Rozdział 11.doc

(80 KB) Pobierz
autorka:Julcia19998

Autorka:Julcia19998

Współautorka: Aleksanda19950                                          

                                         

Rozdział 11

 

Miłego czytania

 

 

-Bells, kochanie wstawaj - Uśmiechnęłam się przez sen i dalej spałam. Po chwili poczułam usta mojego chłopaka, na moim policzku. Otworzyłam oczy i założyłam ręce na szyję Edwarda. Przyciągnęłam go do siebie i wpiłam się w jego usta. Nie musiałam długo czekać, bo od razu oddał pocałunek. Całowaliśmy się z całą namiętnością, jaka była w nas. Po chwili zabrakło mi powietrza i oderwałam się od Edwarda, jednak on, nie miał takich planów i teraz całował moją szyję. Po chwili znów wrócił do moich ust. Jednak po 2 minutach znów oderwał się ode mnie i powiedział

-Dzień dobry słoneczko, jak się spało?

-Hm…. Nie ma to jak dobrze rozpoczęty dzień, a spało się wyśmienicie, ale ostatnio lepiej spałam w sypialni na przeciwko - Uśmiechnęłam się słodko a on kontynuował:

-Radzę, się pośpieszyć, jeśli chcesz zdążyć do szkoły

-Idź już na śniadanie, a ja zaraz zejdę - wstałam, po czym weszłam do garderoby i stanęłam na środku. Rozglądałam się przez chwilę, w końcu trafiłam na: zieloną sukienkę na ramiączkach i zielone sandały na szpilce. Z tymi rzeczami weszłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy ulubionym truskawkowym szamponem, wysuszyłam je i umyłam zęby. Następnie ubrałam się, po czym rozczesałam włosy. Postanowiłam je spiąć w koka i kilka pasemek włosów wypuściłam. Pomalowałam powieki na zielono, rzęsy czarnym tuszem i wargi ulubionym truskawkowym błyszczykiem:) Stałam przed lustrem i zakładałam kolczyki, gdy zauważyłam... Różową plamkę na środku mojej szyi! Przecież to była malinka! Zabije Edwarda! Szybko wzięłam torbę z książkami i zeszłam na dół do salonu. Tam wszyscy już siedzieli, wpadłam do jadalni i krzyknęłam:

-Zabije Cię Edwardzie! - Ten chyba nie skumał, o co chodzi, więc dotknęłam szyi, i usłyszałam wybuch śmiechu Emmetta.

-Oj kochanie, teraz każdy chłopak będzie wiedział, że jesteś zajęta - Przy tym posłał mi swój firmowy uśmieszek. Podeszłam do niego i szepnęłam

-Jeszcze się zemszczę - Po czym uśmiechnęłam się niewinnie i usiadłam na swoim miejscu przy stole

-Bells, jesteś pewna, że to malinka? Może masz jakieś uczulenie na np. Edwarda? - Zapytał rozbawiony całą tą sytuacją Em. Spiorunowałam go wzrokiem.

-Przy okazji, ładnie wyglądasz Bells - Powiedziała Rose. Zjadłam śniadanie i już miałam sie podnosić z miejsca, gdy usłyszałam

-Dzieciaki, tak jak wczoraj od razu po szkole na próbę - Powiedziała Esme. Wszyscy kiwnęli głowami

-Bells, jutro po nagraniu idziemy na zakupy - Rzekła All.

-All, proszę nie...-Niestety ta tylko powiedziała, że jeżeli sama nie pójdę to zaciągnie mnie siła, więc musiałam się podd. Taka mała, a taka uparta.

- A tak w ogóle to wpadły mi dzisiaj do głowy słowa do nowej piosenki!- Powiedziałam z uśmiechem.

-To w takim razie, postaraj się je napisać Ok?- Zapytał Jazz

-Jasne

-Zbierajcie już się do szkoły - Powiedziała Esme. Wszyscy posłusznie wstali i szybko pożegnali się z nią. Gdy byliśmy już w garażu, usłyszałam:

-Bells, nie do twarzy ci w różu - Spiorunowałam wzrokiem Miśka i powiedziałam

-Pilnuj własnego nosa.

-Kochanie, ja dziś prowadzę - Powiedział Ed, obejmując mnie w tali, westchnęłam

-Ach, jak masz mnie rozpraszać tak jak wczoraj to dobrze. - Powiedziałam patrząc mu w oczy. Szybko cmoknęłam go w usta i wsiadłam do samochodu. Teraz, kiedy on prowadził, miałam szanse się odwdzięczyć za wczoraj. Położyłam mu jedną rękę na jego kolanie. Ten spojrzał na mnie i powiedział

-Słoneczko, czy ty chcesz żebym spowodował wypadek?

-Hmmm…., no nie wiem, nie wiem. Jesteś za dobrym kierowcą - Powiedziałam z niewinnym uśmieszkiem. Jechaliśmy, rozmawiając luźno. Po pięciu minutach byliśmy na parkingu. Tam już czekała na nas reszta zespołu. Edward otworzył mi drzwiczki i podał rękę. Splotłam palce razem z jego i razem podeszliśmy do samochodu Rose i zaczęliśmy rozmawiać.

-Bells, czy to są buty od guci'ego? - Zapytała All patrząc na moje obuwie. Wzruszyłam ramionami i powiedziałam

-Chyba tak, znalazłam je w garderobie. Nosiłam je tylko raz, więc postanowiłam je także dziś założyć - All jedynie jęknęła.

-A wiesz przynajmniej, co to jest Victoria Secret? - Zapytała z rozbawianiem, Rose. Spojrzałam na nią gniewnie, ale uśmiechnęłam się słodko i odpowiedziałam:

-Tak, to, to wiem- Po kilku minutach ruszyliśmy pod klasę. Edward oczywiście odprowadzał mnie. Pod drzwiami od klasy przyparł mnie do ściany i położył ręce po bokach mojej głowy, abym się nie wymknęła. Wpił sie w moje usta a ja, od razu oddałam pocałunek. Całowaliśmy się przez chwilkę, aż zabrakło nam powietrza. Przybliżyłam usta do jego ucha i wyszeptałam

-Zemszczę się w domu, za ta malinkę - Po czym weszłam do klasy. Zajęłam swoje miejsce obok Rose. Nauczyciel zaczął lekcję. Nudziłam się, więc wzięłam się za pisanie słów na końcu zeszytu.

 

Do me a favor

Tell me what you think about me

Tell me how you want this to be

Go out on a limb and just dream

 

Paint a picture

Choose your colors extra wise

Especially what you put on my mind

Imagine what it'd be like to touch the sky, yeah yeah

 

Whoa-oh

Your thoughts are gonna pick me up

Do you know

it's good to feel too much?

 

[Chorus]

Oh, you've got my head in the clouds

Oh, you've got me thinking out loud

The more you dream about me, the more that I believe

That nothing's ever out of reach, so dream, dream, dream

 

I breathe your visions

They pull me through the coldest of nights

They steer me towards that moment in time

When you show me what it means to you to be mine, yeah

 

 

Whoa-oh

Your giving me the will to try

Do you know

That there's happy in these eyes?

 

[Chorus]

Oh, you've got my head in the clouds

Oh, you've got me thinking out loud

The more you dream about me, the more that I believe

That nothing's ever out of reach, so dream, dream, dream

 

Ha, it's like my birthday

Every time you look at me

it's like the best day

Every time that you dream, yeah, yeah

 

Whoa-oh

Your thoughts are gonna pick me up

Do you know

It's good to feel too much? Much?

 

Moje pisanie przerwał mi dzwonek. Wstałam razem z Rose a następnie, powędrowałam do sali od historii. Misiek już tam był.

-Hej, malinka - Powiedział, spojrzałam na niego i odpowiedziałam

-Hej, pulpecik - Ten od razu przestał się śmiać i wyprostował się.

-No wiesz, co?! - Zapytał z pretensją w głosie

-No, co?!- Zapytałam takim samym tonem, co on. Uśmiechnął się słodko i powiedział

-Guuuucio - Specjalnie przeciągając literę,,u''. Wkurzona wyjęłam podręcznik i powiedziałam.

-Ech, kondolencje dla Rose, że z tobą wytrzymuje - Naszą wymianę zdań przerwał nam nauczyciel rozpoczynając lekcje. Od razu powiedział

-Jutro jest test z wszystkiego, co się nauczyliście - Cała klasa jęknęła. Nauczyciel prowadził lekcję ja natomiast rozmyślałam. Ciekawe, co robi mój ukochany?. Lekcja, mnie nie interesowała, więc postanowiłam dokończyć piosenkę.

 

,[Chorus]

Oh, you've got my head in the clouds

Oh, you've got me thinking out loud

The more you dream about me, the more that I believe

That nothing's ever out of reach, so dream, dream, dream

Dream, yeah

 

The more you dream about me, the more that I believe

That nothing's ever out of reach so dream, dream, dream

Dream...

 

Skończyłam, pisac, pięć minut przed dzwonkiem. Po dzwonku, pożegnałam się z pulpecikiem** i ruszyłam w stronę klasy od trygeometrii, którą miałam z All. Po drodze, niestety spotkałam, Barbie razem z jej klanem. Powtarzałam sobie w myślach Nie podchodź tu, nie podchodź tu!!! I jednak musiała podejść. Swan! Ty to masz szczęście!

-I, jaki jest Edward w łóżku?- Zapytała swoim skrzeczącym głosem. Spojrzałam na nią i zapytałam

-Skąd mam to wiedzieć? - Obrzuciłam ją spojrzeniem,, Odbiło Ci czy jak?''. Lauren tylko się zaśmiała i powiedziała.

-No, przecież widzę jak, On na Ciebie patrzy, albo jak Ty na niego. I jesteście jedyni, którzy z całej szóstki nie są sparowani, to zapewne wpakowałaś się Mu już do łóżka za pierwszym lepszym razem - Ojej chyba nie wiedziała, że jesteśmy razem. Prychnęłam i powiedziałam

- Oj, chyba jeszcze nie wiesz. Od weekendu jesteśmy razem. I owszem patrzymy na siebie takim wzrokiem, który nazywa się wzrok zakochanych! - Powiedziałam nieźle już wkurzona. Ona podeszła bliżej do mnie i powiedziała

-On i tak Cię rzuci i przybiegnie do mnie - Powiedziała z zaciętą miną. Zaśmiałam jej się w twarz i powiedziałam

-Oj, wytapetowana Barbie zauroczyła się moim chłopakiem, a tu może chodzi o to, iż lecisz na jego kasę, samochód, wielki dom i talent muzyczny?- Zapytałam z sarkazmem. Ta zrobiła się purpurowa i powiedziała

-Odszczekaj to!!! - I zrobiła coś, czego się nie spodziewałam. Wzięła zamach i uderzyła mnie w policzek. Złapałam się za piekące miejsce i powiedziałam

-Przesadziłaś! - Po czym oddałam jej ze zdwojoną siłą. I tak zaczęłyśmy się szarpać, bić i przewracać nawzajem. W końcu ktoś Nas od siebie oderwał i usłyszałyśmy srogi głos dyrektora

- Dziewczęta, do mojego gabinetu!!! - Grzecznie wzięłyśmy swoje rzeczy i ruszyłyśmy za dyrektorem. W jego gabinecie usiadłyśmy i usłyszałyśmy surowy głos.

- Nigdy bym się nie spodziewał, że dziewczynki są skłonne do bójek. Zwłaszcza z tak dobrych domów. Nie dajecie Mi innego wyjścia, muszę wezwać Twoich rodziców Lauren, i Carlisla - Po chwili już trzymał telefon przy uchu. Z tego, co słyszałam, najpierw dzwonił do rodziców Lauren. Potem niestety do Carlisla. Po ok.10 minutach przyszedł Carlisl i rodzice Lauren. Usiedli sobie na sofie, która stała w gabinecie dyrektora i słuchali, co On ma im do powiedzenia

-Więc, te dwie młode panny, biły się na środku korytarza. Teraz Isabello jak to było?- Pytanie zadał w moja stronę. Spuściłam głowę i powiedziałam

-Szłam właśnie na trygeometrię, gdy Lauren mnie zaczepiła, potem mnie uderzyła, więc jej oddałam i tak oto zaczęłyśmy się bić - Nie chciałam wnikać w szczegóły, więc nie powiedziałam, o co poszło. Niestety, Lauren powiedziała skrzeczącym głosem:

-Bo Bella nie chciała sie przyznać, że spała z Edwardem - Szybko prawie krzyknęłam.

-Wcale z nim nie spałam, chodzę z Edwardem, ale z nim nie spałam - Wszyscy prócz Lauren kiwnęli głowami a dyrektor powiedział

- Lauren, przykro mi, ale niestety to nie twoja pierwsza bójka, więc jesteś zawieszona na miesiąc - Rodzice Lauren pokiwali tylko głowami z dezaprobatą, natomiast dyrektor powiedział

-Isabello, jako że to twój pierwszy taki wybryk, możesz wrócić na lekcję - Powiedział, po czym razem z Carlislem wyszliśmy z jego gabinetu. Nagle mój towarzysz zaczął się śmiać:

-Co jest takiego śmiesznego?- Zapytałam

-Wiesz, Bello ja się ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin