ rychło skostnieniu i nabrał cech bezdusznego formalizmu. Przez swe zainteresowanie Arystotelesem, poznanym z tłumaczeń, doczekał się rychło krytyki, która zarzucała mu opieranie się na nieścisłych przekładach dzieł tego filozofa. Krytyka ta wyszła spod pióra franciszkanina Rogera Bacona (1214-1294), postulującego dotarcie do oryginału źródła. Uważał, że dla zrozumienia myśli autora konieczna jest znajomość języka, w którym jego dzieło zostało napisane. Z podobnych względów domagał się, by znajomość zjawisk przyrody opierała się nie na wiedzy książkowej, lecz na doświadczeniu. Wprawdzie Roger Bacon nie znalazł bezpośrednich naśladowców, ale opozycja przeciwko tomizmowi zaczęła się szerzyć, ogarniając nawet niektórych zwolenników scholastycyzmu. Czołowym przedstawicielem tego ruchu był franciszkanin Jan Duns SzkoL (ok. 1270-1308). Wbrew poglądowi tomistów, którzy osiągnięciom swego mistrza przypisywali rolę szczytową, Duns Szkot dopuszczał stały rozwój zarówno filozofii, jak również teologii. Wypowiadał się zdecydowanie przeciwko utożsamianiu filozofii z teologią, a co za tym idzie występował przeciwko wszelkim próbom rozumowego dowodzenia prawd wiary, poznawalnych jedynie dzięki objawieniu. Dowodził wbrew tomistom, że do wiary skłania człowieka nie rozum, lecz wola. Pierwszeństwo przyznane woli przed rozumem jest cechą ruchu filozoficznego, który w przeciwieństwie do tomizmu nazywany jest skotyzmem. Poglądy reprezentowane przez Rogera Bacona i Jana Dunsa Szkota stanowiły przełom w rozwoju myśli średniowiecznej. Przyczyniły się one skutecznie do odrodzenia nominalizmu, reprezentowanego przez Wilhelma Ockhama (zm. 1347). Oddzielając zdecydowanie filozofię od teologii, wywołały one jednocześnie reakcję pod postacią rozwijającego się mistycyzmu. Wśród zwolenników tego kierunku zarysowały się wówczas dwa odłamy: jeden ascetyczny, wywodzący się od Bernarda z Clairvaux i Bonawentury, a reprezentowany przez Jana. Gersona (1353-1429); drugi spekulatywny stworzony przez dominikanina Eckhardta (ok. 1260-1327), który zazwyczaj nazywa się w odróżnieniu od dawniejszego, romańskiego nurtu, mistycyzmem niemieckim. Mistrz Eckhardt, widząc zgodnie z neoplatończykami prajednię w bóstwie, dopuszczał jedyną możliwość jego poznania poprzez zjednoczenie duszy poznającego z Bogiem. Mistyka niemiecka, potępiona przez Kościół, wywarła olbrzymi wpływ na kształtowanie się późniejszej myśli reformacyjnej.

 

Literatura późnego średniowiecza

Przemiany światopoglądowe, ujęte w ramy zwalczających się systemów filozoficznych, znajdowały odbicie w ówczesnej literaturze. Występowała w niej ta sama linia rozwojowa, którą obserwowaliśmy w twórczości filozoficznej. Z ducha scholastyki wyrosło więc niezwykle popularne aż po Xvi w. dzieło dominikanina włoskiego - Jakuba de Voraigne (1229-1298) pt. Zlota Legenda. Ten zbiór dalekich od ścisłości historycznej opowiadań o życiu świętych oraz postaci popularnych w średniowieczu stał się niewyczerpaną skarbnicą natchnienia dla pisarzy i artystów kilku następnych stuleci. O popularności omawianego dzieła świadczą setki zachowanych rękopisów i starodruków oraz liczne przekłady na języki narodowe. Poetą tej samej epoki był urodzony we Florencji Dante Alighieri (1265-1321). Ten twórca poezji narodowej i propagator idei zjednoczenia Włoch pod berłem cesarzy rzymskich tkwił jeszcze głęboko w średniowiecznym światopoglądzie. W swym nieśmiertelnym dziele Boska Komedia bronił w poetyckiej formie założeń filozofii tomistycznej. Był wielbicielem obu zakonów żebrzących, a ich założycieli Dominika i Franciszka umieścił w Raju swego poematu. W sposób urzekający, jak wskazują poniższe strofy, przedstawił stosunek Franciszka z Asyżu do ubóstwa, które w poetyckiej przenośni nazwał Panią Biedą. Peró chi d'esso loco fa parole@ Non dica Ascesi, che direbbe corto,@ Ma Oriente, se proprio dir vuole.@ Non era ancor molto lonlan dall'orto,@ Ch'ei cominció a far sentir la terra@ Della sua gran virtute alcun conforto;@ Che per tal donna giovinetto in querra@ Del padre corse, a cui, com'ella morte,@ La porta del piacer nessun dissera;@ Ed innazi alla sua spirital corte,@ Et coram patre le si fece unito;@ Poscia di di in di l'amó piu forte.@ Questa, privata del primo marito,@ Mille cent'anni e piu dispetta e scura@ Fino a costui si stette senza invito;@ Ne valse udir che la trovó sicura@ Con Amiclate, al suon della sua voce.@ Colui ch'a tutto il mondo fe' paura;@ Ne valse esser constante ne feroce,@ Si che, dove Maria rimase giuso,@ Flla con Cristo pianse in su la croce.@ Ma perch'io non proceda troppo chiuso,@ Francesco e Poverta per questi amanti@ Prendi oramai nel mio parlar difusso. Paradiso Xi, 52-75 Kto więc wspominać chce owego grodu,@ Nie mówże: "Asyż", bo rzekłbyś za mało,@ Lecz: "Wschód", bo słuszna zwać go mianem Wschodu.@ Na niebie jeszcze niewysoko stało,@ Gdy plemię ludzkie z zasług jego cnoty@ Już pierwszych błogich skutków doznawało.@ Bo on chłopięciem, wbrew ojcu, w zaloty@ Biegł do tej pani, co nie wszystkich nęci,@ Podobnie jak śmierć, dla swojej brzydoty.@ Przed trybunałem duchowym swe chęci@ Zgłosił et coram patre dał jej słowo,@ A potem co dnia kochał ją goręcej.@ Po pierwszym mężu swoim była wdową@ Tysiąc więcej stu i kilkoma laty,@ Aż ją ten oto poślubił na nowo.@ Bo nie pomogło, aby zwabić swaty,@ To, że w rybaka chacie nie zadrżała@ Na głos Cezara straszącego światy.@ A taka była wierna i wytrwała,@ Że razem z Chrystem zawisła na krzyżu.@ Gdy nawet matka u stóp pozostała.@ Lecz byś nie błądził, będąc już w pobliżu@ Prawdy, odkryję myśli osłonięte:@ To z Panią Biedą Franciszek z Assyżu. tłum. Edward Porębowicz Podczas gdy Dante był jeszcze klasycznym przedstawicielem średniowiecza, Francesco Petrarca (1304-1374) reprezentował nowy kierunek w literaturze. A chociaż w twórczości własnej najbardziej cenił dzieła pisane w języku łacińskim, sławę swą zawdzięczał przede wszystkim pięknej liryce włoskiej, dla której stworzył wzór niedościgły. Jego sonety, których głównym motywem było opiewanie umiłowanej Laury, stały się natchnieniem dla poetów różnych czasów i narodowości. A oto jeden z tych sonetów: Questa anima gentil che si diparte@ anzi tempo chiamata a l'altra vita,@ se lassuso e quanto esser de' gradita,@ Lerra del ciel la piu beata parte;@ s'ella r iman fra 'l terzo lume e Marte,@ fia la, vista del sole scolorita,@ poi cha mirar sua bellezza infinita@ l'anime degne intorno a lei fein sparte;@ se si posasse sotto al quarto nido,@ ciascuna de le tre saria men bella@ et essa sola avria la fama e 'l grido;@ nel quinto giro non abitrebbe ella;@ ma se vola piu alto, assai mi fido@ che con Giove si vinta ogni altra stella. Jej wdzięczna dusza, która tak bezwiednie@ Przed czasem z śmiercią może wejść w przymierze,@ Jeśli ma zostać nagrodzona szczerze,@ Na Niebie dary winna zyskać przednie.@ Jeśli się w trzeciej wstrzymać zechce sferze,@ To z jej zjawieniem jasność dnia poblednie,@ Gdy chcąc jej wdzięki ujrzeć niepowszednie,@ Dusz się wybranych orszak w koło zbierze.@ Jeśli zaś słońca zwierzy się opiece,@ Trzy pierwsze gwiazdy spełzną; tak dalece@ Jej jednej podziw przypaść ma i sława.@ W piątej, gdzie srogi Mars do boju stawa!@ Mieszkać nie zechce, lecz gdy wzleci dalej,@ Z Jowiszem wspólnie będą królowali. tł. Felicjan Faleński Sekundował mu zwłaszcza w dziedzinie prozy włoskiej Boccaccio (1313-1375), autor Dekamerona, zbiorku oddającego w sposób realistyczny życie obyczajowe ówczesnych Włoch.

 

Zainteresowanie kulturą antyczną

Nawiązywanie do tradycji narodowych sprzyjało we Włoszech budzeniu szerokiego zainteresowania starożytnością klasyczną. Napływ uchodźców z zagrożonego przez Turków Bizancjum sprawił, że zainteresowania te objęły również kulturę starożytnej Hellady. W tych warunkach otwierały się przeto nowe możliwości badań naukowych przede wszystkim zresztą z zakresu filologii. Wzrastający wpływ starożytności klasycznej z jednej strony, a przemiany światopoglądowe z drugiej zaważyły poważnie na twórczości artystycznej omawianego okresu. Zachodzące w niej zmiany wystąpiły najwcześniej i w sposób najszerszy we Włoszech. Powszechne wówczas w tym kraju zainteresowanie sztuką, przejawiające się w mecenacie uprawianym masowo przez przedstawicieli klas posiadających, przyczyniło się do wzrostu zapotrzebowania na dzieła sztuki i stało się impulsem jej bujnego rozwoju.

 

Sztuki plastyczne

Szczególny rozkwit przeżywało malarstwo, zajmujące skromne miejsce w dotychczasowym dorobku artystycznym. Zastosowanie, obok powszechnie używanej dotąd tempery, farby olejnej oraz wynalazek drzeworytu i miedziorytu otworzyły przed nim nowe możliwości. O wiele ważniejsze było jednak wyzwolenie się spod dominującego do końca Xiii w. wpływu bizantynizmu. Emancypacja w tej dziedzinie przyniosła zerwanie z formalizmem i rutyną poprzednich stuleci i zbliżyła artystę do natury, którą starał się przedstawić w sposób realistyczny. Było to tym łatwiejsze, że niejeden z ówczesnych malarzy zajmował się równolegle rzeźbą, a czasem także architekturą. Przykład Giotta (1266-1334), który skierował sztukę włoską na nowe tory, nie był bynajmniej odosobniony. Jeszcze szersze zainteresowania posiadał działający na schyłku interesującej nas epoki Leonardo da Vinci (1452-1519), artysta o szerokim zakresie specjalności, genialny myśliciel i wynalazca w jednej osobie. W architekturze panujący dotąd niepodzielnie styl gotycki zaczął w ciągu Xv w. ulegać wpływom coraz lepiej poznanego antyku, otwierając drogę początkowo w budownictwie świeckim, a potem również kościelnym stylowi renesansowemu. Ożywienie twórczości artystycznej w dziedzinie rzeźby da się zaobserwować najczęściej w płaskorzeźbie, gdzie wystąpiły wyraźnie powiązania z wzorami antycznymi. W ślad za płaskorzeźbą odradza się pełna rzeźba. Jej rozkwit pod wpływem realizmu przypadł jednak dopiero na Xv w. Włochy nie były oczywiście jedynym krajem, w którym następowały przemiany w dziedzinie artystycznej. W tym samym niemal czasie sztuka przeżywała okres wspaniałego rozkwitu w państwie burgundzkim i to zarówno w północnej Flandrii, jak w południowej Burgundii. Te dwa więc ośrodki - włoski i burgundzko-flamandzki - przyczyniły się do ożywienia artystycznego Francji i Niemiec. Nowa sztuka miała jednak w każdym z tych krajów swoją własną specyfikę.

 

Stosunek do życia i śmierci

Głębokie wstrząsy zachodzące w życiu społeczeństw zachodnioeuropejskich w większym stopniu aniżeli dawniej zwracały uwagę ówczesnego człowieka ku śmierci. Znajdowała się ona na ustach nie tylko pisarzy i poetów kościelnych, którzy również poprzednio poświęcali tej tematyce wiele miejsca. Zagadnienie śmierci analizował jeden z najznakomitszych poetów francuskich - Franciszek Villon (1431 do ok. 1465) i to zarówno w swoim poetyckim testamencie, jak zwłaszcza w balladzie o powieszonych, którą napisał w więzieniu w oczekiwaniu na wykonanie wyroku. A oto jej tekst: La pluye nous a buez et lavez@ Et le soleil dessechez et noircis,@ Pies, corabeaux nous ont les yeux cavez@ Et arrache la barbe et les sourcilz;@ Jamais, nul temps, nous ne sommes rassis;@ Puis qa, puis la, comme le vent varie,@ A son plaisir sans cesser nous charie,@ Plus becquetez d'oiseaulx que dez a coudre.@ Ne soiez donc de nostre confrarie;@ Mais priez Dieu que tous nous vueille absouldre! Deszcze nas biednych do szczytu wyprały,@ Do cna sczerniło, wysuszyło słońce;@ Sępy i kruki oczęta zdziobały,@ Włoski w brwiach, w brodzie wydarły chwiejące,@ Nigdy nam usieść ni spocząć nie wolno;@ Tu, tam, na wietrze kołyszem się wolno;@ Wciąż nami trąca wedle swego dechu,@ Ptactwo nas skubie raz wraz bez wytchnienia;@ Nie day Bóg przystać do naszego cechu,@ Lecz proście dla nas wszystkich odpuszczenia! tłum. T. Boy-Żeleński Makabryczny opis rozkładających się na szubienicy trupów odpowiadał upodobaniom ówczesnych czytelników. Podobny motyw, ujęty przez plastyków w formę "tańca śmierci" (danse macabre), był w ciągu Xv w. wielokrotnie powtarzany przez malarzy i rzeźbiarzy. Śmierć sięgająca zarówno po koronowane głowy, dostojników kościelnych, jak również przedstawicieli klas nieuprzywilejowanych, występowała w tych kompozycjach nie tylko jako podkreślenie marności ówczesnego świata, ale również jako sui generis czynnik niwelujący nierówności społeczne i przekreślający przywileje stanowe. Dla tym silniejszego odmalowania nicości ziemskiego bytowania artyści nie wahali się przedstawiać zmarłych w pełnym rozkładzie ich powłoki cielesnej i niejednokrotnie w ten sposób komponowali nawet pomniki nagrobne.

 

Nowe formy dewocji i wzrost zabobonów

Omawiane wyżej nastroje sprzyjały szerzeniu się nowych form dewocji i ułatwiały Papiestwu rozwinięcie na szeroką skalę procederu sprzedaży odpustów (indulgencji). Liczba nowych modlitw, obrzędów i świąt wpływała jednak ujemnie na ogólny poziom religijności. Nadmierna zaś dewocja otwierała drogę wszelkiego rodzaju zabobonom. Obawa przed oddziaływaniem szatana zrodziła prawdziwą klęskę późnego średniowiecza, którą stały się procesy czarownic. Wystąpiły one masowo już w pierwszej połowie Xiv w., powodując śmierć na stosie olbrzymiej liczby niewinnych kobiet pomawianych o czary. Zeznania dręczonych przez inkwizycję ofiar, które pod wpływem tortur potwierdzały najbardziej absurdalne oskarżenia, przyczyniały się do wzbogacenia wiadomości z zakresu demonologii i sprowadzały tym sroższe prześladowania wszystkich podejrzanych. Wiara w czary szerzyła się w najrozmaitszych warstwach społecznych. Ulegali jej monarchowie, a nawet papieże, którzy swych wrogów politycznych oskarżali nie tylko o herezję, ale również o czary. Przeciwko uprawiającym takowe papieże kierowali niejednokrotnie potępiające bulle, wzywając inkwizytorów do bezlitosnego tępienia tej "plagi". Trudno się dziwić, że przy takiej zachęcie spod pióra inkwizytorów wyszedł fachowy w tej sprawie przewodnik pt. Młot na czarownice (1486), który szczegółowo omawiał sposób postępowania z oskarżonymi. Kobiety bowiem stanowiły znakomitą większość podejrzanych o obcowanie z szatanem. Ukazanie się w druku Młota było więc impulsem do podejmowania coraz to nowych procesów, które przesądzały rokrocznie o męczeńskiej śmierci na stosie niewinnych istot.

 

Warunki ułatwiające szerzenie się nowych idei

Nie można się dziwić, że w tych okolicznościach krzewiły się bujnie wszelkie ruchy nawołujące do reformy życia religijnego, a niekiedy również i społecznego, uznawane z zasady przez Kościół za herezje. Postulat upowszechnienia Biblii, wysuwany przez tych reformatorów, doczekał się w drugiej połowie Xv w. realizacji dzięki wynalazkowi druku. Powielanie tekstów rytych na płycie drewnianej (ksylografy) rozpoczęto z chwilą szerszego zastosowania drzeworytów. Była to jednak technika powolna i kosztowna. Toteż prawdziwym przewrotem stało się wprowadzenie ruchomych czcionek, początkowo drewnianych, a potem zastąpienie ich około 1450 r, przez metalowe. Ich wynalazca, złotnik moguncki Jan Gutenberg, rozwiązał w ten sposób wreszcie trudności stojące dotąd na przeszkodzie rozpowszechnianiu słowa pisanego. Druk przyspieszył proces przygotowywania książki i znakomicie obniżył koszt jej sporządzenia. Słowo pisane mogło dzięki temu odegrać decydującą rolę w walce światopoglądowej i przyczynić się do przyspieszenia procesu przemian nurtujących ówczesną Europę.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin