Kuczyński Stefan - Wielka Wojna z zakonem krzyżackim w latach 1409-1411.doc

(5303 KB) Pobierz

 

WOJSKOWY INSTYTUT HISTORYCZNY

im. Wandy Wasilewskiej

Książka otrzymała w roku 1960

nagrodę I stopnia

Ministra Obrony Narodowej

WARSZAWA. 1987

 

 

Profesor Stefan Maria Kuczyński (1904—1985)

 

Pamięć wszystkich na

rodów chętnie zwraca się ku wielkim dniom

ich przeszłości. W nich odnajduje łączność *

muśli oraz pokrewieństwo doznań umacnia

jących poczucie wspólnotu narodowej u» te

Tazniejszości; z nich czerpie

siłę i otuchą

na przusz

Wielkie dzielą, których naród dokonał w czasach nieraz

bardzo zamierzchłych, opromienione legendą trwają w życiu

duchowym tego narodu jako moce twórcze i drogie są sercu

wszystkich jego synów.

W dziejach Polski do takich wielkich dni zaliczano od daw-

na i bezspornie zwycięstwo pod Grunwaldem, oejniesione

przez połączone, pod dowództwem Władysława Jagiełły, woj-

ska polskie, litewskie, ruskie i zaciężne oddziały czeskie ned

siłami krzyżacko-niemieckimi w dniu 15 lipca 1410 roku.

Nie chodziło w tym wypadku jedynie o tryumf orężny. Mie-

waliśmy wszak niejednokrotnie sukcesy bitewne, które sławę

polskiego imienia roznosiły na cały świat ówczesny — dość

wspomnieć Kiicholm, Chocim czy odsiecz Wiednia — ale

przeważnie i na tej sławie się kończyło, a korzyści istotne

uzyskiwał kto inny. Zwycięstwo grunwaldzkie dało politycz-

ne wyniki bezpośrednie też nikłe, niewspółmierne do

klęski poniesionej przez Krzyżaków — ale w istocie złamało

raz na zawsze potęgę i wiarę w tę potęgę Zakonu, osłabiło

wpływy feudałow niemieckich w Europie środkowo-wschod-

niej, utwierdziło unię polsko-łitewską, ośmieliło Czechów do

walki o swe prawa i pomogło Polsce i Litwie, by w ciągu

paru dziesięcioleci zakonne państwo pruskie zostało odcięta

od Rzeszy, zmuszone do zwrotu ziem zagrabionych przezeń

Polsce, a w dalszej przyszłości, by zlikwidowano Zakon

w ogóle, zarówno w Prusach, jak i w Inflantach.

Niemieckie „parcie na wschód" (Diang nach Osten), zakła-

danie państw o charakterze kolonialnym, opartym na tępieniu

i eksploatacji elementu słowiańskiego i bałtyckiego, realna

groźba zagłady i Polski, i Litwy — a, być może, i Czech,

i Pskowa, i Nowogrodu Wielkiego1 — wszystko to załamało

się pod Grunwaldem na długie wieki.

8

1 Już dużo słabsze parcie Kawalerów Mieczowych w wieku XIII na

Psków i Nowogród określa Istorija SSSR (pod red. B. Greko w a, wyd.

II. Moskwa 1948 t. I, s. 164) jako agresję groźną „nie tylko dla Nowo-

grodu i Pskowa, ale i dla całej ziemi ruskiej", a W. M a w r o d i n (Obra-

zowani/e jedinogo russkogo gosudarstwa, Leningrad 1951, s. 137) określa

bój grunwaldzki jako bitwę „decydującą o losach Polski, Litwy i ruskich,

ukraińskich, białoruskich ziem, które wchodziły w skład obu państw".

Wydaje się jednak, że zwycięstwo ekspansji krzyżackiej, rozbicie Polski

i podbój Litwy miałyby w następstwie opanowanie nie ziem ukraińskich,

lecz przede wszystkim północnej Rusi, a więc Tepubliki pskowskiej i sięg-

nięcie przez Zakon w stronę bogatego Nowogrodu Wielkiego. Kierunek

bowiem parcia niemieckiego wiódł zawsze w te strony, zarówno w XIII,

XV, jak i XX w. W r. 1242 Aleksander Newski na „Lodowym pobojo-

wisku" odparł zakusy Zakonu Inflanckiego na Ruś północną, ale gdyby

w XV w. upadły Polska i Litwa, Niemcy mieliby taką siłę, o jakiej nie

mógł marzyć Zakon Inflancki w XIII w., a wówczas losy Pskowa i Nowo-

grodu Wielkiego byłyby przesądzone. Co do Czech, to trafnie podkreślają

współzależność ich losów z polskimi Z. Wojciechowski, Polska —

Niemcy, Dziesięć wieków zmagań, Poznań 1945, s. 85 i M. i Z. Wójcie-

chowscy, Polska Piaslów, Polska Jagiellonóvr, Poznań  1945, s. 251.

W nauce historycznej nie budzi bowiem wątpliwości przypuszczenie,

że państwo litewskie pozostawione w ostatnich latach XIV wieku wyłącz-

nie swym własnym siłom, nie zdołałoby się oprzeć wzmożone] agresji

Zakonu, wspieranego przez licznych krzyżowców z Zachodu. Połączenie

Jagiełły z Dymitrem Dońskim uratowałoby niewątpliwie przed Krzyża-

kami większość terytoriów ruskich W. Ks. Litewskiego, ale rdzenne

ziemie litewskie: Zmudż i Auksztota podzieliłyby z pewnością los Prus

oraz Inflant. Wraz z nimi ofiarą Zakonu padłyby prawdopodobnie także

zachoilnio-północne połacie Białorusi i Ruś Czarna. Unia polsko-litewska

ocaliła te kraje. Krzyżacy dobrze zdawali sobie z tego sprawę, stąd

w wypadku rozgromienia sil polsko-litewskich w roku 1410 nie dopuścili-

by do dalszego trwania unii — i etapami prowadziliby podbój osamotnio-

nej Litwy, a z pomocą królów: czeskiego i węgierskiego doprowadziliby

do podziału Polski. Plan rozbioru państwa polskiego sformułowany

przez Zygmunta Luksemburczyka w 1392 r. przewidywał, że Zakon otrzy-

Zrozumiałe więc jest, że naród polski tak szczególną pa- ,

mięcia darzy ową „wielką2 wojnę" roku 1410 i czyn grunwal-

dzki, bo chociaż z krwią polską lała się pod Grunwaldem

i krew ruska, i litewska, i czeska — to jednak Polska ponosiła

główny ciężar i skutki wojny na swym terytorium, polski król

ze swym otoczeniem dowodził i tworzył plany kampanii,

a polski wkład liczebny walczących był większy od! liczeb-

nego wkładu wszystkich innych razem ludów stających w tej

bitwie.

Nic też dziwnego, że Grunwald żyje nie tylko w historii,

ale również w malarstwie, poezji i pieśni3; że w zakończeniu

Krzyżaków wyrywa się H. Sienkiewiczowi okrzyk:

,,Więc Tobie, wielka, święta przeszłości, i Tobie, krwi ofiarna,

ma Wielkopolskę do Kalisza, Kujawy i Mazowsze, królestwo węgierskie

Zygmunta — kraje polskie na południe od Kalisza z Krakowem, Sando-

mierzem i Rusią Czerwoną, a Brandenburgia i król czeski ziemie nad

Wartą (Codex diplomaticus Prussicus, IV, s.  158, nr CX).

Szerzej opracowała to H. Schaeder, Geschichte der Plane zur Tei-

hing des alten polnischen Staates seit 1386, I, Der Teilungsplan von 1392,

„Deutschland und der Osten", Band 5, Leipzig 1937, zwłaszcza s. 49—51

oraz mapka nr 2: Teilungsplan des Wladislav von Oppeln, 1392. Krytycz-

nie omówił również Z. N o w a k, Polityka północna Zygmunta Luksem-

buTczyka do r. 1411, Toruń 1964, s. 51—58.

2  „Wielką wojną" słusznie nazwano w XV w. wojnę lat 1409—1411 nie

tylko ze względu na ogromny, jak na owe czasy, wysitek wojskowy obu

stron nieprzyjacielskich, aVe takżo w zrozumieniu wielkiego, niezwykłego

znaczenia tej wojny dla śroclkowo-wschodniej EuTopy, jakiego nie miały

już następne  wojny  Polski  7 Krzyżakami.  „Bitwa  grunwaldzka — pisze

K. Tymieniecki  [Dzieje Niemiec do początku ery nowożytnej, Poznań

1948, s. 578) — należy do największych... i zarazem najbardziej decydują-

cych  starć   wojennych   całego   średniowiecza   europejskiego".   Toteż  nie

tylko zabytki  średniowiecznego piśmiennictwa polskiego określają bitwę

grunwaldzką   i  wojnę  jako   „wielką"   lub   „największą",  jak np.  Dopeln.

Szamotulskie Rocznika Traski (MPH, II, s. 868): „fecerunt maximam gwer-

ram"; Rocznik Kaspra Przcrzyńskiego (MPH, III, s. 218V. „conilictus fag-

nus...  quod  nunc vccalur  »wyelkye  pobycze«  (wielkie pobicie)";  pismo

De  ma^na  strage   [MPH,  IV,  s.  45)   „o  wielkim  pobiciu"; czy Magisłri

generalis... [tamże, s. 55) „In magno bello Tannenbergico...", lecz i kroniki

Europy zachodniej zgodne są co do nazwy zmagań grunwaldzkich, jako

,,wielkiej    wojny",    „największej",    „przenajwiększej",   mianowicie:    „ein

grosser  streit",   [SRPr  III,  s.  400);   „ain groszer  streit"   [tamże,  s.  418);

,,maxima strages facta est" [tamże, s. 419); „commisum est grandę belluin

inter regem Poloniae et Prutenos"  [tamże, s. 429);„boj weliky"  [tamże,

s.  430);  ,,factum est  premaximum  bellum"   [tamże);  „fuit proelium mag-

num"  [tamże, s. 431); „magnum proelium"  [tamże); „mazimam guerram"

{tamie, s. 725) etc. etc.

3  Nie brane tu są pod uwagę podręczniki szkolne d artykuły publicy-

styczne i popularnonaukowe, których dałoby się odszukać sporo, o czym

świadczą J, i Wł. Chojnackich, Materiały do bibliografii Grunwaldu

(„Rocznik   Olsztyński", t.  III,   1961,  s.  326—349).  Zdaje  się  bowiem  nie

ulegać wątpliwości, że społeczeństwo polskie wiedzę swą o Grunwaldzie

czerpało głównie z dzieł sztuki: z powieści H. Sienkiewicza, Krzy-

żacy, i z obrazu J. Matejki,  Grunwald. Są to arcydzieła pod względem                           <g

artystycznym, nie pretendują jednak do ścisłości historycznej.                                             **

niech będzie chwała i cześć po wszystkie czasy"; że nie tylko

dla każdego Polaka, ale dla każdego Słowianina i Litwina

pamiąć Grunwaldu jest wspomnieniem krzepiącym i rados-

nym, bo świadczącym o sile ich zjednoczonych ludów, że —

wreszcie — wszystko, co dotyczy Grunwaldu i jego epoki,

powinno być dobrze zbadane i dokładnie znane.

To ostatnie jednak nie jest tak powszechne, jakby można

było się spodziewać. I dlatego niniejsza książka może się

okazać pożyteczna. Jeżeli chodzi bowiem o naukę polską,

to od początku po dzień dzisiejszy nie mieliśmy zbyt wielu

opracowań naukowych na ten temat. W dawnych wiekach

0  bitwie grunwaldzkiej układano wiersze i pieśni4, notowano

w spominkach i rocznikach5,  i urastała bardziej legenda

Grunwaldu niż wiedza  o Grunwaldzie. Historycznie opisać

wydarzenia próbowali kronikarze.  Z nich najwięcej  uwagi

1  miejsca wielkiej wojnie poświęcił w swej znakomitej Hi-

storii Polskiej Jan Długosz (f 1480), ale dzieło jego leżało

długo w rękopisie, a gdy nareszcie w r. 1614 przystąpiono do

druku Historii w Dobromilu, musiano przerwać w połowie

pracy, ponieważ magnaci polscy, dotknięci nie zawsze pochle-

bnymi dla ich przodków wzmiankami Długosza, uzyskali oć,

króla Zygmunta III dekret wzbraniający drukowania dzieła

Długoszowego, tak że część Historii zawierająca opis wojny

1.  1409—1411  została wraz z całością opublikowana po raz

pierwszy dopiero w latach 1711—1712 w Lipsku6, a całkowite

wydanie pism Długoszowych zostało wydrukowane po łacinie

w drugiej połowie XIX wieku w Krakowie7. Wraz z tym wy-

10

* S. Łempicki, Slcwo o Grunwaldzie (Wybór tekstów literackich),

Kraków 1945, s. 29—42; Staroświecka pieśń o pruskiej porażce... roku 1510

napisana i tamże, s. 45—58 Jana z Wiślicy, Wojna pruska {Beilum

prutenum sive BelH prułeni Hbri treś) z r. 1516. Wcześniejsze wiersze

i opisy układano jeszcze w XV wieku. Na wiek XVI przypisuje S. Win-

dakiewicz  znane pieśni:

1)   „Witolt idzie po ulicy,

za nim niosą dwie szablicy";

2)   „Hej, Polanie, z Bogiem na nie,

Już nam Litwy nie dostanie".

(S. Windakiewicz, Pieśni i dumy rycerskie XVI w., „Pamiętnik Lite-

racki", III, 1904, s. 348, 349).

5 MPH, IV, s. 45: „De Magna strage alias o wyelgym pyobyczw, quod

comissum est anno Domini 14.10".

4 I to dzięki staraniom cudzoziemca, tajnego Tadcy cara Piotra I, Hen-

ryka ab Huysseaa. A. Semkowicz, Krytyczny rozbiór Dziejów Pol-

skieft Jana Długosza, Kraków 1387, s. VI—VU; R. Piłat, Historia litera-

tury polskiej I, 2, Kraków 1926, s. 155.

'Nakładem Aleksandra Przeidzieckiego w latach 1863—1837.

Wydanie to obejmowało wszystkie znane wówczas pisma Długosza, a nie

daniem ukazał się też polski przekład Historii pióra

K. Mecherzyńskiego. Ogół polski nie mógł więc w cią-

gu czterech wieków po Grunwaldzie korzystać z obszernego

opisu Długosza. Nie lepiej rzecz się miała z kroniką jego kon-

tynuatora, Bernarda W a p o w s k i e g o, która także paręset

lat była dostępna tylko dla nielicznych3, co było szkodą tym

większą, że Wapowski, acz czerpał obszernie z rękopisu Dłu-

gosza, to jednak korzystał również z innych źródeł9, dzięki

czemu jego opis bitwy pod Grunwaldem nie jest tylko powtó-

rzeniem wiadomości poprzednika, lecz nosi znamiona pracy

twórczej10.

Nie mając na ogół dostępu do rękopisów Długosza i Wa-

powskiego, Polacy czytali innych kronikarzy piszących po

Długoszu, a więc Miechowitę11, Marcina Bielskiego

i Joachima Bielskiego12, Kromeia13, Stryjkow-

s k i e g o14 i wielu innych, których dzieła były drukowane

tylko Historię Polską, którą z tekstów wydania dobromilskiego i lipskie-

go przełożył K'. Mecherzyńska na język polski.

8  Bernard Wapowski (f 1535), „sekretarz królewski 1 daiejopis pol-

ski"   („Secretarhis   et   historiographus   polonus")   napisał  Dzieje   Korony

Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Z rękopisu tej kroniki chętnie

korzystali żyjący po Wapowskitn dziejopisowie (poi. L u k a s.  Rozbiór po-

dlugbszowej części kroniki Bernarda Wapowskiego, Kraków 1880, s. 18—

64;   H.   Biegeleisen.   Dzieje   literatury  polskiej   III,   Wiedeń   bj-.w.,

s. 287, 289, 294; H. B a r y c z, pod Joachim Bielski, Polski Słownik Biogra-

ficzny II, s. 3S3), szerszeniu jednak ogółowi, jako nie drukowana, pozo-

stała nieznana.  W  cataści  dotąd   opublikowana nie była.  Część  jej do

r. 1830 zaginęła. Dalszą część wydał po polsku M. Malinowski w Wil-

nie w latach 1847—1848, po łacinie część podługoszową wydał J. Szuj-

ski. Kroniki Bernardo Wapowskfego z Radochoaiec część ostatnia, wyd.

Scriptores Rerum Polonicarum II, Kraków 1874.

9 Nie ulega wątpliwości, żs znał Cronico conHictus, bo według niej

koryguje  Dhi<jos2a.  W  ogóle  starał  się  usuwać  sprzeczności  Długosza,

np. w przedstawianiu Jagiełły. Por. Szujski, cp. cit., II, s. XXIV.

10  Niesłusznie też go oceniał H. Biegeleisen  (op. cit., III, s. 287

nn.), a trafniej jako myślącego pisarza uznają Szujski (l.c).

"Maciej z Miechowa, zwany Miechowitą (5 1523), napisał

Chrcnica Polonorum, wydaną w roku 1519 i 1521. W kronice tej wielka

wojna zajmuje około 5 stron.

12 Marcin Bielski (•* 1575) w r. 1551 wydał Kroniką -wszystkiego

świata, w której opowiadał i o Polsce. Jago syn, Joachim Bielski

(* 1597), napisał obszerne dzieje ojczyste, do pisania których i ojciec

przykładał rękę, i które Joachim ogłosił pod nazwiskiem ojca, jako Kro-

nikę Polską Marcina Bielskiego. „Trudno dziś przeprowadzić granicę

między spuścizną przekazaną przez ojca a przyczynkiem syna" (Bie-

geleisen, op. cit"., ITI, s. 289). Wiadomo tylko, że obaj Bielscy w star

szej części dziejów trzymają się ślepo Kiomera (Biegelełsen, op.

cif., III, s. 294 j Ba rycz, op. cit. II, s. 363).

« Marcin K r o m e r {* 1589) wydał w r. 1555 kronikę O począł ku i dzie-

jach narodu polskiego (De origine et rebus gesiis Polonorum) opartą na

nie zawsze szczęśliwych przeróbkach poprzedników.

14 Maciej Stryjkowski (* 1587) napisał opartą aa bogatych ma-

i przez to mogły się rozpowszechnić w wielu egzemplarzach

Wymienieni kronikarze, opisując dzieje Polski, do r 1480

opierali się wszyscy na Długoszu i to, co piszą o wielkiej

wojnie, jest tylko mniej czy więcej udatnym streszczeniem

relacji Długoszowej. Autorzy ci bowiem nie umieli, ani nie

uważali za właściwe, zajmować wobec streszczanej relacji

stanowiska krytycznego, a niektóre skróty czy przeinaczenia,

jakie poczynili, były błędne i nieuzasadnione.

Znalazł się co prawda Stanisław S a r n i c k i15, autor Ksiąg

hetmańskich, który nie tylko streszczał opisy bitwy pod Grun-

waldem z dzieł swych poprzedników, ale próbował wydobyć

na przykładzie tej bitwy pewne elementy sztuki wojennej.

Robił to jednak nader nieudolnie, tak iż większą jego zasługą

było domaganie się utworzenia już w XVI wieku szkół woj-

skowych: piechoty, jazdy i szkoły „morskiey woyny"1B — niż

to, co sam zdziałał dla sztuki wojennej, tym bardziej że pisma

jego po dzień dzisiejszy zachowały się w rękopisie.

Do drugiej połowy wieku XIX nie mieliśmy więc, jak zresz-

tą i Niemcy, naukowej pracy poświęconej wyłącznie Grun-

waldowi. Oczywiście, wszyscy historycy polscy piszący o cza-

sach Jagiełły — dość wymienić kilka wybitniejszych nazwisk

wieku XIX jak: Lelewel", Gołębiowski18, Szajno-

12

teriałach, ale małowartościową Kronikę Polską, Litewską, Źmudzką

i wszystkiej Rusi — chętnie baidzo przez współczesnych czytaną. W \7

księdze Stryjkowski opisuje bitwą pod Grunwaldem — wierszem, przy-

znając, że się opiera na Długoszu, Miechowicie i Kromerze.

1S Stanisław Sarni cki (* 1593) w Księgach hetmańskich daje zarys,

jakby encyklopedii sztuka wojennej. O Grunwaldzie pisze według Dłu-

gosza, ale usiłuje do opisu stworzyć komentarz wojskowy, bardzo zresz-

tą nieudolny. O sobie był jednak wysokiego mniemania. Uważał, że po-

winien mieć przy swej osobie opłacanego przez innych pisaTza, a wtedy

by miał czas napisać dzieło „o wojnie podeyściowey", bo wówczas:

„iabym poradził y dodał materyi, żeby w krótkim czasie y ta część stra-

tagematica nauki rycerskiej mogła bydź w języku naszym czytana, aby

się młodzi ludzie z czytania ieli ćwiczyć w takich kunsztach". S. S a r -

nicki, Księgi hetmańskie, rkps Ossolineum nr 782-11, s. 706 (do dzisiaj

w Tękopisach Biblioteki Jagiellońskiej, Ossolineum, a kiedyś także w Pod-

horeckiej). Z tych rękopisów część wydrukowano u A. Grabowskie-

g o w Starożytnościach historycznych polskich I—II, Kraków 1840, ustęp

o Grunwaldzie.

" Rkps Ossolineum nr 782-II, s. 736 i 749.

" J. Lelewel, Histoiie de Pologne racontee par un oncle a ses

neveux, 1, Paris 1844, s. 90 — zaledwie wzmianka o Grunwaldzie i tenże,

Historya Polska do końca panowania S. Batorego. Polska, dzieje i rzeczy

jej, XIII, Poznań 1863 (wydanie pośmiertne), s. 264—272 opis wojny

1409—1411.

18 Ł. Gołębtowski, Dzieje Polski za Władysława Jagiełły i Wła-

dysława III, I, Warszawa 1846. Wojnie poświęcono już 70 stronic (123—

194), ale mało krytycznych.

c h a19, S z u j s k i20, Bobrzyńsk i21, L e w i c k i22, Soko-

ł o w s k i23, Smoleński24, Smolka25 — w swych ogól-

nych zarysach historycznych umieszczali od kilku do kil-

kudziesięciu stron o wielkiej wojnie lat 1409—1411. Nie były

to jednak studia specjalne o tematyce wyłącznie grunwaldz-

kiej.

Dopiero w r. 1888 płk Konstanty Górski opublikował

pierwsze polskie studium monograficzne o pamiętnym roku

1410 pt.: Bitwa pod Grunwaldem, oparte nie tylko na Dłu-

goszu, lecz i na kilku innych źródłach, oraz na całej, acz bar-

dzo szczupłej wówczas, ważniejszej literaturze przedmiotu,

zarówno polskiej, jak obcej i zaopatrzone w mapki ilustru-

jące wywody autora26. Studium to, liczące zaledwie 61 stron

i będące już dziś pracą przestarzałą, było na owe czasy dzie-

łem znakomitym i oddało znaczne usługi dalszym badaczom.

Oczywiście, nie dzięki korzystaniu z innych źródeł poza Dłu-

goszem — bo tego domagał się już i sam tak postępował przy

opisie bitwy grunwaldzkiej na wiele lat przed Górskim

K. Szajnoch a27 — lecz przez podejście do zagadnienia

Grunwaldu z punktu sztuki wojennej, strategii i taktyki, oraz

dzięki próbie, w oparciu zresztą o literaturę niemiecką, zre-

widowania poglądów na skład obu armii, liczebność, dowódz-

two itp.

Poziomowi studium Górskiego nie dorównywała Bitwa poa

Grunwaldem płk. Ignacego Zakrzewskiego, o ile można

sądzić z opublikowanego w r. 1890 fragmentu28, obejmującego

w K. Szajnoch a, Jadwiga i Jagiełło. Dzieła Karola Szajnochy, VIII,

Warszawa 1877. Pierwsze wydanie tej pracy ukazało się we Lwowie

w latach 1855—1856.

18 J. Szujski, Dzieje Polski podług ostatnich badań spisane, II, Kra-

ków 1894, Dzieła Józela Szujskiego, wydanie zbiorowe, seria II, t. II.

21 M. Bobrzyńsk i, Dzieje Polski w zarysie I, wyd. IV, Warszawa

1927; Pierwsze wydanio taj książki ukazało się w r. 1877.

53 A. Lewicki, Zarys historii Polski, wyd. I, Kraków 1884. Potem

jeszcze kilkanaście wydań.

25 A. Sokoiowski, Dzieje Polski ilustrowane, I—III, Wiedeń 1...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin