Halloween I Napisy PL.txt

(27 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:18:[Przepraszam za ewentualne usterki w t�umaczeniu...]
00:00:21:W roli g��wnej:
00:00:29:W PRZEDEDNIU WSZYSTKICH �WI�TYCH
00:00:42:W pozosta�ych rolach:
00:01:12:Scenariusz:
00:01:19:Zdj�cia:
00:01:29:Muzyka:
00:02:00:Re�yseria:
00:02:08:Haddonfield, stan Illinois.
00:02:15:Wiecz�r Halloween, rok 1963.
00:02:17:"...gdy nadejdzie pora, ka�dy w �wi�to duch�w zobaczy upiora ..."
00:02:57:Jeste� sama ?
00:03:00:Michael gdzie� si� tu kr�ci.
00:03:08:Idziemy na g�r� ?
00:04:36:Zobaczymy si� jutro ?
00:04:39:Tak.
00:05:47:Michael !
00:06:29:Michael ?
00:07:01:Zgodnie z postanowieniem s�dziego Eltona Wood'a
00:07:04:Michael Oldrick Myers zostanie skierowany do
00:07:07:szpitala Smiths Grove, gdzie b�dzie mu towarzyszy�
00:07:11:lekarz- psychiatra, kt�ry co najmniej dwa razy w
00:07:14:roku powinien sk�ada� porz�dny raport.
00:07:22:Ponadto w wieku swoich dwudziestych pierwszych urodzin
00:07:25:Michael Myers b�dzie postawiony przed s�dem
00:07:28:dla doros�ych i b�dzie odpowiada� za zab�jstwo
00:07:31:swojej siostry Judith Margaret Myers.
00:07:38:Doktorze Loomis ?
00:07:45:Michael Myers powinien zosta� zabrany z
00:07:48:tego szpitala i zosta� umieszczony w zak�adzie zamkni�tym.
00:07:50:tego szpitala i zosta� umieszczony w zak�adzie zamkni�tym.
00:07:54:Doktorze Loomis, podj�li�my ju� decyzj�.
00:07:58:Ten szpital nie posiada odpowiedniej ochrony.
00:08:01:Personel te� nie jest odpowiednio przygotowany.
00:08:04:Przygotowany na co ?
00:08:07:Ch�opiec jest katatonikiem. Pozostaje nieomal
00:08:10:w stanie �pi�czki. Nie reaguje na �adne bod�ce zewn�trzne.
00:08:12:w stanie �pi�czki. Nie reaguje na �adne bod�ce zewn�trzne.
00:08:16:Czytali panowie moje notatki ?
00:08:20:Tak, czytali�my.
00:08:23:Dlaczego nie zosta�y przedstawione przed s�dem ?
00:08:26:S�d korzysta� z analizy doktora Foster'a.
00:08:29:Siedzia�em 4 godziny dziennie !
00:08:36:4 godziny z tym ch�opcem. Codziennie !
00:08:41:Przez sze�� miesi�cy !
00:08:46:O wiele d�u�ej ni� jakikolwiek inny psychiatra.
00:08:49:Panie doktorze...
00:08:51:Michael Myers jest najgro�niejszym pacjentem,
00:08:53:jakiego kiedykolwiek mia�em.
00:08:55:�adne badanie nie uzasadniaj� podobnej opinii.
00:08:59:On udaje ! Stan katatonii jest �wiadomy.
00:09:05:Tkwi w nim jaka� instynktowna si�a.
00:09:11:On czeka.
00:09:17:Na co ?
00:09:23:Nie wiem.
00:09:42:Mo�emy zasugerowa� s�dziemu inne rozwi�zanie,
00:09:44:Mo�emy zasugerowa� s�dziemu inne rozwi�zanie,
00:09:46:tylko w�wczas, gdy oka�e si� konieczna potrzeba
00:09:48:tylko w�wczas, gdy oka�e si� konieczna potrzeba
00:09:51:zmiany leczenia. W tym wypadku nie widz� takiej potrzeby.
00:09:53:zmiany leczenia. W tym wypadku nie widz� takiej potrzeby.
00:10:00:Dzisiejsze �rodki s� niewystarczalne.
00:10:04:Prosz�. B�agam o ponownie rozpatrzenie tej decyzji.
00:10:09:Doktorze Loomis, je�eli nie mo�e pan sobie
00:10:13:da� rady z tym pacjentem, to mo�emy znale��
00:10:16:kogo� innego do opieki nad nim.
00:10:22:Zostan� z nim.
00:10:26:Czy ma pan jeszcze jakie� uwagi, doktorze Loomis ?
00:12:20:Nabra�e� ich, co Michael ?
00:12:28:Ale nie mnie.
00:12:39:Smith's Grove, stan Illinois.
00:12:46:30 pa�dziernik, rok 1978.
00:12:38:Smith's Grove, stan Illinois.
00:12:46:30 pa�dziernik, rok 1978.
00:13:23:Mia�a pani ju� do czynienia z takimi pacjentami ?
00:13:25:Tylko lekkie przypadki.
00:13:28:Rozumiem.
00:13:33:Za kilka minut b�dziemy przy g��wnej bramie.
00:13:37:Najbardziej, czego nie mog� znie�� to ich bredzenie, gadanie w k�ko o tym samym.
00:13:40:Najbardziej, czego nie mog� znie�� to ich bredzenie, gadanie w k�ko o tym samym.
00:13:44:Tym razem ma pani szcz�cie. On nie powiedzia� s�owa od pi�tnastu lat.
00:13:46:Tym razem ma pani szcz�cie. On nie powiedzia� s�owa od pi�tnastu lat.
00:13:51:S� jakie� specjalne zlecenia ?
00:13:51:Musi pani tylko dobrze zdawa� sobie spraw�, z czym mamy do czynienia.
00:13:58:Czy zamiast 'on' powinni�my m�wi� 'to' ?
00:14:02:Jak pani uwa�a.
00:14:05:Zdaje si�, �e mi�o�� bli�niego swego to pa�ska najwi�ksza cnota.
00:14:15:Co mam mu poda�, gdy b�dziemy w s�dzie ?
00:14:18:[jakie� leki]
00:14:21:Wtedy nie b�dzie nawet w stanie usi���.
00:14:23:I o to chodzi.
00:14:35:Widz�, �e to powa�na sprawa.
00:14:37:Tak.
00:14:40:Nie chce pan, �eby on wyszed� na wolno�� ?
00:14:43:Nigdy, nigdy, przenigdy !
00:14:47:W takim razie dlaczego go zabieramy ?
00:14:50:Bo tego wymaga prawo.
00:15:01:Od kiedy pozwalaj� im wychodzi� ?
00:15:05:Prosz� podjecha� do g��wnej bramy.
00:15:07:Ale.. / -Szybko !
00:15:18:Brama jest po prawej, kilka metr�w st�d.
00:15:25:Niech pani zaczeka w samochodzie.
00:16:25:Nic pani nie jest ?
00:16:27:On uciek�, z�o jest na wolno�ci !
00:16:48:Haddonfield.
00:16:55:Halloween.
00:17:37:Nie zapomnij wst�pi� do domu Myers'�w.
00:17:39:Nie zapomn�.
00:17:41:Klienci maj� tam by� przed jedenast�, zostaw klucze pod wycieraczk�.
00:17:44:Obiecuj�.
00:18:20:Laurie !
00:18:26:Cze�� Tommy.
00:18:28:Przyjdziesz dzi� wieczorem ? -Jasne.
00:18:30:Zrobimy mask� z dyni ? -Jasne.
00:18:32:Obejrzymy jaki� horror ? -Jasne.
00:18:34:Zrobimy pra�on� kukurydz� ? -Oczywi�cie.
00:18:41:Lepiej si� pospiesz.
00:18:44:Dlaczego t�dy idziesz do szko�y ?
00:18:46:Tata mnie prosi�.
00:18:48:Prosi�, �ebym wst�pi�a do jednego domu. -Dlaczego ?
00:18:51:Bo chce go sprzeda�. -Dlaczego ?
00:18:53:Bo taka jest jego praca.
00:18:55:A kt�ry to dom ?
00:18:57:To dom Myers'�w.
00:19:07:Nie powinna� si� do niego zbli�a�.
00:19:09:W�a�nie, �e powinnam.
00:19:11:W tym domu straszy.
00:19:14:Popatrz.
00:19:25:Daniella powiedzia�a, �e w tym domu straszy,
00:19:28:�e sta�o si� w nim co� strasznego.
00:19:33:Daniella pewnie nie zda do nast�pnej klasy.
00:20:08:Pacjenci si� wystraszyli. I nikt nie by� w stanie go zatrzyma�.
00:20:10:Pacjenci si� wystraszyli. I nikt nie by� w stanie go zatrzyma�.
00:20:15:Kto go pilnowa� ?
00:20:17:Nie wiem.
00:20:18:Nie wie pani ? Co to znaczy 'nie wiem' ?
00:20:21:Doktor Wynn mia� tu by�.
00:20:23:Mia� ?
00:20:25:Nie pojawi� si� o dziesi�tej, nie wiem dlaczego.
00:20:28:A gdzie by� ? Niewa�ne.
00:20:37:Musia� wybi� drzwi go�ymi r�kami.
00:20:39:Wybieg� na korytarz, poniszczy� drzwi i wywali� pacjent�w na dw�r.
00:20:40:Wybieg� na korytarz, poniszczy� drzwi i wywali� pacjent�w na dw�r.
00:20:45:Co chcia�a mi pani pokaza� ?.
00:20:49:SIOSTRA
00:20:54:Doktorze Loomis, czy ju� go znale�li ?
00:20:57:Nie, ale chyba wiem dok�d pojecha�.
00:21:03:Doktor Wynn na pana czeka.
00:21:09:To nie moja wina sir. -No pewnie !
00:21:12:Ostrzega�em, �e jest niebezpieczny.
00:21:14:Te wasze blokady nie zatrzyma�yby nawet pi�ciolatka.
00:21:17:Gdyby istnia�aby mo�liwo��, �e te zabezpieczenia s� za s�abe, to trzeba by�o m�wi�.
00:21:20:M�wi�em, tylko nikt mnie nie s�ucha�.
00:21:22:Nic nie mog� zrobi�.
00:21:24:Mo�esz, zadzwo� do kogo si� da i powiedz kto wczoraj uciek� i dok�d teraz jedzie.
00:21:29:Je�eli wog�le umie jecha�. Haddonfield jest 150 mil st�d, a on nawet nie umie prowadzi�.
00:21:36:Wczoraj potrafi�. Wida� kto� udzieli� mu lekcji.
00:21:49:"Doktor Wynn proszony na oddzia� C"
00:21:52:Tak ko�czy si� ksi��ka.
00:21:55:A to, co g��wny bohater chce nam powiedzie� - to przeznaczenie.
00:22:02:Przeznaczenie rz�dz�ce �yciem bohater�w.
00:22:08:Bez wzgl�du na to, co robi� Collins, przeznaczenie kierowa�o jego losem.
00:22:13:I dzie� zap�aty nadszed�.
00:22:35:Czym pogl�d Sanelsa r�nie si� od pogl�d�w Costaina ?
00:22:38:Laurie ?
00:22:41:Costain uwa�a, �e przeznaczenie jest poj�ciem bardziej religijnym, a ...
00:22:46:Sanels uwa�a natomiast, �e przeznaczenie jest poj�ciem tak naturalnym...
00:22:49:jak ziemia, powietrze, ogie�, woda.
00:22:51:Dobrze.
00:22:52:Sanels wyra�nie personifikuje swoje przeznaczenie.
00:22:55:Uwa�a, �e los jest jak nieruchoma ska�a stoj�ca na drodze ludzkiego �ycia.
00:23:01:Przeznaczenia nie mozna unikn��.
00:23:26:Jak tam twoje wied�my ?
00:23:28:A dynie ?
00:23:29:Zostawcie mnie.
00:23:30:Z�apie ci�, z�apie.
00:23:31:Upi�r przyjdzie po ciebie.
00:23:37:Zostawcie mnie.
00:23:40:Wiesz co si� dzieje w noc Halloween ?
00:23:42:Dostajemy s�odycze.
00:23:45:Przchodzi upi�r.
00:23:47:Upi�r, upi�r.
00:25:23:Jest ju� w drodze.
00:25:26:Musi mi pan uwierzy�. On wraca do Haddonfield.
00:25:31:Dobrze go znam.
00:25:34:Jestem jego lekarzem. Musicie uwa�a�.
00:25:39:W przeciwnym razie to wasz koniec.
00:26:42:Szuka�am ci� wsz�dzie.
00:26:45:Ile masz ksi��ek ? Potrzebny ci w�zek.
00:26:51:To cuchnie okropnie.
00:26:53:Cholera, w-f 3 godziny, zabawa zaczyna si� o �smej, jestem absolutnie wyko�czona.
00:26:55:Cholera, w-f 3 godziny, zabawa zaczyna si� o �smej, jestem absolutnie wyko�czona.
00:27:01:B�dziesz mia�a urwanie g�owy.
00:27:03:Absolutnie.
00:27:09:Ja nigdzie nie id�.
00:27:11:Sama jeste� sobie winna.
00:27:18:Mia�y�cie zaczeka� na mnie.
00:27:22:Czeka�y�my 15 minut, a ciebie absolutnie nie by�o.
00:27:24:Nieprawda, ju� jestem.
00:27:27:Co si� sta�o Annie ? Gdzie tw�j u�miech ?
00:27:29:Paul zaci�gn�� mnie do kobiecej szatni, �eby powiedzie�...
00:27:34:-"wyci�gaj dziur� "
00:27:38:Nie nie, tylko rozmawiali�my.
00:27:42:Z�apali go, jak rzuca� jajkami w okno. I ma szlaban. Nie przyjdzie dzisiaj.
00:27:54:O kurcze, zgubi�am ksi��k� od matematyki.
00:27:56:No i co z tego, ja nigdy nie nosz� ksi��ki od matematyki, chemii, angielskiego, francuskiego.
00:27:58:No i co z tego, ja nigdy nie nosz� ksi��ki od matematyki, chemii, angielskiego, francuskiego.
00:28:02:Nigdy ich nie nosz� i jako� zawsze daj� sobie rad�.
00:28:10:Czy to nie Lee Gray ?
00:28:14:Raczej nie.
00:28:16:Zapewno jest s�odki.
00:28:22:Hej przystojniaku. Szybko�� zabija.
00:28:37:To by� tylko �art.
00:28:46:Pewnego dnia b�dziemy mia�y przez ciebie k�opoty Annie.
00:28:48:Absolutnie.
00:28:52:Nie zno...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin