FATIMSKI CUD W RZYMIE.txt

(6 KB) Pobierz
20 lat temu, 13 maja 1981 r. świat obiegła dramatyczna wiadomość o zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II. O godz. 17.19 na placu św. Piotra w Rzymie turecki terrorysta Ali Agca oddał dwa strzały w kierunku Papieża, raniąc go w brzuch i w rękę. Dokładnie 64 lata wcześniej, 13 maja 1917 r., o tej samej porze Matka Boża po raz pierwszy objawiła się trójce pastuszków w Fatimie. Przepowiedziała, że Ojciec Święty będzie dużo cierpiał za grzechy ludzkości. Po zamachu Jan Paweł II wielokrotnie wyznawał publicznie, że został ocalony przez cudowną interwencję Maryi.

Aż dwanaście niezwykłych zdarzeń związanych z wydarzeniami 13 maja 1981 r. na placu św. Piotra wskazał prof. Gabriel Turowski, długoletni przyjaciel ks. Karola Wojtyły, wybitny specjalista immunolog, który w 1981 r. blisko trzy miesiące spędził przy Janie Pawle II jako członek międzynarodowej komisji lekarskiej.

Niewytłumaczalny przede wszystkim był fakt zmiany toru przez kulę, która miała być śmiertelną dla Ojca Świętego. Tymczasem na skutek zawadzenia o paliczek lewej ręki zmieniła minimalnie tor lotu i przeszła o 5 mm od tętnicy biodrowej wspólnej. Gdy ta tętnica zostaje uszkodzona, wykrwawienie wewnętrznych narządów następuje w ciągu 5 minut. Nie byłoby wtedy szans na uratowanie życia Ojca Świętego. Dziś kula, która ugodziła Jana Pawła II, znajduje się w koronie figury Matki Bożej Fatimskiej.

Inne cudowne wydarzenia to rekordowo szybki przejazd karetki z rannym Papieżem do Polikliniki Gemelli i przeprowadzona natychmiast operacja przez zespół wybitnych chirurgów.

- Ten pontyfikat nie mógł się skończyć po niecałych trzech latach - uważa prof. Gabriel Turowski. - W planach Bożych Ojciec Święty miał wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie i odczytać na nowo orędzie fatimskie. Dziś oglądamy owoce tych 20 lat cudownie ocalonego życia Jana Pawła II.

Dramatyczne chwile zamachu 13 maja 1981 r. i późniejszą walkę o życie Ojca Świętego przypomina zaprezentowany wczoraj album "Zamach", opracowany przez Wydawnictwo "Biały Kruk". Jego autorami są Arturo Mari, papieski fotograf, bezpośredni świadek zamachu, oraz prof. Gabriel Turowski, który od 16 maja 1981 r. był przy Ojcu Świętym.

W książce zamieszczono unikalne zdjęcia dokumentujące 13 maja 1981 r., a także pobyt Papieża w klinice Gemelli, aż do pielgrzymki Jana Pawła II w 1982 r. do Fatimy, w 1. rocznicę ocalenia życia.

- To były tragiczne chwile - mówił Arturo Mari o tym, co wydarzyło się 20 lat temu w Rzymie. - Ojciec Święty nie skarżył się, szeptał jedynie "Matko, pomóż mi".

Pierwsze zdjęcie Jana Pawła II po operacji A. Mari wykonał po ośmiu dniach od zamachu.

- Gdy wszedłem do jego pokoju, Ojciec Święty był uśmiechnięty. Powiedział: "Widzisz synu, żyję". W tym momencie rozpłakałem się - wspominał Arturo Mari.

Do dziś nie wiadomo, jakie były motywy zamachu na Ojca Świętego. W toku śledztwa i procesu Ali Agcy nie potwierdził się ślad bułgarsko-turecki. Wiele osób jest jednak przekonanych, że za próbą zabójstwa stały komunistyczne służby specjalne.

Prof. Gabriel Turowski uważa, że zamach został dopuszczony z woli Bożej.

Cierpienia Ojca Świętego i modlitwa Kościoła przez cały okres po zamachu były po to, by dokonało się to, czego życzyła sobie Matka Najświętsza. Tak całe zło obróciło się w dobro!

Zgłoś jeśli naruszono regulamin