dowcipy_o_jasiu.txt

(6 KB) Pobierz
Dowcipy o Jasiu i innych dzieciach: 

Zdenerwowana kobieta biega po plazy z synkiem, az w koncu zwraca sie do dziecka:
 - Teraz przypomnij sobie w kt�rym miejscu byles, gdy zaczales zakopywac tatusia. 



Byl sobie Jas i Malgosia. Jas m�wi do Malgosi: - Malgosiu,
mogla bys wejsc na drabine i zerwac to jablko na samej g�rze?
- Dobrze, Jasiu, nie ma sprawy. Malgosia wchodzi po drabinie,
a Jas sie jej gapi pod sp�dnice. Malgosia opowiedziala o tym mamie.
- Dziecko! Przeciez Jas chcial tylko zobaczyc twoje majteczki.
Po jakims czasie Malgosia zn�w opowiada mamie o podobnym zdarzeniu.
- Dziecko! Przeciez ci juz m�wilam, teraz tez Jas chcial tylko
zobaczyc twoje majteczki... - Tym razem nie bylam taka glupia i zdjelam! 



Na lekcji biologii nauczycielka m�wi:
 - Pamietajcie, dzieci, ze nie wolno calowac kotk�w ani piesk�w,
bo od tego moga sie przenosic r�zne grozne zarazki.
A moze ktos z was ma na to przyklad? Zglasza sie Jasio:
- Ja mam, prosze pani. Moja ciocia calowala raz kotka.
 - I co? - No i zdechl. 



Przed lekcja pani m�wi ze przyjedzie grupa Chinczyk�w, i m�wi takze do Jasia,
aby ten siadl z tylu i nie zadawal glupich pytan.

Lekcja. Dzieci sie pytaja jak sie zyje w Chinach...itp.
Nagle pewien Chinczyk podchodzi do Jasia i pyta sie:
- Dlaczego nie zadajesz pytan? - Bo jak zadam jakies, to pan sie zdenerwuje.
- Nie, na pewno nie, no dobra wal. Jasiu na to: - Z ilu jest pan jajek?
Na to Chinczyk: - No z czterech. - Wiedzialem, bo z dw�ch to nie bylby pan taki z�lty.... 



Jasiu stoi przed komisja poborowa i co chwila przeciera oczy.
- Panie doktorze, ja jestem bardzo kr�tkowidzacy, prawie niewidomy.
- Niewidomy? - Tak jest. Czy pan doktor widzi ten hak na suficie,
bo ja go wcale nie widze! 



Pierwszoklasista szepce z przejeciem do nowo poznanej kolezanki:
- A ja wiem, co sie robi, zeby miec dzieci.
- A ja wiem - odpowiada kolezanka - co sie robi, zeby ich nie miec. 



Grzesiek wraca ze szkoly. Juz od progu wola:
 - Mamo! Dzisiaj na matematyce tylko ja odpowiedzialem pani na pytanie!
 - A o co pytala? - Kto nie odrobil lekcji. 


Ojciec m�wi do pietnastoletniego syna:
- Jestes juz na tyle duzy, ze powinnismy porozmawiac o sexie.
  Na to syn: - Dobra tato co chcesz wiedziec? 



- Powiedz mi, Stasiu - zwraca sie narzeczony siostry do jej brata
- czy podpatrujesz nas przez dziurke od klucza, kiedy tu siedzimy sami w pokoju?
- Tak, czasami - pada odpowiedz - ale rzadko, bo przewaznie robi to mama i babcia. 


Dziadek opowiada wnuczkowi bajke.
- Byl zamek, a w tym zamku same dziwy.
- Dziadku! To nie byl zamek, to byl burdel. 



W pewnej szkole pani od polskiego pr�buje nauczyc Jasia poprawnej wymowy rozmaitych,
pieknych slow. polskich:
- Powiedz Jasiu "kura" ? - prosi na lekcji.
- No, kura - m�wi Jasiu.
- Nie m�wi sie "no, kura", tylko kura.
- No, "kura", przeciez m�wie - irytuje sie Jasiu
- Ale powiedz Jasiu "kura" bez tego "no" - nalega pani
- Wtedy bedzie poprawnie. - "Kura"... - wzdycha Jasiu.
- No!... - polonistka wpisuje piatke do dziennika. 
- Kto cie nauczyl takich sl�w?! - swiety Mikolaj.
- Kto? - Wczoraj jak wychodzil z mojego pokoju po polozeniu prezentu uderzyl sie w szafe.
  I wtedy TO powiedzial. 


Mloda nauczycielka geografii rozpoczyna swoja pierwsza lekcje w ekskluzywnej szkole
im. Stefana Batorego w Warszawie. Najgorsza ze wszystkich klasa IV-ta "b" nie reaguje
jednak na jej wejscie. Trwaja krzyki, b�jki miedzylawkowe, bieganina.
W og�lnym tumulcie nikt nawet nie slyszy jej sl�w. Zalamana biegnie
do dyrektora i wybucha bezradnym szlochem:
- Nie nadaje sie na wychowawczynie takiej mlodziezy, gotowa jestem zlozyc
  natychmiastowe wym�wienie.
- Niech Pani sie nie martwi, kolezanko - m�wi doswiadczony pedagog.
- Ja pani pokaze wlasciwe metody postepowania...
Powracaja oboje do klasy, gdzie dyrektor uderza piescia w katedre, i mocnym,
zdecydowanym glosem przemawia: - Cisza, gnojki! Niech wstanie natychmiast ten,
kto potrafi naciagnac prezerwatywe na globus!...
Zapada w klasie skonsternowana cisza. Po chwili wstaje najgorszy rozrabiaka,
piegowaty Kowalski z "oslej lawki":
- Przepraszam, panie dyrektorze? - odzywa sie drzacym glosem.
- A co to takiego globus? - No wlasnie, Kowalski! - usmiecha sie triumfalnie dyrektor.
- To jest wasza nowa pani od geografii, kt�ra wytlumaczy wam,
  na swojej pierwszej lekcji, jak wyglada globus. 


- Tata, kto to jest ta duza pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleanska. 
- A dlaczego Orleanska? 
- Bo z Orleanu... - A dlaczego Dziewica? 
- Bo z marmuru... 


Po dlugim niewidzeniu sie, ciotka spotyka Marysie.
- Co slychac, Marysiu? - Mamusia urodzila siostrzyczke.
- Ale przeciez wasz tatus jest juz od trzech lat za granica!
- Tak, ale czesto pisze... 


- Bolku, jak nazywal sie Chrobry?
- Nie wiem.
- No, przeciez tak jak ty! - Nowak?! 


- Kaziu, czy sa jakies zwierzeta, kt�re nie slysza?
- Owszem, panie profesorze, sa i gluche... 
- Moja siostra jest chora na szkarlatyne...
- oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz cala klase 
- poleca wychowawczyni.
  Po dw�ch tygodniach Kazio pojawia sie na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiala?- pyta sie nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisala...
- A gdzie ona jest? - W Danii... 


- Czy lubisz recytowac wierszyki?
- pyta jeden z gosci malej c�reczki panstwa domu.
- Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, zeby goscie wreszcie poszli do domu... 


Rozmawia dw�ch koleg�w ze szkolnej lawy:
- Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tch�rz.
  Ile razy mama wyjezdza, on sie boi i idzie spac do sasiadki... 


Nauczycielka sie pyta dzieci, jakie zwierzeta maja w domu.
Uczniowie kolejno odpowiadaja:
- Ja mam psa... 
- Ja kota... 
- U nas sa rybki w akwarium... Wreszcie zglasza sie Kazio:
- A my mamy kurczaka w zamrazarce... 


Na przystanku autobusowym maly chlopiec traca w noge starszego pana.
- Czy pan lubi lizaki? - Nie.
- To prosze go na chwile potrzymac, bo musze zawiazac sznurowadlo. 
Mala Zosia przedstawia sie gosciom:
- Jestem panna Zosia. Po przyjeciu mama zwraca jej uwage,
ze szescioletnia dziewczynka przedstawiajac sie m�wi tylko:
 "Jestem Zosia".
Zosia zapamietala to sobie i nastepnym razem przedstawia sie:
 - Jestem Zosia, ale juz nie panna... 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin