polerowanie.docx

(12 KB) Pobierz

Zacieki z klaru ciężko się szlifuje ale da się  ...

Całość możesz przeciągnąć papierkiem 2500... ale to będzie baaardzo mozolna praca.

Mnie uczyli (jeśli jest dużo syfków) żeby całość szlifować 2000 i potem (jeśli są chęci) 2500, zacieki ewentualnie delikatnie 1500 a potem 2000. Tylko trzeba baaardzo uważać żeby po bokach nie przetrzeć się do bazy. Możesz np. taki zaciek okleić taśmą papierową co byś szlifował tylko po zacieku. Jak będzie bardzo mały wtedy ją odkleisz i delikatnie będziesz szlifować dalej. Ważne żeby lakier był już naprawdę suchy bo inaczej zostaną ślady po taśmie lub w najgorszym wypadku lakier odejdzie z taśmą. 

Aczkolwiek po takim szlifowaniu trzeba się trochę z polerką namęczyć... ja miałem dużo syfków i dlatego całość była zmatowiona 2000... polerowane było 2 razy a mimo to w słońcu lakier i tak wygląda jakby był za delikatną mgłą 

Dlatego lepiej zadbać o czystość i syfki szlifować delikatnie i punktowo najlepiej 2500.

 

Z past, to zawsze używaliśmy g3 a potem g10.... z tym że g10 jest bardzo droga (z tego co pamiętam) . Jej odpowiednikiem są właśnie pasty z 3m które są z tego co pamiętam właśnie tym tańszym zamiennikiem.  Nie wiem jak wygląda sprawa polerowania pastami 3m lub innymi... ale jest jeden BARDZO ważny punkt. U mnie na lakierni strasznie tego pilnowali. Pastę g3 polerować białą gąbką (koniecznie czystą - jeśli był polerowany inny kolor to koniecznie gąbkę z tego koloru "wyprać") następnie pastę g10 polerować gąbką CZARNĄ. Również czystą 

 

Co do szlifowania... to duuuuużo wody, często płukać papier, często zmywać powierzchnię szlifowaną i często wymieniać wodę. Jak dostanie się między papier a lakier choć ziarko piasku/syfu to narobisz owalnych rys których nie spolerujesz 

 

Gdy powierzchnia jest wystarczająco czysta i mokra nie będziesz niczego słyszeć ani czuć podczas "szlifowania/matowienia"... zaraz jak poczujesz lub usłyszysz jakiś mocniejszy dźwięk szorowania to od razu płucz papier i powierzchnię. 

 

Kolejna sprawa. Polerkę lepiej rób w jakimś pomieszczeniu zamkniętym. Oczywiście wiele osób robi też na dworze, ale może się zdarzyć że wiatr zawieje, trochę kurzu/piasku dostanie się pod gąbkę i wtedy możesz narobić "rys/kółek" od gąbki.

 

Dobrze jest też nie polerować wszystkiego od razu. Tzn. Polerujesz JEDEN element a potem myjesz lub zalewasz wodą do o koła. Ważne jest żeby usunąć nadmiar pasty z szczelin i krawędzi uszczelek. Jeśli ona tam zaschnie (a schnie baaardzo szybko czasem mniej niż 15 minut) to możesz już jej nigdy nie usunąć.  Sam mam nauczkę i w kilku szczelinach przy szyberdachu lub krawędziach błotników pod maską zostało trochę nie domytej pasty. Teraz nawet jak weźmiesz twardą szczoteczkę zamoczoną w nitrze, nie idzie tego usunąć. Znaczy da radę to wydrapać ale jest to bardzo, bardzo mozolna praca  ja się poddałem.

 

A i jeszcze jedno. Jeśli robiłeś to poza komorą tylko np. w zwykłym garażu, i samochód nie przechodził procesu "suszenia', to polerkę robisz nie prędzej jak po 72 godzinach. Teoretycznie 48 powinno wystarczyć, ja osobiście daję 72. Znam przypadki gdzie robili już po 24 aczkolwiek część tych przypadków była ok, natomiast część miała "jaja" typu jeszcze delikatnie miękki lakier co powodowało że podczas szlifowania ten lakier się "kulał" pod papierem (tworzyły się takie kulki).

Zgłoś jeśli naruszono regulamin