Grobowce ślepej śmierci -(1971) DVDRip.txt

(20 KB) Pobierz
00:00:18:Film dedykowany pami�ci AMANDO DE OSSORIO (1926-1996)
00:00:29:GROBOWCE �LEPEJ �MIERCI
00:03:46:Betty!
00:03:48:Cze��!
00:03:55:Virginia!
00:03:58:Co robisz w Lizbonie?
00:04:00:Jestem tu w interesach.| O rany, ale wyros�a�!
00:04:04:Ty te�. Wspaniale wygl�dasz, jak zawsze.
00:04:08:Pami�tasz, jak uczy�a� mnie u�ywa� mascary?
00:04:12:Pami�tam.
00:04:20:Nie m�wmy o przesz�o�ci.| Przez to czuj� si� staro.
00:04:30:-Jeste� m�atk�? |-Nie, wci�� sama. A ty?
00:04:34:Jest jeden facet,| ale to jeszcze nic powa�nego.
00:04:36:Mia�am do ciebie zadzwoni�,|jak tylko sko�cz� prac� w sklepie.
00:04:40:Prowadzisz w�asny interes?
00:04:42:Odrobink� pretensjonalne, ale interesuj�ce.
00:04:45:Robi� manekiny|na wystawy sklepowe.
00:04:48:Nauczy�am si� tego w Pary�u, |teraz mam w�asny sklep.
00:04:52:Gdzie?
00:04:54:Na ulicy Montreal.
00:04:57:W pobli�u kostnicy?
00:04:58:Dop�ki nie znajd� lepszego miejsca.
00:05:01:Roger mo�e ci pom�c.
00:05:02:Kim jest Roger ?
00:05:04:Us�ysza�em moje imi�.
00:05:05:Roger, poznaj Betty. |Ona robi manekiny.
00:05:08:Manekiny do sklep�w, Virginio.
00:05:11:Dlaczego nie przedstawi�a� nas wcze�niej?
00:05:13:-To by�o dawno temu... |- Nie wyjawiaj mojego wieku.
00:05:17:Powinni�my uczci� wasze|ponowne spotkanie.
00:05:20:Jak?
00:05:22:Jedziemy jutro na ob�z, masz ochot�?
00:05:25:Betty nie lubi warunk�w obozowych.
00:05:26:Na pewno wolicie by� sami.
00:05:29:Nie, Virginia i ja | jeste�my tylko przyjaci�mi.
00:05:32:-Trzy osoby to za du�o! |-Zabierz przyjaciela.
00:05:36:Nikogo nie mam.
00:05:39:Ale spr�buj�.
00:05:40:Nie b�dziesz musia�a d�ugo szuka�.
00:05:42:Jest niedob�r m�czyzn.
00:05:45:O kt�rej jutro?
00:05:46:Punktualnie o czwartej, przy stacji.
00:05:47:O czwartej.
00:06:11:Pilnuj, �eby piec by� pe�ny.|Za�adowany b�dzie dobrze dzia�a�.
00:06:15:W porz�dku.
00:06:17:Chc�, �eby� sprawdzi� bilety.
00:06:21:Dobrze, tato.
00:06:22:Zacznij szuflowa�, odje�d�amy.
00:06:27:Sp�nia si�. Pewnie nie przyjdzie.
00:06:30:Poczekajmy.| Na pewno co� j� zatrzyma�o.
00:06:33:Chod�my znale�� nasze miejsca.
00:06:36:Ju� jest.
00:06:38:Wszyscy wsiada�!
00:06:39:Przepraszam za sp�nienie.
00:06:41:Nie szkodzi.
00:06:42:Przyjaciel nie przyszed� na spotkanie.
00:06:46:Jego strata. Chod�my.
00:06:48:Nie jad� z wami.
00:06:49:Mog�aby� zatelefonowa� ze stacji.
00:06:51:Pr�bowa�am, ale oni wpuszczaj� tylko pasa�er�w.
00:06:53:Pr�bowa�am, ale oni wpuszczaj� tylko pasa�er�w.
00:06:58:Bawcie si� dobrze.
00:07:01:Nie, jedziesz z nami. | Prawda, Virginio?
00:07:09:W porz�dku.
00:07:11:Widok jest fantastyczny.
00:07:17:Wszyscy wsiada�, drzwi zamyka�.
00:07:19:Wsiadaj.|Wezm� baga�e.
00:07:41:Mamy ca�y przedzia� dla siebie.
00:07:43:Niezupe�nie.
00:07:45:Hotel jest wspania�y.|Lepszego powietrza nie znajdziesz.
00:07:49:Zabra�a� olejek do opalania ?
00:07:53:Nie potrzebuj� tego.
00:07:54:Ja tak. Jestem miejsk� dziewczyn�.|Nie chc� si� spali�.
00:08:06:Zdejm� to.
00:08:08:Nie, chcia�am tylko wzi�� kosmetyczk�.
00:08:20:Bardzo mi�o, jak na pierwsz� randk�.
00:08:22:Nie mog� si� doczeka� drugiej.
00:08:24:Przepraszam, Musz� zaczerpn�� �wie�ego powietrza.
00:08:40:-Chyba jest zdenerwowana. |-Nie wiem, dlaczego.
00:08:44:Byli�my troch� nietaktowni.
00:08:47:Przecie� mi�dzy nami nic nie ma...
00:08:51:Bardzo ci� lubi�.|Tak to ju� jest.
00:08:54:Nie ze mn�.| Virginia jest moj� najlepsz� przyjaci�k�.
00:08:57:Moj� r�wnie�, ale co mo�emy zrobi�?
00:09:00:To g�upie. Nie chc� jej rani�.
00:09:02:-Powinienem z ni� porozmawia�? |-Nie, ja p�jd�.
00:09:12:Nie cieszysz si�, �e z wami jad�, prawda?
00:09:14:Powinna� z nim zosta�.
00:09:17:Mam na my�li t� wycieczk� z wami dwojgiem.
00:09:20:Czemu si� przejmujesz?
00:09:22:Jak mo�esz tak m�wi�?| Zapomnia�a�?
00:09:27:Jestem twoj� najlepsz� przyjaci�k�. |Twoj� powierniczk�.
00:09:31:Przepraszam, Betty.
00:09:33:Nie wiem o co chodzi.
00:09:36:Nie wiem, czemu taka jestem.
00:09:39:W porz�dku. To nie ma wi�kszego znaczenia.
00:09:40:W porz�dku. To nie ma wi�kszego znaczenia.
00:09:45:To dlatego, �e wci�� jeste�|tym samym, przestraszonym dzieckiem...
00:09:48:Kt�re przychodzi�o dr��ce pod moje drzwi...
00:09:51:...by zapyta� mnie o tak wiele rzeczy.
00:09:55:Nie chc� o tym m�wi�.
00:09:58:Nigdy nie zapomn�.|I ty te� nie zapomnia�a�.
00:10:02:Pami�tasz czego ci� uczy�am.
00:13:09:Bilet poprosz�.
00:13:12:Ma go m�czyzna w ostatnim wagonie.
00:13:14:Dobrze. �ycz� mi�ej podr�y.
00:13:17:Przepraszam, jaka b�dzie nast�pna stacja?
00:13:20:Zatrzymamy si� dopiero w Guarda.
00:13:23:Czy m�g�by pan zatrzyma� poci�g?|Chc� wysi���.
00:13:26:To jest niezgodne z przepisami.
00:13:28:Poza tym nic tutaj nie ma.
00:13:32:Musi by� jaka� wie� w okolicy.
00:13:34:Nie w pobli�u.
00:13:36:- Dzi�kuj�.|- Pani wybaczy.
00:14:18:Virginio!
00:14:21:Zwariowa�a�?
00:14:27:Virginio st�j!|Wracaj, prosz�!
00:14:32:Co ty wyprawiasz?
00:14:34:- Zatrzymam poci�g.| - Nie mo�esz zatrzyma� go tutaj!
00:14:36:- Nie s�ysza�e� alarmu?| - Niewa�ne!
00:14:38:Sp�jrz!
00:14:48:Bawcie si� dobrze!
00:14:58:Ona nie wie co robi.
00:15:00:Co masz na my�li?|- Nic, do�� w�gla.
00:18:17:Czy jest tu kto?
00:18:20:Ktokolwiek?
00:37:21:Dzwoni�em do Lizbony, Virginia nie wr�ci�a.
00:37:24:S�dzisz, �e si� zgubi�a?
00:37:26:- �yczy pan sobie �niadanie?| - Dzi�kuj�, poprosz� rachunek.
00:37:30:Czy jest tu nieopodal wie�?
00:37:32:Nie ma �adnej, a� do Lizbony.
00:37:39:Ale widzieli�my co� z poci�gu.
00:37:41:My�li pan o Berzano.| Jest opuszczone od ponad stu lat.
00:37:46:Mo�e nocowa�a tam nasza przyjaci�ka?
00:37:52:Przepraszam pana. Niezdara ze mnie.
00:37:55:A co z Berzano?
00:37:57:-Ja nic nie wiem, ale m�wi si�...|- Co?
00:38:00:W hotelu nie chc�, by o tym m�wi�.
00:38:03:To bzdurne historyjki,|kt�re p�osz� turyst�w.
00:38:08:Prosz� m�wi�.
00:38:09:Prosz�... Nie chc� straci� pracy.
00:38:14:Wybacz� pa�stwo.
00:38:18:Co� nie tak, prosz� pana?|Jakie� skargi ?
00:38:20:Nie, wszystko w porz�dku.
00:38:21:Gdzie mog� wypo�yczy� konia?
00:38:24:Mamy tereny do konnej jazdy.
00:38:26:Nie chc� je�dzi� tutaj.|Chc� wyjecha� poza teren hotelu.
00:38:29:Okolica spodoba si� panu.
00:38:32:- Ja te� chcia�abym konia.|- Wola�bym jecha� sam.
00:38:35:- Te� powinnam jecha�.|- Nie wiadomo, co znajdziemy.
00:38:38:Te� chc� wiedzie�.
00:38:41:Wybieracie si� pa�stwo do Berzano?
00:38:42:Tak, i do diab�a z waszymi przes�dami.
00:38:57:To dziewczyna! Potrzebuje pomocy!
00:38:59:Wyno�my si� st�d.|Policja to za�atwi.
00:39:49:Ani �ladu po niej.
00:40:25:To miejsce jest niczego sobie.
00:41:42:Jak teraz wr�cimy?
00:41:44:Najlepiej poci�giem.
00:41:46:O ile si� zatrzyma.
00:41:48:Zostaw to mnie.
00:41:51:Co wystraszy�o konie?
00:41:54:W�� albo co� innego.
00:41:58:Zobacz, �redniowieczny cmentarz!
00:42:02:To dziwne.
00:42:05:Wszystko to jest dziwne.
00:42:07:Nie pojmuj� tego.
00:42:11:Sp�jrz na tamte krzy�e.
00:42:14:S� niezwyk�e!
00:42:17:Egipskie.
00:42:20:W �redniowiecznych procesach czarownic|u�ywano ich do czarnej magii.
00:42:25:Prosz�, id�my st�d.|Tutaj jest zbyt strasznie.
00:42:30:Musimy poszuka� Virginii.
00:43:09:Pewnie st�d posz�a,| gdy zobaczy�a to wszystko.
00:43:14:Ona musi tu by�.
00:43:42:Zobacz!
00:43:53:To znaczy, �e ona tu jest.
00:44:16:Jej but.
00:44:19:Bardzo dziwne jest to wszystko.
00:44:26:Virginio, jeste� tu?
00:44:29:Czy to ty?
00:44:38:Co pa�stwo tu robi�?
00:44:41:Szukamy przyjaci�ki,|kt�ra sp�dzi�a tu noc.
00:44:45:Czy Virginia White jest t� przyjaci�k�?
00:44:47:Tak. Kim panowie s�?
00:44:49:Oficer policji Marcos,|inspektor Oliviera.
00:44:52:Co si� sta�o?
00:44:53:Gdzie jest Virginia?
00:44:55:Jak si� tu dostali�cie?
00:44:57:Wypo�yczyli�my par� koni.|Uciek�y.
00:45:01:Pani musi by� Elizabeth Turner,|a pan Rogerem Wholenem.
00:45:05:Zgadza si�.
00:45:07:Byli�cie pa�stwo w hotelu Flores|i opu�cili�cie go dzi� rano.
00:45:11:Sk�d pan wie?
00:45:13:Nasz komisariat nie jest najnowocze�niejszy,|ale mamy telefony.
00:45:17:Co sta�o si� z Virgini�?
00:45:24:Wasza przyjaci�ka zosta�a zamordowana.
00:45:26:Nie! To moja wina.
00:45:30:Nie obwiniaj si�.|Nikt nie m�g� tego przewidzie�.
00:45:34:Musicie pa�stwo zidentyfikowa� zw�oki.
00:45:39:Prosz� wej��.
00:45:46:To nie jest przyjemny widok.
00:46:07:No, dalej.
00:46:19:Nie j�. T�, kt�r� przywie�li dzisiaj.
00:46:24:Tak, prosz� pana.
00:46:56:Prosz�.
00:47:02:Kto m�g� to zrobi�?
00:47:04:Jakie� wie�ci?
00:47:06:Nie przeprowadzi�em sekcji zw�ok.
00:47:08:Ale to dziwna sprawa.
00:47:11:Jakby j� zaatakowa�y dzikie zwierz�ta.
00:47:14:Wygl�da na torturowan�.
00:47:16:By�o ma�o �lad�w zniszcze�.
00:47:19:Co j� zabi�o?
00:47:21:- Wykrwawi�a si� na �mier�.|- Zosta�a zgwa�cona?
00:47:23:Nie, inspektorze, zapewniam,| �e nie by� to czyn na tle seksualnym.
00:47:28:To sprawka sadysty.
00:47:30:Sadyst�w, s�dz�c po uk�szeniach. |By�o ich co najmniej tuzin.
00:47:32:Sadyst�w, s�dz�c po uk�szeniach. |By�o ich co najmniej tuzin.
00:47:40:To zabrzmi dziwnie, ale my�l�,|�e by� to mord na tle rytualnym.
00:47:45:Niemo�liwe! Min�y ju� czasy czarnych mszy.
00:47:50:Zapomnij, to dwudziesty wiek.
00:48:03:Co robisz?|Ta peruka nie pasuje.
00:48:08:Masz racj�. Nie mog� si� skoncentrowa�.|Okropnie si� czuj�.
00:48:14:Zapomnij o przyjaci�ce|i skup si� na pracy.
00:48:17:�atwo ci m�wi�.
00:48:20:Powinna� by�a j� widzie�.
00:48:22:To by�o straszne.
00:48:27:Potrzebujesz wakacji.|Zmiany otoczenia.
00:48:32:Mo�e, ale dopiero,|gdy dowiem si�, co sta�o si� z Virgini�.
00:48:37:Daj temu spok�j.
00:48:43:Wiesz co� o Berzano, prawda?
00:48:48:Nie chc� o tym m�wi�.
00:48:52:Otw�rz drzwi. To pewnie Roger.
00:48:56:Wpu�� go.
00:49:17:Czy jest Betty?
00:49:18:Czeka na ciebie.
00:49:26:Dziwne �wiat�o.
00:49:28:Wpada przez �wietlik.
00:49:29:To �wiat�o neona na dachu.
00:49:33:Pewnie jest denerwuj�ce.
00:49:35:Nam nie przeszkadza.
00:49:42:Cze��, Betty.
00:49:43:Trudno znale�� to miejsce.
00...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin