Barnett Jill - Marzenia.pdf
(
1098 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Jill Barnet - Marzenia
1
Jill Barnett
Marzenia
Tytuł oryginału
DREAMING
2
Prolog
Londyn, Anglia 1813
Letty Hornsby wierzyła w sny, ale ten wieczór przypominał koszmar. Stoj
Ģ
c samotnie w k
Ģ
cie
zatłoczonej sali balowej, patrzyła na
Ļ
mietank
ħ
towarzysk
Ģ
Londynu, tłumnie pod
ĢŇ
aj
Ģ
c
Ģ
na parkiet
taneczny. W powodzi piór i koronek trzepotały wachlarze, słycha
ę
było
Ļ
miechy i flirty, a wszystko
przy d
Ņ
wi
ħ
kach orkiestry smyczkowej.
Niespokojni dandysi poruszali si
ħ
w
Ļ
ród tego sezonowego bukietu
Ļ
wie
Ň
ych panien jak
motyle w poszukiwaniu najsłodszego nektaru. Przechadzali si
ħ
w
Ļ
ród tłumu, kłaniaj
Ģ
c si
ħ
i
wypełniaj
Ģ
c karneciki balowe dam, przekomarzaj
Ģ
c si
ħ
mi
ħ
dzy sob
Ģ
, kto porwie do głównego walca
królow
Ģ
tego karnawału.
Pierwszy bal jej pierwszego karnawału. A jednak nigdy jeszcze nie czuła si
ħ
tak samotnie i tak
daleko od domu. Bardzo pragn
ħ
ła, by był z ni
Ģ
teraz ojciec. Min
ħ
ło ju
Ň
tyle miesi
ħ
cy od czasu, gdy po
raz pierwszy rozmawiali o jej „wprowadzeniu w
Ļ
wiat". Podniósł wtedy głow
ħ
znad ostatniego
wydania „Roman Antiquities" i stwierdził,
Ň
e bale i atrakcje karnawału s
Ģ
nie dla niego, wi
ħ
c b
ħ
dzie o
wiele lepiej, gdy towarzyszy
ę
jej b
ħ
dzie ciotka jej matki.
Ciotka Rosalynde nie przedstawiła jednak Letty nikomu, z wyj
Ģ
tkiem gospodyni, po czym
wepchn
ħ
ła j
Ģ
w k
Ģ
t sali, spiesznie oddalaj
Ģ
c si
ħ
, by posłucha
ę
naj
Ļ
wie
Ň
szych ploteczek. Dziewczyna
została sama w wielkiej sali balowej wypełnionej nieznanymi lud
Ņ
mi.
Stała samotnie w k
Ģ
cie, w my
Ļ
lach jednak wirowała i płyn
ħ
ła w
Ļ
ród d
Ņ
wi
ħ
ków muzyki. Pod
warstwami długiej koronkowej sukni, palce jej nóg obutych w jedwabne pantofelki, ukryte pod
satynow
Ģ
halk
Ģ
, poruszały si
ħ
w takt ta
ı
ca. Zamkn
ħ
ła oczy i wyobraziła sobie,
Ň
e ta
ı
czy,
Ļ
miej
Ģ
c si
ħ
,
ona, królowa balu, ksi
ħŇ
niczka, jak
Ģ
zawsze pragn
ħ
ła by
ę
, z długimi, rozwianymi tycjanowskimi
włosami i jeszcze dłu
Ň
sz
Ģ
list
Ģ
wielbicieli oczekuj
Ģ
cych, by z ni
Ģ
zata
ı
czy
ę
.
Muzyka ucichła, sko
ı
czył si
ħ
taniec i znikło marzenie. Westchn
ħ
ła i otworzyła oczy, by
wróci
ę
do smutnej rzeczywisto
Ļ
ci. Nie była rudowłos
Ģ
ksi
ħŇ
niczk
Ģ
ani królow
Ģ
balu. Była Letiti
Ģ
Hornsby o włosach koloru orzecha, długich i kr
ħ
conych jak ogon pudla i na swym pierwszym balu
stała w k
Ģ
cie, samotna i zapomniana.
Gdzie
Ļ
w pobli
Ň
u zabrzmiał wesoły dziewcz
ħ
cy
Ļ
miech. Zaintrygowana Letty zrobiła par
ħ
kroków, wychodz
Ģ
c z ukrycia i pozostawiaj
Ģ
c marmurowego kupidyna samego w małej niszy. Stanie
w pobli
Ň
u tego bo
Ň
ka miło
Ļ
ci wcale nie polepszyło jej sytuacji.
ĺ
miech rozległ si
ħ
znowu. Letty popatrzyła na
Ļ
liczn
Ģ
blondynk
ħ
, która rozło
Ň
ywszy wachlarz
poruszyła nim leciutko, po czym uj
Ģ
wszy sukni
ħ
, dygn
ħ
ła nisko przed grup
Ģ
zachwyconych młodych
ludzi, zatrzepotała rz
ħ
sami i u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
do adoratorów, którzy prze
Ļ
cigali si
ħ
, oferuj
Ģ
c jej pomoc
w podniesieniu si
ħ
.
Dziewczyna odmówiła wszystkim i wstała sama tak lekko i zgrabnie,
Ň
e nawet Letty poczuła
ch
ħę
aplauzu. M
ħŇ
czy
Ņ
ni bili brawo i targowali si
ħ
o prawo porwania uroczej, pełnej wdzi
ħ
ku panny
do nast
ħ
pnego ta
ı
ca.
Letty marzyła,
Ň
eby pozna
ę
t
ħ
dziewczyn
ħ
, mo
Ň
e mogłaby jej wtedy towarzyszy
ę
. Jeden taniec
- to było wszystko, czego pragn
ħ
ła. Tylko jeden.
Jak gdyby w odpowiedzi na jej
Ň
yczenie, z tłumu wyst
Ģ
pił młody ciemnowłosy m
ħŇ
czyzna i
pocz
Ģ
ł rozgl
Ģ
da
ę
si
ħ
po sali. Kiedy jego oczy zatrzymały si
ħ
na Letty, pojawił si
ħ
w nich błysk
zainteresowania.
Wszystkie jej mi
ħĻ
nie st
ħŇ
ały w oczekiwaniu. M
ħŇ
czyzna powoli ruszył w jej stron
ħ
.
Och, tak! Oddech zamarł jej w piersiach, modliła si
ħ
,
Ň
eby nie zrobi
ę
czego
Ļ
okropnego, na
przykład wybuchn
Ģę
płaczem albo zemdle
ę
, zwłaszcza zanim młodzieniec do niej dotrze. Czuła,
Ň
e jej
skóra pokrywa si
ħ
potem. Pomy
Ļ
lała,
Ň
e powinna si
ħ
wachlowa
ę
- próbowała ju
Ň
opanowa
ę
t
ħ
sztuk
ħ
-
ale w tej chwili jej wachlarz wisiał bezu
Ň
ytecznie na wyci
Ģ
gni
ħ
tej strzale kupidyna.
Z ka
Ň
dym krokiem młodego człowieka serce Letty biło coraz gło
Ļ
niej. Wyobraziła sobie,
Ň
e to
werble zwiastuj
Ģ
ce radosn
Ģ
chwil
ħ
, której tak oczekiwała. Och, wreszcie zata
ı
czy
ę
!
3
Skrzypce zabrzmiały wst
ħ
pem do nast
ħ
pnego ta
ı
ca. Młodzieniec był ju
Ň
koło niej. Mimo woli
uczyniła krok w jego kierunku i potkn
ħ
ła si
ħ
. Poczuła na ramieniu r
ħ
kawiczk
ħ
, jego dło
ı
podtrzymała
j
Ģ
. Podniosła na niego oczy i u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
z wdzi
ħ
czno
Ļ
ci
Ģ
.
- Przepraszam pani
Ģ
.
Po dwóch godzinach milczenia ludzki głos był d
Ņ
wi
ħ
kiem słodkim i wyczekiwanym, jednak
nawet nie w połowie tak wyczekiwanym, jak mo
Ň
no
Ļę
zata
ı
czenia.
Wci
ĢŇ
u
Ļ
miechaj
Ģ
c si
ħ
z wdzi
ħ
czno
Ļ
ci
Ģ
, Letty podniosła lew
Ģ
dło
ı
, do której na ró
Ň
owej
jedwabnej wst
ĢŇ
ce przywi
Ģ
zany był karnecik balowy.
- Przepraszam - powtórzył.
- To moja wina - powiedziała troch
ħ
za szybko. - Nadepn
ħ
łam na r
Ģ
bek spódnicy. Jest nieco za
długa. Mówiłam ciotce Rosalynde, ona jest z Hollingsworthów, tych Hollingsworthów z Exeter,
mówiłam,
Ň
e jest za długa, ale nie chciała słucha
ę
i kazała mi by
ę
cicho, poniewa
Ň
zawsze gadam za
du
Ň
o, i powiedziała,
Ň
e zajmie si
ħ
wszystkim, bo wie, co robi.
Letty nabrała oddechu, którego ju
Ň
rozpaczliwie potrzebowała, i uniosła nieco wy
Ň
ej r
ħ
k
ħ
z
karnecikiem. Stoj
Ģ
c teraz w napi
ħ
ciu tak blisko niego, czekała na pytanie, które tak chciała usłysze
ę
przez cały wieczór.
- Naprawd
ħ
, przepraszam, panno Hollingsworth...
Jej u
Ļ
miech ja
Ļ
niał szczer
Ģ
rado
Ļ
ci
Ģ
.
- Och, nie nazywam si
ħ
Hollingsworth. Nazywam si
ħ
Hornsby.
Jego głos stał si
ħ
bardziej ozi
ħ
bły.
- Panno Hornsby - skin
Ģ
ł głow
Ģ
- chciałbym przej
Ļę
.
Przej
Ļę
? Letty spojrzała mu w oczy i zmarszczyła brwi. Patrzył ponad jej ramieniem. Z
rosn
Ģ
cym przera
Ň
eniem pod
ĢŇ
yła za jego wzrokiem. Nie patrzył na ni
Ģ
, lecz na stoj
Ģ
c
Ģ
z tyłu
dziewczyn
ħ
o kruczoczarnych włosach.
- To z ni
Ģ
pan chce... - wyrwało si
ħ
jej.
Jego wzrok stał si
ħ
kamienny. Nie chciał ta
ı
czy
ę
z Letty.
Odwróciła si
ħ
szybko i zeszła mu z drogi.
- Przepraszam. - Jej głos był tak cichy,
Ň
e sama ledwo go usłyszała.
Odwróciła oczy, by ukry
ę
upokorzenie. Czuła, jak wypełniaj
Ģ
si
ħ
łzami i w jednej chwili małe
ró
Ň
yczki ozdabiaj
Ģ
ce brzeg jej sukni zlały si
ħ
w ró
Ň
ow
Ģ
plam
ħ
.
Orkiestra znów zacz
ħ
ła gra
ę
, a Letty wci
ĢŇ
stała, gwałtownie łapi
Ģ
c oddech i rozpaczliwie
szukaj
Ģ
c sił, by przetrwa
ę
t
ħ
koszmarnie samotn
Ģ
noc.
Jeszcze przed ni
Ģ
wiele bali i rautów, pojawiła si
ħ
my
Ļ
l, która w
Ň
adnym stopniu nie
zmniejszyła ucisku w
Ň
oł
Ģ
dku. Przeciwnie, poczuła mdło
Ļ
ci na my
Ļ
l o wielu wieczorach takich jak
ten.
Mo
Ň
e to lepiej,
Ň
e była sama. Nic s
Ģ
dziła, by mogła teraz rozmawia
ę
z kimkolwiek nie robi
Ģ
c
z siebie sko
ı
czonej idiotki, to znaczy nie szlochaj
Ģ
c rozpaczliwie komu
Ļ
w r
ħ
kaw. Odetchn
ħ
ła
gł
ħ
boko dwa razy i podniosła znów oczy.
Wzrok jej przyci
Ģ
gali tancerze na parkiecie, patrzyła na nich z takim samym oczarowaniem i
zachłanno
Ļ
ci
Ģ
, z jak
Ģ
sierota patrzy na rodzin
ħ
obchodz
Ģ
c
Ģ
Ļ
wi
ħ
ta Bo
Ň
ego Narodzenia. Po chwili
złapała si
ħ
na tym,
Ň
e obserwuje młodego człowieka, z powodu którego prze
Ň
yła tyle nadziei i tyle
rozczarowania, oraz jego wybrank
ħ
. Ich ciemne włosy połyskiwały złotym blaskiem setek
Ļ
wiec
płon
Ģ
cych wysoko ponad ich głowami. Było co
Ļ
magicznego w sposobie, w jaki płyn
ħ
li i wirowali w
zawiłych figurach tanecznych. W pewnym momencie Letty napotkała wzrok dziewczyny i nagle
zapragn
ħ
ła, by ziemia si
ħ
pod ni
Ģ
zapadła. W oczach ta
ı
cz
Ģ
cej była lito
Ļę
. Lito
Ļę
.
Przygryzaj
Ģ
c warg
ħ
odwróciła si
ħ
szybko, by odej
Ļę
. Gdziekolwiek.
Zerkn
ħ
ła na drzwi prowadz
Ģ
ce na taras, ale na dworze wci
ĢŇ
padał rz
ħ
sisty deszcz. Podnosz
Ģ
c
wysoko głow
ħ
wyszarpn
ħ
ła kupidynowi swój wachlarz i udała si
ħ
do stolika z napojami, z wła
Ļ
ciw
Ģ
-
miała nadziej
ħ
- doz
Ģ
oboj
ħ
tno
Ļ
ci. Znalazłszy si
ħ
koło stołu stan
ħ
ła. Nie chciała popełni
ę
gafy si
ħ
gaj
Ģ
c
sama po fili
Ň
ank
ħ
. Ciotka wbijała jej do głowy zasady etykiety tak długo, a
Ň
mogłaby je powtarza
ę
przez sen: młoda dama zawsze czeka, by d
Ň
entelmen pomógł jej wysi
ĢĻę
z powozu. Młoda dama
zawsze czeka, by d
Ň
entelmen otworzył jej drzwi. Młoda dama zawsze czeka, by d
Ň
entelmen j
Ģ
obsłu
Ň
ył. Letty miała wra
Ň
enie,
Ň
e głównym celem
Ň
ycia młodej damy jest oczekiwanie, by jaki
Ļ
d
Ň
entelmen czytał w jej my
Ļ
lach.
4
Do stołu podszedł młody człowiek. Chwil
ħ
pó
Ņ
niej odwrócił si
ħ
, trzymaj
Ģ
c w obydwu
dłoniach fili
Ň
anki z lemoniad
Ģ
. Letty zerkn
ħ
ła na napój, po czym spojrzała mu w oczy z u
Ļ
miechem.
Odwzajemnił u
Ļ
miech. I odszedł. Najwyra
Ņ
niej nie czytał w jej my
Ļ
lach.
Niecierpliwie postukała palcami w wachlarz z ko
Ļ
ci słoniowej i odwróciła si
ħ
do stołu.
Fili
Ň
anki z lemoniad
Ģ
stały jak stra
Ň
e pałacowe w równych szeregach. Zastanawiała si
ħ
, co strasznego
stałoby si
ħ
, gdyby po prostu sama si
ħ
gn
ħ
ła po co
Ļ
do picia.
Rzuciła szybkie spojrzenie na
Ļ
cian
ħ
, pod któr
Ģ
siedziały plotkuj
Ģ
ce przyzwoitki w czepcach.
Okre
Ļ
lany przez wielu jako gniazdo starych wron, k
Ģ
t ten za jedno dostrze
Ň
one uchybienie, jedno faux
pas mógł zrujnowa
ę
towarzysk
Ģ
karier
ħ
dziewczyny.
Przesuwaj
Ģ
c od niechcenia wachlarz po obrusie Letty szła wzdłu
Ň
stołu do chwili, gdy była
pewna,
Ň
e starsze damy ju
Ň
jej nie widz
Ģ
. Koniuszkiem wachlarza nieznacznie popchn
ħ
ła fili
Ň
ank
ħ
w
kierunku kraw
ħ
dzi stołu, sk
Ģ
d, odpowiednio powolnym ruchem, mogłaby si
ħ
gn
Ģę
po lemoniad
ħ
nie
zauwa
Ň
ona.
Jeden gł
ħ
boki oddech i bardzo powoli wyci
Ģ
gn
ħ
ła r
ħ
k
ħ
w kierunku stołu.
Bli
Ň
ej.
Jeszcze bli
Ň
ej.
I jeszcze bli
Ň
ej.
- Półdiabl
ħ
spragnione?
Gwałtownie wci
Ģ
gn
ħ
ła powietrze i cofn
ħ
ła r
ħ
k
ħ
. Była tylko jedna osoba, która nazywała j
Ģ
„Półdiabl
ħ
". Tylko jeden człowiek miał taki głos. Słysz
Ģ
c go zawsze czuła si
ħ
tak, jakby wypiła przed
chwil
Ģ
fili
Ň
ank
ħ
gor
Ģ
cej czekolady. Ciepło. Słodko i troszeczk
ħ
grzesznie.
Odwróciła si
ħ
i wyszeptała:
- Richard...
Podniosła oczy na lorda Downe, m
ħŇ
czyzn
ħ
, którego kochała tak dawno, jak tylko si
ħ
gn
ħ
ła
pami
ħ
ci
Ģ
. Stał pod
Ň
yrandolem, w jego ciemnoblond włosach błyszczały kropelki deszczu. Miała
wra
Ň
enie,
Ň
e przybył do niej w chmurze gwiazd. Wzi
Ģ
ł fili
Ň
ank
ħ
z lemoniad
Ģ
i podał jej.
Letty stała jak sparali
Ň
owana, nie
Ļ
wiadoma,
Ň
e wszystkie uczucia widoczne były w jej oczach.
- Czy we
Ņ
miesz to ode mnie, czy te
Ň
mam tak sta
ę
cał
Ģ
noc?
Podniósł napój do poziomu jej oczu i spojrzał na ni
Ģ
rozbawiony.
- Och... dzi
ħ
kuj
ħ
- odparła głosem, który zabrzmiał chrypliwie.- Wzi
ħ
ła fili
Ň
ank
ħ
, uniosła j
Ģ
do
ust i wypiła wszystko w dwóch pot
ħŇ
nych łykach. Patrzyła w puste naczynie, gor
Ģ
czkowo szukaj
Ģ
c w
my
Ļ
lach jakich
Ļ
błyskotliwych i dowcipnych słów.
Zanim jednak zd
ĢŇ
yła otworzy
ę
usta, wyci
Ģ
gn
Ģ
ł r
ħ
k
ħ
i uj
Ģ
ł jej karnecik balowy. Z całych sił
powstrzymała si
ħ
od wyszarpni
ħ
cia mu kartki, nim zobaczy upokarzaj
Ģ
cy fakt,
Ň
e karnecik jest pusty.
Wyraz jego twarzy był nieodgadniony, patrzył jednak na ni
Ģ
cał
Ģ
wieczno
Ļę
. Potem, jak to
czynił tysi
Ģ
ce razy w jej marzeniach, napisał swoje imi
ħ
du
Ň
ym, m
ħ
skim bazgrołem w poprzek
karteczki. Zwrócił jej karnet i podał rami
ħ
.
Stała nieruchomo, wpatruj
Ģ
c si
ħ
w niego.
- Ten taniec nale
Ň
y do mnie, nieprawda
Ň
?
Spojrzała mu w oczy. Mało brakowało, by rzuciła mu si
ħ
w ramiona i rozpłakała z
wdzi
ħ
czno
Ļ
ci.
Jednak raz w
Ň
yciu, i to w obecno
Ļ
ci Richarda Lennoxa, zachowała si
ħ
wła
Ļ
ciwie. Podała mu
r
ħ
k
ħ
i poczuła przenikaj
Ģ
cy j
Ģ
dreszcz. Po lekkim ukłonie pozwoliła si
ħ
poprowadzi
ę
na parkiet,
modl
Ģ
c si
ħ
gor
Ģ
co, by nie upa
Ļę
i nie zepsu
ę
wszystkiego.
Muzyka wypełniła jej uszy d
Ņ
wi
ħ
kami pi
ħ
kniejszymi ni
Ň
chóry anielskie. Poruszała si
ħ
powoli, czuj
Ģ
c si
ħ
jak w jednym ze swych najbardziej czarownych snów.
Gdy dotkn
Ģ
ł jej r
ħ
ki, omal nie krzykn
ħ
ła, tak gwałtownych doznała uczu
ę
. Jak gdyby kto
Ļ
przypi
Ģ
ł jej skrzydła, wszystkie wra
Ň
enia pot
ħ
gowały si
ħ
dziesi
ħ
ciokrotnie. Powietrze było g
ħ
ste,
Ļ
wiatło
Ļ
wiec ciepłe jak u
Ļ
cisk ramion. Ka
Ň
dy oddech pachniał miodem, ka
Ň
da nuta melodii wydawała
si
ħ
najsłodszym z d
Ņ
wi
ħ
ków.
I oto ju
Ň
ta
ı
czyła. Z Richardem. Nie mogła si
ħ
zmusi
ę
, by spojrze
ę
na niego, poza tym była
tak zdenerwowana,
Ň
e musiała si
ħ
skupi
ę
na krokach ta
ı
ca.
-
ń
le obliczyła
Ļ
, Półdiabl
ħ
.
Potkn
ħ
ła si
ħ
, lecz on wprowadził j
Ģ
w obrót, podtrzymuj
Ģ
c siln
Ģ
r
ħ
k
Ģ
. Spojrzała na niego,
troch
ħ
za
Ň
enowana, a troch
ħ
wdzi
ħ
czna, całkiem zbita z tropu, i szepn
ħ
ła:
5
- Sk
Ģ
d pan wiedział, milordzie?
Pochylił si
ħ
lekko i szepn
Ģ
ł jej do ucha:
- Twoje usta si
ħ
poruszaj
Ģ
.
Spłon
ħ
ła rumie
ı
cem i speszyła si
ħ
tak,
Ň
e pomyliła kierunek ta
ı
ca, burz
Ģ
c cał
Ģ
lini
ħ
tancerzy.
Czekaj
Ģ
c, a
Ň
do niego wróci, Richard czynił wysiłki, by ukry
ę
rozbawienie. Nikt inny jednak go nie
krył. Pochyliła głow
ħ
, by nie patrze
ę
na drwi
Ģ
ce twarze i przy nast
ħ
pnym obrocie jej wachlarz zaczepił
o jego aksamitn
Ģ
marynark
ħ
. Poł
Ģ
czona ze swym partnerem, musiała wykona
ę
ukłon wraz z m
ħ
sk
Ģ
połow
Ģ
tancerzy, próbuj
Ģ
c jednocze
Ļ
nie uwolni
ę
swój wachlarz. Podczas reszty ta
ı
ca trzy razy
nast
Ģ
piła mu na nog
ħ
. Przynajmniej jednak nie upadła. Pozostały czas sp
ħ
dziła na modlitwie, by Bóg
pozwolił jej zapami
ħ
ta
ę
ten taniec jako
Ļ
romantyczniej.
Po dziesi
ħ
ciu minutach muzyka, niestety, umilkła. Z zamkni
ħ
tymi oczami i bij
Ģ
cym sercem
Letty zako
ı
czyła taniec gł
ħ
bokim ukłonem. Za szybko, o wiele za szybko. Nie zdawała sobie nawet
sprawy,
Ň
e wstrzymuje oddech, dopóki go nie wypu
Ļ
ciła.
W najgł
ħ
bszej ciszy odprowadził j
Ģ
do wn
ħ
ki z kupidynem. Odwróciła si
ħ
, podzi
ħ
kowała mu,
po czym cicho dodała:
- Przepraszam za deptanie po nogach, milordzie.
Nie odpowiedział. Jego twarz wyra
Ň
ała niedbał
Ģ
oboj
ħ
tno
Ļę
. Zastanawiała si
ħ
, o czym my
Ļ
li,
maj
Ģ
c taki wyraz twarzy. Ledwo dosłyszała, jak o
Ļ
wiadcza,
Ň
e było mu miło, i szybko si
ħ
skłoniwszy,
odchodzi.
Przywarła wzrokiem do jego szerokich pleców, odzianych w ciemnozielon
Ģ
aksamitn
Ģ
marynark
ħ
, która podkre
Ļ
lała gł
ħ
boki kolor jego oczu. Nawet gdy doł
Ģ
czył do grupy m
ħŇ
czyzn w
drugim ko
ı
cu sali, nie mogła si
ħ
zmusi
ę
, by odwróci
ę
oczy. Przyjaciele poklepywali go po plecach,
rozmawiaj
Ģ
c i
Ļ
miej
Ģ
c si
ħ
. Nie spojrzał ju
Ň
na ni
Ģ
ani razu, ale to nie miało znaczenia.
Richard Lennox, od niedawna lord Downe, ksi
ĢŇħ
z jej marze
ı
i obiekt jej uczu
ę
od sze
Ļ
ciu
długich lat, wła
Ļ
nie z ni
Ģ
zata
ı
czył. Na balu. Na oczach wszystkich!
Spojrzała na kupidyna, stoj
Ģ
cego na cokole z naci
Ģ
gni
ħ
tym łukiem. Potem długo wpatrywała
si
ħ
w swój karnecik, jakby w obawie,
Ň
e podpis Richarda zniknie, jak wiele jej snów w okrutnym
Ļ
wietle poranka. Dotkn
ħ
ła palcami napisu. Nie znikn
Ģ
ł.
Jego imi
ħ
wyra
Ņ
nie, czarno na białym widniało przed jej oczami. Wiedziała,
Ň
e to nie sen. To
była rzeczywisto
Ļę
.
Plik z chomika:
Izzie05
Inne pliki z tego folderu:
Barnett Jill - Marzenia.pdf
(1098 KB)
Inne foldery tego chomika:
Amanda Quick
Bertrice Small
Candace Camp
Carole Mortimer
Danielle Steel
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin