„Pewnego razu Prawdziwe Cudowne Ja – śliczne dzieciątko zesłane wprost od Boga – głęboko zasnęło. Gdy spało, bezszelestnie, na palcach, do jego łóżeczka podkradł się Oszust. Prawo Wszechświata mówi, że próba skrzywdzenia Prawdziwego Cudownego Ja musi zakończyć się unicestwieniem agresora. Dlatego Oszust wybrał inny sposób, a mianowicie przywiązał niewidzialne sznureczki do cienia dziecka. Potem szybko rozsypał nad głową Prawdziwego Cudownego Ja dużo proszku usypiającego, poderwał cień i zaczął nim poruszać. Odtąd przez długie lata świetnie się bawił pociągając za sznureczki!!
Dorosła już marionetka–cień sądziła , że jest prawdziwa i wolna ponieważ sznurki były niewidoczne, lecz tak naprawdę prawie wszystkie jej myśli, słowa, uczucia i czynności były mechaniczna reakcją na zdarzenia zewnętrzne.
A jednak w jej sercu przez cały ten czas spało dzieciątko, Prawdziwe Cudowne Ja. Cudowne dziecko uwięzione, zawieszone w bezczasie. Obudzić je może tylko marionetka–cień, własnym wielkim wysiłkiem.
(…) Pewnego dnia podczas tańca, wirując coraz szybciej, marionetka upadła wyczerpana. Oszust nie zareagował. Taki był przecież jego plan – im starsza była marionetka, tym szybciej manipulował sznureczkami, gdyż tylko wzmożona aktywność mogła ją przekonać, że jest prawdziwa i żyje własnym życiem. Tym razem Oszust się zagapił. I całe szczęście - bo właśnie leżąc na podłodze marionetka kątem oka dostrzegła skrytą w cieniu postać.
- Kim jesteś? – spytała- No, nareszcie mnie zauważyłaś! Przez całe lata daremnie próbowałem zwrócić na siebie uwagę i już chciałem się poddać…- O czym ty właściwie mówisz? – spytała zaskoczona marionetka.- No nie!!! Może ty rzeczywiście jesteś beznadziejnym przypadkiem. Krzyczałem, tupałem…gwizdałem i skakałem. Szeptałem ci do ucha , łaskotałem w stopy, a nawet schowałem ci raz buty, ale do ciebie nic, ale to nic nie docierało. Naprawdę mnie nie widziałaś??? Może chcesz być przypadkiem beznadziejnym???- A więc to ty ukradłeś mi buty?? To było podłe!! A w ogóle to kim ty jesteś?? I dlaczego zakłócasz mi spokój ?? Widzisz przecież jaka jestem zmęczona?!!
W odpowiedzi nieznajomy skłonił się nisko i rzekł:
- Pozwól, że się przedstawię. Jestem Spryciarz, mądra i inteligentna część ciebie, którą przez te wszystkie lata ignorowałaś.- Jesteś niegrzeczny!! – powiedziała oburzona marionetka.- Otóż to! Niegrzeczny! Tu właśnie tkwi największy problem. Ty przecież zawsze próbowałaś być grzeczna dla każdego i dlatego tańczyłaś jak ci zagrali… Tak bardzo chciałaś być lubiana, że wystarczyło, by jakiś pierwszy lepszy kmiotek pstryknął palcami, a już pląsałaś zadowolona.
Marionetka ze zdziwioną miną wyszeptała:
- Nie mam pojęcia o czym mówisz…- Dobrze, być może nie jestem taki mądry jak przypuszczałem – odpowiedział Spryciarz i opanowując się nieco dodał – opowiem ci wszystko od początku.I Spryciarz opowiedział jej historię o Prawdziwym Cudownym Ja i o tym , jak Oszust posypał je proszkiem usypiającym.- A potem Oszust obwiązał sznurkami jej cień (ty nią jesteś) i zmuszał do tańca w rytm wybranej przez siebie muzyki.
I gdy tak Spryciarz opowiadał o Prawdziwym Cudownym Ja, marionetce przez mgnienie oka wydawało się, że wszystko pamięta. Ten krótki moment głęboko ją wzruszył i z jej oczu zaczęły kapać łzy. Powstrzymała jednak płacz, gdyż dawno temu ustaliła , że jest stratą czasu. Poza tym psuje makijaż i zostawia worki pod oczami.
Kiedy Spryciarz skończył opowiadać , zapytała:
- A co się działo z tobą? Gdzie byłeś przez cały ten czas?? Jak się tu dostałeś? I jak to się stało , że pamiętasz Prawdziwe Cudowne Ja… I wszystko o czym ja zupełnie zapomniałam.
- Zaczekaj chwilę! Jestem niegłupi, to prawda! Ale nie pamiętam wszystkiego. Żadne z nas nie pamięta wszystkiego. Każde pamięta coś. Jednak spróbuję ci odpowiedzieć. Tego pamiętnego dnia, gdy Oszust uwięził cień Prawdziwego Ja, czyli ciebie, po cichu wślizgnąłem się w cień, czyli ciebie i od tamtej pory starałem się zwrócić twoją uwagę. Jesteś mi potrzebna by obudzić Prawdziwe Cudowne Ja.
Marionetka-cień wysłuchała w skupieniu tego co mówił i twarz jej bardzo posmutniała.
- Coś nie w porządku? – spytał Spryciarz.- Jesteś ważny, bo jesteś inteligentny i mądry. Prawdziwe Cudowne Ja jest…..WSZYSTKIM. Ono wie o nas wszystko i pochodzi wprost od Boga! Tak powiedziałeś. Nikt nie mógł marzyć o większej godności! A ja?? Wszystko poplątałam. Nie widziałam twoich wysiłków, nie zauważałam nawet twojego istnienia. Jedynie co do mnie dotarło, to zniknięcie butów…żałosne.
I po chwili bardzo cichutko dodała:
- Ani razu nie powiedziałeś ..ani razu!…że ja jestem ważna. Co się ze mną stanie? Po prostu zniknę? Nie znaczę tyle co ty, w niczym nie przypominam Wspaniałego Cudownego Ja. Potrafię tylko tańczyć , chociaż teraz okazuje się, że i tego dobrze nie robię .- Ty nieważna …?! – wykrzyknął Spryciarz. Posłuchaj! gdyby nie ty, żadne z nas by nie przeżyło. Gdybyś przestała tańczyć, uczyć się reguł tego świata, bylibyśmy w opłakanym stanie. Musimy się od ciebie wiele nauczyć, a ty od nas. Należymy do siebie, będziemy razem, jak tylko uda nam się ułożyć tę łamigłówkę.- I Oszust też??- Tak, on też. A teraz się prześpij - rozkazał Spryciarz. Mamy zadanie do wykonania i nie chcę być zdany na kogoś, kto żyje w półśnie. Wystarczy tego jak na jedno życie, nie sądzisz??!
Tej nocy marionetka-cień śniła o Prawdziwym Pięknym Ja, o malutkiej dziewczynce, która obudziła się ze snu, przeciągnęła, ziewnęła i przetarła małe oczka.
Gdy Spryciarz ujrzał ją następnego ranka wiedział, że coś się bardzo zmieniło. Zmrużył oczy, zmarszczył czoło i przyglądał się marionetce… Podchodził coraz bliżej wciąż nie mogąc oderwać od niej wzroku. Spojrzał jej w oczy i odskoczył oniemiały. Zamarł w bezruchu.
- Co się stało? – wyszeptała marionetka.
Spryciarz po raz pierwszy w życiu zaniemówił z wrażenia, marionetka bowiem spojrzała na niego uśmiechniętymi, czarownymi, żywymi oczami Prawdziwego Cudownego Ja”.
klara78