Uśmiechnij się 0051-0100.pdf

(82 KB) Pobierz
Microsoft Word - U.miechnij si. _0051-0100_.doc
Uśmiechnij się!
# # 51 # #
Samochodem jadą: chemik, mechanik i informatyk. Nagle samochód staje. Na to chemik:
– To na pewno wina oleju, trzeba dolać.
Dolewają i nic.
Mechanik:
– Pękł wał, trzeba go wymienić.
Ale wał w porządku.
Informatyk:
– A może by tak wyjść i wejść ponownie?
# # 52 # #
(wersja normalna)
Przewodnik oprowadza po wysokich górach wycieczkę. Niestety, z winy przewodnika zdarza się
tragiczny wypadek i wszyscy uczestnicy wycieczki giną. Sąd skazuje przewodnika, który jako je-
dyny ocalał na krzesło elektryczne. Ale skazany siedzi na krześle jakby nigdy nic, chociaż prąd
został podłączony. Dlaczego nic mu się nie stało?
Bo to był zły przewodnik.
# # 53 # #
(wersja spalona)
Przewodnik oprowadza po wysokich górach wycieczkę. Niestety, z winy przewodnika zdarza się
tragiczny wypadek i wszyscy uczestnicy wycieczki giną. Sąd skazuje przewodnika, który jako je-
dyny ocalał na krzesło elektryczne. Ale skazany siedzi na krześle jakby nigdy nic, chociaż prąd
został podłączony. Dlaczego nic mu się nie stało?
Bo to był izolator.
# # 54 # #
– Kelner! Ja nie mogę jeść tej zupy!
– Chwileczkę proszę pana, zaraz zawołam szefa kuchni.
– Po co mi szef kuchni? Przynieś pan łyżkę.
# # 55 # #
Przyjaciółki spotkały się w mieście i postanowiły wejść do kawiarni, żeby porozmawiać. Zamó-
wiły dwie kawy.
– Tylko w czystej filiżance! – zastrzega sobie jedna z nich.
Po chwili kelner przynosi kawę.
– Która z pań zamawiała w czystej filiżance?
# # 56 # #
Młody człowiek do dziewczyny:
– Czy mógłbym panią zaprosić dzisiaj do teatru lub filharmonii?
– Oczywiście. Ale jeśli już mogę wybierać, to wolałabym do restauracji.
# # 57 # #
Ojciec kupił synowi gitarę.
– Ładna gitara – cieszy się chłopiec. – Tylko dlaczego nie ma strun?
– Struny ci kupię, kiedy nauczysz się grać.
# # 58 # #
Autostopowicz po dwóch godzinach czekania na szosie zatrzymał ciężarówkę. Usiadł obok kie-
rowcy i jadą. Nagle samochód zaczął zwalniać aż stanął. Kierowca zaklął pod nosem, wziął pręt,
wysiadł i zaczął okładać plandekę. Po chwili wsiadł i samochód ruszył. Ale po pół godzinie znowu
zwolnił i stanął. I znowu kierowca okładał przez pewien czas plandekę, po czym bez trudu odpa-
lił wóz i ruszył. Za trzecim razem przerażony autostopowicz nie wytrzymał i zapytał, o co chodzi
z tym waleniem po plandece:
– To proste – odparł kierowca. – Ten samochód ma ładowność trzy tony. A ja wiozę pięć ton ka-
narków. I nie ma siły. Dwie tony muszą latać.
# # 59 # #
Mimo całego dnia spędzonego nad rzeką, Kowalski nie złowił ani jednej ryby. Po powrocie do
domu wściekły mówi do syna:
– I żebyś czasem nie uwierzył, kiedy ci w szkole powiedzą, że są na świecie kraje, w których cała
ludność żyje z rybołówstwa!
# # 60 # #
– Tatusiu, czym się różni ostrożność od tchórzostwa?
– Ostrożność jest wtedy, kiedy my się boimy, a tchórzostwo – gdy oni się boją.
# # 61 # #
– Tatusiu, po co człowiekowi mózg?
– Nie zadawaj głupich pytań! Mam teraz co innego w głowie!
# # 62 # #
– Tatusiu, na ulicy ktoś wzywa pomocy. Może wyjdziemy?
– Nie trzeba, synku. Jutro z gazety dowiemy się, co się stało.
# # 63 # #
Zimą koło jeziora przechodzi harcerz. Mija wędkarza łowiącego w przerębli ryby. A po chwili
słyszy wołanie:
– Ratunku! Lód pękł! Topię się!
Harcerz sam do siebie:
– Po co krzyczysz?! Medal za ratowanie tonących już mam.
# # 64 # #
– Proszę powiedzieć – panno Ilonko, czy wyszłaby pani za mąż za skończonego durnia tylko
dlatego, że ma piękny samochód?
– Hm… nie wiem… pańska propozycja jest taka zaskakująca…
# # 65 # #
– Jasiu, czy tata nadal odrabia za ciebie lekcje? – pyta pani nauczycielka.
– Nie, ta ostatnia pała go załamała…
# # 66 # #
Przez prerię jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
– Bill, stary przyjacielu, powiedz mi, ile jest dwa razy dwa?
– Cztery.
John wyjmuje pistolet i zabija Billa.
Trzeci kowboj pyta:
– Dlaczego go zabiłeś?
– Za dużo wiedział.
# # 67 # #
Przychodzi Jasio do domu ze świadectwem. Ojciec ogląda i widzi same dwóje. Syn stoi uśmiech-
nięty i czeka.
– Czego się draniu śmiejesz, przecież tu są same dwóje – i wyjmuje pasek ze spodni.
Jasio na to:
– Spoko, ojciec. Jeszcze tylko lanie i nareszcie wakacje.
# # 68 # #
Po wspaniałej mowie obrońcy, oskarżony o bigamię został uniewinniony.
– Jest pan wolny – mówi sędzia. – Może pan wracać do domu, do żony…
– To świetnie. Ale do której?
# # 69 # #
W zimowy wieczór gajowy złapał złodzieja, który kradł ścięte drewno.
– Co, kradniemy drewno?
– Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików!
– Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno?
– Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu…
# # 70 # #
– Wiesz, od tego adwokata spod szóstki odeszła żona.
– Ciekawe dlaczego?
– Nie mogła go przegadać.
Wywiad z bacą:
– Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
– Rano wyprowadzam owce na hale, wyciągam flaszkę i piję…
– Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
– Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek
ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy
dwie książki, które czytamy do wieczora. Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.
# # 72 # #
Siedzi baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści. Pierwszy skoczek
chwali się, że skoczył na odległość stu metrów, drugi, że pobił rekord skoczni. Na to baca mówi:
– Gdy ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę; mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzy-
mują się inni. Mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje… I wróciło mnie
na trzydziesty metr.
# # 73 # #
II wojna światowa.
Właśnie wybrano komandosa do misji specjalnej:
– Polecisz nad Berlin, tam cię wyrzucimy. Gdy pociągniesz za linkę, otworzy się spadochron.
– A jak się nie otworzy?
– To pociągniesz za drugą i wtedy się na pewno otworzy. Spadniesz koło mostu. Za mostem bę-
dzie rower, którym pojedziesz do miasta i tam otrzymasz dalsze rozkazy.
Komandos wyskakuje z samolotu. Ciągnie za pierwszą linkę i nic. Ciągnie za drugą i też spado-
chron się nie otworzył. Wściekły, mruczy pod nosem:
– Jeśli jeszcze roweru nie będzie, to już całkiem przerąbane.
# # 74 # #
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił powitać osobiście pierwszy
przejeżdżający pociąg. Stanął na torach, podniósł rękę w geście powitania, a lokomotywa nawet
nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Wódz ciężko ranny, odzyskuje przytomność
w swoim tipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje
na zewnątrz, patrzy, a tam czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali weń
toporkiem. Żona wypadając za nim, woła:
– Uspokój się, co robisz?
A wódz:
– Zabić gnojka póki mały!!!
# # 75 # #
Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu dla kierowców: „…Uwaga! Jakiś wariat na autostradzie
nr 12345 jedzie pod prąd!…”
Słysząc to, odzywa się:
– Jeden wariat? Są tu ich tysiące.
# # 76 # #
– Kiedy oskarżony poznał swoją żonę?
– Wysoki Sądzie, przysięgam, że nigdy! Gdybym ją poznał, nigdy bym się przecież z nią nie oże-
nił!
# # 77 # #
Idzie turysta drogą, spotyka bacę i pyta:
– Baco, mogę przejść przez waszą łąkę, bo chcę zdążyć na pociąg o 10.40…
– A idźcie, a jak spotkacie mojego byka to i na ten o 9.15 zdążycie.
# # 78 # #
Mężatka kupiła sobie składaną szafę, ale jej radość nie trwała długo. W okolicy przejechał tram-
waj i szafa się rozleciała. Zadzwoniła więc do sklepu i poinformowała o tym sprzedawcę. Sprze-
dawca natychmiast przysłał pracownika, aby sprawdził, co jest z tą szafą. Gość przyszedł, złoży
szafę i powiedział że on wejdzie do szafy i sprawdzi, co się stanie, gdy nadjedzie tramwaj. W tym
czasie wrócił mąż:
– Co pan tu robi???
– Jak powiem, że czekam na tramwaj, to i tak mi pan nie uwierzy.
# # 71 # #
# # 79 # #
Mąż przyniósł upolowanego zająca. Następnego dnia wraca z pracy i widzi żonę płaczącą nad
zającem.
– Żebyś mi więcej tego świństwa nie przynosił – woła ze łzami w oczach. – Pół dnia go już skubię
i jeszcze nawet połowy nie oskubałam!
# # 80 # #
– Strony powinny się zgodzić. Przecież pani widzi, że mąż panią kocha!
– Wszystko możliwe, Wysoki Sądzie. On nawet do tego jest zdolny…
# # 81 # #
– Franek, dzisiaj mija 30 lat od naszego ślubu. Może zarżnąć kurę?
– A co ona winna???
# # 82 # #
– No więc, panie mecenasie, kiedy przeczytałem w gazecie, że na mój numer banderoli padła
premia w postaci darmowego wyjazdu w góry, natychmiast zadzwoniłem do żony:
– Kochanie, zabieram cię na tydzień do Zakopanego.
– I co na to pańska żona?
– Och, to cudownie. A kto mówi?
# # 83 # #
Dałam do gazety ogłoszenie, że w celu matrymonialnym poszukuję młodego, przystojnego bru-
neta.
– I dostałaś jakieś oferty?
– Kilkanaście. Z tego powodu wybuchł w domu skandal.
– Dlaczego?
– Bo jedna z nich była od mojego ojca.
# # 84 # #
Blondynka dzwoni na informację kolejową:
– Jak długo jedzie pociąg z Gdyni do Częstochowy – pyta.
– Chwileczkę – słyszy.
– Bardzo dziękuję – odpowiada blondynka i odkłada słuchawkę.
# # 85 # #
Policjant zatrzymuje kierowcę ciężarówki:
– Już siódmy raz panu mówię, że jadąc gubi pan towar!
A ja siódmy raz panu odpowiadam, że jest gołoledź i jadę piaskarką!
# # 86 # #
Blondynka słyszy pukanie do drzwi, więc podchodzi i pyta:
– Kto tam?!
– Ja – mówi głos zza drzwi.
– Ja?!! – konstatuje przerażona blondynka.
# # 87 # #
Przez pustynię jedzie Arab na wielbłądzie, a obok biegnie jego żona. Spotykają jadącą z naprze-
ciwka karawanę.
– Dokąd tak się spieszysz? – pyta przewodnik karawany.
– Żona mi zachorowała, wiozę ją do szpitala.
# # 88 # #
Zajączek nieśmiało puka do nory lisów. Drzwi otwierają lisiątka. Zajączek pyta:
– Jest mama?
– Nie ma.
– A tata?
– Nie ma.
– A chcecie w te rude ryje?!
# # 89 # #
Na kursie prawa jazdy blondynka prowadzi samochód. Przed samochodem biegnie
pieszy.
Blondynka: – Czy on musi biec takim dziwacznym zygzakiem?
Instruktor: – Tak, dopóki nie zjedzie pani z chodnika.
# # 90 # #
Po pierwszym dniu w szkole pytają Jasia:
– I co Jasiu, podobała ci się nauczycielka?
– Całkiem niezła, tylko ta przeklęta różnica wieku…
# # 91 # #
– Kochany, słyszałam, jak ktoś mówił, że koty są okrutne, perfidne i zdradliwe. Czy to prawda?
– Tak, kiciu…
# # 92 # #
Kandydat na posła wraca po wyborach przygnębiony do domu i mówi do żony:
– Wiesz, że zdobyłem tylko dwa głosy?
– Zawsze podejrzewałam, że masz kochankę!
# # 93 # #
– Mamo, czy trudno jest dochować tajemnicy?
– Nie wiem, synku. Nigdy nie próbowałam…
# # 94 # #
– Czego twoja mama życzyłaby sobie na urodziny?
– Żeby jej o tym nie przypominać.
# # 95# #
– Mamo, dlaczego kiedyś obrączki były grube i szerokie, a teraz są takie wąskie i cienkie?
– Bo kiedyś taka obrączka musiała wystarczyć na całe życie…
# # 96 # #
– Moja mama jest bardzo surowa…
– Przesadzasz. Przecież o każdej porze wychodzisz z domu i wracasz kiedy zechcesz.
– Ja – tak, ale nie tatuś…
# # 97 # #
Jacuś prosi starszego brata.
– Powiedz mamie, żeby mi dała na kino.
– Sam powiedz. Mama jest tak samo moja, jak i twoja.
– Tak, ale ty ją dłużej znasz.
# # 98 # #
– Mamo, czy mogę wieczorem wyjść popatrzeć na kometę?
– Możesz synku, tylko nie podchodź za blisko.
# # 99 # #
Podczas przyjęcia imieninowego do Kowalskiej podchodzi jej synek i szepcze jej do ucha:
– Mamusiu, daj mi na kino, bo jak nie, to powiem gościom, z czego zrobiłaś pasztet.
# # 100 # #
Ojciec do córki:
– Dlaczego powiedziałaś mamie, o której wróciłem do domu? Przecież cię prosiłem o dyskrecję…
– Wcale nie mówiłam, o której wróciłeś. Powiedziałam, że nie patrzyłam na zegar, bo jadłam
śniadanie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin