Zoe Yashchenko :
Pamięci Kołczaka - Generałom wojny domowej.
Jeszcze nie zerwane epolety
i nie rozstrzelane pułki.
Jeszcze nie czerwienią, a zielenią
wschodzi pole nad rzeką.
Mają lat niedużo i niemało,
ale ich los jest przesądzony.
Nie są jeszcze generałami
i nie przegrana wojna.
W zapasie pozostawiając chwile krótkie,
dla burzliwej chwały i zwycięstw.
Sentymentalne ślicznotki,
na wspomnienia zachwyconych spojrzeń.
By na paradach triumfalnych,
czekać na nagrody i stopnie.
Ale te sceny są tak fatalne,
i te oblicza, tak zbladły.
Krwią odurzeni,
śpiewają, choć wilki wyją!
Mój kraju ojczysty,
ach, co ty zrobisz ze mną?
Spłoną pamiątkowe albumy
w żarze kominka na węglach.
Ze ścian Ipatiewskiego Domu,
już wyziera strach.
Z nieba już zszedł mesjasz
i jego intencje są czyste.
Swój wieczny krzyż poniesie Rosja,
licząc świeże krzyże.
Wczoraj wyrafinowani dandysi,
dzisiaj - rycerze wojny.
Oni nie są jeszcze emigrantami,
są jeszcze jej synami.
Jednak życie minęło, odeszło
i nie pozostawiło śladów.
Na horyzoncie dogorywa,
ich przewodnia gwiazda.
Ostatni wystrzał z sercem skrzyżowany,
nieubłagane ostatnie spojrzenie.
Jednak pamiętniki ukochanych kobiet,
dla potomków ich wskrzeszą.
Och, mój Boże, co by się z nami stało,
gdyby to wszystko na próżno...
Kiedy by umysł przyćmiła
wieża czerwonego świtu?!
Krwawi, pijani,
śpiewają nawet, choć wilki wyją!
shoran