Wygnanski_ES.pdf

(482 KB) Pobierz
76609549 UNPDF
E K O N O M I A S P O Ł E C Z N A T E K S T Y 2 0 0 6
Kuba Wygnański
przy wsparciu Piotra Frączaka
Ekonomia społeczna
w Polsce – deinicje,
zastosowania,
oczekiwania,
wątpliwości
76609549.006.png 76609549.007.png 76609549.008.png 76609549.009.png 76609549.001.png
Kuba Wygnański, Piotr Frączak
76609549.002.png
 
Ekonomia społeczna w Polsce – deinicje, zastosowania, oczekiwania, wątpliwości
Spis treści
1. Wyodrębnienieekonomiispołecznejnatleinnychsektorów
4
1.1
Podstawowe perspektywy postrzegania ekonomii społecznej
4
1.2
Relacje między tym, co społeczne, a tym, co rynkowe
6
1.2.1
Rynek jako punkt wyjścia
6
1.2.2
Zależności między sektorami – odrębności, krawędzie, przenikanie, zamiana miejsc
7
2. Terytoriumekonomiispołecznej
10
2.1
„W 3 krokach” – proces zawężenia obszaru poszukiwań ekonomii społecznej w Polsce
10
2.2
Krok pierwszy – wyodrębnienie tego, czym nie będziemy się zajmować
10
2.2.1
Formalne instytucje korekty rynku
10
2.2.2
Unformal economy (tzw. czwarty sektor)
12
2.3
Krok drugi – ekonomia społeczna – ujęcie szerokie, tzw. trzeci system
13
2.3.1
Trzeci system – składniki
13
2.3.2
Trzeci system – wyznaczenie zakresu poprzez koniunkcje trzeciego sektora i starej
ekonomii społecznej
14
2.4
Krok trzeci – przedsiębiorczość społeczna jako „rdzeń ekonomii społecznej”
18
2.4.1
Sposób wyodrębniania przedsiębiorstw ekonomii społecznej (PES)
18
3. Terytoriumprzedsiębiorstwekonomiispołecznej
20
3.1
To co najważniejsze – kompetencje PES jako mechanizm odzyskiwania suwerenności
i podmiotowości osób, instytucji i wspólnot
20
3.2
Podstawowe kryteria i cechy przedsiębiorstw ekonomii społecznej
21
3.2.1
Kryteria ekonomiczne
21
3.2.2
Kryteria społeczne
22
3.3
Skąd biorą się przedsiębiorstwa ekonomii społecznej?
24
3.3.1
PES jako mechanizm „ekonomizowania się” trzeciego sektora
24
3.3.2
PES jako mechanizm przezwyciężania słabości starej ekonomii społecznej
25
3.3.3
Ekonomia społeczna „ex nihili” – nowe podmioty ekonomii społecznej
25
3.4
Zastosowanie kryteriów w warunkach polskich
27
4. Inspiracje–ekonomiaspołecznaijejprzedsiębiorstwazperspektywyeuropejskiej
28
4.1
Skala ekonomii społecznej i jej przedsiębiorstw w UE
28
4.2
Różnorodność działań PES w UE
28
4.3
Przedsiębiorczość społeczna jako skutek kryzysu państwa opiekuńczego w Europie
29
4.4
„Instytucjonalne wytwarzanie” PES w UE
30
4.5
Podstawowe „wcielenia” instytucjonalne PES w perspektywie europejskiej
31
4.5.1
Podstawowe typy działań
31
5. Zamiastpodsumowania–przyszłośćekonomiispołecznejwPolsce.Zczymmusimysięzmierzyć?
32
5.1
Potrzeba rozwiązania galimatiasu pojęciowego – potrzeba deinicji i samodeinicji ekonomii
społecznej
32
5.2
Potrzeba poszukiwania specyicznej tożsamości ekonomii społecznej w Polsce
33
5.3
Ryzyko przereklamowania ekonomii społecznej – „zarządzanie oczekiwaniami”
33
5.4
Sfera regulacyjna – to, co potrzebne, to, co możliwe, i to, co niemożliwe
34
5.5
Potrzeba uznania szeroko rozumianej ekonomii społecznej jako istotnej kategorii rozwoju
34
5.6
Dopływ środków z UE – okazja do spełnienia marzeń czy zagrożenie dla ducha przedsiębiorczości
36
5.7
Potrzeba stworzenia klarownej wizji polityki społecznej, w którą wpisać mogłaby się ekonomia
społeczna
36
5.8
Mijanie się ekonomii społecznej z potrzebami i postawami jej domyślnych beneicjentów
37
5.9
Przyswojenie lub odrzucenie idei przedsiębiorczości społecznej w sektorze non-proit
37
5.10
Rola innych sektorów i środowisk w rozwoju ekonomii społecznej
37
5.11
Ryzyko chaotycznego rozwoju ekonomii społecznej – konieczność stworzenia mechanizmów
wyodrębniania modeli i ich dystrybucji
38
76609549.003.png
Kuba Wygnański, Piotr Frączak
1.
Wyodrębnienie ekonomii społecznej na tle innych
sektorów
1.1 Podstawowe perspektywy
postrzegania ekonomii
społecznej
nej i ograniczylibyśmy się do utylitarnego pytania, czy to się
opłaca.
Ekonomia, wskazuje na to zarówno pochodzenie pojęcia,
jak i sam proces wyodrębniania się tej dziedziny nauki, jest
w swej istocie nauką społeczną. Czyżby więc pojęcie ekono-
mii społecznej było w istocie pleonazmem i, z tego punktu
widzenia, rodzajem banału? Właściwie używanie pojęcia
ekonomia społeczna jest narażone na banalność z „obydwu
stron”. Tak jak nie wnosi wiele stwierdzenie, że ekonomia jest
w istocie nauką społeczną czy że gospodarowanie w spo-
sób oczywisty jest procesem społecznym (o społecznych
przyczynach i konsekwencjach), tak – z drugiej strony – ba-
nalne jest stwierdzenie, że działania społeczne (rozumiane
tu jako zorientowane na zmianę społeczną, choćby na nie-
wielką skalę) mają wymiar ekonomiczny (wiążą się na ogół
z koniecznością zdobywania i wydawania środków, często
oznaczają zatrudnienie osób etc).
„Wielu ludzi traktuje jako pewnik opinię, że można postawić
znak równości pomiędzy koncepcjami gospodarki rynkowej
i kapitalizmu. Moim zdaniem, jest to opinia fałszywa i zada-
niem spółdzielców powinno być wyjaśnienie tej kwestii” – Kale-
vi Suomela, Fińskie Zrzeszenie Spółdzielni Spożywców
Pojęcie ekonomii społecznej stało się w ostatnim czasie
modne. Może to cieszyć – bo wreszcie ES została dostrzeżo-
na. Może też smucić – bo, jak każda moda, zapewne kiedyś
przeminie. Jednak aby wykorzystać ten moment zaintere-
sowania, stworzyć podstawy do dalszych dyskusji, musimy
mieć co najmniej wspólne wyobrażenie na temat tego,
o czym mówimy, a w sytuacji gdybyśmy nie mieli wspólnej
wizji, musimy wiedzieć przynajmniej, czego dotyczy nasz
spór.
Zainteresowanie ekonomią społeczną pojawia się w Polsce
nie po raz pierwszy. Pojęcie to było popularne wśród ekono-
mistów w Polsce międzywojennej (np. związany z obozem
narodowym Stanisław Grabski za dzieło swego życia uważał
rozpoczętą w 1927 roku pracę pt. „Ekonomia społeczna”, zaś
Leopold Caro, jeden z czołowych polskich ideologów kor-
poracjonizmu wydał książkę „Zasady nauki ekonomii spo-
łecznej”). Być może nic nie stoi na przeszkodzie, by w analo-
gii np. do rozróżnienia„psychologii” i„psychologii społecznej”
wyodrębnić z „ekonomii” zarówno „ekonomię społeczną”, jak
i „ekonomię polityczną” 1 .
Ekonomię społeczną możemy bowiem traktować w dwo-
jaki sposób: jako pewien sposób patrzenia na ekonomię
w sensie nauki lub jako synonim pojęcia „gospodarka spo-
łeczna” czy „przedsiębiorczość społeczna”. To drugie podej-
ście, mimo że, być może, mniej formalnie poprawne, cha-
rakterystyczne jest dla współczesnego rozumienia ekonomii
społecznej – przynajmniej w jej potocznym sensie. Tak więc
ekonomia społeczna, w takim rozumieniu, dotyczy praktyki
– konkretnych rozwiązań prawnych, konkretnych podmio-
tów i sposobu, w jaki działają. I właśnie te zagadnienia będą
przedmiotem niniejszego raportu. Jednak zorientowanie
raportu o ekonomii społecznej na kwestie praktyczne nie
oznacza, że chcemy pominąć dociekania co do samej isto-
ty tego rodzaju działań. Bez świadomości, że wszystkie one
czemuś służą, że ich znaczenie wykracza poza rozwiązanie
konkretnego problemu, że chodzi tu także o realizację war-
tości, zatracilibyśmy całe bogactwo idei ekonomii społecz-
1 Co prawda Witold Kwaśnicki mówi o ekonomii społecznej jako pojęciu tożsamym z eko-
nomią polityczną, jednak choć trudno nie zgodzić się z jego tezą, iż “»polityczna« w XVIII
wieku znaczyła tyle co »społeczna«” (por. Witold Kwaśnicki Ekonomia (gospodarka) spo-
to właśnie w wieku XIX i XX wyraźnie zarysowała się różnica pomiędzy społeczną a pań-
stwową gospodarką. W Polsce doskonałym przykładem tej kontrowersji były np. poglądy
Edwarda Abramowskiego.
76609549.004.png
 
Ekonomia społeczna w Polsce – deinicje, zastosowania, oczekiwania, wątpliwości
Mamy więc ekonomię – nazwijmy ją potocznie – liberalną
(neoliberalną) czy kapitalistyczną 2 , która uznaje wolny rynek
za podstawowy i najlepszy mechanizm regulujący procesy
ekonomiczne. Podstawą tak rozumianej ekonomii jest indy-
widualna aktywność i własność prywatna, a głównym mo-
torem działań jej uczestników jest chęć zysku. Interwencje
naruszające „wolny rynek” (zarówno ze strony państwa, jak
i różnego rodzaju grup pośredniczących, np. związków za-
wodowych, a także instytucji korzystających z przywilejów
podatkowych) są czymś, co może wypaczać swobodną grę
sił rynkowych. Z tego punktu widzenia wszelkie związki,
„stowarzyszenia” czy instytucje państwa wkraczające na te-
rytorium rynku mogą być traktowane jako potencjalnie nie-
bezpieczne, zakłócające równowagę i zniekształcające sa-
moczynność mechanizmów rynkowych.
W takiej sytuacji elementy planowania i redystrybucji nie
mają już kompensować deicytów rynku, ale wręcz rynek
ten zastępować. Lekarstwo może się zatem okazać gorsze
od choroby.
Oczywiście nawet w krajach uznawanych za liberalne pod
względem ekonomicznym rynek jest przedmiotem rozbu-
dowanych regulacji i powszechnych naruszeń jego swobo-
dy czynionych w majestacie prawa przez państwo działają-
ce w obronie własnych interesów (np. taryfy celne, subsydia
etc.).
W tej walce pomiędzy państwem a rynkiem to, co określa-
my jako ekonomię społeczną, plasuje się gdzieś obok, co nie
znaczy, że jest w stosunku do obydwu neutralne. To właśnie
działania społeczne (związki zawodowe, ruchy konsumen-
ckie, doświadczenia spółdzielcze) były jedną z głównych
przyczyn regulacji prawnych dotyczących ograniczania
wolnego rynku (np. prawo antytrustowe, ochrona konsu-
mentów, prawa pracownicze, dialog społeczny). Z drugiej
strony, jednym z naczelnych postulatów tzw. alterglobali-
stów jest właśnie „uwolnienie rynku”, m.in. poprzez odstą-
pienie od subsydiowania własnego rolnictwa (w szczegól-
ności USA i UE). Zgodnie z ich argumentacją dopiero w tej
sytuacji zadziałać może owa cudowna i niewidzialna ręka
rynku, która choć, być może, uczyni cięższym życie francu-
skiego (czy polskiego) rolnika, pomoże jednak tym krajom,
które w ogólnym podziale pracy nie mają do zaoferowania
wiele więcej niż żywność. Obecnie stosowane mechanizmy
ochrony własnych rynków są prawie modelowym przykła-
dem merkantylizmu krytykowanego kilkaset lat temu przez
Smitha.
Druga perspektywa wychodzi od spostrzeżenia, że rynek
nie jest doskonały i jego mechanizmy wymagają korekt (z
tym zgadzali się zresztą także ojcowie założyciele teorii libe-
ralnej). Jedną z odpowiedzi na niewydolność rynku może
być państwo ze swymi instrumentami interwencji. Państwo
określając zasady funkcjonowania rynku wpływa na jego
funkcjonowanie. Tego rodzaju działania należą do domeny
ekonomii politycznej.
Możemy też mówić o przynajmniej jeszcze jednej perspek-
tywie – charakterystycznej dla ekonomii społecznej. Re-
spektuje ona wolność jednostek, ale zakłada, że mogłyby
one wykraczać poza realizację wąskich, indywidualnych
korzyści i że gotowe byłyby uznać za istotną zasadę orga-
znizującą ich ekonomiczne przedsięwzięcia nie tylko konku-
rencję, ale i współdziałanie (pomoc wzajemną, kooperację,
solidarność). Ów „trzeci” rodzaj ekonomii rządzi się swoimi
prawami. Podejmowane są tu działania, dla których główną
motywacją niekoniecznie jest indywidualny zysk (interes),
a przy tym owo przekroczenie specyicznie rozumianego
egoizmu nie dzieje się z przymusu (np. prawnego), ale ma
charatker dobrowolny.
Z punktu widzenia relacji do państwa i rynku ekonomię spo-
łeczną możemy pozycjonować na kilka sposóbów:
Po pierwsze, jako alternatywę zarówno w stosunku
do rozwiązań czysto rynkowych, jak i nadmiernej etatyzacji
gospodarki. Na przełomie XIX i XX wieku wydawało się,
że taką formą nowej organizacji mogą być między innymi
spółdzielnie, które w swych założeniach przeciwstawią
zasady współdziałania i współzarządzania przedsiębior-
stwem zasadom podziału zysków pomiędzy udziałowców
i wyzyskowi w celu maksymalizacji zysków indywidualnych.
W tym nurcie mieszczą się też specyicznie rozumiane
zasady wymiany , która mają być radykalną alternatywą
dla rynku zapośredniczanego przez kapitał. Współcześnie
do tej tradycji nawiązują m.in. tzw. LETS – Local Exchange
Trade System (obecnie także na niewielką skalę w Polsce .
Czasem dla określenia tego rodzaju działań używa się poję-
Ekonomia społeczna umiejscawia się między państwem
a rynkiem i stanowić może rodzaj rozwiązania dla sporu,
który między nimi się toczy. A spór ten ma fundamental-
ny charakter. Odpowiedzią na zawodność rynku jest inter-
wencjonizm państwowy. Samo państwo, ta teoretyczna
emanacja dobra wspólnego, zbyt jednak często podda-
wane jest wpływom politycznym i staje się przedmiotem
„przechwytywania” przez polityczne frakcje i grupy interesu.
W krańcowym przypadku ekonomia polityczna może stać
się po prostu mechanizmem wykonywania władzy państwa
nad rynkiem, czy wręcz intencjonalnego niszczenia rynku.
2 Sformułowanie „kapitalistyczna” razić może polskiego czytelnika, ale pominąwszy bagaż
historyczno-idelologiczny, jaki towarzyszy temu pojęciu, to właśnie taka kapitalistyczna
ekonomia traktowana jest, np. we Francji, jako właściwa opozycja do ekonomii społecz-
nej – trafnie oddając przynajmniej jedną z fundamentalnych zasad tej ostatniej – a zatem
pierwszeństwo celów społecznych i pracy nad kapitałem.
Zjawisko, o którym mówimy, należy odróżniać od klasycznego barteru, w którym chodzi
o wymianę w sensie dosłownym i jednoczesnym (jest to w istocie wariant rynku z pomi-
nięciem środków pieniężnych). Barter jest jednak, naszym zdaniem, nie tyle dowodem
wzajemności opartym o zwiększone zaufanie, ile – wręcz przeciwnie – pojawia się w sytu-
acji ograniczonego zaufania stron transakcji.
Zobacz dla przykładu LETS – Kraków http://lets.most.org.pl/krakow/pl/
76609549.005.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin