Panie przemień moje życie-adoracje na 1 niedziele m-ca rok A.doc

(147 KB) Pobierz
Panie przemień moje życie

Panie przemień moje życie

Adoracje na 1 niedziele miesiąca Rok A

 

BÓG ZAPOWIADA ZBAWIENIE W SWOIM SYNU

(GRUDZIEŃ)

 

              Pieśń „O zbawcza Hostio

 

Wstęp. Pan Bóg powołując do istnienia wszystkie narody, pragnie ich zbawienia. Ludzi ze wszystkich narodów, tych których chce powołuje i czyni jednym ludem Bożym. Uświęca go swoim Słowem, Duchem Świętym i Krwią Baranka. Ten lud chce zbawić, chce uczynić go jednością. Dlatego zapowiada Mesjasza, przez Którego odnowi wszystko, przywróci sprawiedliwość i pokój. Przez Chrystusa , z Chrystusem i w Chrystusie dokona zbawienia.

 

Pieśń

 

Rozważanie. Boże, w Trójcy Świętej jedyny, który jawisz się w postaci małego opłatka – chleba. Na mocy łaski wiary przywiodłeś nas tutaj, do Twojego domu – do naszej świątyni. Panie, stajemy przed tobą jako wspólnota, którą tworzą poszczególni ludzie. W tej wspólnocie jestem także ja. Ty zawsze mówisz do mnie, abym Cię słuchał, a usłyszawszy tworzył wspólnotę w sobie i obok siebie – Twój lud. Przychodzę do Ciebie w czasie kolejnego, dziejowego, liturgicznego oraz osobistego Adwentu.

Na początku nowego roku kościelnego chcemy wpatrzeć się w Ciebie  i wsłuchać w Twoje Słowo. Ono nas kształtuje i oświeca. Staje się Ciałem pośród ludzkości i w nas samych. Ono ma moc zbawczą. Jednak nie rozumiemy pewnych spraw. No bo skoro żyjemy w czasach Nowego Testamentu, to dokonałeś Panie zbawienia. Umierając, na krzyżu zbawiłeś świat, ludzkość, nas. Jesteśmy więc zbawieni! Skoro tak, to możemy żyć tak, jak dyktują sytuacje.

              Dbamy o siebie, o rodzinę, bliskich. Natomiast jeżeli ktoś wejdzie nam w drogę, to próbujemy go zniszczyć, wyeliminować w wiadomy i właściwy sobie sposób. Wtedy to nie jest nasza wina. Poza tym, gdybyśmy tak nie postępowali, to nikt by się z nami nie liczył. Żyjemy w świecie, który stawia warunki brutalne, bezkompromisowe, oparte na kalkulacjach zimnej ekonomii i wyrafinowanego egoizmu. Czujemy się jednak czasem rozbici, próbujemy się usprawiedliwiać. Tylko czy zawsze mamy rację? Rzadko zadajemy sobie to pytanie. Dlatego dobrze, że co roku jest Adwent, w którym przygotowujesz nas na przyjście zbawienia. Przypominasz nam przez Kościół   o konieczności przyjęcia zbawienia, bo ono jest pośród nas, we drzwiach.

 

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezu Chryste, którego przyjścia oczekujemy, mimo że jesteś pośród nas, klęczymy przed Tobą – utajonym w Najświętszym Sakramencie. Liturgia adwentowa bardzo wyraźnie i dobitnie udziela nam instrukcji czuwania, bycia gotowymi na przyjście zbawienia. Rozpościera przed nami i całą ludzkością wspaniałą wizję czasów Mesjańskich. Wlewa w serce nadzieję, optymizm. Psalmista mówi: „Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”. A prorok Izajasz ukazuje perspektywę harmonii w świecie przyrody i w ludzkim sercu.

Panie Jezu, który jesteś Księciem Pokoju, przychodzisz do nas – ludzi. Małych, ograniczonych, odpornych na Twoją prawdę ludzi. Bowiem bardziej pociąga as to, co przyziemne, ulotne, trwające tylko chwilę. Ty, który jesteś zawsze wierny, jesteś przy nas nawet wówczas, gdy w swojej ograniczoności i głupocie nie liczymy się z nikim i z niczym. Gdy wydaje nam się, że sami bez Ciebie zawojujemy, uzdrowimy świat; zaprowadzimy porządek w rodzinie, w środowisku pracy, na uczelni, w szkle, w sobie samym. To Ty, Panie, umacniasz nas Duchem mądrości, rozumu, rady, męstwa, wiedzy i bojaźni. To Ty ukazujesz nam prawdę. Ukazujesz nam Siebie, bo Ty jesteś Prawdą.

Pieśń

 

Rozważanie. Adwent, to oczekiwanie na Twoje przyjście w Noc Narodzenia, jak i na końcu czasów. To prawda, że przez ofiarę z Siebie na krzyżu dokonałeś dzieła zbawienia. Wiemy też, że ten proces zbawienia trwa aż do Twojego powtórnego przyjścia w chwale, o czym mówi nam Liturgia Adwentu. Stąd wezwanie do nawrócenia. Dlatego nie możemy żyć na własną rękę, jakbyśmy byli panami swojego losu.

Stąd nad brzegiem rzeki naszego życia, nad brzegiem naszego Jordanu, prorok przełomu Testamentów – Jan Chrzciciel – wzywa nas do nawrócenia. Wzywa do współpracy z Twoją, Panie, łaską. Nawołuje do wyprostowania dróg naszego życia. Wzywa radykalnie do uporządkowania relacji z Tobą, z bliźnimi i z samym sobą. Nie jest to łatwe. Ale trzeba przyłożyć „siekierę do korzenia” naszej pychy, egoizmu, namiętności, oszustwa, złośliwości. Zbawienia nie można kupić za kasę, układy, wymuszenia, oszustwa.

Przed sprawiedliwością Twoją, Panie, nie uciekniemy. Chyba że wydamy owoce nawrócenia. Wiemy, Panie, że nie dzielisz ludzi na zbawionych i pozbawionych zbawienia. Przychodzisz, aby zbawienie ofiarować wszystkim. Czy mamy zaprzepaścić szansę, może jedyną? Przestrzegasz nas przez proroka: „Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone”.

Pieśń

 

Zakończenie. Panie Jezu, ukryty w Najświętszym Sakramencie. Dziękujemy Ci za czas spotkania z Tobą we Mszy świętej i na adoracji. To błogosławione chwile, z których wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy. Może dlatego byliśmy znudzeni nie rozumiejąc, że w celebracji nie może być pośpiechu.

              Dzisiaj, z tego spotkania z Tobą, Panie, chcemy wyjść inni. Chcemy wyjść umocnieni Twoim Słowem. Chcemy być ludźmi Adwentu – oczekiwania na spotkanie z Tobą. Nie z drżeniem i bojaźnią, ale z radością i nadzieją. Bowiem zbliża się nasze odkupienie.

 

chwila ciszy

              Przed tak wielkim Sakramentem

 

MAM BYĆ SOLĄ ZIEMI I ŚWIATŁEM ŚWIATA

(LUTY)

 

PieśńO zbawcza Hostio

 

Wstęp. Oddajemy Bogu chwałę, gdy na serio bierzemy Jego słowo, gdy wypełniamy to, czego On od nas wymaga i gdy wierzymy w to, co objawił i przyrzekł. W oczach Boga wartość mają jedynie czyny miłości. Słowa ludzkie to dźwięk, który brzmi i przemija. Czyny natomiast jaśnieją                i przemieniają świat. Co czynimy dziś, decyduje o tym, jak jutro wyglądać będzie świat. Niekoniecznie muszą to być wielkie czyny.

Bóg dokonuje wielkich rzeczy przy pomocy małych czynów i małych ludzi. Jeżeli dzięki moim czynom i mojej działalności Bóg stanie się bliższy i bardziej dostrzegalny, wówczas przeze mnie dokona się wielkie dzieło. Dlatego przychodzimy do Ciebie, Panie, by uczyć się mniej mówić, a więcej czynić.

Pieśń

 

Rozważanie. W kolejną pierwszą niedzielę miesiąca gromadzimy się w naszej świątyni, na mocy łaski wiary, by trwać przed Twoim obliczem, utajonym w Najświętszym Sakramencie. Twoja, Panie, miłość swoim ciepłem i światłem przyciąga nas do Ciebie. Tutaj doznajemy ukojenia, wyciszamy się, stajemy się bardziej otwarci na Twoje słowo. Przychodzimy po na dzieję. Przychodzimy, by się zmieniać, stawać lepszymi.

Klęczę wiec Panie przed Tobą jako człowiek – Twoje stworzenie. Zawsze pragniesz do mnie mówić. Najpierw przez Proroków, następnie przez Apostołów, Apostołów teraz przez kapłanów. Jednak najpełniej i najbardziej trafnie przemówiłeś do mnie samym sobą. Bo to Ty jesteś Słowem Boga, które stało się Ciałem. Dlatego chcę zamilknąć, aby usłyszeć Twoje, Panie, słowa, by one dotarły do mojego serca i umysłu. By tam znalazły dobrą glebę i przyniosły stokrotny owoc w postaci dobrych uczynków. Dzisiaj Panie wzywasz mnie, abym był światłem dla świata i solą dla ziemi. Jak mam rozumieć te słowa? Tym bardziej w kontekście słów z Księgi Proroka Izajasza? Wiem, Panie, to Ty mówisz: „dziel swój chleb z głodnym, wprowadź w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej…” (Iż 58,7).

Żyjąc w dzisiejszych czasach, jakoś te słowa mi nie pasują, powodują wewnętrzny bunt. Bo przecież ilu dzisiaj jest naciągaczy, oszustów, krętaczy? Czy mam pozwolić się oszukiwać, być frajerem? Rozumiem, że są ciężkie czasy, niektórzy żyją na pograniczu biedy, bądź w zupełnej nędzy. Rozumiem, że brak pracy, środków do życia … Ale czy ja mam być instytucją charytatywną? Sam za dużo nie mam. A od życia też mi się coś należy. Wypada więc przynajmniej raz w tygodniu z przyjaciółmi zorganizować imprezę, która sporo kosztuje.

Panie, jestem człowiekiem wierzącym, do kościoła chodzę. Ale, skąd wiem, że pieniądze, które dam potrzebującemu, zostaną przeznaczone np. na chleb, czy ubranie? Najczęściej zamieniane są na alkohol. Bywa też, że są to zawodowcy, którzy regularnie przychodzą by wyłudzać. To jest ich sposób na życie. Panie, w tej kwestii mam dylemat. Dlatego chcę w świetle Twoich słów skonfrontować Twoją postawę. Chcę być Twoim uczniem. Chcę być dobrym chrześcijaninem.

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezu, chyba do mnie dotarło, co znaczy być Twoim uczniem. Co znaczy być światłem dla świata i solą dla ziemi. Właściwością światłą jest rozświetlać mroki nocy, ciemnych miejsc. Dzięki światłu mogę bezpiecznie dotrzeć do celu. Panie Jezu, skoro mam być światłem, to znaczy, że mam być dla innych przykładem. Każdy patrząc na moje życie, powinien dojść do poznania Ciebie. A sól? Jej właściwością jest nadawać smak, chronić od zepsucia. Podobnie ja, jako chrześcijanin powinienem swoją postawą nadawać smak dobremu życiu, aby było radosne, piękne. Mam troszczyć się o to, aby każdy, kto ze mną przebywa, był zbudowany moją postawą                   i pociągnięty dobrym przykładem do życia w duchu chrześcijańskim, do życia w duchu Twojego, Panie, ucznia. Wiem, że przed Tobą liczą się tylko czyny. Słowa – nawet najpiękniejsze, bywają ulotne, przemijają.

Panie Jezu, Światłości prawdziwa. Trwając dzisiaj na adoracji, uświadomiłem sobie ważną prawdę. Otóż, aby być autentycznie Twoim uczniem – światłem i solą, muszę czerpać energię od Ciebie – Źródła Światła. Muszę, Panie, od Ciebie czerpać smak soli, by być nią dla świata. Do tej pory byłem jak sól zwietrzała, jak kopcący kaganek. Uświadomiłem sobie także, ile pieniędzy zmarnowałem, przeznaczając je na rzeczy nieistotne. Panie Jezu, teraz wiem, że moim obowiązkiem jest dostrzegać potrzeby moich bliźnich i w miarę możliwości pomagać im. I wcale tu nie chodzi tylko o pomoc materialną. Pieniądz, bochenek chleba czy ciepła szata wszystkiego nie załatwią. Dlatego powiedziałeś, że pragniesz miłosierdzia, a nie ofiary.

 

Pieśń

 

Zakończenie. Panie Jezu, jedyne Światło, które nie znasz zmierzchu, rozświetlaj ciemne zakamarki mojego serca i umysłu. Bądź dla mnie jedynym Źródłem i Inspiracją do bycia światłem i solą           w jakże mrocznej i jałowej rzeczywistości. Który żyjesz i królujesz z Ojcem w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

 

              Przed tak wielkim Sakramentem

 

 

CZY JA TEŻ JESTEM ŚLEPY?

(MARZEC)

 

PieśńO zbawcza Hostio

 

Wstęp. Bóg żywy jest Bogiem widzącym. Swoim wzrokiem obejmuje całego człowieka. Czyta jego myśli i wnika w jego serce. Stwarzając człowieka obdarzył go wzrokiem duszy i ciała: dał mu oczy, światło rozumu i przenikliwość serca. Człowiek pozbawiony wzroku jest nieszczęśliwy           i biedny. A kto nie chce widzieć – zwłaszcza spraw duchowych – sam skazuje siebie na nędzę. Aby mógł dostrzec rzeczywistość Bożą, musi się oczyścić, niejako „obmyć”. Tylko czyste oko zdolne jest dostrzec światło Boże. Tylko w czystym sercu może „zajaśnieć Chrystus”.

 

Pieśń

 

Rozważanie. W kolejną niedzielę pozwalasz nam, Panie, przyjść do Ciebie. Przychodzimy na mocy łaski wiary, by oddać Ci cześć i uwielbienie, by wyrazić Ci wdzięczność na naszą miarę: za odkupienie, za powołanie. Staję więc Panie przed Twoim obliczem, ja – człowiek, który jest „prochem i niczem”. W pokornym uniżeniu chcę wniknąć w ducha Wielkiego Postu, by w świetle prawdy Twojego Słowa zmieniać siebie.

Ale by zmienić siebie muszę coraz pełniej poznawać Ciebie, Panie. Wiem, że jest to proces, droga całego życia. Wiem też, że w życiu doczesnym nie potrafię poznać Ciebie, Boże, w pełni. „Teraz widzę jakby w zwierciadle, niejasno, kiedyś zobaczę twarzą w twarz” – pisze św. Paweł. Prawdą jest, że poznanie domaga się dobrego wzroku. Coś o tym mówi Ewangelia. Ale zaraz – czegoś tu nie rozumiem. Ewangelia mówi o niewidomym od urodzenia. Panie, o co tu chodzi? Czy ta Ewangelia jest skierowana do mnie? Ja przecież widzę! Cieszę się dobrym wzrokiem! Potrafię nawet przeczytać najdrobniejsze litery na ekranie telewizora. Tym bardziej nie umknie nic mojej uwadze, jeżeli chodzi o dom, o najbliższych, najbliższych kolegów, sąsiadów … Potrafię wpatrzeć wszystko. Znajomi mówią, że mam sokoli wzrok.

Ale ja się koncentruję na swojej osobie. Wybacz mi Panie moją pychę. Przecież ja mam zmieniać siebie, poznając Ciebie, w świetle Twojego Słowa! Panie, pomóż mi zrozumieć Twoje Słowo. Czasem jego blask tak mnie oślepia, że widzę tylko siebie. A przecież ono ma mnie przeniknąć, kształtować. Ma być drogowskazem. Panie, Ty patrzysz na serce. Ja natomiast patrzę na to, co widoczne dla oczu ciała. Naucz mnie Panie patrzeć głębiej, wnikać w moje wnętrze,           w moje serce, które bywa często rozbite, pozbawione dobrego wzroku.

 

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezu Chryste, Lekarzu dusz i ciał ludzkich. Uzdrowiłeś niewidomego od urodzenia. Spotykam ludzi niewidomych: bo tacy się urodzili, na skutek wypadków, czy też na skutek choroby oczu. Niewątpliwie ciężko jest żyć nie widząc, nie mogąc patrzeć na wspaniały świat stworzony przez Ciebie. Niełatwo jest żyć, kiedy nie można zobaczyć kochanej osoby. Pozostaje wyobraźnia i wiara w słowa ludzkie. Wobec takich ludzi rodzi się we mnie współczucie. Bywa też, że tacy ludzie są wykorzystywani: okłamywani, okradani. Trudny jest los człowieka, który nie widzi.

Panie, dziękuje Ci za moje oczy, za dobry wzrok. Jednak coś mnie niepokoi, usłyszawszy słowa Ewangelii. Bo pada pytanie ze strony Twoich uczniów: „Kto zgrzeszył: on czy jego rodzice, że urodził się niewidomy?”. Twoja odpowiedź, Panie, rzuca pewne światło: „Ani on, ani jego rodzice nie zgrzeszyli, ale stało się tak, aby na nim objawiły się sprawy Boże”. Panie, dotykasz głębi istoty ludzkiej ślepoty. Wykorzystujesz naturę, aby uczynić znak Twojej mocy, Twojej obecności    w świecie, w życiu człowieka, w moim życiu.

Panie Jezu Chryste, dziękuję Ci za uświadomienie prawdy, że nie wystarczy mieć dobry wzrok, zdrowe oczy ciała. Teraz wiem, że przede wszystkim konieczny jest wzrok duszy, serca, mojego wnętrza. Bywa, że rodzi się człowiek niewidomy duchowo, bo pochodzi z rodziny nieznającej Ciebie, Panie (z różnych przyczyn). Bywa, że utracił wzrok duszy, łaskę wiary, ze względu na środowisko i panujące w nim poglądy. Bywa też, że jest wewnętrznie rozbity, bo utracił ukochaną osobę, bo … . No właśnie. Tak myślałem do tej pory. Panie Jezu, chcę odzyskać wzrok mojej duszy, mojej wiary.

Panie Jezu, wiem, że jesteś Panem życia i śmierci. Dlatego przyszedłem do Ciebie, Lekarza – Okulisty, prosić o uzdrowienie wzroku moich wewnętrznych oczu. Wiem, że wówczas łatwiej odnajdę Ciebie w otaczającym mnie świecie, w napotkanym człowieku. Niech przyrządem sprawdzającym mój wewnętrzny wzrok, będą uczynki miłosierdzia względem duszy i ciała. Nie chcę być widzącym ślepcem! Chcę natomiast, abyś Ty, Panie Jezu, był światłem na drogach mojego życia, a twoja Ewangelia „okularami korekcyjnymi” dla mego wnętrza.

 

Pieśń

 

Zakończenie. Czas Wielkiego Postu, to czas udania się do Ciebie, Lekarzu oczu mojego serca. To ożywienie mojej wiary w Twoje Słowo i zbawcze działanie w Kościele. Proszę więc: bądź mym Pasterzem, który poprowadzi mnie do wód życia, gdzie będę mógł odpocząć. Bądź Panie ze mną, kiedy będę chodził po ciemnych dolinach. Dodaj mi odwagi, bym zła się nie uląkł, bym miał świadomość, że Ty jesteś ze mną.

              Teraz wiem, że Ty mnie wybrałeś, abym świadczył o Tobie.

 

Chwila ciszy

Przed tak wielkim Sakramentem

 

ŻYJĘ DZIĘKI MIŁOSIERDZIU I DLA MIŁOSIERDZIA

(KWIECIEŃ)

 

PieśńO zbawcza Hostio

 

Wstęp. Każda wspólnota chrześcijańska żyje dzięki temu, że wszystkich łączy ta sama wiara         w Chrystusa Zmartwychwstałego i że poszczególni jej członkowie są nią ożywieni. Wiara to podziw i radość, wdzięczność i wierność. Życie z wiary to również stała walka ze złem, bolesne doświadczenia i różne kłopoty. Ugina się pod nimi zwłaszcza ten, kto wyłącza się ze wspólnoty: ze wspólnej modlitwy, niedzielnej Liturgii, kto uchyla się od wspólnych zadań, trosk i radości. Wiara jest wezwaniem do życia we wspólnocie. Obliguje nas do wdzięczności miłosiernemu Bogu, jak też do stawania się miłosiernymi. Dziękujmy więc Bogu, bo jest miłosierny, bo Jego łaska trwa na wieki. On pokonał śmierć, szatana, abyśmy byli wolni, byśmy życie mieli.

 

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezus Chryste, przed chwilą uczestniczyliśmy w tajemnicy paschalnej, we Mszy świętej. Ona zawiera całe Misterium zbawcze, którego dokonał Bóg Ojciec przez Ciebie, Jezu, w Duchu Świętym. Panie Jezu, powodowany miłością do Ojca i do człowieka, dokonałeś dzieła zbawienia świata, ludzkości. A najbardziej zależało Ci na człowieku. Teraz ja – człowiek, Twoje stworzenie, klęczę przed Tobą, utajonym w Najświętszym Sakramencie, by wyrazić Ci miłość         i wdzięczność oraz okazać pokorę, cześć i posłuszeństwo. Chcę, Panie, aby ta adoracja była weryfikacją mojej wiary. Wiary w Ciebie, Twoje Zmartwychwstanie, Twoją obecność wśród nas.

Panie Jezu, bywa, że moja wiara jest taka sceptyczna. Chcę dotknąć, zmierzyć, zobaczyć, aby uwierzyć. Wtedy jestem pewny. Ale czy to jest prawdziwa wiara? Wiem, Panie, że nie może być ona ślepa. Wiem, że muszę szukać potwierdzenia swojej wiary w Twoją obecność. Jednak, żeby szukać jej uzasadnienia, najpierw muszę zawierzyć, zaufać Tobie, Panie. To jest czasem bardzo trudne! Łatwiej jest mi uwierzyć w coś, co jest materialne, wymierne: co widzę, czuję, zmierzę … Ale to jest wówczas wiedza, a nie wiara.

 

Czasem tak jest, że spotykam ludzi, którzy mówią mi: „Spotkaliśmy Jezusa!”. Ale to mnie nie bardzo obchodzi. Jestem realistą! Nie interesują mnie jakieś fantazje, wytwory ludzkiej wyobraźni. Żądam dowodów realnych. Nagle przyparty do muru życia wołam jak Tomasz: „Pan mój i Bóg mój!”. Różne są Twoje drogi, Panie, dotarcia do człowieka. Bywa, że muszę doświadczyć ran, Twoich i swoich, aby uwierzyć, aby skierować swoje serce ku Tobie.

Panie, który przebaczasz mi moje niedowiarstwo, czasem nawet głupotę, umocnij moją wiarę, aby o mnie również były słowa: „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.

 

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezu, wiem, że żyję dzięki Twojej miłości. Od samego początku mojego istnienia okazywałeś i nadal okazujesz mi swoje miłosierdzie. Począwszy od chrztu świętego, następnie przez kolejne sakramenty święte. A zwłaszcza w sakramencie pokuty przywracasz mi godność Twojego dziecka. W Komunii świętej umacniasz więź między Tobą a mną. To ożywia moją wiarę. A ona jest podstawą do życia prawdziwie chrześcijańskiego. Wiem, Panie, że jeśli będę posiadał żywą, mocną wiarę, to wówczas będzie mi łatwiej przyjąć Twoje słowa i żyć nimi na co dzień. A to z kolei sprawi, że dostrzegę drugiego człowieka w potrzebie, że dobrowolnie i z radością pośpieszę mu z pomocą.

W dzisiejszą niedzielę sławimy Twoje, Panie, Miłosierdzie. Przez świętą Faustynę przypomniałeś ludzkości o Twoim Miłosierdziu i chcesz, aby było zauważone i czczone. Panie,     w czasie tej adoracji uświadomiłem sobie, że istnieję dzięki Twemu Miłosierdziu i dla miłosierdzia. To zobowiązuje mnie do tego, aby świadczyć miłosierdzie w duchu Twoich słów: „Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz niebieski”.

Każde spotkanie z Tobą, Panie, każde przebywanie u Ciebie, przez wiarę w Duchu Świętym, przemienia mnie. Ukazuje perspektywę nowego życia. Bądź uwielbiony Panie za Twoje Miłosierdzie. Dziękuję za czas refleksji, za łaskę wiary, za dar pokoju w moim sercu. Chcę swoim życiem świadczyć, że jesteś moim Panem i moim Bogiem.

 

Pieśń

 

Zakończenie. Panie, na skutek naszych grzechów byliśmy umarli. Ale Ty, Boże, bogaty                w Miłosierdzie tak nas umiłowałeś, że przywróciłeś razem z Chrystusem do nowego życia. Darzysz nas swoją łaską i przyjaźnią. Dajesz nam udział w radości paschalnej, gdy przechodzimy z grzechu do łaski, ze śmierci do życia, z egoizmu do miłości, z rozpaczy do nadziei. Pomóż nam prowadzić takie życie, abyśmy kiedyś mieli udział w chwale zmartwychwstania Twojego Syna.

 

              Przed tak wielkim Sakramentem

 

OBIETNICA DUCHA ŚWIĘTEGO

(MAJ)

 

PieśńO zbawcza Hostio

 

Wstęp. Kościół misyjny i Kościół prześladowany. Kościół oddany twardej i wytężonej pracy,          a jednocześnie żyjący w głębokim zjednoczeniu z Bogiem. To nie są sprzeczności wykluczające się wzajemnie. Do jednego i drugiego uzdalnia go Duch Święty, którego otrzymał od Chrystusa. Duch Święty pobudza do wielkich dzieł, „w pracy jest ochłodą, w skwarze żywą wodą, w płaczu utuleniem”. Zmartwychwstały Chrystus pragnie nas obdarzyć pełnią życia. Daje tyle, ile człowiek gotowy i zdolny jest przyjąć.

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezus Chryste, dzięki wysłużonym łaskom przez Twoją mękę, śmierć                 i zmartwychwstanie, jesteśmy tutaj, w naszej świątyni. Zgromadziłeś nas, Panie, wokół Ciebie, utajonym w Najświętszym Sakramencie. Poddajesz nam pod rozwagę fragmenty Pisma Świętego, które zawiera Twoje słowa. Dzisiejsze adoracyjne spotkanie pragniesz uczynić dialogiem osobowym pomiędzy Tobą i każdym zgromadzonym tu człowiekiem. Miejscem tego szczególnego dialogu powinno być moje serce. Trzeba więc dołożyć starań, aby tam się udać. W wielu przypadkach nie będzie to łatwe. Ale muszę spróbować i zrobić wszystko, aby tam z Tobą się spotkać.

Przez św. Jana składasz obietnicę zesłania Ducha Świętego, który doprowadzi nas do całej prawdy o Tobie i o mnie – człowieku. Zapewniasz, że nie zostawisz nas sierotami. To znaczy, że jesteś ze mną – człowiekiem, na zawsze. Jesteś obecny w każdej sytuacji mojego życia. Tylko pytanie: dlaczego nie zawsze to odczuwam? Dlaczego w moim życiu tyle niepowodzeń: wymiernych i duchowych? Są i sukcesy, to prawda. Ale często bywa, że są problemy. Bywa, że są konflikty z najbliższymi. Taki stan powoduje, że ja też reaguję: agresją, złośliwością, podstępem, wyrachowaniem, cynizmem.

Takie zachowania przekładają się na sferę życia duchowego, które praktycznie staje się anemiczne, a może nawet zanika. Łatwo więc zwalniam się z codziennej modlitwy, częstej spowiedzi świętej. A bywa też, że łatwo usprawiedliwiam moją nieobecność na Mszy św. niedzielnej i w święta nakazane. Dlatego Panie Jezu, chcę w czasie tej adoracji wniknąć w swoje serce i odnaleźć przyczynę takiego stanu. Chcę na nowo otworzyć się na działanie Ducha Świętego, który został mi dany, by mnie oświecać i prowadzić.

 

Pieśń

 

Rozważanie. Panie Jezu Chryste, u początku nowego miesiąca, który jest poświęcony Maryi, Twojej oraz naszej Matce, chcę jako człowiek wpatrywać się w Jej postawę. Ona – Oblubienica Ducha Świętego, jest pośród nas. W Wieczerniku naszej świątyni uczy mnie posłuszeństwa wobec woli Ojca. Uczy mnie, co znaczy być w Kościele. Była Nauczycielką wiary Twoich uczniów: „Trwali jednomyślnie na modlitwie z Maryją, oczekując spełnienia Twojej obietnicy – zesłania Ducha Świętego”. Maryja jest także moją Nauczycielką wiary i zaufania Tobie Panie. Tak jak wtedy była obecna w Wieczerniku jerozolimskim, tak i dzisiaj jest obecna w Wieczerniku naszej świątyni. Uczy nas bycia razem na modlitwie, wsłuchując się w Twoje słowa. Uczy nas bycia posłusznym natchnieniom Ducha Świętego. Maryja jest naszą – moją Przewodniczką na drogach wiary, prowadząc do Ciebie Panie. Dlatego sławimy Ją pięknymi i głębokimi wezwaniami Litanii Loretańskiej.

Obecność Maryi we wspólnocie Apostołów – pierwotnego Kościoła nauczyła ich życia mocą wiary w Twoje, Panie, słowa. Świadczy o tym sukces ap...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin