Tomasz Wituch – Roman Dmows.pdf

(60 KB) Pobierz
Tomasz Wituch – Roman Dmows...
Tomasz Wituch – Roman Dmowski po szeœædziesiêciu latach.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Tekst pochodzi ze strony http://www.romandmowski.pl/ .
Tomasz Wituch – Roman Dmowski po szeœædziesiêciu latach.
Tekst wygłoszony na sympozjum z okazji 60. rocznicy œmierci Romana
Dmowskiego, zorganizowanego w Warszawie, w styczniu 1999 r.
Juliusz Słowacki w 1847 roku napisał:
„Szli krzycz¹c: Polska! Polska! - wtem jednego razu
Chc¹c krzyczeæ zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, ¿e Pan Bóg do synów siê przyzna,
Szli dalej krzycz¹c: Bo¿e! Ojczyzna! Ojczyzna!
A Bóg z Moj¿eszowego pokazał siê krzaka,
Spojrzał na te krzycz¹ce i zapytał - Jaka?”
Dziœ do rachunku wzywa nas Roman Dmowski. W szeœædziesi¹t lat od jego œmierci pytanie
kierowane do nas jest niezmiennie dobitne i wyraziste – „JAKA POLSKA?”. Czy aby zawsze
pamiêtamy imiê „TEGO KRAJU”? Jest to pytanie o wiernoœæ narodowej to¿samoœci, ale i o
„jakoœæ" polskoœci, o jej poziom - uczuciowy, moralny i polityczny. Cytat ze Słowackiego
przychodzi na myœl tak¿e dlatego, ¿e Dmowski był trzeŸwym realist¹ i niezwykle rzetelnym
myœlicielem politycznym. Nie zadowalały go patriotyczne frazesy, a irytowało leniwe i
natrêtne, liczenie na łaskawoœæ Opatrznoœci (Jakoœ to bêdzie!).
Czasami, współczesnym Polakom doœæ trudno uzmysłowiæ sobie dziœ wielkoœæ myœli Romana
Dmowskiego. Powody takiego stanu rzeczy s¹ przede wszystkim przyczynami natury
politycznej. Co najmniej od roku 1912 Dmowski był œwiadomie przemilczany i
zniesławiany. Ten bojkot - jak wiemy - trwa do dziœ. Jego małym fragmentem jest rozdział
piłsudczykowski i pokrewne, a tylko póŸn¹ konkluzj¹ wrogoœæ z lat PRL-u.
Dziœ dochodzi jeszcze jedna przyczyna. Polska, w której ¿yj¹ na co dzieñ współczeœni
Polacy, jest bowiem Polsk¹ Dmowskiego, a zatem wiele jej cech stało siê codzienn¹
oczywistoœci¹. Roman Dmowski przeczuł i przepowiedział tê Polskê i uformował j¹ swoimi
ideami. W ka¿dym razie Jego jest „za grobem zwyciêstwo”. Polska dzisiejsza jest wszak i
demokratyczna i ludowa - bo wyrosła z chłopskiego pnia; jest jednolita narodowo; ma
piastowskie granice. Wreszcie trwanie Polski XX wieku zwi¹zane jest bezpoœrednio z
dwoma, niesłychanymi w swym zasiêgu, klêskami niemczyzny - z roku 1918 i 1945. Łatwo
zapominamy dziœ, ile trzeba było mieæ przenikliwoœci i geniuszu politycznego, aby ju¿ za
czasów Wilhelma II dostrzec w Niemcach zagro¿enie dla Polski w skali ludobójczego
zamachu z czasów Hitlera. Oczywistoœci czêsto umykaj¹ refleksji. Nie dziwi, ¿e dziœ
prze¿ywamy polskoœæ inaczej ni¿ w czasach, gdy co trzeci spotkany na ulicy współobywatel
był obcym - obojêtnym wobec Polski lub wrêcz jej wrogim.
Współczesny kształt Polski i polskoœci jest w znacznym stopniu sched¹ polityczn¹ Romana
Dmowskiego. Nasza ojczyzna i naród zmieniły siê ogromnie w XX wieku. Narody zmieniaj¹
siê, i to czêsto bardzo radykalnie. Wystarczy wspomnieæ, ¿e całe wieki najlepszymi
najemnymi ¿ołnierzami w Europie byli Szwajcarzy i Czesi - dziœ narody dalekie od
wojowniczoœci. Polskoœæ przed rokiem 1914, a nawet przed 1939 nie kojarzyła siê na ogół
ze zmysłem handlowym i przedsiêbiorczoœci¹. Zapewne przyszłe pokolenia wi¹zaæ bêd¹ te
zmiany z rokiem 1944, choæ takie dziejowe słupy milowe maj¹ jedynie wartoœæ
symboliczn¹. Pomin¹æ tu muszê kwestiê, czy i na ile zmiany charakteru narodów
1 z 7
2009-07-03 21:07
http://www.romandmowski.pl/druk.php?dzial=odmowskim&id=12
145310850.002.png
Tomasz Wituch – Roman Dmowski po szeœædziesiêciu latach.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
odmieniaj¹ ich to¿samoœæ.
Przemiany, o których tu mowa, zostały zainicjowane przed stu laty. Pokolenie wówczas
przejmuj¹ce, jako dojrzałe, odpowiedzialnoœæ za Polskê, było generacj¹, dla której klêska
styczniowa czy rzeŸ galicyjska były ju¿ tylko tragedi¹ rodziców i dziadów, a nie własnym
doœwiadczeniem egzystencjalnym. Pytanie o Polskê i polskoœæ po stu latach od upadku
dawnej Rzeczpospolitej było pytaniem niesłychanie trudnym i dramatycznym. Nie tylko
trzej zaborcy twardo obstawali przy ignorowaniu jej egzystencji. Nawet najsłabszy z nich -
Austria, godził siê na uznawanie polskoœci tylko w formie „krajowej” specyfiki lokalnej.
Wœród Polaków ugodowcy otwarcie, a znaczna czêœæ społeczeñstwa w praktyce,
potwierdzali istniej¹cy realnie stan faktyczny. Tak¿e przeciwległy biegun polityczny, tj.
lewica socjalistyczna i ludowa, nie uznawały Polski. Socjaliœci w ogromnej wiêkszoœci
identyfikowali siê ze swoimi towarzyszami ideowymi z trzech organizmów zaborczych,
działali w obcych ramach. W parlamentach pañstw zaborczych odmawiali wł¹czania siê do
polskich kół poselskich, co miało dobitn¹ wymowê. Tak¿e tradycja Szeli i „chłopa
cesarskiego” nie zamarła w Galicji, a odnowiła siê w upiornej postaci „wyzwoleniowej” w
Królestwie Polskim. Dla lewicy znacznie bardziej charakterystyczne były sylwetki i idee
Ró¿y Luksemburg i Juliana Marchlewskiego ni¿ Józefa Piłsudskiego. A przecie¿ i jego
identyfikacja z polskoœci¹ była problematyczna. Z nowoczesn¹ lewic¹ polityczn¹ i
polskoœci¹ było zreszt¹ podobnie jak z tradycjami mieszczañskimi w Polsce. Płytko to
wszystko zakorzenione w polskoœci i z reguły obcego pochodzenia.
Polska nowoczesna, demokratyczna, musiała siê te¿ zmieniæ dlatego, ¿e zdecydowana
wiêkszoœæ mieszkañców dawnych ziem Rzeczpospolitej - jak mówi poeta – „zapomniała na
ustach wyrazu”, tj. odrzekła siê Polski - mniej lub bardziej œwiadomie i zdecydowanie.
Rusini, ¯ydzi i Niemcy, aby wskazaæ społecznoœci najliczniejsze, nie mieli nic wspólnego z
Polsk¹ i polskoœci¹, i nic wspólnego mieæ z nianie chcieli. Bolesny był te¿ i okrutnie realny
rozbrat z Litwinami. U progu nowej epoki, u progu naszego wieku zaistniała wiêc
koniecznoœæ redefinicji Polski i polskoœci. Epokê tê charakteryzowało niezwykłe tempo
zmian cywilizacyjnych, a nade wszystko dopełniaj¹cy siê właœnie proces demokratyzacji.
Warto przypomnieæ, ¿e ju¿ przed rokiem 1914 wiêkszoœæ pañstw europejskich wprowadziła
powszechne prawo głosu dla dorosłych mê¿czyzn - bez wzglêdu na poziom maj¹tkowy czy
stopieñ wykształcenia. W efekcie tej przemiany nieaktualne stały siê dawne wiêzy i
identyfikacje. Polska istniej¹ca w marzeniach i wyobra¿eniach wykształconych Polaków w
granicach sprzed roku 1772 była ju¿ oczywistym anachronizmem. Stanisław Wyspiañski
mógł w Weselu wskazywaæ Polskê ¿yj¹c¹ w sercu młodej chłopki, ale polityka wymagała
odpowiedzi innych ni¿ poezja.
Polska niew¹tpliwie ¿yła, istniała wbrew wielkim ówczesnego œwiata, jak i wbrew
doktrynerskim zwiastunom internacjonalnego „nowego œwiata”. Przetrwała tak, jak to
ujmował pierwszy wers Mazurka D¹browskiego - przetrwała, bo przetrwał naród polski.
Naród jednak przestał byæ narodem szlacheckim. Polska nie mogła ju¿ liczyæ na odrodzenie
pañstwowoœci w dawnym kształcie - wieloetnicznym. Dawna elita, szlachta polska,
wyraŸnie traciła na znaczeniu. Przed rokiem 1914 ziemian ju¿ nie mo¿na było uto¿samiaæ
ze szlacht¹, a poza tym warstwa ta relatywnie ubo¿ała. Fortuny, a i potoczny dobrobyt, nie
wyrastały ju¿ z maj¹tków ziemskich - a jeœli ju¿, to w malej¹cym stopniu. Najwartoœciowsi
przedstawiciele dawnej elity narodu zdawali sobie z tego w pełni sprawê i swoj¹ rolê
widzieli ju¿ tylko jako depozytariusze wielkiej polskiej tradycji politycznej. Przyszłoœæ miała
nale¿eæ do kiepsko (lub wcale) wykształconych mas plebejskich. Los polskoœci i jej zasiêg
zale¿ał od zakresu i intensywnoœci identyfikacji z ni¹ ludu polskiego. Polski ubywało i na
¯mudzi, i na Ukrainie, ale odradzała siê na Œl¹sku i Pomorzu. Ile miało byæ Polski w
2 z 7
2009-07-03 21:07
http://www.romandmowski.pl/druk.php?dzial=odmowskim&id=12
145310850.003.png
Tomasz Wituch – Roman Dmowski po szeœædziesiêciu latach.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
nowoczesnych wielkich miastach - takich jak ŁódŸ, ta Reymontowska „ziemia obiecana” -
pokazaæ miała przyszłoœæ. Dawne pojmowanie Polski i polskoœci, odwołuj¹ce siê do tradycji
pañstwowych, politycznych i kulturalnych traciło na znaczeniu. Masy plebejskie tych
wiêzów nie czuły, a ju¿ z cał¹ pewnoœci¹ nie mogły uwa¿aæ ich za decyduj¹ce.
Rozstrzygaj¹cymi stawały siê wiêzy etniczne, jêzykowe i wyznaniowe. Dawna
Rzeczpospolita ze swoimi granicami, rz¹dz¹cym „narodem” szlacheckim, wielowyznaniowa
i wielojêzyczna nale¿ała do zamkniêtej historii.
U progu XX wieku starły siê wiêc dwa pojêcia Polski i polskoœci. Jedno - nawi¹zuj¹ce do
tradycji dawno ju¿ nie istniej¹cej pañstwowoœci i drugie - pojmuj¹ce Polskê i polskoœæ w
kategoriach nowoczesnych, tzn. etnicznych. Te dwie formuły polskoœci ¿yj¹ do dziœ.
Teoretycznie powinny siê one uzupełniaæ, ale w praktyce bywaj¹ raczej wykluczaj¹cymi siê
przeciwieñstwami, co mo¿e niepokoiæ, ale co jest realn¹ rzeczywistoœci¹ tak¿e i dziœ.
Formuła pañstwowa, polityczna lub obywatelska polskoœci w pocz¹tkach XX wieku zł¹czyła
w dziwacznym tandemie socjalistyczn¹ lewicê ze znaczn¹ czêœci¹ szlacheckiego
konserwatyzmu. Dziœ ł¹czy współczesn¹, kosmopolityczn¹ i „europejsk¹” lewicê polsk¹, z
jej odpowiednikami sprawuj¹cymi nadal rz¹d dusz na Zachodzie. Jak wówczas ideałem
miałaby byæ wielonarodowa Rzeczpospolita, tak dziœ jego miejsce zaj¹æ by rad wzorzec
obywatelski francuskiego (jakobiñskiego) chowu.
Ewolucja polskiej idei narodowej w epoce najnowszej nie odbiega od normy europejskiej.
Awans mas plebejskich wszêdzie zmienił formułê narodu i pañstwa. Nowoczesna wiêŸ
narodowa wszêdzie odwoływała siê w wiêkszym stopniu raczej do wiêzi etnicznych,
jêzykowych i wyznaniowych ni¿ historycznych, pañstwowych i kulturowych. Wspólnota
krwi, jêzyka i wiary silniej przemawia do gorzej wykształconych i mniej zdeterminowanych
historycznie warstw ludowych.
Znamienna wydaje siê w tym kontekœcie zmiana w roku 1893 nazwy Ligi Polskiej na Ligê
Narodow¹. Do polskoœci rozumianej w kategoriach politycznych mogli, gdy to było im
wygodne, przyznawaæ siê tak¿e obcy. WiêŸ narodowa w rozumieniu etnicznym nie dawała
siê traktowaæ jak doraŸna spółka z nader ograniczon¹ odpowiedzialnoœci¹. A takim
kontraktem jest ka¿dy kontrakt polityczny - tak¿e obywatelski i pañstwowy. Przynale¿noœæ
pañstwow¹ zmienia siê bez porównania łatwiej ni¿ narodowoœæ. Narodowa Demokracja,
głównie za spraw¹ Romana Dmowskiego, dobitnie uzmysłowiła to Polakom. Z reszt¹,
polskoœæ poddana presji obcych struktur pañstwowych nie mogła poprzestawaæ na
identyfikacji politycznej, obywatelskiej - nawi¹zuj¹cej do tradycji pañstwa nie istniej¹cego
ju¿ od stu lat. Kwestia formuły polskoœci była wówczas kwesti¹ niezwykle praktyczn¹ i
piln¹. ¯ydzi, Ukraiñcy i Litwini, awansuj¹c negowali polskoœæ i historyczne tradycje
Rzeczpospolitej. Niemcy, niezale¿nie od tego, czy ¿yli w Poznaniu, czy w Łodzi, odrzucali
jaz zasady.
Nie bez powodu w XX wieku tak wyraziœcie ró¿ni¹ siê w historii Polski w¹tki narodowy i
niepodległoœciowy. Pierwszy odwoływał siê do trzeŸwoœci i realizmu, drugi - do
romantyzmu; pierwszy do narodu nowoczeœnie pojêtego, a drugi - do pañstwa od dawna
zniszczonego. Trzeba pozostawiæ refleksjê nad sprzê¿eniem sprawczym kategorii narodu i
pañstwa. Orientacja narodowa widzi podmiot dziejów w narodzie, jako biologicznej
(etnicznej), kulturowej i historycznej wspólnocie. Formuła druga w centrum dziejów stawia
pañstwo. W ujêciu pierwszym pañstwo jest emanacj¹ i narzêdziem politycznym wspólnoty
narodowej. W drugim przypadku czynnikiem sprawczym i podmiotem staje siê struktura
pañstwa. Naród w tym przypadku uchodzi za mit - w najlepszym razie swojski i
nieszkodliwy. Naród w tym ujêciu jest kategori¹ wtórn¹ - produktem wspólnoty politycznej,
3 z 7
2009-07-03 21:07
http://www.romandmowski.pl/druk.php?dzial=odmowskim&id=12
145310850.004.png
Tomasz Wituch – Roman Dmowski po szeœædziesiêciu latach.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
jak¹ jest pañstwo.
Nowoczesna formuła polskoœci, dwudziestowieczna polska idea narodowa, zdefiniowana
przez Romana Dmowskiego i innych przywódców Narodowej Demokracji, odwoływała siê do
wspólnoty narodowej jako wspólnoty etnicznej, jêzykowej i wyznaniowej. Œwiadomoœæ mas
plebejskich miała tej wspólnocie wytyczaæ granice. W tym sensie była to z pewnoœci¹ wizja
nowoczesna i szczerze demokratyczna. Warto w tym miejscu przypomnieæ, ¿e a¿ do
czasów Hitlera Europa i œwiat rozpoznawały ludzk¹ rzeczywistoœæ w kategoriach rasowych,
a czasami wrêcz rasistowskich (cała imperialna tradycja brytyjska). Nie widziano w takim
myœleniu i reagowaniu nic złego. Tym silniej trzeba podkreœliæ, ¿e w przypadku polskiego
ruchu narodowego motyw rasowy odgrywał niewielk¹ rolê i ujawniał siê w zasadzie tylko w
kontaktach z ¯ydami. Polska tradycja narodowa bliska jest w tej sferze pojêciom krêgu
łaciñskiego, a wyraŸnie przeciwstawna mentalnoœci germañskiej i ¿ydowskiej. Podobnie
doniosł¹ rolê w tym nurcie odgrywa wspólnota jêzykowa. Nie bez powodu wielu historyków
mówi o wieku XX, jako o wieku nacjonalizmów „glotologicznych”. Wspólnota jêzykowa i
wyznaniowa nabierała w wieku demokracji nowej wagi.
Zauwa¿yæ trzeba, ¿e identyfikacji narodowej typu wyznaniowego był zazwyczaj niechêtny
sam Koœciół rzymskokatolicki, a jest wobec niej nieufny tak¿e dziœ. W rzeczywistoœci
polskiej była to jednak narzucaj¹ca siê koniecznoœæ. Polacy mieli bowiem do czynienia z
dominacj¹ prawosławnych Rosjan i luterañskich Prusaków, a „w domu”, na ka¿dym kroku z
obcoœci¹ ¯ydów. Polak wyznania innego ni¿ katolickie bywał do przyjêcia, ale musiał siê
legitymowaæ w odrêbnym trybie i na zasadzie wyj¹tku. To ostatnie kryterium pozostawało
nieco w cieniu, chyba a¿ do roku 1926, z uwagi na specyfikê tamtego pokolenia. I Roman
Dmowski, i jego pokolenie odnosiło siê do wiary z dystansem. Było to pokolenie
pozytywizmu i scjentyzmu, pokolenie agnostyków. W odrodzonej Polsce, zwłaszcza po
gwałcie politycznym, jakim był zamach majowy, kryterium to zyskiwało z ka¿dym rokiem
na znaczeniu.
Nowoczesna œwiadomoœæ narodowa Polaków ukształtowała siê w konfrontacji i walce z
luterañskimi Niemcami, prawosławnymi Rosjanami, unickimi Ukraiñcami i ¯ydami.
Narodow¹ pobudk¹ był Kulturkampf, hakata i Wrzeœnia. Nie bez powodu Maria Konopnicka
wyeksponowała w Rocie motyw etniczny, pisz¹c o Polakach jako „królewskim szczepie
Piastowym”. Dziejow¹ zasług¹ Romana Dmowskiego i całego ruchu narodowego było
konsekwentne wskazywanie na niemczyznê, jako na najwiêksze zagro¿enie dla polskoœci.
Tu miejsce Dmowskiego jest dosłownie epokowe. Wbrew utartym od stulecia schematom,
wi¹¿¹cym najpowa¿niejsze zagro¿enia dla Polaków i Polski z Rosj¹ i ruszczyzn¹, Dmowski
uœwiadomił narodowi zakres gróŸb wisz¹cych od strony niemieckiej. To on w pełni
uzmysłowił narodowi, ¿e bez Poznania i Wielkopolski ¿adna Polska nie była w ogóle do
pojêcia. On wskazał, ¿e przyszłoœæ i dobrobyt narodu zale¿¹ od Bałtyku i Œl¹ska. Dmowski
jasno te¿ widział, ¿e z dwóch wrogów Polski, to Niemcy byli groŸniejsi, bo ł¹czyli siłê z
przewag¹ cywilizacyjn¹.
Formuły Polski i polskoœci - narodowo-etniczna i polityczno-pañstwowa - kojarzyły siê z
nazwiskiem Dmowskiego, a z druga - Piłsudskiego. I choæ wojna œwiatowa, rozpoczêta jako
wojna imperiów, skoñczyła siê w roku 1918 jako wojna narodów, to w Polsce zabiegano -
za spraw¹ Piłsuskiego, socjalistycznej lewicy i niepolskich mniejszoœci - o realizacjê
archaicznych wzorców, do odtwarzania dawno pogrzebanych bytów pañstwowych, takich
jak Wielkie Ksiêstwo Litewskie. Nic nie zmienił w tych postawach fakt, ¿e wrogie tym
chimerom okazały siê i Litwa, i Ukraina. Rachunki przyszło płaciæ Polakom.
4 z 7
2009-07-03 21:07
http://www.romandmowski.pl/druk.php?dzial=odmowskim&id=12
145310850.005.png
Tomasz Wituch – Roman Dmowski po szeœædziesiêciu latach.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Druga Rzeczpospolita, ukonstytuowana przestrzennie i politycznie w latach 1918-1922,
była owocem historycznego kompromisu miêdzy formuł¹ pañstwa narodowego i pañstwa
obywatelskiego. W zachodniej czêœci, głównie za spraw¹ Dmowskiego, kształt odrodzonego
pañstwa był narodowy i nawet na Œl¹sku zdołał przełamaæ barierê granic z roku 1772.
Granica ryska była jednak widomym owocem niezdecydowania i kompromisu miêdzy wizj¹
Polski narodowej a historycznej. Granica ta nie była ani granic¹ etniczn¹, ani historyczn¹.
Tak¿e w strukturze wewnêtrznej II Rzeczpospolita była hybryd¹. Jedn¹ trzeci¹ jej
obywateli stanowili obcy - Ukraiñcy, ¯ydzi, Niemcy. Narody te odnosiły siê do odrodzonej
Rzeczpospolitej jako do pañstwa obcego. Było to obci¹¿enie œmiertelnie groŸne.
Walka o formułê odrodzonego pañstwa polskiego trwała przez całe dwudziestolecie
miêdzywojenne i była sporem zasadniczym. Narodowa Demokracja była jednym
przeciwstawnym biegunem, a lewica socjalistyczna - drugim. Wiêkszoœæ ruchu ludowego
przyjmowała formułê narodow¹, za to mniejszoœci narodowe zawsze opowiadały siê za
formuł¹ obywatelsk¹, choæ od lojalnoœci obywatelskiej wobec Polski były jak najdalsze. Jak
wiemy po roku 1926 pañstwo zostało wrêcz przeciwstawione narodowi. Sanacja
zmarnowała wiele sił na walkê z własnym narodem w imiê „pañstwowotwórczych” iluzji.
St¹d właœnie sanacja tak czêsto przypominała władzê obcego okupanta. Bez w¹tpienia
jednak rz¹d dusz wœród Polaków znalazł siê po przeciwnej stronie - spocz¹ł w rêkach
Romana Dmowskiego. Narodowe były polskie elity intelektualne (uniwersytety),
narodowym stawał siê z ka¿dym rokiem coraz bardziej Koœciół rzymskokatolicki (z całym
ówczesnym episkopatem) i narodowa była niemal cała młodzie¿.
Tendencja ta była zgodna z ewolucj¹ całej Europy. Niezale¿nie od ocen tego zjawiska, było
ono oczywist¹ dominant¹ w Europie. Narodowymi z zało¿enia miały byæ pañstwa stworzone
w latach 1918-1922. Polacy, Czesi, Litwini, Łotysze, Estoñczycy, Finowie, Wêgrzy, Rumuni,
Serbowie i Turcy stworzyli własne pañstwowoœci. Warto przypomnieæ, ¿e ju¿ wczeœniej
uczynili do Norwegowie (1905) i Albañczycy. Niepodległoœæ wywalczyli wreszcie tak¿e
Irlandczycy. Jako efemerydy jawiły siê - Austria, Wolne Miasto Gdañsk, Kłajpeda. Rzadko
siê przypomina, ¿e dwudziestolecie inaugurowała, nie przypadkiem, Liga Narodów.
Przypomnieæ te¿ warto, ¿e w latach 1922-1923 ok. l,5 min Greków zostało przesiedlonych
z Azji Mniejszej, a ok. 0,5 min Turków wysiedlono z Grecji do Turcji. Swoistym
potwierdzeniem tej powszechnej tendencji mo¿e byæ tak¿e wyodrêbnianie - właœnie według
kryteriów narodowoœciowych - republik zwi¹zkowych utworzonego w grudniu 1922 roku
Zwi¹zku Sowieckiego. Wydarzenia te mo¿na rozmaicie oceniaæ, ale i skala ma swoj¹
wymowê.
Bilans „pañstwowotwórczych” działañ sanacji wypadł negatywnie. Polityka ta była zupełnie
chybiona. Niemców, Ukraiñców, ani ¯ydów nie przekonała, bo przekonaæ nie mogła.
Terroryzm ukraiñski był tego najwyraŸniejszym dowodem.
W godzinie próby, tj. po wrzeœniu 1939 roku, wszystkie niepolskie narodowo grupy byłych
obywateli Drugiej Rzeczpospolitej odwróciły siê od pañstwa. Niemcy, Ukraiñcy i ¯ydzi
dokonali wrêcz jawnej zdrady, opowiadaj¹c siê w swej masie po stronie dwóch agresorów
okupuj¹cych Polskê. Wœród Niemców i ¯ydów były liczne wyj¹tki, ale te - jak zawsze -
potwierdzały jedynie regułê. Trzeba podkreœliæ, ¿e takie postawy owocowały współudziałem
byłych obywateli polskich w ludobójczych zamachach na egzystencjê narodu polskiego.
Rola Niemców polskich po stronie III Rzeszy i ¯ydów po stronie Zwi¹zku Sowieckiego jest
powszechnie znana. Ukraiñcy zapisali haniebn¹ kartê, dokonuj¹c na własn¹ rêkê
ludobójstwa na Polakach w województwach południowo-wschodnich. W dramatycznej walce
o przetrwanie Polacy zostali sami i nigdy o tym zapomnieæ nie mog¹. W bardzo wielu
5 z 7
2009-07-03 21:07
http://www.romandmowski.pl/druk.php?dzial=odmowskim&id=12
145310850.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin