2011.03 IPN – Pamięć żołnierzy wyklętych.pdf

(2669 KB) Pobierz
cmpct>grid_5
× rp.pl
1
˚ołnierzy Wykl´tych
Pami´ç
Dodatek specjalny
poÊwi´cony NiepodległoÊciowemu
Podziemiu Antykomunistycznemu w Polsce
Sobota – niedziela | 19 – 20 marca 2011
Ciàg dalszy
nastàpi...
³ Odprawa dowódców terenowych i samoobrony Armii Krajowej Obywateli Augustów . Od lewej: ppor. Jan Szumski „Snop”, kpr. podch. Leszek Szymaƒski
„Topola”, ppor. Edward Wawiórko „Skiba”, ppor. Czesław Stolarski „Rakieta”, ppor. Jerzy S. Kuntz „Palant”, pchor. Franciszek Muszyƒski „Czarny” .
Las Łubianka koło Sztabina, wiosna 1945 roku
Dzieƒ ˚ołnierzy Wykl´tych był w tym
roku po raz pierwszy – z inicjatywy
Êp. prezydenta RP Lecha Kaczyƒskiego
– oficjalnie obchodzony w Polsce.
Wiedza o tych bohaterskich ˝ołnierzach,
do koƒca wiernych Rzeczypospolitej,
jest jednak nadal zbyt mała, a nazbyt
wypaczona i zresztà wypaczana nadal.
Dlatego 30 marca rozpoczynamy
wielki cykl popularyzujàcy t´ histori´,
obejmujàcy lata 1943 – 1963. DziÊ
niejako zapowiedê owego oÊmiotomo-
wego wydawnictwa. Historycy Instytutu
Pami´ci Narodowej – Kazimierz Krajew-
ski, Tomasz Łabuszewski i Jan ˚aryn
– dokonujà w dzisiejszym dodatku
rzetelnego i sugestywnego przybli˝enia
dziejów, celów i metod walki oraz
wybitnych postaci podziemia niepodle-
głoÊciowego. Ukazujemy kilka ich akcji
na specjalne zamówienie ilustrowanych
przez Marka Szyszk´. Reprodukujemy
tak˝e niektóre z setek zdj´ç przygoto-
wanych ju˝ do druku oraz jednà
ze stron nowego komiksu Krzysztofa
Wyrzykowskiego
i Sławomira Za-
jàczkowskiego
o działaniach
„˚elaznego”
od „Łupaszki”.
Za dziesi´ç dni
– bogaty ciàg
dalszy...
Maciej Rosalak
Niezłomni do koƒca
PRZYPOMNIENIE | Wypowiedê Êp. prezesa IPN rok przed obchodami Dnia Pami´ci ˚ołnierzy Wykl´tych
I nstytut Pami´ci Narodowej w spo-
giej wojnie Êwiatowej była dalszym ciàgiem
konspiracji AK-owskiej. Wi´kszoÊç ˝ołnierzy
i wszyscy dowódcy antykomunistycznego
podziemia zaczynali słu˝b´ w latach 1939
– 1940. Dla nich wojna nie skoƒczyła si´
w maju 1945 r. Ci ludzie walczyli do przełomu
lat 40. i 50. Wielu z nich zgin´ło lub zostało za-
mordowanych. To oczywiste, ˝e tak jak czci-
my Polskie Paƒstwo Podziemne, powinni-
Êmy równie˝ czciç ˝ołnierzy konspiracji an-
tykomunistycznej.
Pytanie o sens walki zbrojnej po 1945 roku
stawiała sobie wi´kszoÊç ˝ołnierzy podzie-
mia. Dochodzili do wniosku, ˝e zbrojny opór
nie ma sensu. Starali si´ wi´c raczej zacho-
waç pewien potencjał konspiracyjny i do-
trwaç do czasu szansy historycznej. Miały nià
byç zadekretowane w Jałcie demokratyczne
wybory, które jednak okazały si´ sfałszowa-
ne. Liczono wi´c na wybuch trzeciej wojny
Êwiatowej. Chodziło o to, aby nie nara˝aç
podziemia na straty. Prosz´ zwróciç uwag´,
˝e „Łupaszka” rozpuÊcił swoje oddziały. Po-
dobnie postàpił „Zapora”. Takich przykła-
dów mo˝emy znaleêç bardzo du˝o. Z bez-
sensu dalszej walki zbrojnej zdawali sobie
tak˝e spraw´ przywódcy ogólnopolskich or-
ganizacji konspiracyjnych: WiN i NSZ. Wszy-
scy zdecydowali si´ na tajnà demobilizacj´.
Chodziło o to, ˝eby chroniç ˝ołnierzy.
Walki trwały na Białostocczyênie, Lubelsz-
czyênie, we wschodnich powiatach Mazow-
sza. Dlaczego? Bo komuniÊci przeprowadza-
sób oczywisty popiera apel o usta-
nowienie 1 marca Dniem Pami´ci
˚ołnierzy Wykl´tych. Tradycj´ nie-
podległoÊciowà uwa˝amy za jeden
z najwa˝niejszych elementów to˝sa-
moÊci naszego paƒstwa...
Czyn zbrojny i antykomunistyczna dzia-
łalnoÊç w imi´ niepodległoÊci po drugiej woj-
nie Êwiatowej to zafałszowany rozdział na-
szej historii. Przyczyn tego stanu nale˝y upa-
trywaç w konsekwentnej polityce władz PRL.
KomuniÊci robili wszystko, by zohydziç
i oÊmieszyç ˝ołnierzy niepodległej Polski
oraz ich walk´. DziÊ powinniÊmy pami´taç,
˝e antykomunistyczna konspiracja po dru-
ciàg dalszy na stronie 2
JANUSZ KURTYKA
2
Sobota – niedziela | 19 – 20 marca 2011
Pami´ç
˚ołnierzy Wykl´tych
Z orłem
w koronie
POWOJENNE POWSTANIE ANTYKOMUNISTYCZNE | Walka zbrojna, obrona ludnoÊci przed terrorem i rabunkiem, ˝ycie codzienne
S etki niepodległoÊciowych
na umundurowaniu (reguły te obowiàzywa-
ły m.in. w DSZ, AKO, WSGO „Warta”, Zrze-
szeniu WiN, KWP, Zgrupowaniu „Błyskawi-
ca”). DoÊç powszechnie korzystano wpraw-
dzie ze zdobycznych mundurów ludowego
Wojska Polskiego, wyró˝niajàc je jednak
typowymi dla podziemia niepodległoÊcio-
wego emblematami: orzełkami z koronà,
ryngrafami z wizerunkiem Matki Boskiej czy
te˝ naszywkami – np. Pogotowia Akcji Spe-
cjalnej NZW – SWO – „Âmierç Wrogom Oj-
czyzny”.
Wbrew tezom komunistycznej propagan-
dy konspiracja niepodległoÊciowa, z racji
struktur, które pojawiły si´
w Polsce po rozwiàzaniu Ar-
mii Krajowej w styczniu 1945
roku, tworzyli konspiratorzy
wyrastajàcy z szeregów Pol-
skiego Paƒstwa Podziemnego.
Starali si´ wi´c oni nawiàzywaç wprost do
standardów lat 1939 – 1944.
Samoobrona
Z NICZYJEGO ROZKAZU
Cechà charakteryzujàcà wi´kszoÊç od-
działów leÊnych przynale˝nych do powa˝-
nych powojennych inicjatyw organizacyj-
nych był, wbrew opinii ukutej przez komu-
nistycznà propagand´, ich wymiar wojsko-
wy. Poczàwszy od dyscypliny oraz szkoleƒ
opartych na wzorcach Wojska Polskiego
z okresu mi´dzywojennego, a skoƒczywszy
³ Przysi´ga ˝ołnierska w batalionie „Trzaska” 27. Dywizji „Wołyƒskiej” Armii Krajowej w 1944 r.
„Bezdomni i Podziemni, jak w bajce szli
widmowi. Z niczyjego rozkazu, z własne-
go wyboru. Ju˝ tylko na te próby m´stwa
i honoru. Ju˝ tylko, by tych prochów nie
oddaç wrogowi”.
Marian Hemar, O wielkim bojowniku
Niezłomni
do koƒca
Istnieje zjawisko pomijania niebywałych
postaci i dokonaƒ ZWZ/AK czy NSZ pod-
czas II wojny Êwiatowej, niepodległoÊciowej
walki z komunizmem tu˝ po wojnie, na za-
cieraniu bàdê relatywizowaniu popełnio-
nych wtedy przez komunistów zbrodni,
przy jednoczesnym uwypuklaniu ciemnych
stron działalnoÊci antykomunistycznego
podziemia. Podobnà wizj´ przeszłoÊci po-
pularyzujà niektórzy historycy.
Sowiecka okupacja
Polski...
czyznà jest Zwiàzek Sowiecki, a granice tej
ojczyzny sà ruchome. DziÊ mogà byç na Od-
rze, a jutro na Gibraltarze”.
To z tych przyczyny postawy oficerów
antykomunistycznego podziemia, którzy
trwali przy swoich ˝ołnierzach, sà doskona-
le zrozumiałe. Dla nich był to koniec ojczy-
zny, której Êlubowali wiernoÊç.
JeÊli chodzi o badania nad antykomuni-
stycznym podziemiem, to w ciàgu minio-
nych 20 lat niepodległoÊci trudno przeceniç
zasługi Fundacji Pami´tamy. Nale˝y te˝
wspomnieç seminarium prof. Tomasza
Strzembosza w Lublinie i Êrodowisko „Ze-
szytów Historycznych WiNu”. Po roku 2000
wielkà rol´ odegrał Instytut Pami´ci Naro-
dowej. Wi´kszoÊç wydawanych przez nas
publikacji dotyczy upami´tnienia antyko-
munistycznej konspiracji. Uwa˝am nawet,
˝e badania na ten temat rozwijajà si´ o wiele
lepiej ni˝ badania nad Armià Krajowà. Te
ostatnie trzeba pogł´biç.
Natomiast osobnà kwestià jest przeło˝e-
nie wyniku badaƒ naukowych na działal-
noÊç popularyzatorskà oraz stan Êwiado-
moÊci społecznej. Mo˝na tu przywołaç za-
poczàtkowanà przez Fundacj´ Pami´tamy
akcj´ budowy pomników ku czci ˝ołnierzy
wykl´tych. Z kolei IPN organizuje rajdy
szlakiem niektórych oddziałów antyko-
munistycznych. A jednak zwrot w Êwiado-
moÊci społecznej jeszcze si´ nie dokonał.
Dlatego tak wa˝na jest symboliczna data
1 marca. Przypomn´, ˝e tego dnia w 1951 r.
rozstrzelano członków IV Zarzàdu Głów-
nego Zrzeszenia WolnoÊç i NiezawisłoÊç.
Ich aresztowaƒ dokonywano od listopada
1947 do lutego 1948 r. Przeszli barbarzyƒ-
skie Êledztwo. Na sal´ sàdowà byli przyno-
szeni na noszach. Cz´Êç z nich w wyniku tor-
tur postradała zmysły. Zostali zamordowani
strzałami w tył głowy, tak jak to nakazywała
bolszewicka tradycja.
Historia przyznała racj´ tylko jednej ze
stron wojny o niepodległoÊç. Nale˝y jednak
pami´taç, ˝e komuniÊci zyskali jakieÊ po-
parcie społeczne. Czwarta cz´Êç Polaków
opowiadała si´ za nowà władzà. Przed po-
wstaniem warszawskim gen. Komorowski
raportował, ˝e sympatie społeczne przesu-
wajà si´ w lewo, a z wkroczeniem Rosjan
wià˝à si´ konkretne nadzieje. To prawda.
Tylko ˝e dla oficerów Armii Krajowej, a to
oni tworzyli antykomunistyczne podzie-
mie, było zupełnie jasne, ˝e nastaje rzàd,
który nie ma ˝adnej legitymacji demokra-
tycznej. Rzàd przywieziony na sowieckich
czołgach.
Wiedzieli, ˝e w tzw. ludowym Wojsku Pol-
skim j´zyk polski jest rzadkoÊcià. Wi´kszoÊç
korpusu oficerskiego stanowili oddelego-
wani oficerowie radzieccy. Nazywano ich
popami, to jest pełniàcymi obowiàzki Pola-
ka. Chodzili w polskich mundurach, ale
do akt personalnych dołàczali zdj´cia w so-
wieckich uniformach. Taki był szyk. W Infor-
macji Wojskowej 100 proc. stanowili funk-
cjonariusze Smiersza lub NKWD. Około
1950 r. było ju˝ ich „tylko” 50 proc. Przy ka˝-
dym powiatowym urz´dzie bezpieczeƒstwa
rezydował sowiecki sowietnik, czyli dorad-
ca, który de facto kierował tym urz´dem.
Ochronà Bieruta dowodzili sowieccy ofice-
rowie.
Historycy zgadzajà si´, ˝e do 1946 r. mo-
˝emy mówiç o okupacji Polski. Na terenie
kraju swobodnie operowały nie tylko regu-
larne oddziały sowieckie ale tak˝e specjal-
nie przysłane dywizje wojsk NKWD, których
celem było zwalczanie antykomunistyczne-
go podziemia. W 1946 r. Sowieci uznali, ˝e
sytuacja si´ normalizuje, i zamierzali wyco-
faç NKWD. Wówczas komuniÊci specjalnie
prosili, ˝eby 42. Dywizja wojsk NKWD pozo-
stała na miejscu, co faktycznie nastàpiło. Ko-
muniÊci zachowywali si´ wi´c lojalnie wo-
bec Sowietów, a nie wobec paƒstwa polskie-
go. Wystarczy wspomnieç słynnà wypo-
wiedê Mieczysława Moczara: „Dla mnie oj-
ciàg dalszy ze strony 1
li na wielkà skal´ akcje pacyfikacyjne. Wiel-
kie wsypy powodowały, ˝e mnóstwo ludzi
uciekało do lasu. Partyzantka kwitła, dlatego
˝e wcià˝ istniało zagro˝enie. Oficerowie po-
zostawali w lasach wiedzeni obowiàzkiem
wobec ˝ołnierzy.
Kryminalizacja podziemia...
Nale˝y przy tym podkreÊliç, ˝e jeÊli mamy
do czynienia z partyzantkà w skali masowej,
musimy si´ spotkaç tak˝e z elementami kry-
minalnymi. Nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e po dru-
giej wojnie Êwiatowej dochodziło do tego, co
uczenie nazywa si´ kryminalizacjà podzie-
mia. W czasie normalnego działania oddzia-
łów partyzanckich ˝ołnierzy, którzy łamali
prawo, karano Êmiercià. Post´powano wi´c
dokładnie tak jak wtedy, gdy istniała Armia
Krajowa.
W okresie poamnestyjnym nastàpiło zała-
manie nastrojów społecznych. Wielu ˝ołnie-
rzy skorzystało z propozycji władz, która, jak
si´ okazało, nie miała jednak na celu społecz-
nego pojednania, lecz zindeksowanie pod-
ziemia. KomuniÊci zakładali kartoteki ka˝-
demu, kto si´ ujawnił, i po kilku latach tych
ludzi represjonowali. W lasach pozostały
drobne oddziały partyzanckie, które toczyły
swà walk´ i które nieraz, ˝eby prze˝yç, ucie-
kały si´ do rabunku. Zachowania, które
okreÊlilibyÊmy mianem kryminalnych, po-
wodowała rozpacz. Takie zdarzenia miały
miejsce nawet w przypadkch bohaterów
II wojny Êwiatowej i podziemia antykomuni-
stycznego.
Z tego zjawiska – jak ju˝ powiedziałem,
marginalnego – niektórzy czynià dziÊ spra-
w´ zupełnie typowà. A wi´c ˝ołnierze anty-
komunistycznego podziemia do dziÊ pozo-
stajà w słu˝bie Rzeczypospolitej, skoro sà
atakowani i skoro próbuje si´ pomniejszyç
ich poÊwi´cenie i czyn zbrojny.
Komunistyczny przekaz...
Obecnie spora cz´Êç społeczeƒstwa albo
nie przyjmuje do wiadomoÊci, albo zacho-
wuje dystans, a nawet niech´ç wobec powo-
jennego zbrojnego sprzeciwu wobec władzy
komunistycznej. To rezultat kilkudziesi´cio-
letniej propagandy, mo˝e równie˝ szerokie-
go zakresu współpracy, a nawet identyfikacji
z komunistycznymi władzami w ciàgu czter-
dziestu kilku lat.
Nie ulega wàtpliwoÊci, ˝e za pomocà ter-
roru i in˝ynierii społecznej komunizm wyge-
nerował całkiem liczne grupy społeczne,
które go popierały. W moim przekonaniu
najwa˝niejsza jednak była bardzo skoncen-
trowana propaganda powojenna. WłaÊciwie
słowo „propaganda” nie jest najwłaÊciwsze.
Chodzi bowiem równie˝ o powieÊci, filmy,
prace pseudohistoryczne, przekaz popular-
nonaukowy. Generalnie chodziło o to, ˝e
po drugiej wojnie Êwiatowej władza ludowa
walczyła z bandytami, którzy pozostawali
w słu˝bie zachodnich rewizjonistów, byli
szpiegami i zdrajcami. Ten przekaz stał si´
cz´Êcià ÊwiadomoÊci du˝ych grup społecz-
nych. Musimy spróbowaç to odwróciç.
Na podstawie rozmowy
z prezesem Instytutu Pami´ci Narodowej
Januszem Kurtykà, przeprowadzonej
w lutym 2010 roku dla „Rzeczpospolitej”,
dwa miesiàce przed katastrofà smoleƒskà,
w której stracił On ˝ycie.
Rozmawiali Bartosz Marzec i Maciej Rosalak
TOMASZ ŁABUSZEWSKI
KAZIMIERZ KRAJEWSKI
˚ołnierzy Wykl´tych
Pami´ç
Sobota – niedziela | 19 – 20 marca 2011
3
dysproporcji sił, nigdy nie była stronà inicja-
tywnà w walce z komunistycznà władzà i si-
łami sowieckimi. Nawet w 1945 r., w okresie
najwi´kszej aktywnoÊci bojowej, siły podzie-
mia liczàce około 20 tysi´cy partyzantów
dysponujàcych wyłàcznie bronià lekkà mia-
ły bowiem przeciwko sobie: ponad 500 ty-
si´cy ˝ołnierzy Armii Czerwonej (dysloko-
wanych na terenie obecnej Polski w ramach
utworzonej w czerwcu 1945 r. Północnej
Grupy Wojsk Armii Radzieckiej), 30 tysi´cy
˝ołnierzy Wojsk Wewn´trznych NKWD, do
400 tysi´cy ˝ołnierzy ludowego Wojska Pol-
skiego, 40 tysi´cy ˝ołnierzy Korpusu Bezpie-
czeƒstwa Wewn´trznego, do 30 tysi´cy funk-
cjonariuszy UB, 50 tysi´cy MO i ponad 100
tysi´cy członków ORMO, dysponujàcych
(w przypadku formacji wojskowych) bronià
ci´˝kà: czołgami i lotnictwem. W kolejnych
latach proporcje te w dramatyczny sposób
zmieniały si´ dalej na niekorzyÊç strony nie-
podległoÊciowej, osiàgajàc swoje apogeum
na poczàtku lat 50., kiedy to sama tylko pol-
ska komunistyczna bezpieka dysponowała
siłami przekraczajàcymi 300 tysi´cy funkcjo-
nariuszy i ˝ołnierzy, przy siłach podziemia
szacowanych ju˝ tylko na kilkuset partyzan-
tów w skali ogólnopolskiej i kilka czy kilkana-
Êcie tysi´cy członków siatek konspiracyj-
nych stanowiàcych zaplecze dla tych na-
prawd´ ju˝ „ostatnich leÊnych”.
W tej niezwykle trudnej sytuacji konspira-
cje powojenne, zarówno te najwa˝niejsze
– jak Delegatura Sił Zbrojnych, WolnoÊç
i NiezawisłoÊç czy Narodowe Zjednoczenie
Wojskowe – jak i te lokalne, jak Ruch Oporu
Armii Krajowej czy Konspiracyjne Wojsko
Polskie – mogły si´ co najwy˝ej staraç reago-
waç na kolejne odsłony represji zgotowa-
nych społeczeƒstwu przez przywódców
PPR/PZPR. Owe defensywne akcje sprowa-
dzały si´ w znacznym stopniu do szeroko ro-
zumianej samoobrony.
JeÊli atakowano posterunki i oddziały
przeciwnika, to zazwyczaj te, których funk-
cjonariusze i ˝ołnierze okazali si´ szczegól-
nie niebezpieczni i bezwzgl´dni wobec lud-
noÊci.
„działacze komunistyczni” – dziÊ jednak wia-
domo, i˝ w ogromnej wi´kszoÊci byli to infor-
matorzy oraz tajni współpracownicy UB
i NKWD).
Przez całà pierwszà komunistycznà deka-
d´ poza zasi´giem podziemia pozostawali
zaÊ zarówno partyjni architekci masowego,
a póêniej powszechnego terroru, jak i plani-
Êci kolejnych fal represji z kr´gów MBP.
Prawdà jest jednak, i˝ akcji takich po prostu
nie planowano, nawet w sytuacji przypadko-
wego schwytania rodziny Bolesława Bieruta
przez oddział WiN Leona Taraszkiewicza
„Jastrz´bia” nie zastosowano wobec niej tak
typowej dla strony komunistycznej zasady
odpowiedzialnoÊci zbiorowej i puszczono jà
wolno.
Prawdà jest, i˝ na poziomie lokalnym ak-
cje likwidacyjne, dokonywane cz´sto wÊród
Rodzin´ Bieruta
puszczono wolno
JeÊli zwalczano przedstawicieli aparatu
bezpieczeƒstwa i jego agentur´, to dlatego, i˝
stanowili oni najwi´ksze zagro˝enie tak dla
członków organizacji i ich rodzin, jak i całego
społeczeƒstwa niezorganizowanego (w
przypadku funkcjonariuszy Urz´du Bezpie-
czeƒstwa w wielu organizacjach trzymano
TYLKO DLA HONORU
„Po niezliczonych polskich lasach błàkajà si´ niedobitki zbrojnych oddziałów, z orłami
na czapkach, z ryngrafami na piersiach, nie pogodzone z przegranà, walczàce z zaci-
Êni´tymi z´bami o głodzie i chłodzie, ju˝ tylko dla honoru, dla protestu, bez nadziei
na zwyci´stwo, same i opuszczone”.
Stefan Korboƒski, W imieniu Kremla
si´ zasady traktowania ich jako członków or-
ganizacji zbrodniczej i likwidowania, tak jak
w latach okupacji niemieckiej funkcjonariu-
szy SS i gestapo). Byli oni te˝ jedynymi repre-
zentantami aparatu represji, których pod-
ziemie mogło realnie dosi´gnàç, reagujàc
na ich rozliczne zbrodnie (według ustaleƒ re-
˝imowych historyków liczba poległych
po stronie komunistycznej wynieÊç miała
około 10 tysi´cy funkcjonariuszy, ˝ołnierzy
i osób cywilnych okreÊlanych ongiÊ jako
osób znajomych, sàsiadów, niejednokrotnie
byłych współtowarzyszy broni z szeregów
konspiracji (pozostajàcych na słu˝bie UB)
czy nawet członków rodzin (zmuszonych do
współpracy) miały niezwykle dramatyczny
wymiar. Wynikał on jednak z nacisku bez-
pieki, która starała si´ wszelkimi sposobami
rozbiç Êrodowiska niepodległoÊciowe, zmu-
³ Mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”
dowódca 5. Brygady Wileƒskiej AK ,
która dokonała wielu brawurowych akcji
przeciw komunistom. „Łupaszk´” uj´to w 1948,
a zamordowano w 1951 roku
ciàg dalszy na stronie 4
Ze Êrodka oddziałów, z traw leÊnych, paproci, podnosi si´ bezr´ka postaç w polówce i pada spokojna komenda: ognia – skokami naprzód
Walka „Kotwicza”
dowódcy i ˝ołnierze AK zo-
stali zdradziecko osaczeni
i uj´ci przez Sowietów, z któ-
rymi wczeÊniej atakowali
wspólnie Niemców w Wilnie.
Cz´Êç Polaków zacz´ła si´
przedzieraç na Nowogródczyzn´. Oto pierw-
sza walka Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”
– wczeÊniej ˝ołnierza Hubala, cichociemne-
go, dowódcy Zgrupowania Nadniemeƒskie-
go AK – z obławà NKWD w lipcu 1944 roku
w Puszczy Rudnickiej:
Pojawia si´ zwarta sowiecka tyraliera. Po
prostu nadchodzi, nie skacze, nie kryje si´, lecz
lezie. Akowcy padajà na je˝a do nich. Jest ju˝
z nimi „Kotwicz”. Jest bez r´ki, w polówce jakby
za du˝ej, wymizerowany, prawie niesamowity.
Spłoszone oddziały le˝à frontem do nadcho-
dzàcych, wÊród leÊnych mchów, w obronnym
pogotowiu. Odruchowo, linià, nikt niczego nie
formował. Zza drzew zbli˝ajà si´ g´stà tyralie-
rà spłowiałe drelichy Krasnej Armii. Idà. Cisza
jest przera˝ajàca, nawet ptaków nie słychaç.
Nie pada ani jeden przedwczesny strzał. I wte-
dy, gdy sà ju˝ tak blisko i tak dobrze widoczni,
wtedy ze Êrodka oddziałów, z traw leÊnych, pa-
proci, podnosi si´ bezr´ka postaç w polówce,
jakby w zwolnionym tempie, i bez pospiechu
pada spokojna komenda: ognia – skokami na-
przód. Zrywa si´ jeden przeciàgły grzmot i po-
Êwist, urywa si´ jakby na wyliczonej iloÊci naboi
i ju˝ bez komendy, w rytmie, jak najwspanial-
sze wojsko, skok i salwa, skok i seria. Znikajà
spłowiałe widma, nie ma ˝adnego zamieszania,
nie ma ju˝ strzelaniny. Armi´ Krajowà wchłania
jeszcze raz ochronna puszcza. Tymczasowe od-
roczenie wyroku, dla niewielu ocalenie .
Całà relacj´ uczestnika tej walki publikuje-
my w nr. 1 cyklu „˚ołnierze Wykl´ci 1943 –
1963”.
P o Operacji „Ostra Brama”
 
4
Sobota – niedziela | 19 – 20 marca 2011
Pami´ç
˚ołnierzy Wykl´tych
Z orłem
ciàg dalszy ze strony 3
szajàc torturami, szanta˝em i groêbà do wy-
dawania przyjaciół, ojców, matek, braci, sy-
nów. Przez ponad pół wieku wydarzenia te
przedstawiane były przez re˝imowych hi-
storyków i publicystów w sposób całkowicie
nieprawdziwy – jako przykłady okrucieƒ-
stwa – partyzantów, nie resortu bezpieczeƒ-
stwa.
„Robotnicy” z Chodakowa
Jako typowy przykład tego rodzaju mani-
pulacji mo˝e posłu˝yç historia likwidacji tzw.
robotników z Chodakowa. 12 XII 1946 r. dru-
gi szwadron 6. Brygady Wileƒskiej AK dowo-
dzony przez ppor. Waleriana Nowackiego
„Bartosza” w wyniku zasadzki na drodze
W´grów – Sokołów Podlaski (koło wsi Gro-
chów) zatrzymał samochód ci´˝arowy wio-
zàcy oÊmiu tzw. robotników z Chodakowa,
dwóch ˝ołnierzy KBW oraz działaczy PPR,
w tym sekretarza komitetu powiatowego
z Sokołowa Podlaskiego. „Robotnicy” ci, b´-
dàcy aktywistami PPR, zostali oddelegowani
do dyspozycji PUBP w Sokołowie Podlaskim
³ Patrol por. Szczepana ˚elaznego „˚aby” ze Zgrupowania „Za-
pory” – Hieronima Dekutowskiego , którego ˝ołnierze najdłu˝ej
opierali si´ komunistom. Ostatni zginàł na Lubelszczyênie w 1963
roku. Zdradzony Dekutowski dostał si´ w r´ce UB w 1947 roku,
potwornie katowano go w Êledztwie, a zamordowano w 1949 roku
< Pogrzeb poległych w czerwcu 1946 roku ˝ołnierzy „Zapory”
– Janusza Michalaka „Janosika” i Zbigniewa Grodzkiego
„Czarnego”
Na moje „ruki w wierch! – my polskije partizany!” – rzucił kieliszek na ziemi´ i porwał za le˝àcà przed nim PPSz
Âmierç „Smiersza”
chło w 1945 roku na ziemiach
polskich prawdziwe powsta-
nie antykomunistyczne. Roz-
prawiano si´ z funkcjonariu-
szami narzuconych siłà
władz, ich konfidentami oraz
sowieckimi nadzorcami. Oto relacja por. Zyg-
munta Bła˝ejewicza „Zygmunta” z zamachu
wykonanego przez sekcj´ specjalnà Obwodu
AK-AKO Bielsk Podlaski na powiatowego
szefa Âmierszu, st. lejt. Aleksandra Dokszyna:
O przybyciu komendanta [MO] Zieliƒskiego,
milicjanta z sàsiedniego posterunku [faktycz-
nie pracownika UBP] i st. lejt. Dokszyna do
mieszkania sołtysów (oboje zgin´li w akcji) zo-
staliÊmy powiadomieni przez kpr. rez. „Juran-
da” z siatki w Boçkach. Przed drzwiami domo-
stwa gospodarz z sàsiedniej wsi zaprz´gał ko-
nia. – „Pijà w Êrodku” [poinformował nas]. Zo-
stawiłem „Łupaszkowców” na ubezpieczeniu
i sam z ppor. „Ostojà” i „Jurandem” wszedłem
do Êrodka. St. lejt. Dokszyn podnosił kieliszek
z wódkà do ust. Na moje „ruki w wierch! – my
polskije partizany!” – rzucił kieliszek na ziemi´
i porwał za le˝àcà przed nim PPSz. Na nieszcz´-
Êcie lampa stojàca na stole zgasła. StrzelaliÊmy
długo na oÊlep. Zieliƒski padł na miejscu. Mili-
cjant [pracownik UBP] umknàł do sàsiedniej
izby, zostawiajàc przy nas PPSz (został roz-
strzelany). We wszytej na piersiach st. lejt. Do-
kszyna legitymacji „Smiersz” były trzy dziury
z mego PPS. „Ostoja” strzelał z półmauzerówki
Bergmanna [MP-43]. W legitymacji było zazna-
czone, ˝e [Dokszyn] mo˝e aresztowaç [tak˝e
czerwonoarmistów] do stopnia pułkownika
włàcznie. W skórzanej torbie były nazwiska
i pseudonimy szpicli.
Całà relacj´ uczestnika akcji na st. lejt. Dok-
szyna publikujemy w nr. 2 cyklu „˚ołnierze
Wykl´ci 1943 – 1963”.
w koronie
P rzeciw nowej okupacji wybu-
˚ołnierzy Wykl´tych
Pami´ç
Sobota – niedziela | 19 – 20 marca 2011
5
z zadaniem „zabezpieczenia” wyborów do
Sejmu Ustawodawczego – co w praktyce
oznaczało ich sfałszowanie przy zastosowa-
niu masowych represji. Wszyscy wyposa˝eni
byli w broƒ oraz dokumenty wystawione
przez resort bezpieczeƒstwa. Zabrano ich ze
sobà, podczas gdy innych schwytanych
wówczas członków PPR i PPS puszczono
wolno (sekretarzowi z Sokołowa udało si´
zaÊ zbiec).
Nast´pnego dnia, gdy szwadron „Barto-
sza” został zagro˝ony przez poÊcig UB i KBW,
„robotnicy z Chodakowa” zostali rozstrzela-
ni (według jednej z relacji nastàpiło to w trak-
cie podj´tej przez nich próby ucieczki). Ciała
ich partyzanci pozostawili na brzegu zamar-
zni´tego Bugu. Po odnalezieniu ich przez
poÊcig, co nastàpiło dopiero po trzech
dniach, trzeba było wyràbywaç je z lodu sie-
kierami. Dokonujàcy tej czynnoÊci funkcjo-
nariusze, pracujàcy w poÊpiechu i niestaran-
nie, pokaleczyli zwłoki. Obra˝enia ujawniły
si´, gdy zamarzni´te ciała przewieziono
do gmachu PUBP w Sokołowie Podlaskim,
w którym odtajały.
Natychmiast wykorzystano t´ okolicznoÊç
do ukucia propagandowej tezy, jakoby par-
tyzanci zn´cali si´ nad uj´tymi PPR-owcami
i zabili ich za pomocà siekier, podczas gdy
przeczyła temu nawet relacja powiatowego
sekretarza PPR z Sokołowa Podlaskiego
(wspominał on wr´cz o dobrym traktowaniu
zatrzymanych przez partyzantów). Pomimo
ewidentnie zmanipulowanego charakteru
owego przekazu wykorzystano go jeszcze
w latach 90. podczas posiedzenia Sejmu
(wystàpienia marszałka Sejmu RP Marka
Borowskiego oraz posła SLD Longina Pastu-
siaka), usiłujàc przeciwstawiç si´ podj´ciu
uchwały oddajàcej sprawiedliwoÊç ˝ołnie-
rzom Zrzeszenia WiN (notabene oddział
„Bartosza” Zrzeszeniu WiN nie podlegał).
Nie zadano sobie tak˝e wówczas trudu, aby
POCZULI WŁADZ¢
Z raportu szefa WUBP w Warszawie, 31 grud-
nia 1946 roku: „LudnoÊç powiatu jest bardzo
przestraszona, na widok i odgłos samo-
chodu wszyscy uciekajà ze wsi. […]
LudnoÊç powiatu sokołowskiego poczuła
władz´ paƒstwowà i zaczyna si´ z nià li-
czyç”
< Oddział ˝ołnie-
rzy Ruchu
Oporu Armii
Krajowej
z Mazowsza
przyjrzeç si´ reakcji władz komunistycznych
na owo wydarzenie. Była nim zarzàdzo-
na przez centralne władze partyjne i kierow-
nictwo bezpieki pacyfikacja powiatu soko-
łowskiego w iÊcie hitlerowskim stylu. Jej wy-
nikiem było „przefiltrowanie” (aresztowanie
i skatowanie) w ciàgu dziesi´ciu dni 1200
m´˝czyzn pomi´dzy 16. a 60. rokiem ˝ycia
z ponad 40 wiosek oraz osiem publicznych
egzekucji ludzi niemajàcych ze wspomnianà
sprawà nic wspólnego.
Rozbijanie katowni
JeÊli oddziały podziemia podejmowały
ju˝ operacje o charakterze ofensywnym,
to i tak w praktyce były one kolejnymi przy-
kładami działaƒ z zakresu samoobrony.
Dotyczyły bowiem w wi´kszoÊci akcji odbi-
jania aresztowanych i wi´êniów, nawet
w wi´kszych miastach. W sumie w latach
1944 – 1946 obiektem takich ataków stały
si´ 84 wi´zienia i areszty UB oraz cztery
obozy NKWD. JeÊli dodamy do tego akcje
³ Zało˝yciel Konspiracyjnego Wojska Polskiego Stanisław
Sojczyƒski „Warszyc” w Êledztwie. Rozprawa sàdowa zakoƒczyła
si´ wykonanym na nim mordem sàdowym
< Postrach UB na Podhalu – Józef KuraÊ „Ogieƒ” , dowódca
oddziału partyzanckiego „Błyskawica” . Osaczony w lutym 1947
roku, ci´˝ko ranny, Êmiertelnie poturbowany przez ubeków
ciàg dalszy na stronie 6
Wypuszczono wszystkich wi´êniów politycznych. Rozstrzelano trzech stra˝ników, którzy wsławili si´ szczególnym okrucieƒstwem
wodował nat´˝enie samo-
obrony oddziałów Zrzesze-
nia WiN. W latach 1945 – 1946
rozbijano wi´zienia, w któ-
rych UB przetrzymywał i ka-
tował ˝ołnierzy podziemia
niepodległoÊciowego. Do takich akcji nale˝y
uderzenie na wi´zienie w Pułtusku, zorgani-
zowane przez Obwód WiN Ostrów Mazo-
wiecka. Zgromadzono około 40-osobowy ze-
spół, który dysponował dziesi´cioma karabi-
nami maszynowymi. Uderzono po połu-
dniu 25 listopada 1946 roku:
˚ołnierze WiN zablokowali siedzib´ UBP i MO
oraz dwa mosty na kanale płynàcym przez
miasto. Kilkuosobowy patrol opanował poczt´
i rozbił central´ telefonicznà, przerywajàc łàcz-
noÊç. Inny pododdział wkroczył do budynku za-
mieszkanego przez słu˝b´ wi´ziennà, rozbraja-
jàc i zabierajàc ze sobà kierownika – Jana Dwor-
nika, który wprowadził partyzantów na teren
wi´zienia. Okazał si´ te˝ bardzo pomocny przy
wypuszczaniu wi´êniów z cel; potem poprosił,
aby partyzanci poturbowali go i zwiàzali, do-
starczajàc alibi wobec bezpieki – co istotnie
uczyniono. Rozbrojono załog´ i wypuszczono
wszystkich kilkudziesi´ciu wi´êniów politycz-
nych. Wykonano tak˝e wyroki Êmierci na trzech
stra˝nikach, którzy wsławili si´ szczególnym
okrucieƒstwem wobec wi´êniów. Straty sił bez-
pieczeƒstwa wyniosły siedmiu zabitych i kilku
rannych. Wedle raportu dowództwa KBW par-
tyzanci zdobyli 3rkm, 4PPSz, 21 kb, 6 kb poła-
manych, 64 granaty. Zbyt wczeÊnie Êciàgni´to
jednak ubezpieczenia mostów na kanale. W po-
tyczce Êmiertelnie ranny został dowodzàcy ca-
łà akcjà Stanisław Łanecki „Przelotny”.
Całà relacj´ o rozbiciu wi´zienia w Pułtu-
sku publikujemy w nr. 3 cyklu „˚ołnierze Wy-
kl´ci 1943 – 1963”.
Rozbicie wi´zienia
T error czerwonego re˝imu po-
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin