Uparta_dziewczyna.pdf

(905 KB) Pobierz
Uparta dziewczyna
§UPARTA
DZIEWCZYNA
339929586.001.png
ROZDZIA Ł PIERWSZY
Bella Swan wciągnęła do płuc świeże, orzeźwiające
powietrze, po czym westchnęła głęboko. Może nie
była najszczęśliwszą
kobietą na świecie - w ciągu ostatnich ośmiu
miesięcy zbyt wiele niepokojących rzeczy
wydarzyło się
na ranczu Cullenów - ale przynajmniej bez lęku
patrzyła
w przyszłość.
Łagodna klacz, zwana Rudą ze względu na rdzawy
kolor sierści, zastrzygła nerwowo uchem. Bella
poklepała
ją po szyi i rozejrzała się dookoła, podziwiając
piękne
krajobrazy.
Przez pierwszy tydzień lutego na północnym
wybrzeżu
Kalifornii pogoda nie dopisywała: było chłodno i
deszczowo.
Ale wreszcie nastała upragniona zmiana: chmury
znikły,
niebo przybrało jednolity odcień błękitu, a
temperatura
w cieniu dochodziła niemal do dwudziestu stopni.
W tak piękny, słoneczny dzień wszystko wydawało
się
możliwe. Prawie wszystko, poprawiła się w
myślach Bella,
odpędzając od siebie pszczołę. Bzycząc cicho,
owad poleciał
w stronę pola obsianego rubinem, który powoli
zaczynał
kwitnąć na biało, żółto i niebiesko.
- Zobaczcie, sokół! - zawołał dziesięcioletni Carlisle
Cullen junior , wskazując na skały ciągnące się
wzdłuż
zachodniej granicy rancza.
- Gdzie? Gdzie? - dopytywał się młodszy o dwa
lata
Eric Cullen; zadarł głowę, ale żadnego sokoła nie
dojrzał.
- Ojej, ty śle... - Starszy chłopiec popatrzył na Bellę
i zreflektował się. - Tam, nad sosnami.
Bella pogroziła mu palcem, po czym uśmiechnęła
się
przyjaźnie. Nie pozwalała swoim podopiecznym
używać
wyzwisk ani przekleństw. Chociaż jako niania
zatrudniona
była od niedawna, opiekowała się chłopcami od
samego
początku; miała szesnaście lat, kiedy pani Cullen
po raz pierwszy zabrała ją z sobą do luksusowego
kurortu,
aby zajęła się małym Emmetem, który liczył
wówczas
zaledwie kilka miesięcy.
Od tamtej pory minęło dziesięć lat.
Bella ponownie westchnęła. Zdziwiła się, czując
pieczenie
pod powiekami. Po chwili wróciła myślami do
przeszłości.
Czas płynął tak szybko, a zarazem tak wolno.
Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczęła studia
metodą
korespondencyjną, czyli przez Internet. Mieszkała
z rodzicami na terenie posiadłości Cullenów;
pomagała
matce w prowadzeniu domu, a kiedy pani Cullen
urodziła
Erica, coraz częściej opiekowała się dwójką
maluchów.
W zeszłym miesiącu Esme Cullen poprosiła ją, aby
zamieszkała w głównej rezydencji i przyjęła
posadę
opiekunki chłopców. Ich niani, jak to określiła.
Bella zgodziła
się; potrzebowała pieniędzy.
Znów odpędziła sprzed twarzy pszczołę. Kilka
kolejnych
spostrzegła na końskiej grzywie. Jedna usiadła
zwierzęciu
na uchu. Klacz potrząsnęła gwałtownie łbem.
- Możemy się pościgać? - spytał Eric, wpatrując
się w Bellę błagalnym wzrokiem.
Skinęła głową.
- Dobrze, tym bardziej że jakoś dużo tu pszczół.
Nie
odpędzajcie ich, bo się rozzłoszczą. Po prostu
odwróćcie
się i jedźcie w stronę stajni, a one same odlecą.
Chłopcy posłusznie wykonali polecenie. Kiedy
odjechali
kilka metrów, Bella pociągnęła lekko wodze. Klacz
wymachiwała nerwowo ogonem. Po chwili
obróciła się
i ruszyła przed siebie, najpierw stępem, potem
kłusem.
Bella popatrzyła na pędzących przed nią
chłopców,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin