an16.pdf

(5946 KB) Pobierz
706246298 UNPDF
Cena 0.00 PLN (w tym 5% VAT)
www.AstroNautilus.pl
Popularnonaukowy magazyn astronautyczny
.
Nr 16
.
2/2011
706246298.008.png
Kosmos to dla nas najbardziej zaawansowana nauka ,
która cz¦sto redefiniuje pogl¡dy filozofów, najbardziej
zaawansowana technika , która stała si¦ cz¦±ci¡ nasze-
go »ycia codziennego i czyni je lepszym, najbardziej
wizjonerski biznes , który ka»dego roku przynosi setki
miliardów dolarów zysku, najwi¦ksze wyzwanie ludz-
ko±ci, która by przetrwa¢, musi nauczy¢ si¦ »y¢ po-
za Ziemi¡. Misj¡ magazynu AstroNautilus jest re-
lacjonowanie osi¡gni¦¢ współczesnego ±wiata w ka»dej
z tych dziedzin, przy jednoczesnym budzeniu astronau-
tycznych pasji w±ród pokole«, które jutro za stan tego
±wiata b¦d¡ odpowiada¢.
Dwumiesi¦cznikpopularnonaukowypo±wi¦conytematyce
astronautycznej. ISSN1733-3350 . Nr16(2/2011) .
Redaktornaczelny :drAndrzejKotarba
Zast¦pcaredaktora :WaldemarZwierzchlejski
Korekta :RenataNowak-Kotarba
Kontakt :redakcja@astronautilus.pl
Zach¦camydowspółpracyinadsyłaniatekstów,zastrze-
gaj¡csobieprawodoskracaniairedagowanianadesłanych
materiałów.Przedrukmateriałówtylkozazgod¡Redakcji.
706246298.009.png 706246298.010.png
Loty załogowe > USA
Mini-wahadłowiecDreamChaser(Ryc.SierraNevadaCorp.)
Przyszło±¢ lotów załogowych w USA
tekst: JanSzturciKrzysztofKanawka (Kosmonauta.net)
Przeniesienie wahadłowców z platform startowych na muzealne to do±¢ znamienny moment w historii ameryka«-
skich lotów załogowych. Podobnie jak po zako«czeniu programu Apollo, NASA zostaje bez własnego pojazdu
kosmicznego. Jednak to, »e przez jaki± czas astronauci USA nie b¦d¡ mogli podró»owa¢ w kosmos w pojazdach
z etykiet¡ „Made in USA”, nie oznacza, i» w ogóle lotów zaprzestan¡. Jak wi¦c wygl¡da dzi± i jutro załogowego
programu USA?
3
AatroNautilus
706246298.011.png 706246298.001.png
Lotyzałogowe > USA
logicznie skomplikowanymi, bardzo wra»liwymi
i niezwykle drogimi w eksploatacji, wiadomo
powszechnie nie od dzi±. Trudniej o odpowied¹ na py-
tanie, dlaczego dzisiaj, gdy promy przechodz¡ na eme-
rytur¦, ich miejsca automatycznie nie zajmuj¡ pojazdy
nowej generacji – ta«sze i bardziej efektywne w u»yt-
kowaniu?
Ogromne zainteresowanie lotami kosmicznymi jakie
istniało w latach 60. osi¡gn¦ło sw¡ kulminacj¦ 20 lip-
ca 1969 roku i od tego dnia stopniowo malało, tylko
sporadycznie rosn¡c np. podczas dramatycznego lotu
Apollo 13, pierwszego lotu wahadłowca, tragedii Chal-
lengera i Columbii. W du»ej mierze z powodów finan-
sowych Ameryka nie mogła pój±¢ za ciosem i po zdo-
byciu Ksi¦»yca wyruszy¢ na Marsa. Najwi¦ksza pot¦ga
kosmiczna na ±wiecie pozostała bez jasnego celu, bez
zada«, które „zrealizuje nie dlatego, »e s¡ łatwe, ale
dlatego, »e s¡ trudne”.
Idea budowy promów kosmicznych wydawała si¦ eko-
nomiczne mo»liwa i technicznie osi¡galna, cho¢ mniej
ambitna ni» Czerwona Planeta. Co wa»ne, elementem
programu wahadłowców było zapewnienie rutynowych
lotów orbitalnych. Nie bez problemów t¦ rutyn¦ w pew-
nym sensie osi¡gni¦to, cho¢ na znacznie ni»szym po-
ziomie. Dla przeci¦tnego Amerykanina kosmos jeszcze
bardziej zoboj¦tniał – co paradoksalnie jest sukcesem,
jak i pora»k¡.
Stan u±pienia i pewnego status quo w erze waha-
dłowców („mo»e nie s¡ idealne, ale stosunkowo dobrze
funkcjonuj¡”) powodowały, i» planowano eksploatowa¢
promy nawet do lat 30. obecnego wieku. Celem ambit-
niejszym od wahadłowców stała si¦ kosztowna Mi¦dzy-
narodowa Stacja Kosmiczna (ISS), której budowa była
jednak ±ci±le zwi¡zana z utrzymaniem floty promów
kosmicznych. Zainteresowania NASA w sferze astro-
nautyki załogowej ko«czyły si¦ de facto na wysoko±ci
400 km – czyli na ISS. Ksi¦»yc i Marsa pozostawiono
sondom bezzałogowym.
NASA podejmowała wysiłki na rzecz opracowania al-
ternatywy dla wahadłowców, czy to w zakresie trans-
portu ładunków, czy te» transportu załogi na i z ISS.
Projekty te zostały przerwane z powodu narastaj¡cych
problemów technicznych i finansowych. A» naszedł rok
2003 i tragedia Columbii, która podziałała jak zimny
prysznic. Nagle okazało si¦, »e wahadłowce s¡ ju» de
facto przeszło±ci¡ – w nowym grafiku lotów je»yło si¦
od sformułowa« w stylu „ostatni w historii”. W hanga-
rach nie było dla nich nast¦pców – planowany Orbital
Space Plan istniał tylko na papierze. Ameryka musia-
ła na nowo rozpozna¢ swoje ambicje i wyznaczy¢ nowe
cele.
Wypadek Columbii przypadł na kadencj¦ George’a
W. Busha i to wła±nie jego administracja została wy-
wołana do tablicy i musiała wskaza¢ kierunek na przy-
szło±¢. Pierwszym celem miało by¢ uko«czenie budo-
wy ISS, po czym astronauci powinni byli (przed 2020
rokiem) skierowa¢ si¦ na Ksi¦»yc i tam zało»y¢ sta-
ła baz¦. W dalszej perspektywie Mars, cho¢ ten kie-
runek nakre±lony był ju» bardziej mgli±cie. Ameryka
potrzebowała zatem pojazdu dla astronautów, a wraz
z nim rakiety no±nej zdolnej wysła¢ ludzi na orbit¦ oraz
ku Ksi¦»ycowi. Powstał program Constellation (w roku
2004), w ramach którego rozpocz¦to prace nad pojaz-
dem załogowym – kapsuł¡ Orion podobn¡ do Apollo,
cho¢ wi¦ksz¡ i nowocze±niejsz¡, oraz rakietami no±nymi
– Ares I dla lotów załogowych, oraz Ares V do trans-
portu ładunków, w tym infrastruktury koniecznej do
l¡dowania na Srebrnym Globie.
M Obecnie rosyjski Sojuz-TMA pozostaje podstawowym
±rodkiem załogowego transportu do ISS (Fot. NASA).
Program Constellation okazał si¦ nierealny. Pojawiły
si¦ problemy techniczne i ci¦cia w finansach, w nast¦p-
stwie których główny cel (czyli powrót na Ksi¦»yc do
2020 roku) oddalał si¦ o jeszcze jedn¡ dekad¦. Barack
Obama, jako nowy prezydent USA, obszedł si¦ z po-
mysłami poprzednika bardzo brutalnie – Constellation
trafił do kosza. Jego miejsce zast¡piła realizowana dzi±
koncepcja „elastycznej ±cie»ki” ( flexible path ) wiod¡-
cej na Marsa (l¡dowanie ma odby¢ si¦ około 2040 ro-
ku), poprzez „mniej ambitne” cele, takie jak: punkty li-
bracyjne Ziemia-Sło«ce, planetoid¦ (l¡dowanie), orbit¦
i by¢ mo»e powierzchni¦ Ksi¦»yca, przelot i orbitowania
wokół Marsa, oraz l¡dowanie na jednym z marsja«skich
ksi¦»yców. Ka»dy kolejny cel ma by¢ bardziej wyma-
gaj¡cy od poprzedniego, co w zało»eniach daje szanse
na stopniowe przygotowanie si¦ – tak»e finansowe – do
odwiedzin na Czerwonej Planecie.
nr16 Y 2/2011
4
O tym,»e wahadłowce były maszynami techno-
706246298.002.png 706246298.003.png 706246298.004.png 706246298.005.png
Lotyzałogowe > USA
M Kapsuła MPCV-Orion wraz z technikami tu» po te±cie awaryjnego przerwania startu (Fot. NASA).
Koncepcja forsowana przez Obam¦ przedefiniowała
cel oraz ±rodki do jego osi¡gni¦cia. Starym-nowym po-
jazdem dla załogi ma by¢ obecnie MPCV (Multi-Pur-
pose Crew Vehicle) – czteroosobowa kapsuła rozwini¦-
ta na bazie Oriona, wysyłana w kosmos za pomoc¡
projektowanej rakiety SLS (Space Launch System). T¦
ostatni¡ maj¡ tworzy¢ elementy pochodz¡ce w sporej
cz¦±ci z programu STS, co czyni j¡ znacznie ta«sz¡
i łatwiejsz¡ w konstrukcji ni» rakiety Ares – te» wy-
korzystuj¡ce spu±cizn¦ STS, ale w mniejszym stopniu.
Propozycje Busha i Obamy maj¡ swoich zwolenników
i przeciwników, a opis racji obydwu stron zasługuje na
osobny artykuł.
Obecnie statek MPCV to wci¡» kwestia przyszło±ci.
Póki co NASA znajduje si¦ w poło»eniu podobnym do
tego sprzed czterech dekad, gdy zako«czony został pro-
gram Apollo i powi¡zany z nim program stacji orbital-
nej Skylab. Wówczas czekano na wahadłowce, których
budowa nieustannie si¦ przeci¡gała, dzi± oczekiwany
jest MPCV. S¡ jednak istotne ró»nice.
Przed laty NASA była skazana na czekanie, za± obec-
nie ma wi¦ksze pole manewru. Pierwsza opcja, z której
NASA korzysta, to pomoc Rosjan i ich Sojuzów. Nie
jest to rozwi¡zanie nowe, gdy» równolegle do progra-
mu wahadłowców ameryka«scy astronauci latali na ISS
wła±nie na pokładach rosyjskich pojazdów. Nie jest to
rozwi¡zanie zadowalaj¡ce USA na dłu»sz¡ met¦ – So-
juz mo»e zabra¢ na raz tylko trzech astronautów (wa-
hadłowce maksymalnie osiem), poza tym poleganie tyl-
ko na jednym ±rodku transportu jest do±¢ ryzykowne
(bo co b¦dzie, gdy Sojuzy z jakiego± wzgl¦du nie b¦d¡
mogły lata¢?).
Druga mo»liwo±¢, jak¡ ma przed sob¡ NASA, jest
o wiele ciekawsza – rol¦ wahadłowców w zakresie trans-
portu załogi do i z ISS przej¡¢ mog¡ firmy komercyjne.
W takim uj¦ciu NASA nie musi przejmowa¢ si¦ pro-
jektowaniem systemów, testowaniem prototypów i zle-
caniem seryjnej produkcji. Jej rola ograniczy si¦ do za-
mówienia startu u wybranego, certyfikowanego opera-
tora, ewentualnie zapewnienia infrastruktury naziem-
nej (je±li dana firma tak¡ nie dysponuje). Dzi¦ki temu
cały ci¦»ar prac in»ynieryjnych pozostaje na zewn¡trz
agencji. Z technicznego punktu widzenia budowa ko-
mercyjnych pojazdów załogowych jest dzi± mo»liwa. Co
wi¦cej, NASA wspiera finansowo prace w tym zakresie.
Kolejn¡ ró»nic¡ mi¦dzy latami siedemdziesi¡tymi
5
AatroNautilus
706246298.006.png 706246298.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin