IPN4_HR_min.pdf

(3155 KB) Pobierz
IPN4_HR.pdf
02:%:-/2:%#:%27/.%
Kościół w Polsce pod rządami komunistów
492882593.010.png 492882593.011.png 492882593.012.png
2
PRZEZ MORZE CZERWONE . KOŚCIÓŁ W POLSCE POD RZĄDAMI KOMUNISTÓW
734§0
towa (obiekty sakralne) Kościoła jest w ystarcza-
jąca, a zabiegi o budowę nowych świątyń stanowią próbę
ekspansji ideologicznej. Dążyły więc systemowo do
ograniczania rozwoju budownictwa sakralnego, nawet
w przypadkach oczywistych potrzeb, czyli w nowo po-
wstałych kilkunastotysięcznych osiedlach. Pozwolenia
na budowę kościołów, zależne od dobrej woli władz,
były wydawane w dalece niewystarczającym zakresie.
Kapłani wraz ze swoimi parafianami podejmowali więc
częstokroć ryzykowne inicjatywy budowlane. Bez po-
zwolenia, bez wiedzy władz, w nocy wznoszono kaplice,
a nawet kościoły. Choć według SB nielegalnemu budow-
nictwu towarzyszył „klimat politycznie niekorzystnej
ekscytacji środowisk klerykalnych”, to było ono przede
wszystkim dramatycznym apelem społeczeństwa w ko-
munistycznym kraju: „My chcemy Boga” i... kościołów.
Adam Dziurok
Kościoły z łaski
W latach 1945–1989
poszczególne ekipy
władz komunistycznych
decydowały o kryteriach
wydawania zezwoleń na
budowę nowych kaplic
i kościołów.
w ćwierćwieczu 1945–1970 zbudowano zaled-
wie trzysta nowych kościołów.
:A'IERKAATWIEJ
Na początku dekady Edwarda Gierka wy-
pracowano podstawowe kryteria, według
których pozwolenie na budowę kościoła
można było wydać w sytuacji: 1/ gdy doszło
do zniszczenia dotychczasowego kościoła;
2/ gdy istniało poważne zagrożenie wybu-
chem konfliktu społecznego; 3/ gdy miejsco-
w y biskup był oceniany jako prorządow y.
Z praktyki udzielanych zezwoleń w latach
70. wynika, że władze bardziej preferowały
inwestycje w małych wsiach niż w ośrodkach
miejskich. W miastach zezwoleniami obję-
to kościoły o monumentalnych w ymiarach
(Gdańsk – Przymorze, Gdynia – Dempto-
wo, Kielce – Szydłówek, Wrocław – Tar-
nogaj), a to dlatego, by finansowo związać
ręce kościelnemu inwestorowi i ograniczyć
postulaty budowlane dotyczące kolejnych
świątyń. Także zgoda na kosztowne prace
przy obiektach zabytkowych miała na celu
finansowe związanie strony kościelnej na
tyle, aby nie była w stanie udźwignąć kosztów
budowy nowych kościołów.
7IELKIEBUDOWANIE
Przed wprowadzeniem stanu wojennego
zmieniono przepisy oraz praktykę działania
na tyle, że ruszyła lawina zezwoleń budowla-
nych. Zbliżał się finał systemu komunistycz-
nego, a kościoły powstawały jak grzyby po
deszczu. Dane Komisji Episkopatu do Spraw
Budowy Kościołów mówią o oddaniu do użyt-
ku w latach 1984–1988 ponad 460 kościołów
i 590 kaplic. Pod koniec 1988 roku władze
szacowały, że w budowie znajduje się ponad
950 obiektów sakralnych. Droga do tego stanu
była iście cierniowa.
politykę centralnego sterowania budow-
nictwem sakralnym. Bardziej łagodny
kurs stosowano w czasie, w którym
władze komunistyczne przeżywały kryzys
systemu. W czasie odwilży popaździerniko-
wej 1956/1957 wydano ponad 200 zezwoleń na
budowę nowych świątyń. Część z nich wkrót-
ce cofnięto, co stało się powodem otwartych
konfliktów z katolikami (Nowa Huta, Kraśnik
Fabryczny).
+RÐTKAODWIL
Podczas gomułkowskiego czternastolecia
ograniczanie zezwoleń budowlanych przy-
brało dramatycznie wysoki poziom. Równo-
cześnie trudno mówić o jasnych kryteriach
w ich udzielaniu.
W lutym 1968 r. dyrektor Urzędu do Spraw
Wyznań Aleksander Skarżyński mówił o ela-
stycznym postępowaniu wobec wniosków
budowlanych: „Tak, dawać, ale trzeba wie-
dzieć, co, komu, kiedy. (...) Z elastyczną poli-
tyką podejść trzeba do tych, którzy najsłabiej
solidaryzują się z polityką Wyszyńskiego. (...)
Komu dawać? Trzeba zacząć od t ych biskupów,
którzy na to zasługują”. W rezultacie powsta-
ły procedury obejmujące trzydzieści biuro-
kratycznych czynności, przez które należało
przebrnąć na drodze do uzyskania zezwolenia
budowlanego. Mimo to kluczowe znaczenie
zawsze miała decyzja polityczna. W rezultacie
Ryszard Gryz
Kościół tymczasowy w Rzeszowie-Drabiniance pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa
W Polsce Ludowej władze uznawały, że tzw. baza kul-
J eszcze w okresie stalinizmu rozpoczęto
492882593.013.png 492882593.001.png 492882593.002.png 492882593.003.png
KOŚCIÓŁ W POLSCE POD RZĄDAMI KOMUNISTÓW. PRZEZ MORZE CZERWONE
W. PRZEZ MORZE CZERWONE
2%',!-%.4!#*!
3
SB-udujemy nowy kościół
W Polsce Ludowej
starano się budować dużo
i coraz więcej.
nie obejmował jednak kościołów –
w tym względzie władze prowadziły
ostrą reglamentację. Swoje zadania w tym
kierunku gorliwie realizowała Służba
Bezpieczeństwa.
a7YCISZANIEq
SB czuwała nad tym, by nie podejmowano
działań nazywanych przez władze „nielegal-
nym budownictwem sakralnym”. Starano
się rozpoznać miejscowości, gdzie mogą wy-
stąpić „tendencje budowlane”, przygotow y-
wano dokładne plany działań operacyjnych
z wykorzystaniem agentury. W ramach pro-
filaktyki starano się maksymalnie „wyciszyć
i zneutralizować” dążenia do budowy nowych
kościołów. W jednym tylko 1972 r. udarem-
niono realizację aż 133 nielegalnych budów.
SB przeciwdziałała inicjatywom budowla-
nym na różnym etapie. Gdy we wsi Mełchów
mieszkańcy na miejscu rozebranej starej ka-
plicy szybko postawili mury nowej, władze
przystąpiły do kontrofensy w y. Na miejsce
wysłano architekta powiatowego z nakazem
wstrzymania budowy, a od proboszcza za-
żądano, by nakłonił wiernych do rezygnacji
z tej inicjatywy. Zamierzony cel osiągnięto
(mury kaplicy zostały rozebrane przez samych
mieszkańców), co ważne dla SB, bez represji
i konfliktu z mieszkańcami wsi.
Prowizoryczna kaplica w Krakowie-Mistrzejowicach
:GODANAaCZYNq
Inną taktykę zastosowano wobec „nie-
legalnej” rozbudowy kaplicy w Sierakowie,
powiat Wołomin, w 1969 r. Tamtejsi rolnicy,
ofiarowując każdy „po kilka desek, kilka sztuk
eternitu, po dwa i więcej worków cementu,
pustaki itp.”, przystąpili do prac budowlanych.
SB standardowo usiłowała zapobiec dalszym
pracom, m.in. przez zaplombowanie obiektu.
Napotkano początkowo opór 100 kobiet zgro-
madzonych w kaplicy. Kolejne kroki obejmo-
wały wydanie nakazu rozbiórki dobudówki,
wszczęcie postępowania karnego przeciw wła-
ścicielowi posesji, przesłuchanie 27 świadków
oraz rozmowy z proboszczem i 20 osobami.
Organizatorzy prac budowlanych wystosowali
pismo do władz, w którym tłumaczyli, że roz-
budowa wykonywana jest w ramach „czynu
przedzjazdowego”, a także jako hołd dla żoł-
nierzy polskich i radzieckich, gdyż budowa
znajduje się na byłym cmentarzu żołnierskim.
Z drugiej strony SB odnotowała, że inicjatorzy
budowy rozpowszechniają informacje o tym,
że udadzą się do posłów, do ambasady ZSRR
i kurii warszawskiej, a nawet straszą, że „nie
dopuszczą do rozbiórki kaplicy, a jeżeli wła-
dze będą chciały to uczynić – poleje się krew”.
Ostatecznie władze zalegalizowały budowę,
argumentując, że mieszkańcy są na ogół zdy-
scyplinowani w świadczeniach wobec pań-
stwa, a w wyborach do Sejmu i rad narodowych
uczestniczyli gremialnie.
Adam Dziurok
Wznoszenie z ruin
Odbudowie zniszczonej
wojną Polski
towarzyszyła akcja
budowy i restauracji
kościołów.
ofiarując materiały budowlane i paramenty
liturgiczne lub pomagając przy odgruzowy-
waniu zniszczonych kościołów i kaplic. Okres
względnej współpracy szybko skończył się
i już pod koniec lat czterdziestych, z wyjąt-
kiem prac restauracyjnych, proces budowy no-
w ych kościołów zamarł całkowicie. Przełom,
wprawdzie chwilowy, nastąpił w 1956 roku, to
jest w okresie tzw. odwilży październikowej.
Władze na krótki czas odblokowały budowę
nowych obiektów sakralnych. W kolejnych
dekadach XX wieku ich budowa wprawdzie
postępowała mozolnie naprzód, ale była oku-
piona olbrzymimi wyrzeczeniami i spoty-
kała się z różnorodnymi szykanami. W nie-
których diecezjach, wobec permanentnych
zakazów i blokady zezwoleń, wierni na własną
rękę w największej tajemnicy budowali ko-
ścioły. To z tego okresu pochodzą informacje
o budynkach, które jednej nocy zamieniały
się w kaplice i małe kościoły. Do najbardziej
znanych i spektakularnych akcji nielegalnych
budów dochodziło w diecezji przemyskiej.
W innych diecezjach, np. katowickiej, wła-
dze kościelne usiłowały legalnie rozpocząć
budowę. Polityka władz komunistycznych wo-
bec budownictwa sakralnego w okresie PRL,
uzasadniana ideologicznie, w istocie rzeczy
miała charakter samobójczy. Lansowano na
siłę budowę miast bez Boga, nie bacząc na to,
że budowa kościoła była jednym z najbardziej
istotnych czynników integrujących nowe,
zróżnicowane pochodzeniem społeczności.
w tych miastach, przez które przeszły
walki frontowe. Ruszyła odbudowa
kościołów Warszawy i Wrocławia. W wielu
parafiach usiłowano również za zgodą władz
kościelnych i państwowych rozpocząć budo-
wę now ych kościołów. Parafie mniej doświad-
czone zniszczeniami pomagały biedniejszym,
Ks. Jerzy Myszor
P ęd do wznoszenia nowych budowli
D o odbudowy przystąpiono szczególnie
492882593.004.png 492882593.005.png
4
PRZEZ MORZE CZERWONE . KOŚCIÓŁ W POLSCE
.)%:79+,)"5$/7.)#:/7)%
Będziesz agentem
albo pójdziesz siedzieć
Taki wybór dali
ubecy budowniczemu
chorzowskiego kościoła
św. Floriana
ks. Konradowi
Szwedzie.
skoro komunistyczna gospodarka z zasady
oznaczała ciągłe niedobory, a jeśli już mate-
riały były, to budowa kościoła była ostatnim
celem, na który decydenci chcieli je przezna-
czać. By ominąć tę rafę, wierni z Chorzowa
kupowali budulec na własne nazwisko i prze-
kazywali go parafii. W ten sposób ks. dr Nawa
został nielegalnym posiadaczem materiałów
budowlanych, za co został skazany na 3 lata
więzienia. Faktycznie odsiedział dwie trzecie
tego w yroku.
-ODLITWAOCEGÇ
Uchodzący za oryginała, a jednocześnie
gorliwego duszpasterza ks. Szweda chwytał się
innych sposobów. W swoich wspomnieniach
pisze: „Klęknąłem przed bezdusznym biuro-
kratą w cegielni w Kozłowej Górze, błagając
o trochę pustaków, lecz nie otrzymałem”.
W innych miejscach ks. Szweda miał wię-
cej szczęścia, ale... W lipcu 1960 r. SB miała do
dyspozycji materiały, dzięki którym można
było oskarżyć duchownego o „nadużycia” przy
budowie chorzowskiej świątyni. Chodziło
o pieniądze, jakie ks. Szweda miał wręczyć
pracownikom Kozielskich Stoczni Rzecznych
za wykonanie robót konstrukcyjno-stalowych.
Jednak zamiast od razu skierować sprawę do
sądu, esbecy postanowili podjąć próbę szantażu
i zrobienia z księdza swego tajnego współpra-
cownika – tym cenniejszego, że cieszącego się
przyjaźnią katowickiego biskupa i jego otocze-
nia. „Albo będziesz agentem, albo pójdziesz
siedzieć” – tak w skrócie brzmiała ich oferta.
7ARESZCIE
Późną jesienią 1960 r. ks. Szweda trafił do
„aresztu wydobywczego”. Nękany atakami
wątroby i reumatyzmem przez 5 tygodni mu-
siał spać na podłodze. Ponieważ miał za sobą
kilkuletni pobyt w obozach koncentracyjnych
w Dachau i Auschwitz (gdzie spowiadał się
u św. Maksymiliana Kolbego), sąd w końcu
pozwolił mu odpowiadać z wolnej stopy,
a po wydaniu wyroku skazującego zawiesił
wykonanie kary. Stało się to m.in. po inter-
wencji Międzynarodowego Komitetu Oświę-
cimskiego.
nowego kościoła było zdobycie pozwole-
nia od władz państwowych. Po paździer-
nikowej odwilży roku 1956 polityka władz
w tym względzie nieco złagodniała, co nie
znaczy, że pozwolenia były wydawane od
ręki. Owszem, budowniczy chorzowskiego
kościoła Ducha Świętego ks. Karol Nawa
otrzymał w końcu ten dokument, ale koszto-
wało go to jedyne... 72 wizyty w odpowiednich
urzędach!
A gdy już pozwolenie było, trzeba było
skądś wziąć materiały budowlane. Tylko skąd,
Jarosław Dudała
Kościół pw. św Floriana w Chorzowie zbudowany przez ks. Szwedę
Ks. prałat Konrad Szweda z krzyżem
PRZEZ MORZE CZERWONE . KOŚCIÓŁ W POLSCE POD RZĄDAMI KOMUNISTÓW
J ednym z pierwszych kroków do budowy
492882593.006.png 492882593.007.png
KOŚCIÓŁ W POLSCE POD RZĄDAMI KOMUNISTÓW. PRZEZ MORZE CZERWONE
ĄDAMI K OMUNISTÓW. PRZEZ MORZE CZERWONE
.)%:79+,)"5$/7.)#:/7)%
5
Z zaskoczenia
Uroczystosć poświęcenia przez biskupa
przemyskiego Ignacego Tokarczuka
kamienia węgielnego
pod nowy, murowany kościół
pw. Matki Bożej Nieustającej
Pomocy w Tarnobrzegu, 28 XI 1982 r.
„W Tarnobrzegu nigdy
nie będzie nowego
kościoła” – tymi słowami
przekony wano ks.
Michała Józefczyka
w Urzędzie do Spraw
Wyznań, aby zaprzestał
budow y nowego kościoła.
że w mieście tym jest tylko jeden kościół i ko-
niecznością jest znalezienie miejsca na nowy.
Tego samego dnia, 8 maja 1979 r., przy jechałem
do Tarnobrzega q . Na samym początku zakupio-
no działkę pod budowę kościoła, a materiały
budowlane zgromadzono i przygotowano
w Lipnicy.
3ZYBKABUDOWA
Mimo braku zgody władz na budowę ko-
ścioła 26 maja 1979 r. elementy przyszłej św ią-
tyni przewiezione zostały do Tarnobrzega.
O godzinie 12.00 rozbrzmiały dzwony w klasz-
torze dominikanów. Około 30 wiernych wraz
z ks. Józefczykiem po odmówieniu modlitwy
„Anioł Pański” rozpoczęło budowę kościoła.
Powstałe w trakcie budowy osiedla mieszka-
niowego wysokie wykopy sprawiły, iż prace te
nie zostały zauważone. Około 22.00 drewniany
kościółek był już postawiony.
Następnego dnia, w niedzielę, w klasz-
torze dominikanów w trakcie Mszy świętej
o godzinie 6.00 ogłoszono, iż o 7.00 odbędzie
się poświęcenie kościoła. Po Mszy wierni
udali się więc do nowej świątyni pw. Matki
Bożej Nieustającej Pomocy, którą poświęcił
bp Tokarczuk (zdjęcie tego kościoła znajduje
się na okładce dodatku). Dopiero wówczas
władze dowiedziały się o istnieniu kościoła.
Na ulicy w jego pobliżu stanął radiowóz mi-
licyjny. Wszystkie pojazdy poruszające się
w okolicy były kontrolowane. Na drugi dzień
próbowano bezskutecznie nakłonić ks. Józef-
czyka do opuszczenia Tarnobrzega.
7IELKAMODLITWA
Od początku powstania kościoła aż do paź-
dziernika 1979 r. trwała w nim ustawicznie
adoracja Najświętszego Sakramentu. W ten
sposób broniono świątyni przed możliwo-
ścią podpalenia. Szykany spotkały kapłana
odpowiedzialnego za budowę kościoła – ks.
Józefczyk został skazany 30 maja 1979 r.
przez kolegium do spraw wykroczeń na karę
grzy wny (później karę taką wymierzano mu
jeszcze kilkunastokrotnie), a we wrześniu 1979
r. przez Sąd Rejonowy w Janowie Lubelskim na
rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Był też
wzywany do Urzędu do Spraw Wyznań, gdzie
próbowano wymusić na nim decyzję o zanie-
chaniu rozbudow y św iąty ni. Aż do 1989 r. nie
został też zameldowany w Tarnobrzegu.
Zgodę na budowę świątyni otrzymał w 1982
r. Wtedy też w listopadzie kamień węgielny
pod budowę murowanej świątyni poświęcił
inicjator całego przedsięwzięcia – bp Ignacy
Tokarczuk.
ska borykała się z problemem
niewystarczającej liczby parafii.
Widoczne to było m.in. w Tarnobrzegu, gdzie
brak zgody władz komunistycznych na budo-
wę nowej świątyni uniemożliwiał otoczenie
odpowiednią posługą duszpasterską robotni-
ków Kopalni i Zakładów Przetwórstwa Siarki
„Siarkopol”. W mieście tym – od 1975 r. sie-
dzibie województwa – znajdowała się jedna
świątynia, klasztor dominikanów.
W 1979 r. bp Ignacy Tokarczuk wezwał
do siebie ks. Michała Józefczyka: a Ks. biskup
wyciągnął mapę Tarnobrzega i objaśnił mi,
Mariusz Krzysztofiński
W połowie lat 60. diecezja przemy-
492882593.008.png 492882593.009.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin