2010_2_w.pdf

(4667 KB) Pobierz
Rysunek1.cdr
Psalm Marceliny Fojucik
Jestem jak ma³a owieczka zapl¹tana pomiêdzy zaroœla.
Lecz Pan mnie z nich wybawia i szczêœliwie idê za Nim.
Przez ca³e ¿ycie Jezus mnie prowadzi i oczyszcza z grzechów
I wszystkich moich win.
399063163.008.png
Mo¿e wczoraj, mo¿e nie…
Za miasteczkiem, któ¿ wie gdzie…
Prosto z domku tu¿ przy lesie
Wiatr historiê tak¹ niesie.
Konkurs
o
w
a
k
a k
- Pobudka! – Wyrwa³o mnie ze snu to okrutne s³owo, a potem powtórzy³o
siê jeszcze ze dwa razy zanim z trudem rozklei³am powieki. Zobaczy³am
niewyraŸnie ró¿ow¹ plamê i z wolna mrugnê³am. Plama dosta³a uszu.
Próbowa³am zrozumieæ, zamruga³am jeszcze raz i plama spojrza³a na
mnie b³yszcz¹cymi oczkami. Zniecierpliwi³am siê i przetar³am oczy,
ziewaj¹c przy tym.
- Aaa… - Zrozumia³am, gdy plama okaza³a siê ró¿owym, pluszowym
misiem Zosi, opartym o œcianê i siedz¹cym na mojej poduszce.
Po¿yczy³am go wczoraj, bo taki milutki.
- Wstawaæ moje gwiazdeczki! – Ciocia energicznym ruchem
przetrzepywa³a poduszkê. – Wiem, ¿e to katorga tak siê zrywaæ o 7:45,
ale na kolonii szkoda czasu na spanie.
- Ja wiem…? – Mruknê³am pod nosem, przyklepuj¹c czuprynê, która jak
zwykle rano wygl¹da³a jak ptasie gniazdo po uderzeniu pioruna. Zosia z
³ó¿ka naprzeciwko uœmiechnê³a siê do mnie, wygl¹da³a podobnie.
Rozejrza³yœmy siê leniwie woko³o i spojrza³yœmy na siebie skrzywione,
nie by³o dobrze. Wczoraj wieczorem zamiast iœæ spaæ zachcia³o nam siê
wszystkim chrupek i… co tu ukrywaæ… w œwietle ksi¹¿yca nie by³o widaæ
co siê z tych chrupek porobi³o na dywanie.
- Tak, jest co sprz¹taæ, – ciocia jakby odczyta³a nasze myœli, - ktoœ tu sobie
podjada³ w nocy, widzê. – Ale jakoœ nikt nie spieszy³ siê ze wstawaniem.
Na pocz¹tku kolonii to by³yœmy jak ranne ptaszki, a gdy kolonia dobiega
koñca, to chyba œniête ptaszki… W tej chwili zaspana Marysia, nie
wstaj¹c z ³ó¿ka, dla przyzwoitoœci zebra³a z dywanu kilka chrupek, które
mia³a w zasiêgu rêki, od³o¿y³a je na stó³ i nakry³a siê ko³dr¹.
- Ciociu, bo jak tak biegamy ca³y dzieñ na œwie¿ym powietrzu to siê wiêcej
mêczymy. – Pisn¹³ jakiœ g³osik z górnego ³ó¿ka.
- No, a zaraz po myciu wieczorem to siê spaæ nie chce. Teraz to siê
dopiero chce! – Zgodzi³am siê z g³osikiem. W tej chwili do pokoju
wparowa³a Esterka, ju¿ umyta i ubrana.
d
399063163.009.png 399063163.010.png 399063163.011.png 399063163.001.png 399063163.002.png 399063163.003.png
- O nie. – Zosia schowa³a siê pod ko³dr¹.
- No wstawajcie! – Huknê³a nasza kole¿anka. – Musimy mieæ pokój na
pi¹tkê! By³am przy tablicy wyników konkursu czystoœci i wiecie co?
- I nie wygrywamy? – Zaniepokoi³a siê Marysia spod swojej ko³dry.
- Pokój nr 6 znów dosta³ pi¹tkê, jak my wczoraj, a przecie¿ to my musimy
wygraæ ten konkurs.
- Pospa³abym jeszcze… - Piskliwy g³osik z góry nale¿a³ do Kasi,
najm³odszej dziewczynki w naszej grupie.
- Nie ma mowy, ty chyba dziœ wynosisz œmieci? – Esterka nie dawa³a za
wygran¹, a ciocia uœmiechnê³a siê.
- Esterka jest naszym porannym budzikiem, – powiedzia³a – ma racjê co
do wstawania, chocia¿ jeœli chodzi o konkurs, to pamiêtajcie, ¿e
najwa¿niejsze jest aby nam by³o mi³o w czystym pokoju. Do koñca
kolonii zosta³y tylko dwa dni i by³oby fajnie gdyby oba wasze pokoje
zajê³y pierwsze miejsca.
Esterka pokrêci³a nosem, chyba nie do koñca zgadza³a siê z cioci¹. Mi w
sumie a¿ tak nie zale¿a³o… pewnie, konkurs to fajna zabawa, ale czemu
Esterce nie podoba siê, ¿ebyœmy wygra³y razem z dziewczynkami z
Szóstki? Przecie¿ ca³kiem fajna z niej kole¿anka, wszystko po¿ycza i
zna œwietne zabawy, ale z tym konkursem to ma pypcia i ju¿.
Ciê¿ko nam by³o, ale jakoœ zebra³yœmy siê do ubierania, mycia i
sprz¹tania. Potem prawie wszystkie w kolejce do cioci na czesanie – a¿
piêæ dziewczynek ma d³ugie w³osy, ale ciocia tak ³adnie czesze i wcale
nie ci¹gnie w³osów. Zd¹¿y³yœmy na œniadanie w sam raz. Po drodze
zerknê³am na tablicê wyników, wisz¹c¹ obok pokoju nr 6.
- I co czyœciochy, znów macie maksa? – To by³ mój brat, Tomek.
- Tak, a wy? O, trója… czemu?
- A bo zapomnieliœmy o œmieciach, no i w ogóle te ³ó¿ka siê tak ciê¿ko
œciel¹… - Machn¹³ rêk¹
Tomek. – Ale wiesz, my
mamy taki mêski pokój.
- Akurat. – Pow¹tpiewa³am.
– Ch³opcy z Dwójki maj¹
taki porz¹dek, ¿e trac¹ do
nas tylko jeden punkt!
Hehe, opowiem w domu
mamie i tacie, mo¿e
bêdziesz w domu sprz¹ta³
za mnie pokój w ramach
nauki na przysz³y rok.
399063163.004.png
- Ju¿, od razu. – Tomek siê rozeœmia³. –
ChodŸmy lepiej na œniadanie, bo jestem
strasznie g³odny. Zjad³bym bu³ki z
czekolad¹ i kakao, mmm. – Rozmarzy³ siê.
Po porannej spo³ecznoœci czeka³a
nas niespodzianka… Choæ nie wiem czy
niespodzianka, bo one s¹ mi³e, a tu…
- Kochani koloniœci, w ramach konkursu
czystoœci zosta³y sprawdzone wasze szafki
na buty. – Oznajmi³a jedna ciocia, a druga
wnios³a spory worek wy³adowany po brzegi. - Sporo butów l e ¿ a ³ o
porozrzucanych woko³o, wiêc pozbiera³yœmy je i bêdziemy musia³y odj¹æ
za nie punkty.
Szmer strachu i jêk niepewnoœci przelecia³ po rzêdach dzieci. M³odsi
ch³opcy wstawali w ³awkach, próbuj¹c zajrzeæ do worka, a dziewczynki
próbowa³y przypomnieæ sobie w jakim stanie zostawi³y wczoraj buciki.
Esterka z surow¹ min¹ wpatrywa³a siê w worek, oj mia³am nadziejê, ¿e
moich bucików tam nie bêdzie.
Oczywiœcie najwiêcej by³o ch³opiêcych butów, ale zdarzy³o siê kilka
dziewczêcych par.
- Zielone sanda³ki. – Ciocia wyci¹gnê³a kolejn¹ parê. Odetchnê³am z
ulg¹, a ca³a Szóstka zawy³a. Spojrza³am
na Esterkê, uœmiecha³a siê pod nosem
gdy Beatka, w³aœcicielka sanda³ków
odbiera³a buciki bliska p³aczu. Oj, to chyba
nie³adnie, przecie¿ one siê te¿ staraj¹.
Nadesz³a kolej na ostatni¹ parê. UPS!....
- A kto nosi takie œliczne ró¿owe tenisówki?
– Zapyta³a ciocia. Obla³ mnie pot. W
pierwszej chwili pomyœla³am, ¿e siê nie przyznam, trudno, poœwiêcê
tenisówki i skuli³am siê tylko, ale zdradzi³ mnie wœciek³y g³os Estery.
- Ola!! Co ty narobi³aœ!? – By³a bardzo z³a, a ja czu³am siê jak Beatka od
zielonych sanda³ków.
- Mo¿ecie ju¿ wracaæ, - zakoñczy³ wujek kierownik, - a czystoœæ w
waszych pokojach bêdzie sprawdzana dziœ jeszcze raz, wiêc zanim
pójdziecie na popo³udniow¹ spo³ecznoœæ, przypilnujcie porz¹dku.
Ledwo wesz³yœmy do pokoju, rozpêta³a siê k³ótnia, albo raczej wyrzuty.
- No jak mog³aœ tak nie uwa¿aæ!? Ju¿ mia³yœmy przewagê!
- Daj spokój, przecie¿ dalej jest remis, nic siê nie sta³o. – Broni³a mnie
Zosia.
399063163.005.png 399063163.006.png
- Przepraszam, naprawdê nie wiem jak to siê sta³o… - By³o mi g³upio,
zawali³am, fakt.
Ale nikt prócz Estery nie by³ na mnie z³y.
- ChodŸcie na dwór, pobawimy siê. – Zaproponowa³a Kasia, ale Esterka
odmówi³a i naburmuszona zosta³a w pokoju.
- Nie martw siê, – powiedzia³a Zosia gdy wychodzi³yœmy, - przejdzie jej.
Ona siê za bardzo przejmuje, ale na pewno siê „odobrazi”, nie gniewaj
siê na ni¹.
- Wiesz, przykro mi, ¿e tak na mnie nakrzycza³a.
- Co tam siostra? £adnie siê dziœ wykaza³aœ z tymi butami. – Podszed³
uœmiechniêty Tomek, akurat mia³ przerwê w meczu pi³ki no¿nej.
Po¿ali³am mu siê na Esterkê i jej reakcjê. Zamiast wspó³czucia, mój
okrutny brat prychn¹³ tylko.
- Daj spokój, prze¿ywasz jak dziewczyna.
- A niby jak mam prze¿ywaæ! – Zdenerwowa³am siê. – Jak ch³opak?
- Ola, rodzice tyle nam mówi¹ o wybaczaniu.
- N… no w³aœnie. Powinna mi wybaczyæ. – Przytaknê³am.
- Myœla³em raczej o tobie. – Wskaza³ na mnie palcem. Przest¹pi³am
niepewnie z nogi na nogê, a on mówi³ dalej. – No przestañ siê u¿alaæ
nad sob¹, odpuœæ. Przecie¿ siê lubicie tak w ogóle. – I pobieg³ dalej graæ
w pi³kê.
Przedpo³udnie minê³o nam doœæ
szybko na ró¿nych zabawach i k¹pieli w
kolonijnym basenie. Nawet nie wiem kiedy
nadesz³a pora obiadu. Esterka siedzia³a
nad swoim talerzem bez s³owa i nie
patrzy³a na mnie wcale. By³o mi przykro,
ale Zosia zaczê³a opowiadaæ œmieszn¹
historiê o swoim psie i od razu wci¹gnê³a
mnie w rozmowê. Ja o naszym Gryzoniu te¿ mia³am co
opowiadaæ.
Pokój posprz¹ta³yœmy wyj¹tkowo starannie, ¿eby
absolutnie nie by³o siê do czego przyczepiæ, a na
stoliczku postawi³yœmy dzbanek z polnymi
kwiatuszkami. Gdy zesz³yœmy na spo³ecznoœæ,
brakowa³o Estery. Dziewczynki zaczê³y siê niepewnie
wierciæ na ³awce i spogl¹daæ w kierunku drzwi, bo za
spóŸnienia te¿ mo¿na by³o straciæ punkty w konkursie.
- Co ona siê a¿ tak obrazi³a? – Szepnê³a Kasia.
399063163.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin