Trillium Series 2-Złote Trillium.pdf

(808 KB) Pobierz
42599234 UNPDF
Andre Norton
Złote Trillium
Tytuł oryginału Golden Trillium
Przełożyła Ewa Witecka
42599234.002.png
2
42599234.003.png
Dla Ingrid i Marka
za nieustające poparcie.
I dla Betsy Mitchell
z dozgonną wdzięcznością
za usługi
daleko wykraczające poza obowiązki służbowe.
3
42599234.004.png
Prolog
Były trzy córy Czarnego Trillium, wszystkie w rozkwicie kobiecości: Czarodziejka
Haramis, Kadiya Wojowniczka i Królowa Anigel. Na świat przyszły kiedyś jednocześnie
(co samo w sobie było dziwnym i niezwykłym wydarzeniem) i w chwili ich narodzin
Arcymagini Binah, która jak mówiono pełniła funkcję Strażniczki całej krainy, powitała je
i nadała im imiona.
Przepowiedziała wówczas, że staną się nadzieją i wybawieniem dla swojego ludu.
Obdarowała je bursztynowymi amuletami z miniaturowym kwiatuszkiem, wizerunkiem
legendarnego Czarnego Trillium, które było herbem ich królewskiego klanu i całego kraju.
Ich kraj, Ruwenda, choć ludzie zamieszkiwali go już od wielu pokoleń, nadal krył
wiele tajemnic. Dużą jego część zajmowały bagna, z których wynurzały się wyspy
twardego gruntu. Na wielu z nich znajdowały się ruiny, niektóre tak wielkie, iż mogły być
cmentarzami całych miast. Król mieszkał w Cytadeli, jeszcze jednej pozostałości dawnych
czasów, która jednak pozostała nienaruszona.
Na wschodzie ludzie osuszyli moczary; powstały tam poldery, gdzie ziemia była
żyzna, a na bujnych łąkach pasły się stada bydła i owiec. Ruwenda pośredniczyła w handlu
drewnem z Południa, tak bardzo potrzebnym jej północnym sąsiadom z Labornoku. Inne
towary przywożono z samych bagien: zioła, korzenie, łuskowate muszle wodnych
stworzeń - jedne błyszczące jak klejnoty, inne zaś tak twarde, że wyrabiano z nich
wodoszczelne zbroje. Największą rzadkością były jednak przedmioty znajdowane w
ruinach na wyspach - niektóre tak dziwne, że nikt nie umiał ich nazwać ani określić.
Zbieraczy tych osobliwości nazywano Odmieńcami. Byli to mieszkańcy bagien,
których Ruwendianie zastali w swej nowej ojczyźnie i z którymi się nie waśnili. Terytoria
jednych nie były bowiem obiektem pożądania drugich. Odmieńcy dzielili się na dwie rasy -
bardziej przedsiębiorczych Nyssomu (niektórzy z nich służyli nawet w królewskiej
Cytadeli) oraz Uisgu, nieśmiałych, żyjących pod gołym niebem (ich tereny leżały dalej na
zachodzie, wśród niezbadanych moczarów). Uisgu przynosili Nyssomu na sprzedaż swoje
towary, ci zaś oferowali je koncesjonowanym ruwendiańskim kupcom. Zazwyczaj
wszyscy gromadzili się w wielkim zrujnowanym mieście, znanym ludziom pod nazwą
Trevista, do którego cudzoziemcy mogli z łatwością dotrzeć rzeką.
4
42599234.005.png
Na błotach żyła też trzecia rasa, zamieszkująca wysunięte jeszcze dalej na zachód
północne ziemie. Nikt z własnej, nieprzymuszonej woli nie zadawał się z jej
przedstawicielami. Odmieńcy nazywali ich Topielcami, a uczeni mężowie Skritekami. Byli
to oprawcy, zabójcy i siewcy zła. Od czasu do czasu napadali na zamieszkane przez ludzi
poldery albo szukali łupów u Odmieńców. Nikt zatem nie mógłby powiedzieć nic dobrego
o tych jaszczuroludach. Przez całe dzieciństwo trzech księżniczek w Ruwendzie panował
pokój - przerywany tylko napadami Skriteków-Topielców. Ludzie nie mieli pojęcia, że na
północy zanosi się na burzę.
Król Labornoku był tak stary, że większość jego poddanych nie pamiętała jego
poprzednika na tronie. Następca, książę Voltrik, zgorzkniał w oczekiwaniu na swoją kolej.
Spędził wiele lat w zamorskich krajach, gdzie poznał odmienne obyczaje i znalazł
sprzymierzeńców, a wśród nich wielkiego czarownika Orogastusa. Kiedy książę powrócił
do ojczyzny, władca magii znajdował się w gronie jego bliskich towarzyszy. A gdy Voltrik
wreszcie włożył na głowę koronę, Orogastus został jego pierwszym doradcą.
Voltrik pragnął zdobyć Ruwendę - bynajmniej nie dla jej moczarów, ale dlatego, że
kontrolowała handel drzewny, no i dla skarbów, które, jak głosiła wieść, można było
znaleźć wśród ruin na wyspach. Kiedy tylko poczuł się pewnie na tronie, zaatakował
południowego sąsiada.
Górskie forty, strzegące jedynej przełęczy, całkowicie unicestwiły błyskawice
ściągnięte na ziemię za pomocą czarów Orogastusa. Później zaś, prowadzeni przez
pewnego kupca-zdrajcę, Labornokowie gwałtownym szturmem zdobyli samą Cytadelę.
Władca Ruwendy i ci z jego wielmożów, którzy przeżyli, ponieśli straszną śmierć
na rozkaz Voltrika. Małżonka króla zginęła pod mieczami tych, którym rozkazano zabić
wszystkie niewiasty, w których żyłach płynęła królewska krew. Przepowiednia głosiła
bowiem, że tylko dzięki nim najeźdźcy zostaną pokonani. Trzy księżniczki zdołały uciec, a
pomogły im w tym talizmany otrzymane przy narodzinach.
Haramis została przeniesiona za pomocą czarów Binah (starej już i słabej, gdyż
inaczej żaden Labornok nie zdołałby wtargnąć do Ruwendy) na grzbiet wielkiego orłosępa
lecącego na północ. Kadiya razem z pewnym Odmieńcem, myśliwym, który od dawna
uczył ją, jak przeżyć na bagnach, uciekła na moczary starożytnym podziemnym
przejściem. Anigel zaś, ze swoją uisgijską nauczycielką, starą zielarką Immu, ukryła się na
5
42599234.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin