26.Basen Morza Bałtyckiego w XIII.docx

(18 KB) Pobierz

Basen Morza Bałtyckiego w XIII-XV wieku

 

Kolonizacja basenu Morza Bałtyckiego przez Niemców

Kolonizacja, a w ślad za nią ekspansja niemiecka w basenie Morza Bałtyckiego umożliwiły Hanzie uchwycenie w swe ręce handlu na tym obszarze. Miasta skolonizowane lub też nowo założone przez niemieckich przybyszów usunęły w cień dawne osady Skandynawów i Słowian. Tak więc duńskie Haithabu zastąpiła Lubeka, szwedzką Birkę - silnie zgermanizowany Sztokholm, słowiańską Jumnetę - opanowane przez kolonistów niemieckich: Szczecin, Stralsund i Wismar, pruskie Truso - krzyżacki Elbląg, a skandynawski Saeborg - niemiecka Ryga.

 

Rola Lubeki

Przy ówczesnym stanie żeglugi i braku bezpieczeństwa na szlakach morskich kupcy odwiedzający Bałtyk woleli unikać dalekiej i niezupełnie bezpiecznej drogi wokół Półwyspu Jutlandzkiego. Cieszył się przeto wśród nich popularnością szlak lądowy łączący Lubekę z ujściem Łaby pod Hamburgiem. Na skutek tego Lubeka stała się wielkim portem przeładunkowym i składem zboża, przewożonego ze wschodu na zachód. Zyskane przez Hanzę tą drogą wpływy w basenie Morza Bałtyckiego podniosła silna kolonizacja niemiecka południowo-wschodnich wybrzeży Szwecji oraz wyspy Gotlandii. Istniejący tam ośrodek handlowy Visby należał do Hanzy i przez długi czas monopolizował w swych rękach stosunki z Nowogrodem Wielkim i ziemiami ruskimi.

 

Walka Hanzy z rywalami handlowymi

Dążąc do utrzymania uprzywilejowanej pozycji na wodach Bałtyku, Hanza zwalczała zdecydowanie wszelką obcą konkurencję. Polityka ta doprowadziła do jej zatargu z Flandrią i do zastosowania nacisku gospodarczego wobec strony przeciwnej. Polegał on na bojkocie wyrobów flandryjskich i wstrzymaniu dowozu zboża do tego kraju (1358). Kroki te okazały się skuteczne i przyniosły Hanzie pełne zwycięstwo (1360). Rozszerzająca swe wpływy Hanza natrafiła na poważnego rywala w osobie króla duńskiego Waldemara Iv Odnowiciela (Atterdag). Po zawładnięciu Skanią (1360) nosił się on z myślą zjednoczenia wszystkich trzech państw skandynawskich pod swoim zwierzchnictwem i przywrócenia dawnych wpływów duńskich na Bałtyku. Plany te musiały prędzej czy później doprowadzić do starcia z Hanzą. Bezpośrednią jednak przyczyną zerwania stosunków stała się inna sprawa. Oto Hanza korzystała od niejakiego czasu z łowisk śledzi u brzegów Skanii w okolicy Skanör i Falsterbo. Z chwilą przejścia tego kraju w ręce duńskie zaczęto czynić rybakom niemieckim trudności i zmuszono ich do opłacania ceł na rzecz Danii. Równocześnie Duńczycy sięgnęli po wyspę Gotlandię i opanowali hanzeatyckie Visby (1360). Stało się to hasłem do zerwania stosunków i wybuchu wojny, która rozpoczęła się w 1361 r. Doprowadziła ona do ciężkiej porażki hanzeatów, ale nie zakończyła definitywnie konfliktu. Duńczycy bowiem nie przestali gnębić obcego handlu na Morzu Bałtyckim, czym z kolei poruszyli przeciwko sobie kupców pruskich i holenderskich. W tych okolicznościach doszło do zawiązania przez wspomnianych wyżej kupców konfederacji kolońskiej (19 Xi 1367). Poparta przez Anglię i Flandrię, postanowiła ona wespół z hanzeatami wystąpić przeciwko Danii i Norwegii. Tym razem przebieg wojny okazał się dla Duńczyków niepomyślny. Atak koalicjantów, prowadzony zarówno od strony lądu, jak morza, zmusił Waldemara Iv do kapitulacji (1369). Dania utraciła wówczas przejściowo na rzecz Hanzy kontrolę nad Sundem. Hanzeaci odzyskali również łowiska śledzi w pobliżu Falsterbo i powrócili do uprzywilejowanej pozycji na Morzu Bałtyckim.

 

Sprawa jedności Skandynawskiej

Przewaga Hanzy była jednak czasowa. Z chwilą gdy zgodnie z warunkami pokoju musiała ona zwrócić Danii zamki, zapewniające kontrolę nad Sundem, dawne przeciwieństwa odżyły. Do ich zaostrzenia przyczyniło się stanowisko zajęte przez córkę i spadkobierczynię Waldemara Iv - Małgorzatę. Była ona zwolenniczką planu, który przewidywał zjednoczenie pod hegemonią duńską trzech królestw skandynawskich. Próbowano go bez większego zresztą powodzenia zrealizować dawniej. Teraz zainteresowała się nim Małgorzata głosząc, że tą drogą zapewni wszystkim trzem krajom trwały pokój. W rzeczywistości unia ta miała zagwarantować przewagę szlachcie duńskiej i sprowadzić Norwegię i Szwecję do rzędu krajów eksploatowanych przez czynniki panujące w Danii. Realizacja planu Małgorzaty natrafiła jednak na pewne trudności. O ile bowiem sprawa przyłączenia Norwegii, z którą Małgorzata jako żona zmarłego króla była ściśle związana, nie nastręczała specjalnych kłopotów, o tyle w Szwecji, rządzonej podówczas przez dynastię meklemburską, trzeba było cel ten osiągnąć siłą oręża. Atak duński podjęty w 1388 r. przyniósł najeźdźcom zwycięstwo (24 Ii 1389). Mimo wzięcia do niewoli króla szwedzkiego wraz z jego najbliższym otoczeniem, wojna nie została bynajmniej zakończona. Oto bowiem w obronie przedstawiciela swojej dynastii wmieszali się do niej Meklemburczycy. Walkę podjęli na morzu, rozpoczynając działania kaperskie przeciwko żegludze państw skandynawskich. W praktyce jednak piraci łupili wszelkie statki żeglujące po Bałtyku, wyrządzając tym poważne szkody tamtejszemu handlowi. Flota kaperska dostarczała poza tym zaopatrzenia meklemburskiej załodze Sztokholmu. Stąd też od przywożonej żywności, czyli wiktualij, nazywano piratów pospolicie "braćmi witalijskimi" (Vitalienbrüder). Ich główną bazą była wyspa Gotlandia. Panujący na Bałtyku stan rzeczy sparaliżował kompletnie tamtejszy handel i skłonił Hanzę do podjęcia pośrednictwa w sprawie pokoju między obu walczącymi stronami. Do jego zawarcia doszło ostatecznie w 1395 r., nie przyniósł on jednak trwałej pacyfikacji stosunków. Rychłe później wznowienie kroków wojennych przez Meklemburczyków przyspieszyło akcję Małgorzaty, która doprowadziła w końcu do zjednoczenia krajów skandynawskich, potwierdzonego aktem unii zawartej 20 lipca 1397 r. w Kalmarze. Koronę zjednoczonego Królestwa zapewniła Małgorzata synowi swej siostrzenicy - Erykowi Pomorskiemu.

 

Wyłamanie się Szwecji z jednośći skandynawskiej

Nowy układ stosunków sprawnie funkcjonował dopóki żyła Małgorzata. Po jej zgonie (1412) zaczęły się wyłaniać komplikacje. Rządy Eryka utrzymywały się dzięki poparciu szlachty duńskiej, którą król pozyskiwał sobie powierzaniem jej ważniejszych stanowisk administracyjnych w państwie. Budziło to jednak niezadowolenie szlachty szwedzkiej, uważającej się za pokrzywdzoną. Ferment obejmował zresztą również chłopstwo, któremu zagrażała utrata wolności i popadnięcie w poddaństwo. Protestujące przeciwko temu masy ludowe porwały za broń. Powstanie kierowane przez Engelbrechta, a poparte przez kupców i drobną szlachtę, niezadowolonych z rządów duńskich, doprowadziło (1434-1436) do rozgromienia wojsk Eryka i jego detronizacji. Nie obaliło jednak na razie unii kalmarskiej. Jej więzy uległy wszelako w Szwecji rozluźnieniu, a tamtejsze społeczeństwo uzyskało pewnego rodzaju autonomię.

 

Polityka morska zakonu krzyżackiego

Oprócz Skandynawów i Hanzy czynnikiem, który odgrywał coraz poważniejszą rolę na Bałtyku, był zakon krzyżacki. O jego zainteresowaniu sprawami morskimi zadecydowało definitywnie, po umocnieniu się w Inflantach i usadowieniu na Pomorzu Gdańskim, opanowanie długiego odcinka wybrzeża Bałtyku. Nowa sytuacja geopolityczna Zakonu przesądziła o jego ścisłej współpracy z niemiecką Hanzą. Zatargi handlowe tej ostatniej z konkurującymi potęgami, a więc Anglią i Flandrią, a potem Danią, zmuszały Zakon do uaktywnienia swojej polityki morskiej. Tak więc dyplomacja krzyżacka umożliwiła w końcu Xiv w. uregulowanie stosunków handlowych zarówno miast pruskich, jak całej Hanzy z kontrahentem angielskim. Innej natomiast polityki Zakon starał się trzymać w stosunku do Danii. Przez długi czas usiłował zachować pozycję ściśle neutralną. Nie mieszał się do jej zatargu ze Szwecją i nie próbował bronić księcia Meklemburskiego, wypieranego przez Duńczyków ze Skandynawii. Trudny do zrozumienia jest przeto krok Zakonu, który w końcowym okresie wojny przegrywanej przez Meklemburczyka odkupił od niego wyspę Gotlandię i wysłał tam swoje siły zbrojne. Okupację wyspy, o którą upomniała się niebawem zwycięska Małgorzata Duńska, Krzyżacy tłumaczyli koniecznością wytępienia piratów, posiadających tam swoją bazę i niepokojących stamtąd kupców na Bałtyku. Mimo jednak rychłego oczyszczenia szlaków morskich od grasujących korsarzy Krzyżacy nie myśleli o wycofaniu się z wyspy, lecz przeciwnie - fortyfikowali ją z dużym nakładem środków. Świadczyło to niedwuznacznie o podjętej przez Zakon próbie zapanowania nad tą częścią Morza Bałtyckiego. W swych ambitnych planach Zakon przeliczył się jednak z siłami. Okupując Gotlandię, nie spodziewał się w tym czasie zagrożenia dawnej zdobyczy pomorskiej przez Polskę. A tymczasem świeża jej unia z Litwą oraz zgon pokojowo nastrojonej królowej Jadwigi stwarzały tam warunki, w których podjęcie zbrojnej akcji w celu odzyskania utraconego Pomorza stawało się realne. Na skutek tego w początkach Xv w. Zakon znalazł się w takiej sytuacji, że musiał wybierać między obroną zagrożonego władztwa kontynentalnego, a walką o panowanie na morzu. Zwyciężyła ostatecznie koncepcja obrony posiadłości lądowych, co pociągnęło za sobą wycofanie się z Gotlandii, odstąpionej Danii (1409) nawet z pewną stratą materialną.

 

Katastrofa gospodarcza Zakonu Krzyżackiego

Klęska pod Grunwaldem (1410), a w ślad za nią katastrofa finansowa Zakonu, skłoniły Krzyżaków do zmiany dotychczasowej polityki gospodarczej. Wprawdzie również i dawniej Zakon zajmował się handlem, a jego przedmiotem było eksportowane zboże, drzewo i bursztyn, ale po klęsce grunwaldzkiej, w obliczu narastających trudności gospodarczych, zaczął bezceremonialnie rozprawiać się z konkurencją miast pruskich. Wyśrubowane cła miały zapewnić przewagę własnemu handlowi, który stawał się głównym źródłem dochodów Zakonu. Na tym więc tle nastąpiło pogorszenie stosunków między Krzyżakami a miastami pruskimi, co m.in. doprowadziło w końcu do wypowiedzenia przez Stany Pruskie posłuszeństwa Zakonowi i ich poddania się Polsce (1454).

 

Ochłodzenie stosunków Zakonu Krzyżackiego z Hanzą

Zatarg z miastami pruskimi spowodował ochłodzenie stosunków między Zakonem a Hanzą. Miasta hanzeatyckie zaczęły go teraz traktować na równi z największymi swymi wrogami. Musiało to oczywiście zaważyć na wpływach niemieckich w basenie Morza Bałtyckiego, zagrożonych z paru stron naraz. Poważnym niebezpieczeństwem dla pozycji Hanzy okazała się polityka Eryka Pomorskiego. Podjął on walkę o Szlezwik i w ten sposób wkroczył na najbliższe zaplecze Lubeki i Hamburga. Nadto, dążąc do umocnienia rodzimego kupiectwa duńskiego, pozbawił Hanzeatów przywilejów dotychczas przez nich posiadanych w Skandynawii. Do wojny o Szlezwik Hanza usiłowała się nie mieszać i zachowywała przez dłuższy czas neutralność mimo wyraźnego uszczerbku swych interesów. Akcja duńska zagrażała jednak również Zakonowi. Oto bowiem Eryk Pomorski doprowadził w 1419 r. do sojuszu polsko-duńskiego, a zawarty w dwa lata później układ polsko-brandenburski spowodował przecięcie komunikacji lądowej Zakonu z zachodem. W tych okolicznościach jedynym ratunkiem dla Krzyżaków było poprawienie swojej pozycji na Bałtyku i przywrócenie w ten sposób przerwanego połączenia z Zachodem. Koniecznym warunkiem takiego rozwiązania było polepszenie stosunków z Hanzą. Zawarte między obu stronami porozumienie okazało się jednak krótkotrwałe i Zakon, kierując się doraźnymi korzyściami, porzucił Hanzeatów, przechodząc na stronę duńską. Krok ten zmusił ostatecznie Hanzę do zerwania z neutralnością i wmieszania się w wojnę duńsko-holsztyńską (1426). Dziewięcioletnie zmagania odbiły się ujemnie na handlu bałtyckim. Po klęsce bowiem floty hanzeatyckiej w Sundzie (11 Vii 1427) Duńczycy uprawiający kaperstwo uniemożliwili w praktyce żeglugę na tym szlaku. Na zmianę stosunku Zakonu do Hanzy wpłynęły ostatecznie czynniki zewnętrzne. Oto cesarz Zygmunt Luksemburski, dążąc do zmontowania koalicji antyhusyckiej, skłonił Zakon do podjęcia mediacji w sporze między Hanzą a Danią. Akcja ta doprowadziła do rozejmu (1431), a potem do zawarcia pokoju (1435). Wprawdzie nie zapewnił on trwałej zgody między walczącymi stronami, przyczynił się jednak do przywrócenia na pewien czas prestiżu Krzyżaków, zarówno u Skandynawów, jak u Hanzy.

 

Rywalizacja Anglii i Holandii z Hanzą na Morzu Bałtyckim

Wpływom niemieckim na Bałtyku zagrażało niebezpieczeństwo również z innej strony - angielskiej i holenderskiej. Wprawdzie ekspansja angielska w Xv w. osłabła nieco wobec wstrząsów wewnętrznych przeżywanych podówczas przez ten kraj, wzmogła się natomiast aktywność Holendrów. Wykorzystując wojnę duńsko-hanzeatycką (1426-1435) zagarnęli oni w znacznym stopniu handel solą bretońską na Bałtyku. Kiedy zaś hanzeatom przestały opłacać się połowy śledzi przy brzegach Skanii, wobec przesunięcia się ławic tych ryb, Holendrzy zmonopolizowali dostawę do krajów bałtyckich ryb solonych, pochodzących z łowisk Morza Północnego. Autorytet i znaczenie dynastii burgundzkiej, która podporządkowała sobie Holandię, stwarzały korzystne warunki polityczne do ekspansji handlowej tego kraju na Morzu Bałtyckim. Przeciwieństwa interesów Hanzy i Holandii były jednak tak silne, że wywołało to wybuch wojny między nimi w kwietniu 1438 r. Pociągnęła ona za sobą przecięcie kontaktów handlowych Hanzy z Zachodem z jednej strony, doprowadzając jednak z drugiej - do ogłodzenia Holandii, pozbawionej dostaw zboża ze wschodu. Wojna, przynosząc straty obu stronom wojującym, zaciążyła również na sytuacji gospodarczej krajów bałtyckich niezaangażowanych bezpośrednio w konflikcie. W ich interesie leżała przeto pacyfikacja obszaru Morza Bałtyckiego. Mediacja duńska mająca ten wzgląd na celu doprowadziła w 1441 r. do podjęcia rokowań pokojowych i zawarcia w Kopenhadze dziesięcioletniego rozejmu. Gwarantował on obustronną swobodę handlu, co w gruncie rzeczy było zwycięstwem Holendrów, otwierało bowiem przed nimi zamknięty dotąd przez Hanzę dostęp do Morza Bałtyckiego. Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte Xv w. przyniosły dalszy wzrost ekspansji holenderskiej na tym obszarze. Niemały wpływ wywarł na to bez wątpienia konflikt między Hanzą a Flandrią w latach 1451-1457, paraliżujący stosunki hanzeatów z Zachodem, oraz wojna trzynastoletnia Zakonu z Polską (1454 - 1466), otwierająca dla Holendrów nowe widoki w Prusach. Dzięki tym okolicznościom udało się Holendrom zdobyć przewagę w handlu morskim na Bałtyku i przedostać na zaplecze lądowe Prus, co pozwoliło im nawiązać bezpośrednie stosunki z miastami polskimi. Tak więc pośrednictwo Hanzy między Wschodem a Zachodem, mające w dziedzinie obrotu artykułami rolnymi i leśnymi charakter monopolu, zostało obalone i Holandia, a w ślad za nią Anglia, będące głównymi odbiorcami tych towarów, wywalczyły sobie drogę do bezpośredniego zaspokajania swych potrzeb w krajach nadbałtyckich.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin