Krentz Jayne Ann - Wiedźma.pdf

(877 KB) Pobierz
274773934 UNPDF
274773934.001.png
JAYNE ANN KRENTZ
Czarodziejka
Z morskiej piany
ROZDZIAŁ 1
Róża, przebita igłą, pojawiła się na progu domu Kimberly
Sawyer pewnego ranka. Darius Cavenaugh, mężczyzna
o szmaragdowych oczach, zjawił się następnego dnia wieczo­
rem. Oba te zdarzenia miały zmienić życie Kim.
Początkowo nie widziała w tym nic dziwnego, że ktoś
podrzucił jej różę... no, może poza jednym drobnym szcze­
gółem: nie zostawiono przy niej żadnego liściku. Znalazła ją,
kiedy rano otworzyła drzwi, żeby pójść na plażę. Mile zasko­
czona i lekko zaintrygowana - jak to kobieta - podniosła
szkarłatny kwiat i umieściła go w starej butelce po winie.
Pomyślała, że będzie się ładnie prezentował na parapecie, za
maszyną do pisania.
Następnego ranka, gdy płatki zaczęły się rozchylać, Kim­
berly podniosła wzrok znad klawiatury i dostrzegła cienką
stalową igłę, przeszywającą sam środek kwiatu. Przemyślnie
wbita w stulony pąk, miała się odsłonić dopiero wtedy, kiedy
róża rozkwitnie.
Wstrząśnięta tak wyrafinowanym aktem okrucieństwa,
dokonanym na bezbronnej róży, Kimberly zamarła ze wzro-
6
CZARODZIEJKA...
kiem wbitym w złowieszcze ostrze, czując pełznący po ple­
cach zimny dreszcz.
A potem pomyślała o Dariusie Cavenaughu.
Przypomniała sobie jego smagłą twarz o ostrych rysach
i przenikliwych, szmaragdowych oczach.
Nie spuszczając wzroku z igły, zaczęła drżącymi rękami
szukać wizytówki, którą Darius Cavenaugh dał jej przed
dwoma miesiącami.
A kiedy ją znalazła, sięgnęła po słuchawkę i bez zastano­
wienia wykręciła numer.
Dopiero wtedy dotarło do niej, że zachowuje się irracjo­
nalnie. Przecież to śmieszne! Ktoś po prostu zrobił jej głu­
pi kawał, to wszystko. Ale telefon zaczął już dzwonić
i nim zdążyła się rozłączyć, w słuchawce zabrzmiał kobiecy
głos:
- Halo?
- Przepraszam... to pomyłka... - wyjąkała, usiłując się
wycofać. - Ja... ja wykręciłam nie ten numer.
- Ten numer jest zastrzeżony - zimno odparła kobieta.
- Mogę zapytać, kto go pani dał i kim pani jest?
- Jeszcze raz przepraszam, pomyliłam się. - Kimberly,
w panice, rzuciła słuchawkę na widełki. Ale z niej idiotka! Co
za pomysł, żeby dzwonić do Cavenaugha tylko dlatego, że
spotkała ją niezbyt miła przygoda!
W końcu zdołała się jakoś opanować i teraz, patrząc na
okaleczoną różę, zaczęła się zastanawiać, kto spośród nielicz­
nych sąsiadów mógł być autorem tak niesmacznego dowcipu.
Szorstki, opryskliwy pan Wilcox, który mieszkał nieco dalej,
przy plaży? Elwira Eden, podstarzała hipiska, o mentalności
ukształtowanej przez ideologię dzieci-kwiatów? Elwira ma
CZARODZIEJKA...
7
wprawdzie olbrzymi ogród, jednak Kimberly uznała, że to
absolutnie niemożliwe, aby tej naiwnej, życzliwej całemu
światu istocie mógł przyjść do głowy równie odrażający po­
mysł. A stary Wilcox, choć nie należał do ludzi szczególnie
sympatycznych, też by Chyba czegoś takiego nie zrobił.
Kimberly poderwała się, rozdrażniona, wsunęła ręce do
kieszeni i podeszła do okna, z którego rozpościerał się rozle­
gły widok na ocean.
Był to wyjątkowo odludny, dziki zakątek wybrzeża pół­
nocnej Kalifornii. Tłumy turystów z San Francisco pojawiały
się tu dopiero w sezonie. Wczesną wiosną, wzdłuż skalistego
wybrzeża na północ od Fort Bragg rezydowała jedynie gar­
stka stałych mieszkańców.
Kimberly nabrała absolutnej pewności, że żadna z pozna­
nych do tej pory osób nie zdobyłaby się na coś równie przy­
krego, jak ten pseudodowcip z różą.
- Chyba coś padło ci na mózg, Kimberly - zganiła samą
siebie, nalewając wody do czajnika i stawiając go na kuchni.
- To pewnie robota kogoś o wyjątkowo spaczonym poczuciu
humoru.
Znowu przypomniała sobie o Cavenaughu. Kim była ko­
bieta, która odebrała telefon? Może jakaś krewna albo ktoś
z pracowników? Musiał przecież zatrudniać sporo ludzi
w swojej winnicy. Z tego, co wiedziała od samego Dariusa
Cavenaugha, w Napa Valley mieszkała z nim jego siostra
Julia z synkiem Scottem oraz ciotka o imieniu Millicent.
A może jeszcze ktoś... ?
Na samą myśl o takiej masie ludzi, z którą człowiek, chcąc
nie chcąc, jest związany, Kimberly przeszły ciarki. Na jej
prywatnej liście marzeń, planów i zamierzeń otoczenie się
Zgłoś jeśli naruszono regulamin