Morris L. Venden - Jak poznać wolę Bożą w swoim życiu.pdf

(241 KB) Pobierz
Morris Venden
Morris Venden
Jak poznać
wolę Bożą
w swoim życiu
Chrześcijański Instytut Wydawniczy „Znaki Czasu”
Warszawa 1997
Spis treści
Rozdział 1
Boża wola w twoim życiu ............................................................5
Krok 1
Boża wola a twoja wola .............................................................13
Krok 2
Boża wola a twoje uczucia .........................................................21
Krok 3
Boża wola a Jego Słowo .............................................................29
Krok 4
Boża wola a Boża przezorność ..................................................36
Krok 5
Boża wola a twoi przyjaciele .....................................................45
Krok 6
Boża wola a twoja modlitwa .....................................................55
Krok 7
Boża wola a twoja decyzja ........................................................62
Krok 8
Boża wola a zasada zamkniętych i otwartych drzwi ................67
Tytuł oryginału: How to Know God’s Will in Your Life
Tłumaczenie: Tomasz Sulej
Redaktor: Ryszard Jarocki
Korekta: Jadwiga Kral, Maria Bartosz
Projekt okładki: Mariusz Głaz
© 1987 by Pacific Press Publishing Association
Wydanie pierwsze
Wydawca: Chrześcijański Instytut Wydawniczy „Znaki Czasu”
ul. Foksal 8, 00-366 Warszawa
Przygotowanie i druk: ChIW „Znaki Czasu”
Rozdział 1
Boża wola
w twoim życiu
zy chciałbyś znać przyszłość? Czy chciałbyś wiedzieć, jak podejmować właściwe decyzje,
które stoją przed tobą? Czy wierzysz w to, że Bóg ma plan dla twojego życia? Czy
potrafisz
ten plan odczytać? W świecie pełno jest ludzi pragnących dowiedzieć tego, co przyniesie
przyszłość, ludzi błądzących w poszukiwaniu właściwego przewodnictwa. Niemalże w każdej
gazecie możemy znaleźć horoskopy. Wróżki wciąż cieszą się bardzo dużym powodzeniem. Ludzie
wszędzie chcą wiedzieć, co się wydarzy i jak się na to przygotować. Ciekawość dnia jutrzejszego
jest naturalną ludzką cechą.
Pytanie najczęściej zadawane przez chrześcijan dotyczy tego, w jaki sposób można poznać
wolę Bożą w swoim życiu. W tych trudnych czasach nierzadko przeżywamy frustracje z powodu
pozornego braku Bożego prowadzenia w naszym życiu. Kiedy zaglądamy do Biblii, to widzimy
tam aniołów czy proroków, którzy towarzyszyli ludziom, i życzymy sobie, abyśmy i my mieli taką
możliwość poznania woli Bożej.
Z jednej strony niedojrzali chrześcijanie często korzystają z bezsensownych metod i ludzkich
manipulacji, takich jak rzucanie monety czy wyciąganie zapałek w celu ustalenia działań albo
czynności, które Bóg ma potwierdzić; wszystko to ma służyć poznaniu Jego woli. Instrukcje
otrzymane za pośrednictwem takich metod mogą być przypadkowe lub mogą pochodzić od
samego szatana. Nawet ateiści mogą posłużyć się takimi metodami w podejmowaniu niektórych
decyzji.
Z drugiej strony chrześcijańscy intelektualiści dochodzą do wniosku, że kiedy Bóg przy
stworzeniu dał nam mózg, za pomocą którego możemy myśleć i podejmować decyzje,
wyposażył nas we wszystkie informacje, które miałby nam przekazać. Sadyceusze w czasach
Chrystusa byli ofiarami takiej filozofii, uważali bowiem, że Bóg pozostawia człowieka wraz z jego
własnymi pomysłami. Byli oni zdania, że sposobem do poznania Bożej woli jest po prostu
używanie swojego umysłu i samodzielnie podejmowanie decyzji. Jeśli jednak logika i rozum są
środkami, przy pomocy których poznajemy Bożą wolę, to zarówno niewierzący, jak i
chrześcijanie mogliby podejmować właściwe decyzje, a sprawa właściwego kierownictwa byłaby
bardziej kwestią poziomu inteligencji niż duchowej wnikliwości.
Prawdopodobnie każdy z nas korzystał kiedyś z jednego z tych sposobów, przyjmując, że
cokolwiek zadecydujemy, musi być również i Bożą decyzją, albo szukaliśmy jeszcze innych
metod.
Pewnego razu, kiedy jeszcze uczyłem się w college’u, musiałem podjąć decyzję odnośnie do
mojego zatrudnienia podczas wakacji. Tego lata zamierzałem sprzedawać książki. Po napisaniu
kilku listów, poprzez które chciałem zbadać rynek, otrzymałem trzy propozycje: z Waszyngtonu,
Teksasu i Wyoming.
Miałem wrażenie, że jedno z tych trzech miejsc może być lepsze niż inne, dlatego chciałem,
aby Bóg prowadził mnie tak, abym podjął właściwą decyzję. Po chwili zastanawiania się jak
mógłbym to zrobić, zadecydowałem, aby wybrać raczej skomplikowaną metodę. Wziąłem
kawałek papieru, podarłem go na małe kawałki, następnie ułożyłem taką samą liczbę kawałków
papieru w czterech stosach. Później napisałem na karteczkach z pierwszej kupki „Waszyngton”,
z drugiej „Teksas” i „Wyoming” na karteczkach z trzeciego stosu. Pozostałe karteczki zostawiłem
nie zapisane, tak aby być w porządku w stosunku do Boga, gdyby nie życzył sobie, abym jechał
do któregokolwiek z tych miejsc. Przyznacie, że bardzo skrupulatnie to przygotowałem!
Następnie wszystkie te karteczki włożyłem do kapelusza i dokładnie je wymieszałem. Potem
uklęknąłem i pomodliłem się o to, aby Bóg prowadził mnie w podjęciu decyzji, która była przede
mną, i aby pokazał mi, do którego z tych trzech miejsc, lub może do jeszcze innego, mam się
udać. O właściwym miejscu miało zadecydować wyciągnięcie takiej samej kartki trzy razy z
rzędu.
Wyciągnąłem pierwszą karteczkę. „Wyoming”. Włożyłem tę karteczkę z powrotem,
potrząsnąłem kapeluszem i wyciągnąłem drugi los. „Wyoming”. Zrobiło mi się gorąco!
Powtórzyłem czynności i wyciągnąłem trzecią kartkę. „Wyoming”! Trzy razy z rzędu!
Byłem podekscytowany! Byłem gotów wybiec z domu i od razu kupić sobie kowbojskie buty
i kapelusz! Niestety, było za późno na robienie zakupów. Tak więc zrobiłem inną, równie dobrą
rzecz, to znaczy poszedłem do domu mojego ulubionego wykładowcy, by podzielić się dobrą
nowinę.
Ku mojemu zaskoczeniu człowiek ten zgasił cały mój entuzjazm. Powiedział mi, że był to
bardzo niedojrzały sposób odczytania woli Bożej, i kiedy skończył mówić, nie byłem już tak
podekscytowany. Wracając do domu ledwo ciągnąłem nogi za sobą, a kładłem się spać już jako
bardzo zniechęcony student.
Decyzja wciąż była przede mną. Następnego dnia zacząłem myśleć o Gedeonie! No tak —
pomyślałem sobie — jest dla mnie biblijny przykład — stary, dobry Gedeon! On poprosił Boga o
znak, i to nie raz, ale dwa razy. I Bóg odpowiedział na jego prośbę: za pierwszym razem runo
było mokre, a za drugim suche. Im więcej zastanawiałem się nad Gedeonem, tym bardziej
utwierdzałem się w przekonaniu, że mój seminaryjny wykładowca nie jest aż tak dobry, jak
myślałem.
Tak więc tego wieczora przypomniałem Bogu o Gedeonie i jeszcze raz sięgnąłem po mój
kapelusz. Potrząsnąłem nim i zacząłem wyciągać losy. „Wyoming”, „Wyoming” i „Wyoming”
Podekscytowało mnie to na nowo! Ponownie biegłem przez teren seminarium, ale już nie do
tego samego nauczyciela. Najwyraźniej nie przekonał go wczorajszy cud, więc postanowiłem
pójść tym razem do innego nauczyciela. Opowiedziałem mu o wszystkim, co działo się podczas
dwóch ostatnich wieczorów.
Nie był bardziej zachwycony niż poprzedni nauczyciel. On również zganił mnie za moją
niedojrzałość i powiedział, iż nie ma żadnych gwarancji, że Bóg wybrał taką właśnie metodę,
aby komunikować się ze mną w ten sposób.
Tak więc wyrzuciłem wszystkie te losy i tego lata pojechałem do Nebraski. Zawsze
zastanawiałem się, co wydarzyłoby się, gdybym pojechał do Wyoming.
Tak naprawdę to nie chcę przekreślić całkowicie tego doświadczenia. Bóg często spotyka
ludzi tam, gdzie oni są, i łaskawie odpowiada na ich próby poszukiwania Go, nawet jeśli oni
niewiele wiedzą o Nim. Ale chyba najlepszą lekcją, jaką otrzymałem od Boga przez to
doświadczenie, było lepsze zrozumienie tego, jak szukać Jego prowadzenia, mianowicie poprzez
poszukiwanie Jego samego.
Jeżeli kiedykolwiek czytaliście biografię George’a Muellera, to wiecie, że jego zrozumienie
kwestii poszukania Bożego prowadzenia było naprawdę niesamowite. Przez pierwsze
dwadzieścia lat swojego życia Mueller był zatwardziałym grzesznikiem. Po swoim nawróceniu
rozpoczął służbę, prowadząc sierociniec dla największych zabijaków i łobuzów Bristolu, a służba
ta trwała przez ponad pięćdziesiąt lat. Nigdy nie przedstawiał publicznie swoich potrzeb.
Kiedykolwiek potrzebował pieniędzy, jedzenia czy ubrań dla swoich podopiecznych, nie mówił o
tym nikomu, ale szedł do swojego pokoju i modlił się. Podczas całego swojego życia George
Mueller otrzymał miliony dolarów wyłącznie w odpowiedzi na modlitwę.
Pewnego razu płynął statkiem po Atlantyku, a celem jego podróży był Bristol. Pojawiła się
mgła i kapitan, który później opowiadał tę historię, od trzech dni stał na swoim mostku i
prowadził statek w żółwim tempie. Mueller zwrócił się do niego:
— Kapitanie, w sobotę muszę być w Bristolu.
— Nie ma szans, aby mógł pan być w sobotę w Bristolu — odpowiedział kapitan. — Czy nie
widzi pan tej mgły?
Jednak Mueller odpowiedział:
— Mój wzrok jest skierowany nie na mgłę, ale na żyjącego Boga. Kapitanie, czy zechce pan
pójść ze mną pomodlić się o to, aby Bóg usunął mgłę?
Kapitan poszedł za Muellerem, po czym obaj uklęknęli. Mueller pomodlił się prostymi
słowami, takimi jak modlą się małe dzieci.
— Drogi Jezu, Ty wiesz o moim sobotnim spotkaniu, na które mnie umówiłeś w Bristolu,
dlatego proszę Cię, usuń tę mgłę. Amen.
Kapitan próbował również wydusić z siebie jakąś modlitwę, ale Mueller przerwał mu.
— Przede wszystkim pan wcale nie wierzy, że Bóg może to uczynić dla nas — powiedział —
a po drugie wierzę, że On już to zrobił. Jeśli wróci pan na pokład, okaże się, że po mgle nie ma
już nawet śladu.
Kapitan wyszedł na zewnątrz i stwierdził, że mgła rzeczywiście zginęła, tak jak powiedział to
Mueller. W sobotę byli w Bristolu.
Jak to jest, że można być pewnym Bożej woli? Skąd Mueller brał takie przeświadczenie?
Jeśli ktoś w taki sposób „dostrojony” jest do słuchania woli Bożej, to gdy zacznie dzielić się z
tobą tym, jak poznać wolę Bożą, wtedy słuchaj go uważnie. Ten prawdziwie pobożny człowiek
daje siedem stopni poznania Bożej woli. Przebadałem te jego materiały i dodałem jeszcze jeden.
Chciałbym zaproponować wam przestudiowanie tych ośmiu kroków i zastosowanie ich we
własnym życiu. Na początku wymienię je po kolei, a następnie przyjrzymy im się dokładniej,
poświęcając każdemu z nich oddzielny rozdział tej książki.
1. Nie kieruj się swoją własną wolą. Twoja własna wola zostaje odstawiona na bok. To
wcale nie oznacza, że nie będziesz miał od tej pory żadnego wyboru, ale że jesteś gotów zrobić
wszystko, co wskaże ci Bóg. Jest to możliwe tylko dla tych, którzy mają codzienną więź z
Bogiem, dlatego że sami nie potrafimy Jemu poddać się. Bóg musi zrobić to za nas. Przykład
tego pozostawił nam sam Pan Jezus, a zostało to zapisane w Ew. Mat. 26,39 i Jana 4,34.
2. Nie polegaj na uczuciach. Faktycznie wszystkie osiem stopni jest ze sobą ściśle
powiązanych. Szczególnie w tym miejscu należy to podkreślić, ponieważ często mamy pokusę,
by podjąć jakąś decyzję wyłącznie na podstawie emocji. Dlatego jest to pewnego rodzaju
ostrzeżenie. Nie postępuj tak! Podczas gdy Duch Święty często prowadzi nas poprzez
oddziaływanie na nasze serce (zob. Izaj. 30,21), to jednak nie powinniśmy nigdy podejmować
decyzji jedynie na podstawie emocji.
3. Badaj Boże Słowo — Biblię, aby zobaczyć to, co zostało objawione, i co może wskazać ci
kierunek przy podejmowaniu decyzji. Bóg zawsze prowadzi nas poprzez swoje Słowo, nigdy
przeciwnie do niego. Przeczytaj Ps. 119,105. Może nie znajdziesz tam szczegółowej informacji
Zgłoś jeśli naruszono regulamin