Konfrater3-Pismo Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rekodzieła.pdf

(3280 KB) Pobierz
208813539 UNPDF
2009
KONFRATER
Pismo Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła
2009
2009
w numerze:
Dwóch wspaniałych
ludzi
Samemu upiec chleb
Chleb i historia
Powiat sztumski
W Parparach
Wniebowzięta-Zielna
numer
www.konfraternia.org
2009
208813539.032.png 208813539.033.png 208813539.034.png 208813539.035.png 208813539.001.png 208813539.002.png 208813539.003.png 208813539.004.png 208813539.005.png 208813539.006.png 208813539.007.png 208813539.008.png 208813539.009.png 208813539.010.png
WITOLD CYRANOWICZ, KANCLERZ KONFRATERNI
DWÓCH NIEZWYKŁYCH LUDZI
Dwóch niezwykłych ludzi
Maciek i Sławek,
Sławek i Maciek...
swych racji i pomysłów każdego,
kto tylko znalazł się w kręgu jego
argumentacji. Jakże sprawnie po-
trai ący „spinać” najróżniejsze ele-
menty do budowania wspaniałych
spraw. Choćby tylko jak wiadomy
klaster na Pomorzu. Kiedy zabra-
kło Sławka – cała sprawa jakby
straciła wcześniejszy rozpęd...
w końcu w nieodgadniony sposób
kieruje ludzkimi istotami po ich
ścieżkach i różnie to bywa z tymi
drogami...
Szalenie trudno jest pisać o lu-
dziach, którzy nagle nas opuścili.
Jak Oni właśnie... Wszystko jest
tak świeże, nieułożone, że nikt
z nas nie zdziwiłby się niespodzie-
wanym spotkaniem Ich u znajo-
mych, w naszych wspólnych miej-
scach, czy gdziekolwiek indziej
- nawet zgoła niespodziewanie
na ulicy. Nie pamiętamy na razie
o nich w jakiś taki „odległy”, po-
mnikowy sposób. Widzimy po
prostu Sławka cały czas zajmujące-
go się organizowaniem kolejnych
przedsięwzięć promocyjnych - już
to „AMBERA”, już to związanych
z rynkiem regionalnej żywności.
Maciek? Ot, tak nieco od nie-
chcenia komponujący swe potra-
wy, ba! - dzieła sztuki kulinarnej
przed telewizyjną kamerą lub dla
grona swych przyjaciół w domu
w Izabelinie.
Podczas gdy tymczasem naszą
powinnością jest szukanie innych,
trwałych sposobów na Pamięć
o takich jak Oni ludziach. My,
konfratrzy, uznaliśmy, że skoro ro-
bimy rzeczy, których kamyczkiem
węgielnym była w jakiej mierze
Ich praca, Ich działanie – mamy
możliwość tyczenia takich ście-
żek, które na pewno raz w roku
będą dokumentnie wyprzątnięte z
piasku zapomnienia. I chcemy raz
w roku robić coś większego, jakieś
większe niż zwykle rzeczy, które
będą nosiły Ich imiona. Niechaj
Obaj dają swe imiona konkursom
w dziedzinach, które tak bardzo
kochali:
Kiedy, w końcu zeszłego roku
już „nie stało” Maćka, jego bliskim
i przyjaciołom nagle zabrakło wo-
kół nich jakiejś szczególnej aury,
tego wyjątkowego i spokojnego
ciepła idącego od Niego. A wierni
telewidzowie? Już nie zrobią na-
prędce żadnych notatek z nowym
przepisem Maćka...
Kiedy ludzie odchodzą, zawsze
coś po sobie pozostawiają. Ich obu
zostawiło tak wiele, że nie ma co
o tym szczegółowo pisać. Wiado-
mo. Teraz wiadomo. Na razie wia-
domo... Bo prócz naszej pamięci
jest jeszcze Czas. Czas, który nie-
ubłaganie będzie odbierał pamięć
o Nich. Czas będzie przysypywał
Ich ścieżki, Ich dokonania zwy-
kłym piaskiem codzienności. Co-
raz bardziej...
III Pomorski Konkurs Piw Do-
mowych im. Sławomira Pahlke,
Malbork, 13 sierpnia 2009 r.
Konkurs Grillowania im. Ma-
Sławek? Cały czas na pełnych
obrotach, potrai ący przekonać do
cieja Kuronia, Parpary, 16 sierp-
nia 2009 r.
Kiedy odchodzą ludzie tej mia-
ry co Sławek i Maciek warto, trze-
ba... naszym obowiązkiem jest,
ludzką powinnością jest zrobić coś
więcej niż tylko postawić kamień
z wyrytym imieniem. Nie zawsze
w końcu ludzkie ścieżki wiodą
obok tego kamienia. A i kamień
mchem z czasem obrasta... Życie
208813539.011.png 208813539.012.png 208813539.013.png
Drodzy Czytelnicy!
Widzimy się trzeci raz, a na zadrukowanym papierze po raz pierwszy. I jest naszym zamiarem być pismem,
pewno kwartalnikiem - drukowanym, a nie tylko elektronicznym.
Ten numer pisma wydajemy w czasie szczególnym. Sierpień to bowiem czas żniw - czas, kiedy pochylając
się nad każdym kłosem zboża myślimy o chlebie. I właśnie chlebowi poświęciliśmy głównie ten numer nasze-
go pisma.
Przyjemnej lektury i ... do zobaczenia na kolejnych Warsztatach Miodosytniczych w listopadzie, kiedy to
– ze stosownym wyprzedzeniem – pojawi się kolejny numer KONFRATRA.
WITOLD CYRANOWICZ, KANCLERZ KONFRATERNI
W Numerze:
Elżbieta „Favita” Szurdak
* 1957
+ 2009
Dwóch niezwykłych ludzi
Ja swój chlebek piekę tak...
Chleb wojenny 1914-1918
Chleb na krzyżackim stole
Chleb domowy, ale z automatu
Zasady wypieku chleba domowego
Zaułek miodosytniczy - zielona zagadka
Okiem konfratrów - recenzja
W pocie czoła
Skansen pszczelarski
Powiat sztumski
O użyciu prasy winiarskiej
Współpracujemy
Arenga Konfraterni
Parpary listopadową porą...
Wniebowzięta – zielna
Parpary - miejsce centralne
Okładka
2
4
6
8
12
16
18
19
19
21
24
25
26
27
28
Okładka
Ela...
Jeszcze cztery miesiące temu na zebraniu
w szkole w Uśnicach Ela z właściwą sobie
energią i pomysłowością planowała z nami jak
robić sierpniowy konkurs grillowania.
Kuchnia była jej pasją i czuła się w niej
jak ryba w wodzie. Chyba nie było takiej dzie-
dziny sztuki kulinarnej, na której by się nie
znała. Ba! A kto tak jak ona potraił wędzić
ryby? Z czystym sumieniem mogę zaręczyć,
że tylko Ona potraiła naprawdę wędzić ryby.
Żeby tylko ryby...
Nie dalej jak rok temu, w sierpniu, przy
bardzo silnej konkurencji wygrała konkurs na-
lewek na zamku w Gniewie. W tym roku już
nie wygra, a przecież tyle jej najprzeróżniej-
szych, wręcz niespotykanych nalewów czeka-
ło na powrót mistrzyni ze szpitala...
Na co dzień, w naszych kontaktach była taka właśnie jak na tym zdjęciu. Coś zrobić? A ileż to roboty?!
Niezwłocznie zakasywała rękawy, zakładała fartuch i dalej, działamy! Nie było zadań nie do wykonania.
Jakbym widział te jej dobre oczy iluternie przymrużone: - Damy radę! I dawaliśmy!
I teraz bez Niej... Bez Niej... Będziemy dawali radę! Elutka, przyrzekam Ci to w imieniu nas wszystkich.
Damy radę!
Witold Cyranowicz
1
208813539.014.png
BOGUSŁAWA LUTEREK
JA SWÓJ CHLEBEK PIEKĘ TAK...
Wymieszać i pozostawić
na noc:
zakwas,
1 szklanka mąki żytniej,
1 szklanka wody.
Rano dodać:
1 kg mąki (może być nawet
mniej) np. wrocławskiej, tortowa
nie jest wskazana, 3 łyżeczki soli
- można dać więcej, np. 4, sprawa
smaku… trzeba jednak samemu
wypróbować, 3 szklanki wody,
1/6 kostki drożdży rozmieszać
w ostatniej szklance wody – do-
brze, żeby była letnia, ¾ szklanki
otrąb – ja akurat daję żytnie, ale
można próbować np. z owsianymi,
¾ szklanki mieszanki siemienia
lnianego, ziaren dyni i słoneczni-
ka, a kto lubi - dodaje kminku. Tę
ilość też spokojnie można zwięk-
szyć… ale to już trzeba samemu
wypróbować.
10 dni – nie wolno zamrażać!).
Resztę podzielić na 2 części
i przełożyć do 2 foremek.
Foremki można posmarować
oliwą, wg upodobań posypać otrę-
bami czy makiem lub wyłożyć pa-
pierem do pieczenia. Pozostawić
jeszcze w cieple na około 1 godzi-
nę, Wierzch posmarować żółt-
kiem rozbełtanym z wodą i można
posypać np. sezamem skoro już
tych ziaren ma być tyle.
Wymieszać trzeba dokładnie.
Dalej:
Wymieszać to wszystko do-
kładnie i zostawić w ciepełku do
wyrośnięcia na około 2 godziny.
Jeżeli ciasto jest zbyt gęste - trzeba
dodać ¼ do ½ szklanki wody. Cia-
sto nie może być lejące się - raczej
powinno być gęste, sporo zależy
od mąki jakiej użyjemy do wypieku.
Odłożyć garść ciasta na przy-
szły wypiek i włożyć np. w słoicz-
ku do lodówki (może stać około
Pieczemy:
Nagrzać piekarnik do 150 -
170 o C i wstawić foremki z cia-
stem. Po 15 minutach ustawić
temperaturę na 200 o C i piec oko-
ło 50 minut.
Po upieczeniu można posmaro-
wać górę chleba wodą. Jeżeli wy-
Najpraktyczniej używać
foremek.
daje się nam, ze spod jest zbyt sła-
bo wypieczony, (to zależy od tego
jaki mamy piekarnik) należy chleb
po wyjęciu z foremki jeszcze wrzu-
2
208813539.015.png 208813539.016.png 208813539.017.png 208813539.018.png
cić na jakieś 10 min. do nagrzane-
go piekarnika spodem do góry. Ja
tych problemów nie miałam, ale
słyszałam o takim sposobie.
Chleb wyrabia si nast puj cym
sposobem. W dzier y zostawia si
od przeszłego pieczenia kawałek
ciasta na zakwas. Dzier y tej prze-
to nigdy si nie myje, ale utrzymuje
si czysto, przez jak najszczelniejsze
zakrywania jej płótnem i drewnia-
n nakrywk , a tak i pył si do niej
nie dostaje i zakwas nie st chnie.
Miejsce, w którem si dzier za-
chowuje, powinno by suche i czyste
powietrze maj ce. Zgniłe bowiem
wyziewy psułyby chleb. Dzier y
chlebowej na aden inny u ytek
bra nie nale y.
Zakwas ten obudza w cie cie
fermentacy , w czasie której roz-
wijaj ce si p cherzyki powietrzne
wzdymaj ciasto, robi c je lekkiem
i dziurkowatem.
Z wieczora sypie si do dzier-
y trzecia cz albo połow m ki,
przeznaczonej na pieczywo chleba.
M k te powinno si poprzednio
przez noc i dzie ogrzewa przy cie-
płym piecu, dla dobrego wyschni -
cia, nast pnie zarobi wod mi k-
k , letni na 25 stopni Reaum.
Zbyt gor ca woda zaparzy ciasto
i psuje na długi czas zakwas chlebo-
wy w dzier y. Za chłodna za woda
wstrzymuje fermentacy , a przez to
chleb robi si ci ki i zakalisty.
Po dostateczniem rozbiciu i wy-
mi szaniu tego rozczynu, posypuje
si go z lekka m k , nakrywa si
dobrze i zostawia w ciepłem miej-
scu do nast pnego poranku dla za-
kwaszenia. Ten rozczyn powinien
by z pi knej (pierwszej) m ki nie-
co rzadkawy, z grubszej za m ki
mo e by g stszy i t szy. Naza-
jutrz ten rozczyn, je li tylko nie stał
w zimnem miejscu, a zakwas był
dobry, cały si podnosi i po wierz-
chu posypana m ka w ni wsi ka,
co znakiem jest, i dosy fermen-
towały. Wówczas dosypuje si do
tego rozczynu druga połow m ki
pozostałej i wyrabia si g ste ciasto.
Wygniata si to ciasto, przewraca
i mi si szybko, to jest nie dłu ej, jak
pół godziny; dłu sze bowiem wyra-
bianie go wstrzymuje fermentacy .
Kiedy ciasto jest ci głe i do r k ju
nie przylega, znak, e dobrze wyro-
bione. Tak przygotowane zostawia
si w dzier y, dopóki si dostatecz-
nie nie podniesie, co zwykle trwa
półtorej lub dwie godziny, je li
jest ciepłe i dzier a dobrze okry-
ta. Wtenczas wyrabia si bochenki
na stolnicy i na niej zostawia si
je przez trzy kwadranse (w porze
zimowej nakryte) i dopiero, gdy
si dobrze wyrusz , wsadza si do
pieca. Wtem jednak wielk bacz-
no mie potrzeba, bo je li bochen-
ki mało si wyrusz , b d ci kie
i zg szczone, a je li przeciwnie za
nadto si rozrusz , nie mog c ju
bardziej rosn w piecu, opadn
wi c w nim i wyda chleb zakalco-
waty. Przed samem wsadzaniem
do pieca, trzeba chleb posmarowa
ciepł wod i uło ywszy na łopatk ,
m k posypan , bochenki wsuwa
wolno do pieca dobrze wymiecione-
go. Przy wsadzaniu chleba z pi k-
nej (pytlowej) m ki, temperatura
pieca około 60 stopni Reaum. Mie
powinna. Do chleba za razowego,
piec daleko cieplejszy by musi.
... a tak wygląda nasz chleb po
upieczeniu.
Sprawa zakwasu:
Ja do swojego pierwszego chle-
ba taki zakwas otrzymałam…
Na koniec przytoczę jeszcze coś
archiwalnego. Jest to fragment po-
radnika „Gospodyni doskonała”
z roku 1889.
PIECZENIE CHLEBA
Jest to stwierdzon do wiadcze-
niem rzecz , e we wsiach, gdzie nie
ma lasów i drzewo kupowa trzeba,
lepiej jest dawa zbo e do piekarza
w najbli szem miasteczku i bra od
niego chleb dla czeladzi i dla pa -
stwa. Zwykle za funt zbo a dostaje
si funt chleba. Opalenie bowiem
pieca do pieczenia chleba wiele wy-
maga drzewa, a w glami kamienne-
mi zast pi go nie mo na.
Tam jednak, gdzie drzewa jest
pod dostatkiem chleb w nast puj cy
robi si sposób.
Czysto przesiane zbo e posyła si
do młynarza, który miele je na dwie
maki. Z pierwszej piecze si chleb dla
pa stwa, z drugiej dla czeladzi.
3
208813539.019.png 208813539.020.png 208813539.021.png 208813539.022.png 208813539.023.png 208813539.024.png 208813539.025.png 208813539.026.png 208813539.027.png 208813539.028.png 208813539.029.png 208813539.030.png 208813539.031.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin