Jerzy Robert Nowak
Czerwone dynastie
Opracowanie graficzne Sławomir Lgocki
© Copyright by Jerzy Robert Nowak, Warszawa
Wydawnictwo MaRoN, tel. 0-608 854 215
ISBN 83-89033-60-7
Tak zmieniać, aby nic nie zmienić! ~ to było faktycznie główną zasadą .,przemian" realizowanych po 1989 roku, „przemian", które okazały się tak wielkim oszustwem wobec Narodu. Gdy trzon władzy politycznej, gospodarczej i medialnej przetrwał nadal w rękach tych samych spowinowaconych ze sobą koterii i rodzin, częściowo tylko przefarbowanych na odcienie liberalno-lewicowe. Jesteśmy nadal ściśle oplecieni pajęczyną po-PRL-owskich układów i powiązań. Najbardziej nawet skompromitowani, przyłapani na złodziejstwie czy działaniach agenturalnych spadają na cztery nogi. Zawsze znajdą obrońców i protektorów. W dzisiejszej Polsce źle jest tylko, gdy się jest uczciwym, odważnym, niepokornym... Tak zabija się ostatnie nadzieje i popycha Polskę na drogę ku katastrofie, ku drugiej Argentynie. Jeśli tego jak najszybciej radykalnie, gwałtownie nie zmienimy, Polska ostatecznie upadnie. Nfe ma bowiem miejsca na tej ziemi dla narodów bezbronnych, zakompleksionych, dających się wciąż oszukiwać, pozbawionych instynktu samozachowawczego i poczucia godności.
Chciałbym, by ten tomik wstrząsnął sumieniami, by pokazał jak bardzo pozorowane i oszukańcze były tak szumnie deklarowane przemiany po 1989 roku. Chciałbym pokazać, jak bardzo kastowy charakter ma dzisiejsza Polska, jak wielu ludzi „trzymających władzę", i to nie tylko w polityce, ale również i w mediach (a to media są dziś „pierwszą władzą"), to ludzie wywodzący się ze starych skompromitowanych kręgów komunistycznych, często najgorszego stalinowskiego chowu. Wielka część z nich to ludzie, których ojcowie zaprawiali się do zdrady narodu przez dziesięciolecia, tak jak ojciec marszałka Sejmu M. Borowskiego czy ojciec „nadprezydenta" A. Michnika, już w czasach międzywojennych. To ludzie, którym zabrakło w domu jakiegokolwiek wychowania w ideach drogich przeważającej części Narodu, wśród którego żyją, od wiary do patriotyzmu i poczucia dziedziczenia narodowej historii.
Stąd te pytania, które stawiam wielokrotnie na łamach tego tomiku, zastanawiając się, jak miał się uczyć patriotyzmu np. Jerzy Wiatr (od ojca-agenta gestapo), Cimoszewicz (od ojca - oficera stalinowskiej informacji) czy Dawid Warszawski (od ojca - agenta NKWD. Porównuję drogi licznych wpływowych ludzi i ich rodziców czy całych familii, zastanawiając się nad wyniesionymi przez nich z domów rodzinnych przesłaniami, które spaczyły ich wychowanie. Znać rodowody, to wiele zrozumieć. Na przykład zrozumieć lewicową tendencyjność Moniki Olejnik, córki pułkownika MSW, czy uprzedzenia do Kościoła katolickiego ze strony wychowanego w ateistycznym środowisku Jerzego Owsiaka, syna wysoko postawionego partyjnego milicjanta.
W tomiku tym pragnę pokazać rozmiary opanowania władzy w Polsce przez synów, zięciów czy bratanków PRL-owskich bonzów. Pokazać, w jak wielkim stopniu mamy dziedziczenie ,.pseudoelit". Jak dawne rządzące siły PRL-owskie „elity władzy" zostały zastąpione przez ich dzieci. I pokazać, jak ci dziedzice władzy ukształtowali „próżniaczą klasę polityczną", opartą na ograniczonym tylko
do nich, do ich układów systemie awansów i kaner Ludzie spoza układów, z tzw terenu, mają mikroskopijne wręcz szansę przebicia się wyżej, choćby byli najbardziej utalentowani Mogą tylko kołatać do zamkniętych drzwi, snuć się sfrustrowani po kolejnych urzędach pracy w nikczemnym świecie protekcji i układów Bez przesady można powiedzieć, ze dzisiaj szansę awansu jakiegokolwiek awansu społecznego człowieka z ,prowmqi", a tym bardziej z ubogiej rodziny, są dużo gorsze niż kiedykolwiek przedtem w ciągu ostatnich stu lat polskie) histoni Obserwowałem ze smutkiem losy jakże wielu młodych utalentowanych absolwentów „z terenu", skazanych na rozpaczliwe poszukiwanie jakiejkolwiek pracy, nieraz latami Bo wszystko jest zarezerwowane dla „ehtki" z „warszawki" czy „krakówka" Bo taki np młody Paweł Wujec, syn prominentnego działacza Unii Wolności Henryka Wujca i działaczki tejże Unii Ludmiły Wujec już jako bardzo młody człowiek, w początkach swoich studiów musiał zdobyć pracę dziennikarską w „Gazecie Wyborczej" - Boja cafy jestem mamy, jej telefon otwiera mi drzwi — jak śpiewano w piosence dawnego STS-u A Ludmiła Wujec była uważaną za najbardziej wpływową działaczkę Unii Wolności1
Pisząc o czerwonych dynastiach piszę me tylko o tych, którzy pozostali wierni ideologu komunistycznej wyznawanej przez ich ojców tak jak Borowski czy Cimoszewicz Piszę również i o tych, którzy także i po wejściu do lewicowej laickiej opozyqi jpozostah wierni starym uprzedzeniom ich komunistycznych ojców do polskości czy Kościoła Tych byłych lewicowych opozyqomstach, którzy bardzo boją się dekomumzaqi, bo mogłaby odsłonić pełną „hańbę domową" ich rodzin Czyż me głównie taki właśnie strach łączył Adama Michmka, brata mordercy sądowego Stefana Michnika, z generałem Wojciechem Jaruzelskim, dążącym do zatarcia własnych jakże ciężkich win, od grudnia 1970 r na Wybrzeżu, po pacyfikaqę kopalni „Wujek" Tak zawiązywały się w ostatnich kilkunastu latach szokujące sojusze jpostkomumstów z lewicowymi liberałami z rodzin o komunistycznych rodowodach Sojusze, które zniszczyły szansę prawdziwych zmian w Polsce i popchnęły nas na drogę ku katastrofie
Dziedziczenie obecnych „elit" to również trwałe dziedziczenie biedy To dalsze pogrążanie Polski w marazmie, który nam zafundowały egoistyczne, obce polskim interesom narodowym, nieudolne pseudoehty To dalsza blokada jakichkolwiek szans ludzi prawdziwie zdolnych spoza układów Najwyższy czas, by przepędzić pseudoehty, które zaprzepaściły po 1989 roku tak wiele szans dla Polski1 Czas je przepędzić i wyrzucić na margines polskiego życia publicznego Nie ważne, czy zaszkodziły Polsce przez otwartą zdradę i służalczość wobec obcych, pazerność i złodziejstwo, czy „tylko" przez egoizm, cynizm lub żałosne niedołęstwo Zaszkodzili Polsce i Polakom i muszą, muszą jak najszybciej odejść1 Ci, jakże liczni z nas, którzy jeszcze wierzą w polskie idee, w szansę na odbudowę Polski, muszą zrobić wszystko dla wyłonienia nowych silnych narodowych elit, które me dadzą połknąć Polski i odzyskają to, co zagrabiono Narodowi Oby ten tomik przyspieszył te działania, to narodowe przebudzenie1 Oby jak najsilniej wsparł tworzenie Polski naszych snów i marzeń Prawdziwej Polski nadziei, bez agentów i złodziei1
/. Dynastie w polityce
BOROWSKI, SYN WYSOKIEGO FUNKCJONARIUSZA Z ANTYPOLSKIEJ KPP
Przewodzący buntowi wewnątrz SLD przeciwko Millerowi marszałek Sejmu Marek Borowski jest synem wysokiej rangi komunistycznego działacza o bardzo szkodliwej antypolskie] przeszłości Jego ojciec Wiktor Borowski (właśc Aron Berman) był w czasach II Rzeczypospolitej trzykrotnie skazywany na więzienie za działalność wymierzoną w interesy Polski Zaszedł bardzo wysoko w strukturach KPP - partii zdrady narodowej, stając się członkiem sekretariatu jej władz Został nawet pracownikiem przedstawicielstwa KPP przy Komitecie Wykonawczym Międzynarodówki Komunistycznej w Moskwie Można więc powiedzieć, ze stał się prawdziwą szychą wśród agentury sowieckiej na Polskę
Po wojnie ojciec Borowskiego należał do najgorszych staliruzatorów poi skiej prasy jako redaktor naczelny „Życia Warszawy", a od 1951 r zastępca redaktora naczelnego głównego dziennika komunistycznego „Trybuny Ludu' Jego wpływy w dobie stalinowskiej powiększał fakt, ze był spokrewniony z głównym zarządcą okrutnej bezpieki - Jakubem Bermanem, członkiem Biura Politycznego KC PPR, a potem PZPR, najbardziej wpływowym członkiem tnumwiratu rządzącego Polską na przełomie lat 40 i 50 Młody Borowski próbuje dziś maksymalnie pomniejszać znaczenie tych bliskich związków rodzinnych z Jakubem Bermanem Zapytany przez redakcję „Życia Warszawy", czy łączy go pokrewieństwo ze stalinowskim szefem bezpieczeństwa, odpowiedział - Nie unem, ale jeśli nawet, to czy to, ze byłbym odlegle spokrewniony z jakimś oprawcą, ma mieć jakieś znaczenie? "W rzeczywistości te ro dowody i pokrewieństwa mają aż nadto wiele znaczenia także dziś, odbijając się w postawach SLD tak mocno blokującego różne formy rozliczenia ze zbrodniami komunizmu i „wielkodusznie zabiegającego o utrzymanie uprzywilejowanych emerytur dla stalinowskich sędziów prokuratorów (vide casu\ S Morela czy H Wohńskiej)
Młody Marek Borowski był - według .Wprost" - bardzo mocno związany duchowo ze swym ojcem - stalinowcem Polityk Unii Wolności Jan Litynski, który chodził z mm do jednej klasy (w sławetnym liceum dla młodzieży bananowej im Klimenta Gottwalda) wspominał, ze M Borowski już wtedy był ideowym wyznawcą komunizmu Młody Borowski wcześnie zaprzyjaźnił się l innym synem komunistycznego działacza - Adamem Michmkiem w 1962 r wstępując do założonego przez Michnika międzyszkolnego Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności W 1967 r zostaje członkiem PZPR W 1967 r, wraz ze , sczyszczamem" przez moczarowców działaczy z partyjnego lobby żydów-
skiego tzw. puławian, ojciec Borowskiego traci piastowaną od 1951 r. funkcję zastępcy naczelnego „Trybuny Ludu". To jeszcze bardziej popycha związanego z michnikowcami Borowskiego do opozycyjnego ruchu studenckiego w 1968 r.; odgrywa w nim aktywną rolę. Zostaje wyrzucony z PZPR, co ogromnie przeżywa; jest wręcz zdruzgotany. Pozostał jednak - jak wspominał -nadal wierny wartościom komunistycznym. Pozostał członkiem ZMS-u i dalej studiował na SGPiS-ie. Po ukończeniu studiów zaczął pracować w Domach Towarowych „Centrum", gdzie został przewodniczącym ZMS. Już po kilku latach - w 1973 r. wysłano go na staż do francuskich domów towarowych.
Powrócił do PZPR w 1975 r., w dość szczególnym roku, w którym zaproponowano do konstytucji wpis o wiecznej przyjaźni z ZSRR. Jak pisze w „Życiu" z 3 listopada 2001 r. Joanna Bichniewicz: Wprowadzenie stanu wojennego przyjął niemal z ulgą. - „To było racjonalne i słuszne rozwiązanie" -mówił zarówno wtedy, jak i dziś. Ciekawe, że akurat w dobie stanu wojennego zaczyna się nagły skok jego kariery - zatrudnienie w Ministerstwie Rynku Wewnętrznego. Znalazł jakichś dobrych protektorów. Był to szczególnie dobry czas dla awansów towarzyszy żydowskiego pochodzenia. Jak stwierdzał żydowski publicysta Abel Kainer (Stanisław Krajewski) na łamach podziemnej KOR-owskiej „Krytyki", nr 15 z 1983 r. WRON grała rolę bardziej opiekunki Żydów. Znany izraelski naukowiec profesor Chone Shmeruk mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" z 19 kwietnia 1995 r., że: - Władze PRL w łatach 80. też popierały sprawy żydowskie. Było wtedy takie powiedzonko: „Co się nosi w Polsce? Żydów na rękach (...).
Red. Bichniewicz przytacza w kontekście ówczesnego awansu Borowskiego wypowiedź jednego z członków SLD i długoletniego działacza PZPR: -Musiał go ktoś dobrze pilotować. Nie było takich cudów, by ktoś, ot tak, wypatrzył młodego zdolnego w domach „Centrum" i zapragnął go mieć w ministerstwie. Nie w tamtym systemie. Być może o awansie Borowskiego zadecydowały wcale nie znajomości rodzinne i nowa filosemicka moda czasów Jaruzel-skiego, lecz jego własne kontakty. Były przewodniczący Klubu Parlamentarnego KPN Krzysztof Król zapewniał, że Borowskiprowadził wDT„Centrum" sklepik za tzw. żółtymi firankami, czyli dla KC i uprzywilejowanych członków partii (według tekstu A. Gargas w „Gazecie Polskiej" z 5 stycznia 1995 r.). Sprzyjało to poznaniu „odpowiednich" protektorów.
Za rządów T. Mazowieckiego Borowski awansował na podsekretarza stanu w Ministerstwie Rynku Wewnętrznego, gdzie odpowiadał za rynek artykułów konsumpcyjnych i nadzorował prywatyzację handlu i turystyki. Anita Gargas, pisząc w „Gazecie Polskiej" o tym okresie kariery Borowskiego przypomniała: To w tym okresie doszła do skutku afera alkoholowa, za co miał odpowiadać przed Trybunałem Stanu przełożony Borowskiego.
W 1993 r. został wicepremierem i ministrem finansów w rządzie pierwszej koalicji SLD i PSL. Jako szef resortu finansów odpowiadał m.in. za fatalnie, z różnymi nieprawidłowościami, przeprowadzoną prywatyzację Banku Śląskiego. Wybuchł prawdziwy skandal wokół całej sprawy, w niemałej mierze dzięki nagłośnieniu jej przez ówczesnego posła PSL, przewodniczącego
Komisji Przekształceń Własnościowych Bogdana Pęka. Premier W. Pawlak zdecydował się na odwołanie wiceministra finansów Stefana Kawalca, który bezpośrednio odpowiadał za przekształcenia Banku Śląskiego. Borowski postanowił postawić się premierowi Pawlakowi i wymusić na nim cofnięcie dymisji Kawalca. Złożył swoją dymisję ze stanowisk rządowych i bezskutecznie próbował namówić innych postkomunistycznych ministrów do zbiorowego odejścia z rządu. Bluff Borowskiego zawiódł. Premier przyjął dymisję Borowskiego, który wyraźnie przegrał całą sprawę. Zemścił się wkrótce na pośle B. Pęku, doprowadzając do jego odwołania z przewodnictwa Komisji Sejmowej.
Jako polityk SLD-owski należy do nurtu „czerwonych liberałów" w gospodarce. Ma wyraźne uprzedzenia wobec Kościoła. Należał do tych posłów SLD, którzy wykazywali wręcz „ośli upór" w przeciwstawianiu się ratyfikacji konkordatu. Można przewidywać, że będzie oddziaływał na założoną przez siebie partię w duchu polityki antykościelnej. Po wygranej SLD w 2001 r. Borowski awansował najwyżej - został marszałkiem Sejmu. Na tej funkcji „wsławił się" m.in. brutalną decyzją o usunięciu nocą przez Straż Marszałkowską posła Gabriela Janowskiego, okupującego trybunę z żądaniem debaty o prywatyzacji STOEN-u. Następnego dnia liczni posłowie opozycyjni powitali za to Borowskiego krzykami: „Hańba" i „Łukaszenko"!
Borowski odegrał szczególnie dużą rolę w niedawnych działaniach opozycji SLD-owskiej, zmierzającej do obalenia rządu Millera i stworzenia nowej partii Socjaldemokracja Polska. Wielu widzi w powstaniu tej partii drogę do powstania tak wymarzonej przez Kwaśniewskiego i Michnika wspólnej formacji i tworzącej wreszcie historyczny sojusz byłych komunistów i byłych opozycjonistów z lewicowej opozycji laickiej, głównie też komunistycznego chowu. Widać już teraz bardzo duże zainteresowanie nową partią ze strony liderów bardzo osłabionej w ostatnich latach Unii Wolności. Warto przypomnieć, że Borowski od początków powstania SdRP, faktycznie od jej zjazdu założycielskiego, należał do ludzi związanych z Aleksandrem Kwaśniewskim. W ostatnim roku między postkomunistycznym prezydentem RP a premierem Millerem bardzo mocno się iskrzyło. Nie było więc chyba przypadkiem, że Borowskie-mu przypadła rola autora decydującego ciosu w Millera. Niektórzy widzą w tym, co się stało w rezultacie buntu M. Borowskiego, kolejne odnowienie starego sporu dwóch frakcji w łonie partii komunistycznej: „Żydów" i „chamów"! Stare przyjaźnie Borowskiego z Michnikiem, Lityńskim i innymi przed-marcowymi „komandosami" z prominentnych rodzin żytlowskich mogą teraz szczególnie silnie procentować w łączeniu „braci rozdzielonych" z SLD i UW!
SPUŚCIZNA STALINOWSKIEGO POLITRUKA J. WIATRA
Sławomir Wiatr był odpowiedzialny za niezwykle kłamliwą prounijną kampanię informacyjną. Starannie „usypiał" Polaków co do zagrożeń dla
polskich interesów miodowych wynikających z fatalnie wynegocjowanych warunków wejścia Polski do UF Zapytajmy jednak od kogo ten były sekretarz KC PZPR miał się uczyć poczucia potrzeby obrony polskich interesów' Od kogóż miał się uczyć prawdziwego polskiego patriotyzmu' Wątpię, czy mógłby tego uczyć się od swego Ojca Jerzego Wiatra, w połowie lat 90 SLD-owskiego ministra edukacji, a w dobie stalinowskiej pohtruka niegodnie wysławiającego Józefa Stalina, ludobójcę odpowiedzialnego za śmierć setek tysięcy Polaków W wydanej w 1953 r propagandowej pracy .Obiektywny charakter praw przyrody i społeczeństwa w świetle pracy J W Stalina Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR J Wiatr do spółki z innym fałszerzem, Z Baumanem, wychwalał ju? na pierwsze] stronie tekstu „ostatnią pracę Towarzysza Stalina' jako potężną dźwignię rozwoju wszystkich nauk, które z bez cennej skarbnicy stalinowskiej filozofii czerpią i czerpać będą Obaj stalinowscy propagandysci wysławiali pod niebiosa „nieśmiertelne' wskazania Józefa Stalina, a zarazem chwalili kierownictwo PZPR za zdemaskowanie w porę kliki odchyleńcow prawicowych', Gorzko, a donośnie, opłakiwał J Wiatr śmierć Stalina, pisząc na łamach „Po Prostu' 1953 r Dziś, gdy zabrakło wśród nas największego Człowieka naszej epoki, Jego dzieła są nam jeszcze droższe i cenniejsze Stają się one w coraz większym stopniu busolą kierującą naszą pracą Dzięki Stalinowi żyjemy w pięknej epoce
Minęło 13 lat od tego „wiekopomnego tekstu", a wiemy komunistycznemu reżimowi J Wiatr zalecał w poradniku dla nauczycieli „Ideologia i wychowanie" (z 1965 r ) Przestrzeganie mternacjonalizmu ruchu socjalistycznego, a w obliczu zagrożenia ze strony imperializmu kapitalistycznego przestrzeganie solidarności z udzielaniem sobie wzajemnej pomocy - w razie potrzeby - również zbrojnej Nieprzypadkowo więc później tak chętnie usprawiedliwiał wojnę Jaruzelskiego przeciwko swemu Narodowi - stan wojenny, a nawet przyrównywał Jaruzelskiego do Piłsudskiego i Sikorskiego Doszło nawet do tego, ze publicznie domagał się w gazetach, by tępić tych, którzy ciągną nas do tylu na drodze reform, czyli ludzi „Solidarności" (') (według „Gazety Wyborczej' z 1-2 czerwca 1996 r)
Na tym tle tym ciekawszy wydaje się barwny incydent z jakże znamiennej konfrontacji J Wiatra w połowie lat 90 z byłym twardogłowym członkiem Biura Politycznego KC PZPR generałem Mirosławem Mile^skim Jak pisano na ten temat w „Życiu Warszawy" z 12 lutego 1996 r - Kogo w PZPR uważali Rosjanie w 1981 r za swoich wypróbowanych przyjaciół?- dopytywał się kilka miesięcy temu generała Mirosława Milewskiego szef sejmowej Komisji Odpo wiedzialnosci Konstytucyjnej, poseł SLD Jerzy Wiatr — Na przykład pana -odpowiedział były szef MSW, symbol PRL-owskich służb specjalnych, powiązanych z ZSRR - No, ja me byłem tak ważną postacią- spłoszył się Wiatr
Jako SLD-owski minister edukacji od lutego 1996 r Wiatr wyraźnie próbował dyskryminować religię w szkołach, wywołując tym protesty Episkopatu, nauczycielskiej „Solidarności" i rodziców Protestowano tez przeciwko powo łamu przez Wiatra jako eksperta dla swego resortu seksuologa Z L Starów teza Wiatr wywołał wówczas powszechne oburzenie deklarując, iż rodzice me
maj4 prawa decydować o tym, jaki program będą realizowali nauczyciele Doszło do szeregu demonstracji studentów i nauczycieli przeciwko Wiatrowi jako urzędującemu ministrowi, a nawet do obrzucenia go jajami podczas wizyty na UJ Wiatr posunął mc do nazwania swych oponentów faszystami1 (zob tekst M Zdorta i M Janowskiego w Rzeczpospolitej z 29 sierpnia 1996 r) Prezydent Kwasmewski pospieszył za to z uhonorowaniem J Wiatra Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski Nie wyjaśniono jednak co wspólnego z odradzaniem Polski miała rola J Wiatra jako stalinowskiego politruka i ideologa PZPR
SYN AGENTA GESTAPO
Zapytajmy z kolei, czv ojciec Sławomira Wiatra - Jerzy Wiatr miał od ko go uczyć się patriotyzmu' Dziś wiadomo ze ojciec Jerzego Wiatra - inspektor szkolny Wilhelm Wiatr został zastrzelony za zdradę na rzecz gestapo 7 rozkazu zastępcy szefa Kedywu Okręgu Warszawskiego AK Józefa Rybickiego Oto, co pisał w tej sprawie min publicysta .Gazety Wyborczej (nr z 1-2 czerwca 1996 r) Jacek Hugo Bader Jurek Wiatr w czasie wojny tracił po kolei ojca, Boga, matkę i wiarę w rząd polski To byto 22 maja 1943 r wieczorem Ktoś zapukał do drzwi Otworzył ojciec Przeszli do pokoju Po chwili padły trzy strzały Pierwszy wbiegł Jurek Ojciec leżał na podłodze obok kartka, ze wyrok wykonano w imieniu Polski Podziemnej ( ) W1988 r kapitan Stanisław Sosabowski, Stasinek' opublikował swoje wspomnienia Rozkaz wykonania wyroku na inspektorze szkolnym Wiatrze otrzymał od dowódcy Kedywu Okręgu Warszawskiego AK płk Józefa Rybickiego .Andrzeja' Niemcy zmusili inspektora do wydania spisu nauczycieli, którzy byli oficerami rezerwy Wielu z nieb trafiło potem do Oświęcimia , Stasinek , który znał inspektora od dziec ka, relacjonuje , Pokazałem jednemu z moich ludzi, gdzie mieszka inspektor Zapukał do drzwi jako inkasent elektrowni'
Jerzy Wiatr w rozmowie z redaktorem Wyborczej" zaprzeczał temu, ze władze podziemne wydały wyrok na jego ojca Twierdził, iż był przekonany ze ,ojca zabili bandyci' (według .Gazety Wyborczej' z 1-2 czerwca 1996 r) W numerze z 6-7 lipca 1996 r Gazeta Wyborcza' opublikowała jednak rozstrzygający całą sprawę w decydujący sposób list córki zastępcy szefa Kedywu Okręg AK Warszawa Józefa Rybickiego - Hanny Rybickiej Pisała ona m m ( ) przedstawiam poniżej stan sprawy u1 świetle dokumentów zachowanych w Archiwum Akt \owych t Wojskowego Instytutu Historycznego Wspomniane dokumenty wskazują, że wyrok na p Wilhelmie Wiatrze został wykonany w ramach akcji „C" (czyszczenie), zarządzonej decyzją Komendy Głównej AK. Jej celem było jednoczesne zdecydowane uderzenie w sieci agenturalne policji niemieckiej (podkr - J R N ) H Rybicka powołała się pr?y tym na książkę Tomasza Strzembosza Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939 1944 , \vyd PIW 1978, s 223-224) Powołała się również na prze kazane wiosną 1943 r szefowi Kedywu KG AK płk Emilowi Fieldorfowi ps „Nil pismo szefa Kontrwywiadu KG AK Bernarda Zakrzewskiego, wymienia
jace wśród osób, które miały przekazane do likwidacji na 26 miejscu nazwisko podinspektora szkolnego w Warszawie Wilhelma Wiatra Wspomnianą listę pik Fieldorf przekazał 5 maja 1943 r Komendantowi Okręgu AK Warszawa płk Antoniemu Chruścielowi .Madejowi' z adnotatj4 Przesyłam listę agentów gestapo do jak najszerszego wykorzystania w ramach akcji, C" Według Rybic-kiej W medatawanym sprawozdaniu Komendy Okręgu AK Warszawa czytamy „Melduję wyniki z akcji „ C' wedlug ln>ty otrzymanej z Kedywu ( ) l 2 4 Wiatr Wilhelm dn 22 V g 1830 W ten sposób córka zastępcy szefa , Kedywu" Okręg Warszawa - Hanna Rybicka udowodniła fałsz twierdzeń J Wiatra na temat powodów śmierci jego ojca, agenta gestapo
KARIERA MŁODEGO WIATRA
Powróćmy jednak do potomka opisanych powyżej postaci, dziś najbardziej „wsławionego" z klanu Wiatrów - Sławomira
Sławomir Wiatr już od dzieciństwa uczulony był na przejawy „polskiego antysemityzmu" W rozmowie z redaktorem „Gazety Wyborczej' uskarżał się Z polskim antysemityzmem zetknąłem się przed r 1968, w warunkach piaskownicy Byłem trochę poniewierany, tak wyglądało moje dzieciństwo na warszawskiej Starówce i pierwszy etap uświadomienia sobie żydowskiego pochodzenia
Od wczesnej młodości...
cwiru82