Stanisław Tymiński - Święte Psy.pdf

(1194 KB) Pobierz
Święte Psy
Stan Tymiński
Published: 1990
Categorie(s): Non-Fiction, Political science, Political Freedom & Security,
Civil Rights
Tag(s): "Polska polityka komunizm kapitalizm" "Polska polityka komun-
izm kapitalizm" Polska polityka komunizm kapitalizm
1
1044285821.001.png
Chapter 1
TYLKO DLA POLAKÓW: DAJĘ WAM BROŃ DO
RĘKI
Od czasu wyjazdu z Polski na wakacje w czerwcu 1969 roku moje życie
wielokrotnie przeszło własne oczekiwania i los wyznaczył mi zadanie,
przed którym nie mogłem ustąpić. Napisanie tej książki stało się
KONIECZNOŚCIĄ. Nie wolno mi było się wycofać. Zupełnie tak samo
jaktedwadzieścialatodwyjazduzKrajubyły&nbs;koniecznedozebra-
nia doświadczeń i wyczucia słów, które teraz pojawiły się w moim kom-
puterze. Pobyt w Szwecji, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Amazonii
Peruwiańskiej, oraz liczne wyjazdy do innych krajów pozwoliły mi
przezaktywnezaangażowaniewinteresy,politykęiosobistedążeniedo
poznania niezwykłych możliwości człowieka, abym doszedł do refleksji
zapisanych w tej książce.
Nie oczekuję, aby wszyscy czytelnicy się ze mną zgadzali. Świat
składa się z indywidualistów. Ja też opisuję wlasne doświadczenia i
przedstawiam wynikające z nich osobiste refleksje. Książka ''Święte psy''
wyraża mocne przekonania narodowe, z którymi chcę dotrzeć do pol-
skich czytelników w chwili zagrożenia niepodległości, wobec zbliżającej
się klęski, która pogrąży nas w otchłań niewolnictwa i upodlenia.
Książka ta niech będzie sygnałem, który powinien przeniknąć do
świadomości każdego Polaka. Musimy za wszelką cenę obronić Polskę
przed upadkiem. Nadchodzi ostatni moment, zbliża się godzina prawdy.
Pomieszczam w tej książce moje myśli, refleksje i wynikające z
doświadczeńia ostrzeżenie przed paraliżującą Kraj biernością. Nie lekce-
ważcie ich! Jak ja nie lekceważę słów, które do mnie mówią inni ludzie,
jeśli wiem, że czegoś bardzo chcą, do czegoś usilnie dążą, o coś walczą z
determinacją i ostatecznym poświęceniem. Książka ta jest wyzwaniem
do walki, w której nie wolno nam ustąpić, aż do ostatniego tchu! Nie
wolno nam się poddać, MUSIMY WYJŚĆ Z SIEBIE, MUSIMY TEŻ
WIEDZIEĆ JAKĄ BRONIĄ BĘDZIEMY WALCZYĆ O UTRZYMANIE
POLSKI NA MAPIE ŚWIATA. Daję ci ją do ręki!
2
1044285821.002.png
3
Chapter 2
JESZCZE POLSKA NIE ZGINEŁA
Największa, ale do tej pory zignorowana możliwość pomocy dla Polski
istnieje poza krajem. Wielka, niewyzwolona moc śpi w mózgach i ser-
cach 15 milionów ludzi polskiego pochodzenia, którzy więzami krwi
złączeni są na zawsze z naszym krajem. Nieudolne, niekonsekwentne i
wielekroćporonionepróbyzaangażowaniaspolecznosciemigracyjnejdo
pomocy krajowi spełzły na niczym, spotkały się z ostrą krytyką ze
względu na wzajemny brak zaufania. JEDYNIE RZĄD, który prawdzi-
wie, z pełną świadomością celu zaangażuje pomoc polskiej emigracji dla
spraw Kraju i zdobędzie zaufanie milionów Polaków za granicą może
liczyć na sukces wyprowadzenia Polski z kryzysu ekonomicznego. W
sytuacji, w jakiej kraj się obecnie znajduje, zignorowanie polskiej emig-
racji i jej możliwości spieszenia z pomocą byłoby zbrodnią polityczną.
Lata spędzone na wychodzstwie i podróże po krajach świata, w których
spotkałem wielu Polaków pozwoliły mi zauważyć, że większość z nich
jest nastawiona bardzo krytycznie i nieufnie do jakichkolwiek zmian w
Polsce. Tylekroć się zawiedli, że w skrajnych przypadkach okazują wro-
gość, a nawet nienawiść do Kraju.
Z drugiej strony spotkałem w Polsce wiele osób, które mają obawy i
uprzedzenia wobec Polaków z zagranicy, uważają że są jak ptaki, które
wyleciałyzgniazdaiskażoneznamieniemobcościniepowinnymądrzyć
się w starym domu.
Zrozumiałem to "naprężone ustawienie" pomiędzy krajem a emigracją
dopiero podczas mojego pobytu w Peru, kiedy jako obcy człowiek innej
rasy, kultury i idei musiałem zdobyć zaufanie mieszkańców Iquitos,
trzysta tysięcznego miasta, położonego w samym sercu amazońskiej
dżungli. Chociaż mój przyjazd spotkał się z wielkim zainteresowaniem,
ze względu na moje śmiałe projekty instalacji telewizji kablowej i sieci
radiotelefonicznej, a także 4 stacji benzynowych na tysiąckilometrowym
odcinku biegu Amazonki, to jednak zostały one przyjęte sceptycznie i
moja inicjatywa spotkała się ze zjadliwym atakiem prasy, podburzonej
4
1044285821.003.png
przez miejscowych notabli Iquitos. Było to dla mnie bardzo bolesne
doświadczenie, ponieważ lokalna prasa, radio i telewizja przez dwa lata
niedawałymispokoju,napastliwiekrytykujączsobietylkowiadomych,
zupełnie wymyślonych powodów. Pomogło mi przetrwać ten trudny
okres moje czyste sumienie, prawdziwa intencja uczciwej, pożytecznej
pracy i świadczenia usług moim klientom.
Na szczęście miejscowa opinia publiczna w Iquitos jest bardzo wyczu-
lona na niesprawiedliwe ataki prasowe; jeśli ktoś jest głośno krytykow-
any w środkach masowego przekazu, społeczność miejska podejrzewa,
że kryje się za tym jakiś fałsz, albo jest to po prostu manipulacja propa-
gandą przez ludzi, którym solą w oku jest czyjś pożyteczny wysiłek.
Przez cały czas starałem się rozwijać moja dzialalnosc i osiągnąłem
dobre wyniki mimo dramatycznych warunków w jakich się znalazłem i
szalejącej inflacji, przekraczającej 3000 procent rocznie. I tak po dwóch
latach pobytu w Iquitos zdobyłem zaufanie jego mieszkańców. Pewnego
dnia zostałem zaproszony przez dyrektorów Departamentu Planowania
rządu prowincji Loreto (Prowincja Loreto znajduje się w peruwiańskiej
Amazonii, zajmując obszar ponad 400 tys. km) do wygłoszenia odczytu
na temat "Polepszenia warunków ekonomicznych Regionu". Było to
publiczne wystąpienie związane z dziesiątą rocznicą wprowadzenia sys-
temu planowania gospodarczego w Loreto. Przygotowałem się do niego
bardzo starannie z wyuczoną w Kanadzie praktyczną logiką i polskim
sercem.
Mój odczyt trwał godzinę i pomimo oklasków, jakimi zostałem na-
grodzonyzorientowałemsię,żeniezostałemzrozumianyimusiałemza-
stanowić się dlaczego. Doszedłem do wniosku, że moje wzniosłe idee
zaangażowania w pracę wyższych wartości człowieka nie mogły być
zrozumiane przez ludzi, którzy nie byli pewni, czy następnego dnia
będą mieli co jeść.
PrzeznastępnedwalatawPerustarałemsięnietylkoprzemawiać,ale
też aktywnie pomagać w rozwiązaniu codziennych trudności życia
prowincji Loreto i sporo udało mi się zrobić. W zamian dostałem od
miastaIquitoszłotymedaliwieledyplomówuznania.JakojedynyPolak
w tym mieście zostałem zaproszony przez katolickiego biskupa na pow-
itanie Jana Pawła II podczas Jego godzinnego pobytu na lotnisku. Ni-
estety ze względów osobistych nie mogłem skorzystać z tego wyróżni-
enia i wyjechałem na tydzień do Kanady.
Moje peruwiańskie doświadczenie przekonało mnie, że w każdym
środowisku istnieje nieufność wobec obcych, lub też zarażonych obcoś-
cią, którzy mogliby zagrozić zastałym układom miejscowym. Jedynie co
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin