Bohuszewiczówna Rośliny owadożerne.doc

(180 KB) Pobierz
Z

Z. BoHUSZEwICZÓWNA

 

ROśLINY OWADOżERNE

 

OPRACOWANE WEDŁUG KERNERA VON MARILAUN I IN.

 

NAKŁAD KSIĘGARNI ŚW. WOJCIECHA

POZNAŃ - WARSZAWA - WILNO - LUBLIn

  1927

 

I. Rosiczka.

 

  Wiemy, że zwierzęta drapieżne czatują

na zdobycz, uganiają się za nią, a gdy dopędzą, to rzucają się i zabijają ofiarę: zwierzęta

mięsożerne przy pomocy pazurów i zębów

ptaki drapieżne przy pomocy dzioba. Gdy

obezwładnią ofiarę, wówczas ją pożerają.

 

  Kiedy mówimy o rośli nach owadożernych, interesuje nas przedewszystkiem pyta-

nie: jak chwytają one swą zdobycz? Wszak

roślina tkwi nieruchomo w ziemi, nie może

więc na owady napadać, nie posiada też do

tego takiej broni, jaką mają zwierzęta. Mimo-

woli powstaje przypuszczenie, że i roślina

może pochwycić zdobycz, jeżeli ta ostatnia

  sama się do niej zbliży, roślina musi posiadać

 

  jakieś przystosowania, ułatwiające jej tę czynność. Wiemy przecież, że niektóre owady

 

często odwiedzają kwiaty wydzielające dużo

nektaru, że kwiaty rozmaitych roślin posia-

dają cechy wabiące, (jak np. jaskrawą barwę,

mocny zapach), które nęcą owady. Odwiedziny skrzydlatych tych gości nie pozostają

bez pożytku dla roślin: wysysając nektar,

oţţvady przenoszą pyłek z kwiatka na kwia-

tek i w ten sposób ułatwiają opylenie, które

jest niezbędne do wytworzenia się owoców

i nasion.

  Zbadajmy, czy rośliny owadożerne nie

posiadają również jakich cech wabiących,

ułatwiających im chwytanie owadów, a bada-

nia nasze zacznijmy od rosiczki.

  Rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundifolia) rośnie pospolicie na bagnach

torfiastych w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Jest to niewielka roślinka o listkach,

ułożonych płasko na ziemi nakształt różyczki,

ze środka której wystrzela pęd, zakończony bia-

łemi kwiatami. Przyjrzyjmy się liściom

roślinki. Liście zwierzchu wydają się czer-

wonawe, gdyż są gęsto porośnięte czerwonemi

włoskami. Każdy taki włosek składa się

z nóżki, zakończonej okrągławą główką - gru-

czołkiem. Włoski te ku środkowi liścia są

zielonkawe, krótkie i sterczą pionowo, zaś

bliżej krawędzi liścia są czerwonawe i rosną

pochyło nazewnątrz. Całość przypomina małą

  poduszeczkę, najeżoną szpilkami. Każdy

włosek wydziela z gruczołka na końcu prze-

zroczystą kropelkę lepkiego płynu; kropelki

te błyszczą na słońcu niby rosa, stąd nazwa

rośliny.

Owady,.

w poszukiwaniu nektaru, zwabione błyszczącą od

kropelek powierzchnią

liści rosiczki, siadają

na niej, ale

naty chmiast

się przyklejają. Owad,

komar, żuczek lubů

muszka, zaczyna się

rzucać, trzepotać skrzydełkami, usiłując wydostać się z matni, lecz dotyka

przytem innych, sąsiednich gruczołków, które

zkolei oblewają go lepką cieczą. Ciecz ta

:zakleja małe otworki rurek do oddychania,

które mieszczą się z każdej strony po bokach

ciała owada, a to nieodwołalnie pociąga za

ţsobą dość szybką śmierć. Tymczasem w liściu

rosiczki zachodzą ciekawe zmiany. O ile

ţowad usiadł na środku liścia, to po pewnym

czasie, kiedy ofiara przestaje się poruszać, naj-

bliżej położone włoski zaczynają pochylać się

ku niej, aż dopóki nie dotkną jej swemi gruczołkami; niebawem czynią to samo

włoski następnego szeregu, następnie pochy-

lają się jeszcze dalej położone włoski, aż

wreszcie wszystkie prawie dotykają gruczołkami pojmanego owada. Gruczołki zaczynają

  ţvydzielać coraz więcej lepkiej cieczy, która

  zalewa całkowicie ofiarę. Wszystko to trwa

  godzinę, czasem kilka godzin lub dtużei. Nie-

  kiedy brzegi liścia zaginają się do wewnątrz,

  zamykając owada jakby w woreczku.

  O ile owad usiądzie nie na środku, lecz

  bliżej krawędzi liścia i dotknie kilku sterczą-

  cych tam włosków, to już po kilku minutach,

a w niektórych wypadkach po niespełna minucie włoski zaczynają się pochylać ku środ-

  kowi liścia, posuwając jednocześnie w tamtą

  stronę ciało owada. Wskutek tego najbliżej

  położone, a następnie i coraz dalsze włoski

pochylają się nie ku śr odkowi, jak pierwej,

jeno w przeciwną stronę, tam gdzie leży ciało

owada. Zdarza się także, że na dwóch przeciwległych krawędziach liścia usiądą owady,

wówczas część włosków pochyla się ku jed-

nemu, druga część - ku drugiemu. - Roz-

maite, w większości drobne owady, to jakgdyby

zdobycz rosiczki; zwabione błyszczącemi na

liściu kropelkami, lecą naoślep, siadają na liściu

i wpadają w zdradziecką pułapkę. Najpospolit-

szą zdobyczą rosiczki bywają maleńkie muszki,

ale niekiedy trafiają się i większe ofiary :

motylki, nawet koniki polne. W takich wy-

padkach w uwięzieniu zdobyczy biorą udział

dwa albo i więcej listków.

 

II. W jaki sposób rosiczka trawi

  swą zdobyCz ?

 

  Włoski rosiczki w ciągu kilku dni pozostają

pochylone nad ciałem owada i trzymają go,

gruczołki zaś wydzielają bardzo wiele soku

  ,

który sam przez się ulega zmianie, mianowicie

staje się kwaśny i ze względu na swe własności podobny do soku, jaki jest w żołądku

Człowieka i u zţvierząt. Żeby zrozumieć do-

brze, jakie jest działanie tego soku, musimy

wpierw powiedzieć słów parę o tem, jak

odbywa się trawienie pokarmu w ciele zwie-

rzęcia.

  Po przełknięciu pokarmu dostaje się on

do żołądka i kiszek i ulega strawieniu. Tra-

wienie polega na tem, że te substancje pokar-

mowe, które nie rozpuszczają się w wodzie,

stają się rozpuszczalne pod wpływem

rozmaitych soków, które wydziela organizm

zwierzęcy. A o to właśnie chodzi, - gdyż

pokarm tylko w stanie płynnym może się

przesączać do naczyń krwionośnych i odży-

wiać ciało. Już w żołądku pokarmy ulegają

działaniu soku żołądkowego. Sok ten jest

k w a ś n y i zawiera substancję zwaną p e p

s y n ą; kwas i pepsyna posiadają tę własność,

że rozpuszczają częściowo, czyli t r a w i ą

twarde, zawierające białko pokarmy, jak to :

jajko, ser, niektóre jarzyny a także mięso,

które składa się w znacznej części z substan-

cyj białkowych. Te substancje, po rozłożeniu

ich przez sok żołądkowy, ulegają innym jeszcze

przemianom, aż wkońcu w postaci płynu

dostają się do naczyń krwionośnych i wpływają na ogólne odżywianie organizmu.

  Sok żołądkowy rozpuszcza tylko pokarmy

białkowe, to znaczy takie, które składają się

z substancyj, zbliżonych pod względem che-

micznym do białka jaja ptasiego. Nazywamy

je również a z o t o w e m i, zawierają one bo-

wiem zawsze azot. W przeciwieństwie do

nich substancje b e z a z o t o w e, jak np.

tłuszcze, krochmal nie poddają się działaniu

soku żołądkowego, a zostają strawione w kisz-

kach pod wpływem innych wydzielanych

przez organizm soków.

 

  Sok, który wydziela się z gruczołków

  rosiczki, posiada te same własności, co sok

żołądkowy, to znaczy jest kwaśny i zawiera

  pepsynę,

  może więc strawić miękkie części

  ciała owada, które podobnie jak mięso innych

  zwierząt składają się ţrównie z substancyj

  białkowych. Części te pod wpływem trawią-

  cego soku rozpuszczają się w nim, tworząc

w ten sposób płyn pokarmowy, który liść

  wchłania za pośrednictwem gruczołków i odży-

  wia nim całą roślinę.

  Gdy resztki soku wsiąkną w liść, wówczas

 

  włoski zaczynają się znowu wyprostowywać.

  Są one już suche, gdyż cała lepka ciecz znikła

  bez śladu, to też twarde, niestrawione resztki

 

  ciała owada, części pancerza, paszczy, łapki,

  pazurki łatwo spadają z liścia, porţţvane przez

 

  wiatr. Niebawem gruczołki zaczynają znowu

wydzielać kropelki lepkiei cieczy, mogą więc

  znowu przystąpić do zwykłej swojej czyn-

  ności : do chwytania zdobyczy.

  Tak więc, bez względu na brak żołądka

  i kiszek, rosiczka może też "strawić" owada.

  Różnica polega na tem, że roślina zatrzymuje

  i trawi zdobycz na powierzchni liścia, nie zaś

  wewnątrz ciała, jak zwierzę. Sam proces

traţvienia jednak odbywa się tu i tam zupełnie podobnie.

  Uczeni dowiedli na podstawie bardzo

  wielu doświadczeń, że sok z gruczołków ro-

  siczki działa zupełnie tak samo jak sok żołąd-

  kowy zwierząt. Wykonywano następujące.

  próby : kładzono na listku rosiczki małe ka-

  wałeczki mięsa lub jajka ugotowanego na

  twardo, kawałeczki kości, paznokcia, ,kroch-

  malu, tłuszczu lub krople mleka i t. p. Cóż.

  się okazało? Pod wpływem płynu z gruczołków rosiczki rozpuszczały się tylko takie

  substancje, które, jak mięso, białko, kości

  trawi sok żołądkowy. Krople mleka zamie-

  niały się w twaróg a kawałeczki twarogu

  również rozpuszczały się w soku, podobnie

  jak rozpuszczają się w soku żołądkowym.

  Przeciwnie, nie rozpuszczały się wcale w płynie kawałeczki tłuszczu, krochmalu, paznokcia,

są to bowiem substancje bezazotowe, których

nie rozpuszcza również sok żołądkowy.

  Uczeni próbowali dalej dawać rosiczce

nasiona rozmaitych roślin, pyłek kwiatowy,

kawałeczki liści. Ale i w tym wypadku tylko

pewna część substancji tych ciał ulegała stra-

wieniu. Często się zdarza w naturze, że wiatr

przyniesie na liście rośliny nasionka i pyłek:

rosiczka wówczas korzysta z tego pokarmu,

podobnie jak ze złowionych owadów.

  Gdy uczeni próbowali dalej kłaść na liście

rosiczki różne nie nadające się do strawienia

przedmioty, jak naprz. kamyczki, kawałeczki

węgla, szkła, korka, włoski niekiedy pochylały

się nieco, zatrzymując ów przedmiot, nie trwało

to jednak długo i niebawem dość prędko,

w niespełna dobę roślinka znowu wyprosto-

wywała swe włoski, jakby na dowód, że

zaszła pomyłka.

  Nadzwyczajna jest ta wrażliwość włosków

rosiczki ! Wrażliwsze są one niż nasze ciało.

Uczeni poddawali je następującej próbie: brali

malutki odcinek włosa. tak maly, że ważył

zaledwie 1/80000 g r a m a i kładli ostrożnie na

gruczołek włoska rosiczki. Ciężar ten jest

tak nieznaczny, że gdybyśmy go położyli na końcu języka, tobyśmy nie poczuli go wcale,

choć koniec języka jest najwrażliwszą częścią

naszego ciała. Natomiast włosek, na którym

leżał ten ciężar znikomy, pochylił się jednak;

znaczy to, że zareagował czyli odpowiedział

na podnietę, której my odczuć nie możemy

wcale.

  Oczywiście tylko dłuższe, trwające przy-

najmniej kilka sekund dotknięcie może podraż-

nić gruczołek. Jeżeli np. dotknąć go mocno

igłą i zaraz ją cofnąć, to włosek pozostanie

nieruchomy. Krople deszczu, spadające na

liście, nie wywołują żadnego objawu ruchu

ze strony włosków. Ta właściwość włosków

rosiczki jest bardzo dla niej dogodna. Rośli-

ny, rosnące wpobliżu rosiczki, kołysząc się

z wiatrem, co chwila dotykają jej gruczołków,

gdyby więc każde dotknięcie miało wpływać

na pochylenie się włosków, to pochylałyby

się one zupełnie niepotrzebnie, bez żadnej dla

rośliny korzyści. Byłoby to niepożądane już

chociażby dlatego, że będąc wciąż pochylone,

nie mogłyby chwytać zdobyczy. Wystarczy

jednak, aby komar lub muszka usiadły na

liściu i grzęznąc w lepkim płynie, zaczęły się

trzepotać, a włoski natychmiast zaczynają

chylić się ku środkowi liścia.

Wszystkie opisane wyżej eksperymenty

 

każdy z nas może samodzielnie przerobić. Po-

szukajmy latem na moczarach rosiczkę, którą

łatwo jest poznać po liściach porośniętychů

czerwonemi włoskami, wykopmy ją z korze-

niami i umieśćmy w naczyniu wyłożonem

wilgotnym mchem. Hodujmy ją troskliwie,

zwilżając od czasu do czasu mech wodą,

 

która nie zawiera wapnia, a następnie przy-

stąpmy do przerobienia wyżej opisanych prób.

  W Europie północnej i środkowej oprócz

rosiczki rośnie na bagnach inna roślinka

o podłużnych liściach ułożonych w różyczkę.

Na końcu wysmukłej łodyżki widać ładny po-

jedyńczy niebieski kwiatek, uzbrojony w ostrogę.

  Jest to tłustosz (Pinguicula). Liście tłustosza, podobnie jak

liście rosiczki, pokryte są gruczołkami, do

których przyklejają się owady. Gdy tylko

owad dotknie liścia, zaraz brzegi liścia

zaczynają się zaginać do wewnątrz, przesu-

wając zdobycz ku środkowi, gdzie jest naj-

więcej gruczołków. Gruczołki te, jak i u ro-

siczki, wydzielają płyn, który rozpuszcza-

i trawi ciało owada; sok pożywny, który

stąd powstaje, wsiąka za pośrednictwem gruczołków w głąb liścia.

 

III. Muchołówka. Rosolistnik.

 

  Przejdźmy teraz do innych roślin owado-

żernych i przedewszystkiem zajmijmy się muchołówką (Dionaea muscipula). Ciekawa ta roślinka spo-

  tyka się tylko

  wzdłuż wscho-

  dnich wybrzeży

  Ameryki Pół-

  nocnej a rośnie

  na skraju torfo-

  wisk. Liście jej

  ułożone są rów-

  nież w różyczkę

  płasko na ziemi.

  Z pośród liści

  wystrzela wy-

  smukły pęd, za-

  kończony bal-

  daszkiem kwia-

  tów.

  Liść wygląda

  bardzo oryginalnie; ogonek

  stopniowo roz-

szerza się i przechodzi w blaszkę, która po-

dzielona jest wyraźnie na dwie półokrągłe

połówki, zwrócone do siebie pod pewnym

kątem. Brzeg blaszki jest uzbrojony

długiemi ostremi zazębieniami, środek zaś

zdobi sześć długich cienkich włosków. Górna

strona blaszki prócz tego pokryta jest mnó-

stwem małych czerwonych brodaweczek.

Brodaweczki te jednak nie wydzielają żadnej

cieczy, to też powierzchnia liści muchołówki

jest zupełnie sucha,owadom nie grozi przeto

przyklejenie się do liścia. Bez względu na to

liść muchołówki jest prawdziwą pułapką, do-

skonale przystosowaną do chwytania ţ zdoby-

czy. Wystarczy tylko leciutko dotknąć jednego

z sześciu włosków sterczących pośrodku bla-

szki, a obie jeţ połówki zbliżają się bardzo

szybko do siebie i zamykają, niby dwie strony

rozłożonej książki, zazębienia dwóch przeciw-

nych brzegów zahaczają się wzajemnie   na-

kształt palców.

Połówki blaszki liściowej muchołówki za-

mykają się tylko wtedy, gdy włosków    ich

' dotknie jakiś przedmiot twardy. Uderzenia

spadających kropel deszczu nie wywołują

wcale tego zjawiska. Mamy tu do czynienia

z takiem samem przystosowaniem, jak u ro-

siczki : jest ono dla rośliny bardzo dogodne,

cóżby to bowiem było, gdyby każda kropla

deszczu wywoływała zupełnie niepotrzebne

odruchy obu połówek blaszki ? W ystarczy

jednak, aby jakikolwiek owad, siadając na

liściu, podrażnił włoski, a liść zamyka się,jak tabakierka, chwytając owada w swoją

pułapkę. Liście muchołówki są, jak widzimy,

dobrze przystosowane do chwytania owadów,

chociaż w inny sposób, niż listki rosiczki

i tłustosza.

  Jeżeli położymy ostrożnie na liściu mu-

chołówki kawałeczek szkła, węgla, ziarnko

piasku albo nawet jakąś substancję pokarmową

bezazotową (np. odrobinę skrobi, tłuszczu),

ale tak, aby nie dotknąć włosków, wówczas

liść nie odpowiada na podnietę wcale. Często

się zdarza, że wiatr przyniesie ziarnko piasku

na blaszkę, albo sąsiednia roślina, kołysząc

się z wiatrem, uderzy o włosek, liść wtedy

zamyka obie połówki, wkrótce jednak, bo nie-

spełna w dobę potem, roztwiera je znowu

i może pełnić dalej swą rolę pułapki.

  Co innego obserwujemy, jeśli na liściu

usiądzie owad, siadając bowiem, owad musi

dotknąć włosków; liść wtedy szybko zamyka

obie połówki i nie pozwala owadowi uciec.

O ile zaś położymy ostrożnie na liściu kawa-

łeczek mięsa lub białka - jednem słowem

 

pokarmu, zawierającego substancje azotowe

tak. aby nie zaczepić, nie dotknąć włosków

  ,

 

wówczas liść odpowiada na podnietę i zaczyna

  zbliżać swoje połówki, ale b a r d z o w o l n o;

trwa to kilka godzin, dopóki ich nie zamknie

  zupełnie. W tym wypadku roślina może się

  nie śpieszyć, wszak zdobycz nie ucieknie, po-

  nieważ jednak mięso, jako pokarm białkowy,

  jest dla rośliny pożądany i pożyteczny, przeto

  odpowiada ona na podnietę i zatrzymuje go

  sobie. Tak w pierwszym, jak i w, drugim

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin