Michał Klimecki - Polsko-ukraińska wojna o wschodnią. Galicję polskie spojrzenie.pdf

(374 KB) Pobierz
656558464 UNPDF
Україна: культурна спадщина, національна свідомість, державність. 18/2009
373
Michał KliMecKi
Polsko-ukraińska wojna o wschodnią Galicję
1918–1919 r. Polskie sPojrzenie
Проаналізовано геополітику польсько-української війни (листопад 1918 – ли-
пень 1919 рр.), подано образ цієї війни в польській науковій і суспільній думці.
Ключові слова: Польща, ЗУНР, польсько-українська війна, польська історі-
ографія, суспільна думка.
W ostatnich miesiącach Wielkiej Wojny, w warunkach korozji struktur państwowych
Rosji, Austro-Węgier i Niemiec, narody dotychczas pozbawione państw wysunęły postu-
laty niepodległościowe. Polacy, Czesi i Słowacy, Ukraińcy, Litwini, Finowie, Łotysze,
Estończycy, Gruzini i w mniejszym stopniu Białorusini podjęli działania określenia swoich
granic, ustrojów polityczno-prawnych i przyszłych sojuszy. Ich elity koncentrowały aktyw-
ność m. in. na gromadzeniu argumentów na rzecz postulatów terytorialnych, wybieranych
z własnej historii oraz stosunkach społecznych i gospodarczych, ignorując lub lekceważąc
oceny i ustalenia sąsiadów. Głównego partnera i jednocześnie przeciwnika uparcie postrze-
gały w słabnących instytucjach państwa, w których jeszcze żyły, przede wszystkim z nim
przygotowując się do konfrontacji politycznej i zbrojnej. Wybuch konliktów z sąsiadami,
znajdującymi się w podobnym położeniu, zaskakiwał i wywoływał przeświadczenie o
ich agresywnej, niczym nie umotywowanej postawie, na którą należy odpowiedzieć nie
propozycjami negocjacji ale siłą. Jeśli nawet pobrzmiały głosy o konieczności rozpoczę-
cia rozmów na tematy sporne, głównie związane z przebiegiem granic, to niemal zawsze
spotykały się z zarzutami braku patriotyzmu oraz wiary w oiarność i determinację narodu.
Nielicznym politykom i wyższym dowódcom szukającym środków zapobieżenia szybko
rozwijającym się antagonizmom na prowizorycznych granicach przeciwstawiała się nie
tylko warstwa przywódcza. Społeczeństwo odmawiając im poparcia, marginalizowało ich
rolę w formujących się władzach cywilnych i wojskowych, automatycznie wzmacniając
ośrodki przekonane o zasadności szukania rozstrzygnięć terytorialnych za pomocą siły
zbrojnej. Z winy takich zachowań powstawała paradoksalna sytuacja, w której nie można
było pogodzić powszechnego pragnienia pokoju z ustanowieniem granic zgodnych z hi-
storycznymi wyobrażeniami. Jednocześnie na niektórych obszarach Rosji, a także Ukrainy,
Białorusi, Gruzji i obszarów nadbałtyckich, pogłębiał się chaos społeczny, wzmacniając
przesłanki dla rozwoju ideologii komunistycznej, programowo odcinającej się od kwestii
narodowych i promującej model społeczeństwa oparty na zasadach dyktatury pracują-
cych, w rzeczywistości aparatu partyjnego, chronionego i wzmacnianego przez wojsko i
struktury policji politycznej.
Wśród narodów organizujących swoje państwa Polacy i Ukraińcy zajmowali szcze-
gólne miejsce. Dzięki znacznym potencjałom ludnościowym, terytorialnym i gospo-
374
Michał Klimecki
darczym powinni stworzyć duże, względnie zamożne i stabilne państwa. Dodajmy, że
stosunkowo szybko, gdyż już wiosną 1919 r. od sprawności powoływanych przez nich
struktur zaczęła zależeć także przyszłość europejskiego kontynentu. Bolszewicy rządzący
Rosją nadali jej status terytorium, z którego, zgodnie z ich planami i zapowiedziami,
rewolucja przeniesie się na całą zachodnią i południową Europę. Znajdując się w obliczu
agresywnych poczynań Rosji, oba narody, polski i ukraiński, różnie oceniały stan środo-
wiska międzynarodowego, w tym przede wszystkim konsekwencje rewolucji lutowej i
bolszewickiego przewrotu w Rosji. Posiadając odmienne doświadczenia historyczne,
inaczej deiniowały najważniejsze dla siebie zagrożenia. Odmienne było, co oczywiste,
ich położenie geograiczne. Różniły się dorobkiem gospodarczym, politycznym i inte-
lektualnym, a także doświadczeniami wynikającymi z przeszłości.
W okresie Wielkiej Wojny i po jej zakończeniu polscy i ukraińscy przywódcy
przyjęli inne strategie postępowania wobec wielkich mocarstw, ich koalicjantów i
przeciwników. Wynikiem uporczywych zabiegów polskich polityków i wojskowych
po obu stronach frontu stało się zwrócenie uwagi na nasz potencjał mobilizacyjny i
gospodarczy. Z pozycji petenta przywódców Ententy i Państw Centralnych uzyska-
liśmy miejsce sojusznika, małego i słabego, ale sojusznika. W ostatnich miesiącach
wojny już posiadaliśmy aprobatę środowiska międzynarodowego na odbudowę pań-
stwowości. Z pewnym uproszczeniem możemy przyjąć, że bez względu, któremu
z sojuszy przypadło by zwycięstwo, nam i tak zaproponowano by miejsce przy
stole negocjacyjnym, oczywiście podrzędne, ale przywracające polskie państwo.
Przy tym liderzy najważniejszych obozów aktywnych w kraju, orientujących się na
Państwa Centralne i we Francji związanego z Ententą nie zostali pozbawieni wiary
w siłę swojego narodu. Potraili działać bez kompleksów wobec swoich adwersarzy
czy sojuszników. Pod koniec 1918 r., po klęsce Niemiec wśród polskich polityków
przeważała opinia, że państwo należy budować możliwie samodzielnie, uwzględ-
niając stanowisko Ententy jedynie w kwestiach związanych z przebiegiem granic na
Pomorzu, w Wielkopolsce i na Śląsku. I choć nie było wśród nas jednomyślności, co
do obszaru jaki powinien znajdować się w naszym posiadaniu, nie wielu wyobrażało
go sobie bez Poznania, Torunia, Wilna, Krzemieńca i Lwowa. Powszechnie również
zamierzano oprzeć bezpieczeństwo Polski o sojusz z Francją i jej aliantami z Wielkiej
Wojny. Rosję, tą “czerwoną” i tą “białą”, traktowano jako groźnego i nieprzewidy-
walnego sąsiada, prowadzącego agresywną polityką wobec słabszych partnerów.
Nie powstała żadna orientacja opowiadająca się za konstruowaniem sojuszniczych
związków z Rosją. W polskich działaniach i myśli politycznej nie zaistniała równie
alternatywa dla niepodległości, chociażby pod postacią konfederacji lub federacji, z
którymś z byłych państw zaborczych.
Natomiast Ukraińcy w okresie I wojny światowej zaniedbali promocję swoich
aspiracji narodowych wśród państw Ententy. Żyjący w granicach rosyjskiego impe-
rium do jesieni 1917 r. rozważali zakres swobód narodowych, jakie miał im zapewnić
związek z nową demokratyczną Rosją. Dopiero przewrót listopadowy w Piotrogrodzie
i rozpędzenie Konstytuanty przez bolszewików wymusiły na rezydującej w stołecznym
Kijowie Ukraińskiej Centralnej Radzie ogłoszenie 9 stycznia 1918 r. IV Uniwersałem
całkowitej suwerenności Ukraińskiej Republiki Ludowej. Przyznawał to obdarzony
wielkim autorytetem czołowy polityk i intelektualista Mychajło Hruszewśkyj, mówiąc:
Polsko-ukraińska wojna o wschodnią Galicję 1918–1919 r. Polskie spojrzenie
375
“Byliśmy konsekwentnymi federalistami, ale warunki spowodowały, że staliśmy się
niepodległą, niezależną republiką” 1 .
Także ukraińscy poddani Habsburgów nie wykazywali aktywności poza granicami
Austro-Węgier. Z lojalności wobec tronu czynili argument na rzecz wyodrębnienia Galicji
Wschodniej w kraj koronny. Nie wysłali swojej delegacji do Rzymu na odbywający
się tam w d. 7–10 kwietnia 1918 r. kongres narodów uciskanych przez Austro-Węgry.
Polaków reprezentowali na nim Marian Seyda, Konstanty Skirmunt i Jan Zamorski.
Stanowcze decyzje podjęli w ostatniej fazie rozpadu Austrii jesienią 1918 r., przystępu-
jąc do tworzenia cywilnych i wojskowych struktur konspiracyjnych. Przy tym ich elity,
wychowane w liberalnej monarchii na dobrych uniwersytetach, mające doświadczenie
parlamentarne i samorządowe z obawą patrzyły na rozwój wydarzeń w Kijowie i na
Wielkiej Ukrainie, starannie rozważając charakter przyszłych związków swojego kato-
lickiego społeczeństwa z prawosławnym, znającym jedynie rosyjskie samodzierżawie
społeczeństwem Ukrainy Naddnieprzańskiej. Akt połączenia obu państw ukraińskich,
wschodniego i zachodniego, proklamowany 22 stycznia 1919 r., na placu Św. Zoii w
Kijowie otrzymał charakter deklaratywny. Zachodni Ukraińcy zachowali m. in. swój
rząd, parlament i odrębne ustawodawstwo, sądownictwo i siłę zbrojną. W trakcie wojny
z Polską o Galicję Wschodnią i Lwów nie otrzymali znaczącej pomocy wojskowej od
Dyrektoriatu i Głównego Atamana Symona Petlury.
Wspomniane opcje nie były jedynymi, za jakimi opowiadali się Ukraińcy. Pod
koniec 1917 r. część z nich tworzyła komunistyczne partie i Ukraińską Socjalistyczną
Republikę Radziecką. Komunistyczna Partia (bolszewików) Ukrainy (KP(b)U) przyna-
leżała do Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików), posiadając status gubernial-
nej struktury tej ostatniej 2 . Rezolucja ukraińskich bolszewików podjęta na pierwszym
zjeździe odbytym w lipcu 1919 r. w Moskwie stwierdzała: “W sprawie wzajemnych
stosunków Ukrainy i Rosji, oddzielenie Ukrainy od Rosji jest niemożliwe z uwagi na
związki ekonomiczne i KP(b)U powinna walczyć o rewolucyjne zjednoczenie obu państw
na płaszczyźnie proletariackiego centralizmu w granicach Rosyjskiej Socjalistycznej
Federacyjnej Republiki radzieckiej” 3 . Postawa ukraińskich komunistów stworzyła groźne
przesłanki także dla działań niepodległościowych galicyjskich Ukraińców.
Z tych, a także innych tu nie wspomnianych powodów, Ententa odmawiała uzna-
nia prawa Ukraińców do niepodległego bytu. Jedynym państwem pod koniec 1918 r.
wykazującym zainteresowanie wobec niepodległościowych dążeń Ukraińców okazała
się Polska, już uprawniona do zasiadania na konferencji pokojowej w Paryżu, jako
członek zwycięskiej koalicji. W polskich elitach stawiano sobie pytanie, czy URL w
chwili obecnej i w przyszłości nie powinna się stać sojusznikiem w konlikcie z Rosją.
Naczelnik Państwa i Naczelny Wódz Józef Piłsudski oraz jego obóz z niepokojem ob-
serwowali narastający ostry konlikt między Polakami i Ukraińcami ale też zauważali
zagrożenie jakie stanowiły agresywne działania byłego zaborcy. W ich ocenie walki na
froncie ukraińskim wprawdzie dotyczyły istotnych dla przyszłości Polski kwestii ale od
ich wyniku zależał wyłącznie przebieg granic i stan posiadania polskiego ziemiaństwa
na Naddnieprzu. Natomiast stawką wojny z Rosją, czy to “czerwoną” czy “białą”, było
samo istnienie polskiego państwa. Podstawowym warunkiem nawiązania współpracy
z ukraińskim ośrodkiem państwowym było uznanie przynależności do Polski Lwowa i
części zagłębia naftowego.
376
Michał Klimecki
Do pierwszej wymiany poglądów między polskimi i ukraińskimi instytucjami
i politykami doszło w ostatnich miesiącach Wielkiej Wojny w warunkach okupacji
niemieckiej i austro-węgierskiej. Ich rezultat był daleki od zadawalającego. Rządzący
Królestwem Polskim oraz URL uważały siebie wzajemnie za niewiarygodnych partnerów,
dążących do rozwoju terytorialnego kosztem przygranicznych obszarów. Jednocześnie
ówcześni liderzy odnosili się do wysiłków państwotwórczych sąsiada z sceptycyzmem
przemieszanym z skrywaną wrogością. Nie mogła tego zmienić działalność przedsta-
wicielstwa Rady Regencyjnej w Kijowie, kierowanego przez Stanisława Wańkowicza 4 ,
a także poparcie znacznej części polskich ziemian konsekwentnie udzielane hetmanowi
Skoropadzkiemu. Nawet socjaliści, wrażliwi na postulaty narodowe Ukraińców odma-
wiali uznania Ukraińskiej Republiki Ludowej, dostrzegając w niej twór wygenerowany
przez Niemców i Austriaków. Ignacy Daszyński na posiedzeniu parlamentarnego Koła
Polskiego w Wiedniu 1 marca 1918 r. nazwał to państwo ikcją 5 . Równie negatywnie
odnosili się do możliwości podziału Galicji na dwa kraje koronne, o polskim i ukraiń-
skim charakterze. Twarda postawa polskich parlamentarzystów uniemożliwiła Austrii
ratyikowanie korzystnego dla Ukraińców traktatu brzeskiego, choć ratyikowały go
Niemcy.
Wyłonienie się URL nie wpłynęło na tok postępowania polskich polityków z
Galicji wobec zamieszkujących ją Ukraińców. Przyjęli zasadę, że podział tego kraju
na dwie części, wschodnią i zachodnią, jest wyłącznie umowny i propagowany przez
ukraińskich polityków, duchownych i przedstawicieli inteligencji. Wskazywali, że nie
ma odzwierciedlenia w strukturach administracyjnych. Galicję traktowali jako całość,
ukształtowaną przez wielowiekową przynależność do Rzeczpospolitej, a potem do
Austrii. Uważali, że stanie się jedną z dzielnic odradzającej się Polski, a Zbrucz frag-
mentem jej wschodniej granicy. Koło Polskie w parlamencie wiedeńskim nie zamierzało
dopuścić do wyodrębnienia w ostatnich miesiącach wojny nowego kraju koronnego ze
stolicą we Lwowie 6 . Jego przedstawiciele na specjalnej audiencji w sierpniu 1918 r.
wymogli na cesarzu Karolu I obietnicę, że w przyszłości nawet nie będzie rozważany
podział Galicji 7 . Także niektórzy austriaccy wyżsi urzędnicy galicyjskiej administracji w
drugiej połowie 1918 r. sygnalizowali Polakom, że uważają ich za gospodarzy, z którymi
będą w bliskiej przyszłości rozmawiać o dalszych losach tego kraju. Namiestnik Galicji
Karl von Huyn zapewniał o swojej i monarchii przychylności dla polskich interesów
politycznych, a w prywatnej rozmowie posunął się do obietnicy przekazania swojej
władzy, w odpowiedniej chwili, w polskie ręce 8 .
Dla ukraińskich przywódców stanowisko zajęte przez cesarza i jednoznacznie ne-
gatywny stosunek polskich polityków do powstania nowego kraju koronnego, którego
większość społeczeństwa stanowiliby Ukraińcy stały się ważnym ostrzeżeniem. Uznali,
że rozmowy z Polakami o przyszłości Galicji Wschodniej nie doprowadzą do korzyst-
nych dla nich rozstrzygnięć i dlatego są bezcelowe. Przyjmując takie założenia podjęli
przygotowania do zajęcia siłą wschodniej Galicji i ogłoszenia powstania ukraińskiego
kraju koronnego lub państwa, w zależności od okoliczności. 19 października 1918 r. na
placu Św. Jura członkowie powstałej Ukraińskiej Rady Narodowej (URN) proklamowali
państwo, które po kilkunastu dniach przyjęło nazwę Zachodnio Ukraińska Republika
Ludowa (ZURL) i tymczasową konstytucję. 1 listopada ukraińska konspiracja wojskowa
zaczęła przejmowanie kraju, zapewniając osłonę dla wyłaniającej się nowej administracji
Polsko-ukraińska wojna o wschodnią Galicję 1918–1919 r. Polskie spojrzenie
377
i formującej Ukraińskiej Armii Galicyjskiej 9 . Z wyjątkiem Lwowa, Przemyśla i zagłębia
naftowego, w których spotkała się z oporem powstających polskich oddziałów zbrojnych,
proces powstawania zachodniego państwa ukraińskiego przebiegał bez zakłóceń.
Ukraińskie działania zaskoczyły polskie społeczeństwo. Akt proklamacji z 19
października został zlekceważony. Polska prasa we Lwowie, w tym także tytuły uka-
zujące się dwukrotnie w ciągu dnia, nawet nie zamieściły większej informacji o tym
wydarzeniu. Natomiast 1 listopada organizująca się młodzież, nieliczni kombatanci
Legionów Polskich i żołnierze kpt. Zdzisława Tatara-Trześniowskiego nie dopuścili
do opanowania całego Lwowa. Pierwsze rozmowy przeprowadzone przez polskich
polityków z Sejmu Krajowego i Wydziału Krajowego pod przewodnictwem marszałka
Stanisława Niezabitowskiego z ukraińskimi reprezentantami wskazywały, że strony
nie osiągną porozumienia 10 . Polacy nie zamierzali uznać w żadnej formie ukraińskiego
zwierzchnictwa nad Lwowem i Galicją Wschodnią. Odrzucili propozycję udziału w
pracach Ukraińskiej Rady Narodowej.
W tych warunkach o przyszłości Lwowa i wschodniej Galicji musiał rozstrzygnąć
wynik zbrojnej konfrontacji. Rozpoczęła się wojna polsko – ukraińska 11 . Tylko w jej
początkowej fazie obie strony dysponowały podobnymi zasobami materialnymi i ludz-
kimi. Z czasem sytuacja uległa zmianie. Polska dysponowała większym potencjałem
ekonomicznym i ludzkim niż ZURL. Nawet zaangażowanie wojsk polskich również
na innych obszarach konliktów nie zwiększało szans Ukraińskiej Armii Galicyjskiej
(UAG). Polska dysponowała wystarczającymi środkami militarnymi aby utrzymać front
w Galicji i wybrać moment ofensywy przeciwko UAG. Sprowadzenie z Francji do kraju
znakomicie wyposażonej, wyszkolonej i współdowodzonej przez francuskich oiccerów
Armii Polskiej (AP) i przeniesienie jej w maju 1919 r. do Galicji przesądziło o polskim
sukcesie militarnym. Na użycie AP przeciwko Ukraińcom polskie naczelne dowództwo
dysponowało dyskretną zgoda francuskiego rządu. Interesujące światło na postawę
Francji rzuca światło depesza wysłana z Paryża przez gen. Tadeusza Rozwadowskiego.
10 maja informował on Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego (NDWP), że jego
francuscy rozmówcy domagają się przyśpieszenia rozpoczęcia ofensywy przez Sambor
na Stryj i tworzenia faktów dokonanych 12 .
Pierwsze reakcje polskich naczelnych ośrodków przywódczych po wybuchu walk
w Galicji wskazywały na głęboką różnicę w poglądach na kwestię ukraińską. Działający
w Paryżu, pod kierunkiem Romana Dmowskiego Polski Komitet Narodowy, z niechęcią
odnosił się do pertraktacji z Ukraińcami. Sprzeciwiał się uznaniu przez Ententę, któregoś
z ukraińskich państw (ZURL i URL) i przyjęciu na konferencji pokojowej ich delegacji.
Zabiegał o zbrojną interwencję wojsk aliantów w Galicji lub zgodę na przerzucenie
do niej przez Rumunię doskonale wyposażonej Armii gen. Józefa Hallera. Pod koniec
1918 r. krajowi endecy domagali się od NDWP przeprowadzenia energicznej ofensywy
i szybkiego opanowania całego spornego kraju. Jednocześnie w swoich wypowiedziach,
w tym w prasie, zarzucali ukraińskim działaniom barbarzyństwo wobec polskiej ludności
cywilnej i jeńców oraz bolszewizację. Chętnie odwoływali się do Ogniem i Mieczem
Henryka Sienkiewicza, kładąc znak równości między opisywaną w tej książce czernią
a zachowaniem się żołnierzy UAG. Ludności żydowskiej zarzucali współudział w prze-
śladowaniu Polaków. Sami ulegli temu schematowi, nie zadając sobie trudu zebrania
informacji i przewartościowania poglądów. Erazm Piltz w liście do Dmowskiego pisał
Zgłoś jeśli naruszono regulamin