5.PIEŚNI sobótkowe i inne obrzędowe.pdf

(55 KB) Pobierz
PIEŚNI
PIEŚNI
SOBÓTKOWE
I INNE
OBRZĘDOWE
123
W dzień świętojański zeszli się dziweczki
i uradziły splatając wianeczki.
Jedna do drugiej wpław puszczały wieńce,
liczyły koleją swoje młodzieńce.
Hanka spomniała Pietra, Sobka Basia;
ja mówię – ni ma nad mojego Stasia.
Stasiu mój, Stasiu, nad którego,
osady nasze nie mają lepszego.
Dawnoć to pono i przez rody mamy,
że z dziwczętami chłopcy się kochały.
Na nic się nie zda sam sok bez drzewiny,
tak też i chłopiec bez dziewczyny.
124
W Sandomierzu
Święty Janie, pytamy się ciebie samego
cóżeś nam przyniosł nowego?
Przyniosłem wam rosy,
parobkom do kosy;
przyniosłem wam piwa,
dziewczynom do żniwa.
125
Czyjże to wianeczek płynie po wodzie?
W trawie, w zieleni
grają jeleni.
Tej mojej Marysi wianeczek płynie,
płynie po dole.
W trawie, w zieleni
grają jeleni.
126
W Chęcińskiem, w Rębiechowie
„Jeszcze nie zagasła wieczorowa zorza,
już mój wianeczek dopłynął do morza.
Pytaj się rybakow, dla Boga żywego,
czyli nie widzieli wianeczka mojego?”
„Widzieli oni go, ale już niecały,
cztery równianeczki z niego wyleciały.
Sięgajże go, Maryś, prawą ręką do dna,
jeśli go dostaniesz, toś go jeszcze godna.”
127
Pod Łysą Górą
Hej, biały Janie, chceszli się ożenić?
I lubięć żonkę naraić.
Jest tam u Nowinskigo dziweczka,
nadobna Marynieczka.
1
 
Jan jedzie od lasa,
chusteczkę ma u pasa.
Hej, biały Janie, chceszli się ożenić?
I lubięć żonkę naraić.
Jest tam u Nowinskigo dziweczka,
nadobna Marynieczka.
Jan jedzie od pola,
na nim sukienka z sobola.
Hej, biały Janie, chceszli się ożenić?
I lubięć żonkę naraić.
Jest tam u Nowinskigo dziweczka,
nadobna Marynieczka.
Jan jedzie od Wisły,
konik pod nim pyszny.
128
Na sobótkę, w Jabłonnej, w Sandomierskiem
Przeleciał gawron przez zielony dąb
i padł w ogródeczku przy bujnym ziołeczku,
roztoczył ogon,
byś do niego wyszła, stąpając spyszna,
sama jedyna.
Ona nie wyszła, posłała posła:
da, moj miły pośle, sprawże mnie tak dobrze,
jakby ja sama.
129
Na sobótkę, pod Lublinem, w Mieckowie
Gdy mnie zorza tak jasno świeciła,
gdy ja swe oczy czarne pomrużyła,
aże z wieczora do samego rana,
zginął moj chłopiec, cel mego kochania.
Zginął mi chłopiec, zginął chłopiec drogi,
już mi niemiłe ogrodowe progi,
i drzwi skrzypania – to mi zaszkodzi,
kiedy moj chłopiec, do mnie nie przychodzi.
Zerwę kwiat róży, zbiję z wodą dzbanek,
coż mi po wszystkim? zginął moj kochanek!
I ta topola, co on pod nią bywał,
co dla mnie słodkie pieśni śpiwał,
wszystka już uschła, żałobą pokrywa,
jakże ja nie mam schnąć, kiedy jestem żywa!
130
Ku dunajowi, ku głębokiemu – leluja!
Chodzi, brodzi nadobna Kasieńka – leluja!
Chodzi za nią grzeczny parobecek – leluja,
oj, poczkaj, doczkaj, nadobna Kasieńko – leluja,
oj, wiem gadeczkę, zagadnę ci ją – lelują.
Cóż by ja była za krasna panna – leluja?
Co bym gadeczki zgadnąć nie miała – leluja?
A cóż roście bez korzenia – leluja?
Kamień roście bez korzenia – leluja!
Ku dunajowi, ku głębokiemu – leluja!
2
 
Chodzi, brodzi nadobna Kasieńka – leluja!
Chodzi za nią grzeczny parobecek – leluja,
oj, poczkaj, doczkaj, nadobna Kasieńko – leluja,
oj, wiem gadeczkę, zagadnę ci ją – leluja.
Cóż by ja była za krasna panna – leluja?
Co bym gadeczki zgadnąć nie miała – leluja?
Coż kwitnie bez kwiateczka – leluja?
Oj! liczko kwitnie bez kwiateczka – leluja!
Ku dunajowi, ku głębokiemu – leluja!
Chodzi, brodzi nadobna Kasieńka – leluja!
Chodzi za nią grzeczny parobecek – leluja,
oj, poczkaj, doczkaj, nadobna Kasieńko – leluja,
oj, wiem gadeczkę, zagadnę ci ją – leluja.
Coż by ja była za krasna panna – leluja?
Co bym gadeczki zgadnąć nie, miała – leluja?
Co gore bez płomienia – leluja?
Cnota gore bez płomienia – leluja!
131
Na kolędę w Nowym Mieście Korczynie
A cyje, cyje to nowe siedle?
W tym nowym siedlu komnateczka.
W tej komnateczce jest dwie okieneczce.
Za tymi okieneckami krasna pani
i z pannami.
Wyszła sobie przed ganacek
i wyjrzała w scyre pole,
w scyrepole, na Podole.
I zobacyła zwierza tura,
zwierza tura, co złote rożki ma.
I zawołała na służkow swoich:
„Służkowie, Wstańcie!
Koni siodłajcie!
Będziecie gonić zwierza tura,
zwierza tura, co złote rożki ma”.
Służkowie wstają,
koni siodłają.
I dogonili zwierza tura,
zwierza tura, co złote rożki ma.
„Gdzież tego tura podziejemy?
Złote rożki mu pozbijamy,
w komnateczce powbijamy;
w komnateczce, we ścianeczce.
Cóż na tych rożkach wieszać będziemy?
Rysie, sobole, przepyszne stroje,
nahajeczkę i szabeleezkę.
Jej Mości pioseneczkę,
A nam kolędeczkę.”
132
Pieśń o turze, na kolędę
Turajze, tutaj, turasku,
bez tę góreckę do lasku.
3
 
Turajze, tutaj, moj turze,
zjadłeś mi siana dwie furze,
wypiłeś mi wody dwa stawy,
narobiłeś mi zabawy.
Turajze, tutaj, turasku,
bez tę góreckę do lasku,
bo jak nie będziesz turował,
nie będę cię zimował.
133
W Korczynie na kolędę
A na morzu, na czerwonym
rybacy siatki zarzucają.
Cóż dobrego załowiono?
Złoty pierścień załowiono.
Przez ten pierścień woda bieży,
pod tą wodą trawa rośnie,
po tej trawie chodzą pawie,
a te pawie panna pasie.
Pawie pasie, piórka zbiera,
piórka zbiera, wianki wije,
wianki wije, złotem szyje;
dary słała, komu chciała.
Owoż tobie, panie, dary,
fartuszeczek wyszywany,
fartuszeczek, koszuleczkę,
owoż tobie i chusteczkę.
134
Kolęda w Sandomierskiem
Przede wroty kamień złoty,
nadobna Marysia siedzi na nim,
Z lelij wianek w zimie zielony!
Ze złotem pończoszek przywdziewuje,
bo się jej najmilszy przypatruje.
Z lelij wianek w zimie zielony!
Przede wroty kamień złoty,
nadobna Marysia siedzi na nim.
Z lelij wianek w zimie zielony.
Ze złotem trzewiczkow przywdziewuje,
bo się jej najmilszy przypatruje.
Z lelij wianek w zimie zielony!
Przede wroty kamień złoty,
nadobna Marysia siedzi na nim.
Z lelij wianek w zimie zielony!
Ze złotem spodniczki przywdziewuje
bo się jej najmilszy przypatruje.
Z lelij wianek w zimie zielony!
Przede wroty kamień złoty,
nadobna Marysia siedzi na nim.
Z lelij wianek w zimie zielony!
Ze złotem gorseta przywdziewuje,
bo się jej najmilszy przypatruje.
4
 
Z lelij wianek w zimie zielony!
Przede wroty kamień złoty,
nadobna Marysia siedzi na nim.
Z lelij wianek w zimie zielony!
Ze złotem wianeczek przywdziewuje,
bo się jej najmilszy przypatruje.
Z lelij wianek w zimie zielony!
135
Kolęda pod Jarosławiem nad Sanem
Ej, wim ci ja ten winny ogrojec;
w tym ogrojcu, w tym winojcu
są winne pępuszki.
W tych pępuszkach, w tych serduszkach
są winne kwiateczki.
W tych kwiateczkach, w tych serdeczkach
są winne jabłuszka.
Ej, pójdę ja, ej, urwę ja te winnoje jabłuszka,
ej, włożę je swojej miłej w zapazuszka.
136
Kolęda w Sokolnikach, pod Dzikowem
Rzeczka – po rzeczce pływa czołneczko,
pod winem, pod winem, pod zieloneńkiem.
A w tym czołneczku nadobna Marysia,
pod winem, pod winem pod zieloneńkiem
Na tej Marysi ruciany wianeczek;
wietrzyczek wionął, wianeczek strzonął.
Łowi, łowi trzech rybaczenkow,
co ułowicie, to się podzielicie:
jednemu będzie złoty pierścieniec,
drugiemu będzie ruciany wieniec,
trzeciemu będzie nadobna Marysia,
pod winem, pod winem, pod zieloneńkiem.
137
Nasz jegomość z wojny jedzie,
pułk wojska wiedzie.
Pierwszy koń jemu się zbujał,
skoczył w bystry dunaj,
w dunajeczek skoczył,
buciki jemu zamoczył.
A nasz jegomość z wojny jedzie,
pułk wojska wiedzie,
drugi się jemu zbujał,
skoczył w bystry dunaj,
w dunajeczek skoczył
i sukienki jemu zmoczył.
Nasz jegomość z wojny jedzie,
pułk wojska wiedzie,
trzeci mu się zbujał,
skoczył w bystry dunaj,
w dunajeczek skoczył
i szabelkę zamoczył.
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin