Zadania rodziny chrześcijanskiej w świetle nauczania Jana Pawla II.doc

(1753 KB) Pobierz

3

 

                                     

 

Ks. Konrad Poterek   

Ul. Henryka Sienkiewicz 5 b

21-480 Okrzeja

E-mail: konradpoterek@op.pl

 

 

Zadania rodziny chrześcijańskiej w świetle nauczania Jana Pawła  II

 

       Zdaniem Papieża do zadań rodziny chrześcijańskiej należy: 1. Tworzenie wspólnoty osób, 2. Służba życiu, 3. Udział w rozwoju społeczeństwa, 4. Uczestnictwo w życiu i posłannictwie Kościoła. W poniższych rozważaniach dokonamy analizy poszczególnych funkcji rodziny chrześcijańskiej.

  

 

1.  Tworzenie wspólnoty osób

 

             Trójosobowy Bóg egzystuje jako Transcendentalna Społeczność. On to stworzył osobę ludzka na swój obraz i podobieństwo. Więc człowiek od początku powołany jest do życia we wspólnocie osób, w tym w rodzinie. Potwierdzenie tej tezy znajdujemy w „Gaudium et spes”, gdzie czytamy: „Pismo Święte uczy bowiem, że człowiek został stworzony na obraz Boży. (...). Lecz Bóg nie stworzył człowieka samotnym: gdyż od początku mężczyzną i niewiastą stworzył ich ( Rdz 1, 27); a zespolenie ich stanowi pierwszą formę wspólnoty osób”.[1] Ponadto Trójosobowa Transcendentalna Społeczność jest miłością, a osoba ludzka jako jej obraz i podobieństwo jest powołana do miłości, czyli do istnienia na sposób daru.[2] Małżeństwo jako wspólnota osób posiada w myśli Jana Pawła II teologiczną i filozoficzną antropologię. Ukazuje człowieka jako osobę i dar. Człowiek jest bowiem jedynym na świecie stworzeniem którego Bóg chciał „dla niego samego” i który znajduje swe spełnienie poprzez „bezinteresowny dar z samego siebie”; bo tylko w ten sposób człowiek może się w pełni odnaleźć. Tak rozumiany człowiek – jako osoba – tworzy małżeństwo, czyli wspólnotę osób.

     Ojciec Święty jest daleki od wszelkich ideologicznych wizji małżeństwa jako tylko umowy społecznej. To Bóg jest twórcą tej podstawowej komórki społeczeństwa. Aczkolwiek wspólnota małżeńska nie tylko zawiera w sobie element zgody małżeńskiej, ale się przez nią zawiązuje.[3] Warto zaznaczyć, że Jan Paweł II rozwijając nauczanie Vaticanum II wyróżnia w małżeństwie trzy sfery nawzajem się dopełniające. Są to: przymierze, wspólnota - komunia i instytucja. Najważniejsza jest wspólnota – komunia, natomiast instytucja i przymierze wynikają że wspólnoty i w niej się realizują.[4]  Ta wspólnota małżeńska jest rozumiana przez Jana Pawła II personalistycznie, jako „communio personarum”.[5] Znajduje to swoje potwierdzenie we wspomnianym już dokumencie  „Gaudium et spes” gdzie czytamy ze: „małżonkowie wzajemnie się sobie oddają i przyjmują”.[6] Komunia jest jakby pierwszą zasadą małżeństwa prowadzącą do bezinteresownego daru z samego siebie. W adhortacji „Familiaris  consortio” Papież pisze: „jako pierwsza, powstaje i rozwija się komunia pomiędzy małżonkami; na mocy przymierza miłości, mężczyzna i kobieta <<nie są już dwoje, lecz jedno ciało >> i powołani są do ciągłego wzrostu w tej komunii poprzez codzienną wierność małżeńskiej obietnicy obopólnego całkowitego daru”.[7] Jasnym się wydaje spostrzeżenie, że do zaistnienia komunii małżeńskiej konieczna jest wierność małżeńska i „bezinteresowny dar z siebie” złożony współmałżonkowi.

     Ojciec Święty jest zdania, że ta wspólnota małżeńska ma swoje źródło w osobowej naturze ludzkiej. We wspomnianym dokumencie  Jan Paweł II pisze; „ Owa komunia małżeńska ma swoje korzenie w naturalnym uzupełnianiu się mężczyzny i kobiety, i jest wzmacniana przez osobistą wolę małżonków dzielenia całego programu życia, tego, co mają i tego, czym są. Stąd taka komunia jest owocem i znakiem potrzeby głęboko ludzkiej".[8] Ponadto komunia małżeńska prowadzi małżonków do stawania się „jednym ciałem w prawdzie i miłości”.[9] Winna ona być  kształtowana na wzór tajemnicy Trynitalnej <<My>> i do tej tajemnicy posiadać stałe odniesienie. Małżeństwo bowiem bierze początek nie tylko z miłości mężczyzny i kobiety lecz bierze także początek z Bożej Społeczności Trynitalnej. I tak jak Bóg stanowi komunię Jedności  w troistości Osób podobnie i małżonkowie winni stanowić Komunię w <<prawdzie i miłości>> jako <<jedno ciało>>.[10]  Tak rozumiana komunia realizuje się personalistycznie miedzy dwoma podmiotami. I wszelkie przedmiotowe traktowanie współmałżonka sprzeciwia się tej prawdzie.

    Ta komunia małżeńska realizowana na poziomie przyrodzonym, jest przez Jezusa Chrystusa wzmocniona przez dar nowej nadprzyrodzonej komunii miłości. Tego daru udziela Zbawiciel przez Ducha Świętego małżonkom chrześcijańskim podczas przyjęcia sakramentu małżeństwa i w czasie  trwania małżeństwa jako sakramentu.[11] Zbawiciel ciągle ubogaca małżonków chrześcijańskich swoimi łaskami wysłużonymi na krzyżu i przez Ducha Świętego daje <<nowe serce>>  i uzdalnia mężczyznę i kobietę do miłowania tak, jak On Sam nas umiłował.[12] W ten sposób małżonkowie są powołani do jedności. Ta jedność małżeńska jest nie tylko obrazem związku Chrystusa z Kościołem, lecz także ten związek urzeczywistnia. Dlatego według nauki Apostoła Narodów z Listu do Galatów, w mężu uobecnia się Chrystus jako głowa. Tak jak jedność Chrystusa i Kościoła ma charakter jedyny i wieczny, analogicznie do trwania jedności doczesnej wezwani są małżonkowie. Jan Paweł II ujmuje to w słowach: „Na mocy sakramentalnego charakteru małżeństwa, wzajemny związek małżonków staje się tym bardziej nierozerwalny. Poprzez sakramentalny znak, ich wzajemna przynależność jest rzeczywistym obrazem samego stosunku Chrystusa i Kościoła”.[13] Dlatego małżonkowie winni żyć w łasce sakramentalnej otrzymanej na chrzcie świętym a umocnionej w sakramencie bierzmowania i małżeństwa. Małżonkowie, którzy w sakramencie chrztu świętego zostali „obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego „ ( 1 Kor 6, 11 ), łączą się z Panem i są z nim jednym duchem ( por. 1 Kor 6, 17).  W tym aspekcie jedność małżonków jawi się nam jako zjednoczenie z Mistycznym Ciałem Chrystusa. Jan Paweł II przywołuje tu słowa Soboru Watykańskiego II stwierdzając: „To głębokie zjednoczenie będące wzajemnym oddaniem się sobie dwóch osób (...), prze ku nieprzerwanej jedności ich współżycia”.[14]

     Ponadto komunia małżeńska jest to „komunia nierozerwalna". Tak Jan Paweł zatytułował dwudziesty punkt adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio”.[15] Nierozerwalność małżeństwa jest zapoczątkowana od początku w zamyśle Trójosobowej Komunii  Transcendentnej i otrzymywana od Niej jako owoc miłości absolutnie wiernej.[16] Tym samym Papież potwierdza naukę Jezusa Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa. Zbawiciel zapytany przez faryzeuszy: „<<Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu ?>>. Odpowiedział im: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19, 3b i 8). Ojciec Święty naucza, że Bóg daje małżonkom w sakramencie małżeństwa << serce nowe>>, które pozwala przezwyciężyć <<zatwardziałość serc>> i powołuje do nierozerwalności.[17]

     Komunia małżeńska – zdaniem Ojca Świętego – „wymaga pełnej wierności małżonków".[18] Wierność małżeńska posiada wymiar religijny i jest interpretowana w świetle objawienia. Jest ona zakorzeniona w Bogu i odwołuje się do wierności Chrystusa z Kościołem. Papież pisze: „Tak jak Chrystus jest świadkiem <<wiernym>>, jest owym <<tak>> obietnicy Bożej i przez to najwyższym urzeczywistnieniem bezwarunkowej wierności, z jaką Bóg miłuje swój lud, tak samo małżonkowie chrześcijańscy powołani są do rzeczywistego uczestnictwa w nieodwołalnej nierozerwalności, która łączy Chrystusa z Kościołem, Jego oblubienicą, umiłowaną przez Niego aż do końca”.[19] Małżonkowie winni pozostać „sobie wierni na zawsze, ponad wszelkie próby i trudności, w wielkodusznym posłuszeństwie świętej woli Pana: „Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19, 6)”.[20]

 

 

2. Służba życiu

 

       Bóg powołuje małżonków do „szczególnego uczestnictwa w swej miłości, a zarazem w swojej mocy Stwórcy i Ojca poprzez ich wolną i odpowiedzialną współpracę w przekazywaniu życia ludzkiego”.[21] Już w raju „Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: <<Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną>>”( Rdz 1, 28).  Tym samym podstawowym zadaniem małżonków jest „służba życiu, urzeczywistnianie w ciągu dziejów pierwotnego błogosławieństwa Stwórcy: przekazywania – poprzez rodzenie – obrazu Bożego z człowieka na człowieka”[22] Życie jako wielki skarb Bóg powierza opiece małżonkom. Poprzez akt zrodzenia dar Boży zastaje przyjęty i nowe życie otwiera się na przyszłość i uczestnictwo w życiu <<Wiekuistego>>.[23]

        Sobór Watykański II w konstytucji „Gaudium et spes”, a za nim Ojciec Święty w „Familiaris consortio” jest zdania, że „prawdziwy szacunek dla miłości małżeńskiej i cały sens życia rodzinnego zmierzają do tego, żeby małżonkowie, nie zapoznając pozostałych celów małżeństwa, skłonni byli mężnie współdziałać z miłością Stwórcy i Zbawiciela, który przez nich wciąż powiększa i ubogaca  swoja rodzinę”.[24] Małżeństwo sakramentalne nie ogranicza się tylko do samych małżonków, ono obejmuje także i dzieci małżonków. Potomstwo jest owocem jedności małżeńskiej, jaka dokonuje się w akcie małżeńskim. Albowiem akt małżeński z najgłębszej swej istoty, łączy najściślejsza więzią żonę i męża, jednocześnie czyni ich zdolnymi do współdziałania z Bogiem w powołaniu do istnienia nowego życia. Dzieje się to zgodnie z prawami zawartymi w naturze kobiety i mężczyzny.[25]

      Jan Paweł II jest zdania, że w zamyśle Bożym miłość męża i żony przekracza samą siebie, ta miłość rodzi nowe życie i z komunii małżeńskiej powstaje wspólnota rodzinna, wspólnota miłości i życia.[26] Transformację tej rzeczywistości Ojciec Święty wyraża następująco: „W swej najgłębszej rzeczywistości miłość jest istotowo darem, a miłość małżeńska prowadząc małżonków do wzajemnego <<poznania>>, które czyni z nich <<jedno ciało>>, nie wyczerpuje się wśród nich dwojga, gdyż uzdalnia ich do największego oddania, dzięki któremu stają się współpracownikami Boga, udzielając daru życia nowej osobie ludzkiej. W ten sposób małżonkowie, oddając się sobie, wydają z siebie nową rzeczywistość – dziecko, żywe odbicie ich miłości, trwały znak jedności małżeńskiej oraz żywą i nierozłączną syntezę ojcostwa i macierzyństwa”.[27]

     Miłość małżonków widziana jest przez Ojca Świętego jako szczególne uczestnictwo w życiu i miłości samego Boga. Tym samym Papież w duchu nauczania Kościoła zawartym w „Gaudium et spes” i „Humanae vitae” jest zdania, że miłość małżeńska winna być otwarta na nowe życie, na rodzenie nowych <<obrazów Bożych>> jako osobowych podmiotów ludzkich.[28] A miłość rodzicielska małżonków winna stać się dla dzieci widzialnym znakiem miłości Trójosobowej Społeczności Transcendentalnej, << od którego bierze nazwę wszelkie ojcostwo na ziemi >>.[29]

     Małżonkowie złączeni miłością są współpracownikami <<Boga, który jest miłością>> (1 J 4,8 ).[30] Małżonkowie widza w dzieciach zwieńczenie swej wzajemnej miłości. Oni chcą dzieci dla siebie, dla rodziny – jako drogocennego daru.[31] Dzieci są „najcenniejszym darem małżeństwa”.[32] Stanowią one konkretny wyraz miłości ślubowanej przy ołtarzu. Rodzice winni chcieć dzieci dla nich samych. Rodzina oparta na małżeństwie „jest sanktuarium życia”.(...) bowiem jest ona święta: jest miejscem w którym życie, dar Boga, może w sposób właściwy być przyjęte i chronione przed licznymi atakami, na które jest ona wystawione, może też rozwijać się zgodnie z wymogami prawdziwego ludzkiego wzrostu”.[33] W rodzinie jako w sanktuarium i ośrodku życia, życie jest chronione przed kulturą śmierci. 

     W tej perspektywie rodzina jawi nam się jako istotny ośrodek kultury życia. Ma to też miejsce i wówczas, gdy zrodzenie potomstwa nie jest możliwe. Małżonkowie nadal mają różnoraką możliwość służby życiu.[34]  Jan Paweł II uznaje życie za wielki dar Boży, także i wówczas gdy jest to życie osoby w jakimś stopniu upośledzonej.[35] W ten sposób Ojciec Święty wbrew pesymizmowi i egoizmowi z całą stanowczością opowiada się za życiem. Broni w ten sposób życia ludzkiego przed tymi co unicestwiają źródła życia, „aż po uciekanie się do tak niestety rozpowszechnionego w świecie, pozbawiania życia dzieci nienarodzonych”.[36]

      Dla Jan Paweł II „bardzo niepokojące wydają się prowadzone w wielu krajach systematyczne kampanie przeciw przyrostowi naturalnemu”.[37] Często od nich uzależniana jest pomoc i opieka finansowo – gospodarcza. Godzą one w wolność małżonków i unicestwiają życie dzieci nienarodzonych. 

       Jan Paweł II jest zdania, że ojcostwo i macierzyństwo wkraczają jakby w nowy etap wraz z chwilą narodzin dziecka. Rodzice widzą wówczas w dziecku konkretyzację swojej miłości, swojej jedności. Jeśli w majątku jedność rodziców istnieje w sposób przedmiotowy, to w dziecku uwidacznia się w sposób osobowy; w tym co oni kochają i co ich kocha.[38]. Ojciec Święty w „Familiaris consortio” przytacza to co stwierdził na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych dnia 2 października 1979 roku: „Pragnę (...) wypowiedzieć tę radość, jaką dla każdego z nas stanowią dzieci, wiosna życia, zadatek przyszłości każdej dzisiejszej ojczyzny. Żaden kraj na świecie, żaden system polityczny nie może myśleć o swej przyszłości inaczej, jak tylko przez wizje tych nowych pokoleń, które przejmą od swych rodziców wielorakie dziedzictwo wartości, zadań i dążeń zarówno własnego narodu jak i całej rodziny ludzkiej. Troska o dziecko, jeszcze przed jego narodzeniem, od pierwszej chwili poczęcia, a potem w latach dziecinnych i młodzieńczych, jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka”.[39]

     Widzimy, że zdaniem Ojca Świętego to rodzice są powołani do wychowania dzieci, bo od nich przyjmują dzieci całe dziedzictwo wartości, zadań i dążeń.[40] Korelacja prawa i obowiązku rodziców do wychowania dzieci jest czymś pierwotnym w stosunku do innych podmiotów wychowawczych. Imperatyw ten nawet przez samych rodziców nie może być całkowicie przekazany innym podmiotom wychowawczym, bądź przez nie zawłaszczony.[41] Ideą przewodnią wychowania winna być miłość i ma nadawać kierunek całemu procesowi stawania się człowiekiem. Jan Paweł II pisze: „najgłębszym (...) elementem jest miłość ojcowska i macierzyńska, która znajduje w dziele wychowawczym wypełnienie doskonałej służby życiu: miłość rodzicielska od początku staje się duszą, a przez to i normą, która inspiruje i nadaje kierunek całej konkretnej działalności wychowawczej, ubogacając ją tak cennymi owocami miłości, jak czułość, stałość, dobroć, usłużność, bezinteresowność i duch ofiary”.[42] To dzięki rodzicom kształtuje się w człowieku właściwy obraz i podobieństwo Boże.[43]

     Widzimy, że wychowanie w koncepcji Ojca Świętego opiera się na personalistycznej antropologii człowieka. Dlatego winno ono służyć umiłowaniu osoby w obliczu której widnieje obraz Boga Wiekuistego.[44] Człowiek od początku swego zaistnienia uczy się być człowiekiem. I tę wiedzę połączoną z postawą co konkretnie znaczy być człowiekiem nazywamy wychowaniem. Przyszłość dziecka, rodziców, rodziny i całej społeczności ludzkiej ściśle związana jest z wychowaniem. Dlatego „rodzice winni ufnie i z odwagą kształtować w dzieciach istotne wartości życia ludzkiego. Dzieci powinni wzrastać we właściwej wolności wobec dóbr materialnych, przyjmując prosty i surowy styl życia w głębokim przekonaniu, <<że więcej wart jest człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to co posiada>>”.[45] Rodzice winni uczyć dzieci poczucia prawdziwej sprawiedliwości, miłości i służby najbardziej potrzebującym. Rodzice są przedstawicielami społeczeństwa, dlatego winni uczyć dzieci uspołecznienia i uczynienia daru z siebie. Szczególnie winni to czynić przez pracę.[46] Rodzice winni wpajać swym dzieciom pracowitość jako cnotę, przez którą człowiek staje się dobry jak człowiek.[47]

    Ojciec  Święty postuluje, aby zwłaszcza w czasach dzisiejszych które redukują człowieka do zespołu doznań posługa wychowawcza rodziców skupiła się bardziej na  kulturze życia płciowego, która winna być w pełni osobowa, aby doprowadzić osobę do złożenia daru z siebie w miłości.[48] Jan Paweł II twierdzi ze rodzicie winni troskliwie wychowywać swoje dzieci w sferze seksualnej. Szkoła jest obowiązana zgadnie z zasadą pomocniczości przestrzegać ducha wychowania jaki ożywia rodziców.[49]

    W tym kontekście rodzice winni bezwzględnie i nieodzownie dążyć do wychowania w czystości, jako cnocie, która doprowadza osobę do prawdziwej dojrzałości i uzdalnia ją do szanowania i rozwijania <<oblubieńczego sensu>> ciała. A jeśli rodzice zauważą u dzieci oznaki Bożego powołania, to powinni dołożyć wszelkich trosk i starań, aby wychować je do dziewictwa, jako najwyższej formy daru z siebie, który jest istotnym sensem płciowości osoby ludzkiej.[50] Tym samym Jan Paweł II w tej sferze stanowczo sprzeciwia się redukcyjnej koncepcji wychowawczej która traktuje człowieka jako zespół doznań. Bo w konsekwencji prowadzi on do deformacji sfery osobowej.[51]

      Rodzina jest miejscem Bożego powołania człowieka. Dlatego rodzice winni dopomagać dzieciom w ich ludzkim i chrześcijańskim wzrastaniu. Rodzice powinni budować Kościół w dzieciach i wychować je na chwałę Bożą. Jan Paweł cytuje w „Familiaris consortio” naukę Soboru Watykańskiego II o treści wychowania chrześcijańskiego wyrażoną w „Gravissimum educationis”. Pisze, że wychowanie „zdąża nie tylko do pełnego rozwoju osoby ludzkiej (...) lecz ma na względzie przede wszystkim to, aby ochrzczeni, wprowadzani stopniowo w tajemnice zbawienia, stawali się z każdym dniem coraz bardziej świadomi otrzymanego daru wiary. Niechaj uczą się chwalić Boga Ojca w duchu i w prawdzie (por. J 4, 23), a zwłaszcza w kulcie liturgicznym; niechaj zaprawiają się w prowadzeniu własnego życia wedle nowego człowieka w sprawiedliwości i świętości prawdy ( Ef 4, 22 – 24 ); w ten sposób niech stają się ludźmi doskonałymi na miarę wieku pełności Chrystusowej ( por. Ef 4, 13 ) i przyczyniają się do wzrostu Ciała Mistycznego. Ponadto świadomi swego powołania niech się przyzwyczajają dawać świadectwo nadziei, która w nich jest ( por. 1 P 3, 15), jako też pomagać w chrześcijańskim kształtowaniu świata”.[52] Z drugiej strony jednak dzieci i młodzież sami powinni podjąć trud swego samowychowania, by w ten sposób ustrzec się od wszelkich form zniewolenia i posiąść prawdziwą wolność.[53]

         Widzimy, że wychowanie dzieci przez rodziców winno być dopełnione samowychowaniem wychowanków. Należy jednak zauważyć, że rodzice przebywając z dziećmi też się wychowują, nabierają dziecięcej słodyczy. Ta zasada inter podmiotowości rozciąga się także na sferę ewangelizacji w rodzinie. Papież naucza, że w rodzinie „ wszyscy członkowie (...)ewangelizują  , a także podlegają ewangelizacji”.[54]           W ten sposób rodzina staje się wspólnota wychowawczą. Chociaż rodzina jest pierwszą, podstawową i niezastąpiona wspólnotą wychowawczą, to jednak nie jedyną. Papież jest podobnego zdania. W „Familiaris consortio” w nawiązaniu do Soborowej deklaracji „Gravissimum educationis” pisze: „Rodzina jest pierwszą, lecz nie jedyną ani wyłączną wspólnotą wychowującą: już wymiar wspólnotowy, obywatelski i kościelny człowieka wymaga i prowadzi do dzieła szerszego i określonego, będącego owocem uporządkowanej współpracy różnych czynników wychowawczych. Wszystkie te czynniki są konieczne, nawet jeśli każdy może i powinien działać wedle własnej kompetencji i wnosząc sobie właściwy wkład”.[55] Widzimy, że Ojciec Święty opowiada się za pluralizmem wychowawczym. Jednakże rodzicom  przysługuje prawo to tego, aby według własnych poglądów religijnych rozstrzygali, jaki rodzaj wychowania religijnego ma być udzielany ich dzieciom. Winni to jednak czynić zgodnie z zasadą wolności religijnej, która domaga się , aby człowiek - ojciec i matka – we własnym sumieniu otwartym na prawdę szukali Boga i zgodnie z sumieniem żyli.[56] W klimacie wolności religijnej, której ideą przewodnią jest prawda poznawana we własnym sumieniu w którym mieszka Bóg pozostałe podmioty wychowawcze „pomagają rodzicom – aby wychowanie dzieci we wszystkich szkołach mogło odbywać się zgodnie ze zasadami moralnymi i religijnymi rodziców”.[57] Jan Paweł II szczególnie podkreśla ze rodzice mają prawo powierzenia swych do współwychowania dzieci wspólnocie kościelnej. A nawet rodzice i rodzina potrzebują pomocy w wychowaniu młodego pokolenia ze strony Kościoła.[58]

    Widzimy, że rodzina ma istotna funkcję w wychowaniu swego potomstwa. Jest ona kolebką Kościoła i najskuteczniejszym narzędziem humanizacji i personalizacji społeczeństwa.[59] To w rodzinie – jak czytamy w „Gaudium et spes” - „różne pokolenia spotykają się i pomagają sobie wzajemnie w osiąganiu pełniejszej mądrości życiowej oraz w godzeniu praw poszczególnych osób z wymaganiami życia społecznego"[60]. W rodzinie ma miejsce personalistyczna egzystencja kolejnych pokoleń przejmujących na siebie i rozwijających dziedzictwo narodowe w perspektywie światowej. Rodzice są przedstawicielami społeczeństwa i starają się wychować swoje dzieci na godnych członów społeczeństwa. Czynią to poprzez przyuczenie ich do określonych zadań, by społeczeństwo mogło w przyszłości powierzyć im określone obowiązki.  I ta tematyka jest przedmiotem naszych dalszych rozważań.

  

 

3.  Udział w rozwoju społeczeństwa

 

     Jak wiemy, rodzina w nauczaniu Jana Pawła II jawi się nam jako pierwsza i żywotna komórka społeczeństwa. Na potwierdzenie tej tezy Ojciec Święty cytuje w „Familiaris consortio” dokument Soboru Watykańskiego II „Apostolicam actuositatem”. Papież pisze: „<<Ponieważ Stwórca wszechrzeczy ustanowił związek małżeński początkiem i podstawą  społeczności ludzkiej>>, rodzina stała się <<pierwsza i żywotną komórka społeczeństwa>>”.[61] Rodzina stanowi podstawę życia społecznego. To w niej rodzą się obywatele i ona podtrzymuje społeczeństwo dzięki dawaniu do niego nowych ludzi. Bo jak wiemy z doświadczenia, ludzie z tego świata odchodzą, bo zabiera ich śmierć. Rodzina egzystując w społeczeństwie otwiera się na inne rodziny i podejmuje określone zadania społeczne. Jan Paweł II tą sferę życia rodziny ujmuje w słowach: „Rodzina łączą ze społeczeństwem żywotne i organiczne więzi, stanowi ona bowiem jego podstawą i stale je zasila poprzez swe zadanie służenia życiu: w rodzinie przecież rodzą się obywatele i w niej znajdują pierwszą szkołę tych cnót społecznych, które stanowią o życiu i rozwoju samego społeczeństwa. W ten sposób na mocy swej natury i powołania, daleka od zamknięcia w sobie, rodzina otwiera się na inne rodziny i na społeczeństwo, podejmując swoje zadania społeczne”.[62]

    Członkowie rodziny powinni się odpowiednio pod względem moralnym uformować, posiadać nawzajem relacje osobowe, tak by rodzina mogła stać się komunią osób i niezastąpiona szkołą życia społecznego.  Papież naucza: „We wzajemnych stosunkach

członkowie wspólnoty rodzinnej są inspirowani i kierują się <<prawem bezinteresowności>>, które szanując i umacniając we wszystkich i w każdym godność osobistą jako jedyną rację wartości, przybiera postać serdecznego otwarcia się, spotkania i dialogu, bezinteresownej gotowości służenia, wielkodusznej służby i głębokiej solidarności. W ten sposób umocnienie autentycznej i dojrzałej komunii osób w rodzinie, staje się pierwszą i niezastąpioną szkoła życia społecznego, przykładem oraz bodźcem dla szerszych kontaktów społecznych w duchu szacunku, sprawiedliwości, dialogu i miłości”.[63]  Dopiero tak personalistycznie ukształtowana rodzina stanowi kolebkę społeczeństwa i  najskuteczniejsze narzędzie humanizacji poszczególnych członków społeczeństwa. Współpracuje w pełni i owocnie a zarazem w sposób sobie właściwy w budowaniu lepszego świata, czyniąc życie ludzkie naprawdę ludzkim. W rodzinie występuje komunijne współżycie pokoleń.[64] Przed tak personalistycznie ukształtowaną rodziną Jan Paweł II stawia przeróżne zadania społeczne i polityczne. W pierwszym rzędzie Papież ma na myśli instytucjonalną opiekę społeczną.[65] Wkład społeczny rodziny winien być uwzględniany w sposób dynamiczny, a uzależniony jest on od specyfiki danej rodziny i wieku dzieci.[66] Papież wymienia konkretne formy pomocy, jak gościnność i troska o potrzebujących.[67]

    Ponadto, jak już zaznaczyliśmy, rodzina ma zadania polityczne. Rodzina winna zabiegać aby państwo prowadziło personalistyczną politykę prorodzinną, szczególnie by czyniło to zgodnie z zasadą pomocniczości. W przeciwnym razie drastyczne skutki błędnej polityki rodzinnej odbiją się właśnie na rodzinie.[68] Rodzina jest także społecznością bardziej pierwotną, i to winno być uznane przez społeczeństwo, a ściślej mówiąc przez państwo. Dlatego państwo  „nie powinno pozbawiać rodziny takich zadań, które równie dobrze może ona wypełnić sama, lub w ramach dobrowolnego zrzeszenia rodzin; powinno natomiast popierać w sposób pozytywny i jak najbardziej pobudzać odpowiedzialną ich inicjatywę”.[69] Władze publiczne winny być przekonane o tym, że dobro rodziny stanowi najwyższą wartość społeczeństwa. Powinny one czynić wszystko, aby zapewnić rodzinie wszechstronną pomoc – gospodarczą, społeczną, pedagogiczną, kulturalną i polityczną. W ten sposób dopomagają rodzinom aby mogły sprostać w sposób ludzki swoim zadaniom. Społeczeństwo, - a ściślej państwo – w ten sposób spełnia wobec rodziny podstawowe zadanie, jakim jest okazywanie rodzinie szacunku i poparcia.[70]

    Jednakże – jak uczy doświadczenie - tak harmonijna koegzystencja rodziny i społeczeństwa daleka jest od urzeczywistnienia. Społeczeństwo, czy też państwo – dąży do hegemonii wobec rodziny. A nawet  pozbawia ją wszelkiej podmiotowości. Dzieje się to ze szkodą dla rodziny.[71]  Wobec takich uzurpacji ze strony społeczeństwa Papież stwierdza że rodzina posiada własne, święte, wrodzone i podmiotowe prawa, które posiadają swoje korelaty w postaci obowiązków.[72] Prawa rodziny są wcześniejsze od praw państwa i bliższe natury, czyli są bardziej <<pierwotne>>.[73] W tym kontekście Jan Paweł II promulguje Kartę Praw Rodziny.[74] Papież jest zdania, iż społeczeństwo, w tym państwo winno tworzyć prawo pozytywne w oparciu o zaprezentowaną Kartę Praw Rodziny.  Natomiast rodzina winna domagać się respektowania zaprezentowanych przez Jana Pawła II swoich świętych, wrodzonych i podmiotowych praw. Powinna domagać się by społeczeństwo - państwo tworzyło coraz lepsze warunki dla pełnienia funkcji rodzinnych. Rodziny winne domagać się tego poprzez swoje przeróżne stowarzyszenia, w tym partie polityczne.[75]

    Zdaniem Ojca Świętego rodzina zbudowana na sakramencie małżeństwa ma kolejne społeczne zadanie. A jest nim życie odpowiadające powołaniu ludzi świeckich. Wiec rodziny mają powołanie do tego – jak twierdzi Jan Paweł II powołując się na „Lumen gentium” - , by " <<szukali Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej>>".[76] Małżonkowie sakramentalni uczestniczą w Królewskiej godności Zbawiciela i maja za zadanie urzeczywistniać Królestwo Boże poprzez pełnienie zadań społecznych i politycznych. Rodzina sakramentalna jest powołana do bezinteresownego oddania się problemom społecznym, a więc innym rodzinom potrzebującym, czy też poszczególnym osobom w których obliczu jaśnieje oblicze samego Jezusa.[77] Jan Paweł II to zadanie rodziny przedstawia następująco: „Zadanie społeczne i polityczne wchodzi w zakres tego królewskiego posłannictwa czy służby, w której małżonkowie chrześcijańscy uczestniczą na mocy sakramentu małżeństwa, dotrzymawszy jednocześnie przykazanie, od którego nie mogą się uchylić, oraz łaskę która ich wspomaga i ożywia. W ten sposób rodzina chrześcijańska jest powołana do złożenia wobec wszystkich świadectwa wielkodusznego i bezinteresownego oddania się problemom społecznym, poprzez <<stawianie na pierwszym miejscu>> ubogich i zepchniętych na margines. Naśladując przeto Chrystusa w szczególnym umiłowaniu wszystkich ubogich, musi ona specjalnie wziąć sobie do serca los ludzi głodnych, biednych, starych, narkomanów i pozbawionych rodziny”.[78]

    Rodzina sakramentalna ma się przyczyniać do wzrostu Królestwa Chrystusowego poprzez postęp ziemski. W ten sposób przyczyni się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej i urzeczywistniania Królestwa Bożego na ziemi, które osiągnie swą pełnię gdy nastanie nowe niebo i nowa ziemia.[79] To zadanie rodzina sakramentalna winna urzeczywistniać w aspekcie międzynarodowym, poniekąd uniwersalnym. Ma rozwiązywać nabrzmiałe problemy międzynarodowe. Winna nieść wolność ludom i pokój dla ludzkości. Papież pisze: „Wobec światowego wymiaru, jaki charakteryzuje dzisiaj różne problemy społeczne, rodzina staje wobec zupełnie nowego rozszerzenia zakresu zadań: chodzi tu także o współpracę w tworzeniu nowego ładu międzynarodowego, ponieważ tylko w ramach światowej solidarności można rozpatrywać i rozwiązywać ogromne i drastyczne problemy sprawiedliwości w świecie, wolności ludów i pokoju dla ludzkości”.[80] Wspólna sakramentalna wiara i nadzieja ożywiona miłością tworzy duchową komunię rodzin chrześcijańskich. Stanowi ona wewnętrzną energię, która rodzi i szerzy sprawiedliwość, pojednanie, braterstwo i pokój między narodami. Rodzina jako <<mały Kościół>> jest powołana na podobieństwo <<wielkiego Kościoła>> by być dla świata znakiem jedności i pokoju. W ten sposób rodzina spełni swą rolę prorocką świadcząc o Królestwie i pokoju Chrystusowym którego pragnie cały świat.

      Aby rodziny chrześcijańskie mogły podołać postawionym przez Jana Pawła II zadaniom to muszą promować personalistyczne  wychowanie, angażować się w ludzką transformacje społeczeństwa i popierać przeróżne specjalne stowarzyszenia. W „Familiaris consortio” czytamy: „Rodziny chrześcijańskie będą mogły tego dokonać zarówno poprzez dzieło wychowania, dając dzieciom wzór życia opartego na takich wartościach, jak prawda, wolność, sprawiedliwość i miłość, jak też przez czynne i odpowiedzialne zaangażowanie się na rzecz autentycznie ludzkiego dorastania społeczeństwa i jego instytucji, czy wreszcie przez popieranie na różny sposób stowarzyszeń specjalnie powołanych do zajmowania się problemami ładu międzynarodowego”.[81]

    Ponadto w myśli Ojca Świętego rodzina chrześcijańska jest powołana do uczestnictwa w życiu i misji Kościoła. To zagadnienie przeanalizujemy w kolejnej części niniejszej pracy.

 

 

4.  Uczestnictwo w życiu i w posłannictwie Kościoła

 

      Jak już zaznaczyliśmy we wcześniejszych rozważaniach, rodzina sakramentalna jest wpisana w Misterium Kościoła, więc ma zadanie kościelne wynikające z jej istoty. Ojciec Święty pisze, że do „zasadniczych zadań rodziny chrześcijańskiej należy również zadanie kościelne: jest ona powołana do budowania Królestwa Bożego w dziejach, przez udział w życiu i posłannictwie Kościoła”.[82] Papież w oparciu o „Lumen gentium” i „Apostolicam actuositatem” dokonuje analizy rodziny i jej relacji do Kościoła. W „Familiaris consortio” czytamy ze: „należy zgłębić wielorakie i mocne więzy wzajemne łączące Kościół i rodzinę chrześcijańską, tworzące z niej niejako <<Kościół w miniaturze>> (Ecclesia domestica), i sprawiające, że jest ona sweg...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin