ZAKHM.txt

(39 KB) Pobierz
00:02:58:Nasz korespondent z Bombaju, Nikhil Chopra zawiadamia:
00:03:04:Zamieszki religijne mi�dzy hindusami a muzu�manami,|kt�re wybuch�y w mie�cie kilka dni temu
00:03:07:staj� si� coraz bardziej niebezpieczne.
00:03:09:�eby utrzyma� kontrol� nad sytuacj�|w Curfew, Dharavi, Jogeshwari wprowadzono godzin� policyjn�.
00:03:15:Policja twierdzi, �e panuje nad sytuacj�,
00:03:18:ale kiedy nasi operatorzy trafili w te rejony,|okaza�o si�, �e jest inaczej.
00:03:23:W Bombaju zamieszki zacz�y si�, gdy niekt�rzy ludzie wzburzeni zniszczeniem meczetu w Babri,
00:03:28:podpalili dzielnic� Radheshwari.
00:03:31:Zgodnie z zapowiedziami lokalnej administracji, je�li starcia mi�dzy muzu�manami a hindusami nie ustan�,
00:03:35:to trzeba b�dzi� wyprowadzi� na ulice wojsko...
00:03:37:Podczas rozruch�w ju� zraniono 600 os�b,|240 zabito.
00:03:44:Gdy dotarli�my do Dhaharampara,|tam te� sytuacja by�a bardzo napi�ta..
00:03:47:P�on�ce samochody, opuszczone story  sklep�w ...
00:04:10:Kt�ra godzina?
00:04:15:Sz�sta.
00:04:21:Pracowa�e� ca�� noc?
00:04:31:W og�le nie spa�e�, prawda?
00:04:54:Wczoraj w nocy gra�e� jak�� melodi�.
00:04:59:Wydawa�o mi si�, �e to inna melodia.
00:05:06:Co to za melodia?
00:05:13:Powiedz mi...
00:06:02:'' I ty tu jeste� i ja,|nasze serca wci�� s� m�ode,
00:06:08:ale gdzie jest ta chwila, gdy zaczynali�my si� kocha�?
00:06:18:kto ukrad� nasz� mi�o��?".''
00:06:31:Ten pier�cionek podarowa� mojej matce pewien cz�owiek,|kt�ry by� dla niej jak B�g.
00:06:36:Moja mama prosi�a, abym przekaza� ten pier�cionek tobie..
00:09:22:Nie opuszczaj mnie,Soniu.
00:09:31:Nawet nie wyobra�asz sobie, jak bardzo ci� kocham.
00:09:36:Nie ciebie opuszczam.|Ja chc� tylko wyjecha� jak najdalej st�d.
00:09:43:Ze wzgl�du na dziecko, kt�rego oczekujemy.
00:09:49:Tu rodz� si� tysi�ce dzieci
00:09:52:Nasz kraj nie ma z tym problemu
00:09:57:Dlaczego wi�c nasze dzieco nie mo�e si� tu urodzi�?
00:10:03:...Jak ty nie mo�esz tego zrozumie�?|Ju� mam bilet, wszystko spakowa�am...
00:10:05:Nie zaczynaj od nowa.
00:10:12:Dlaczego ja nie zamierzam wyjecha�?
00:10:16:Pomy�l.
00:10:18:Bo ty po powrocie z Anglii miotasz si�,|nie znajdujesz sobie miejsca.
00:10:23:Nawet przyjechawszy do mojego domu,|ty zawsze zostawiasz drzwi wy�ciowe otwarte
00:10:28:Aby w ka�dej chwili m�c st�d wyjecha�.
00:10:32:Soniu, my�lisz tylko o tym, jakby tu wr�ci� do Anglii.
00:10:37:Pomy�l, czemu nie chc� tu zosta�? ...
00:10:41:Czy to moja wina?
00:10:43:Ja tylko nie chc� urodzi� dziecka tam,
00:10:47:gdzie ludzie zabijaj� si� w imi� religii.
00:10:49:Co ty mi zarzucasz?
00:10:54:Pos�uchaj, Ajay ...chcia�abym, aby moje dziecko pojawi�o si� na �wiecie,
00:10:59:niezatrutym nienawi�ci� religijnych uprzedze�.|To bardzo wa�ne.
00:11:06:Soniu, to tak�e moje dziecko.
00:11:11:Dlatego prosz� ciebie, wyjed�my razem do Anglii. Mo�emy...
00:11:16:Tu jest m�j dom.
00:11:18:Je�li tu wybucha po�ar,|b�d� go gasi�.
00:11:23:Albo sp�on� w nim.|Nie b�de szuka� schronienia w cudzym domu.
00:11:28:Jak ty nie mo�esz tego zrozumie�?!
00:11:31:Jakie to ma znaczenie,|gdzie b�dziemy �y�|tu, czy tam. Powiedz mi,Ajay.
00:11:39:Soniu, matki i ojczyzny si� nie wybiera.
00:11:56:Dzwoni� od Subhoda.|Pana brat chce z panem m�wi�.Nie odk�adajcie s�uchawki.
00:12:11:Powiniene� broni� swoich praw.|W imi� post�pu ...
00:12:17:Zapomnieli�my o naszej religii,|tradycjach i kulturze.
00:12:23:Ale teraz nasta� czas oczyszczenia.|Ca�kowite oczyszczenie kraju.
00:12:30:Ajay chce z tob� rozmawia� ...
00:12:37:Pytam si� was, czy dalej b�dziemy potrze� na te|k�uj�ce chwasty...
00:12:43:czy z pomoc� m�odych przyw�dc�w,|takich jak Anand wyrwiemy je z korzeniami.
00:12:53:Wybacz, bracie,�e musia�e� czeka�.
00:12:55:Je�li m�wisz: wybacz, to powiniene� mie� jaki� szczeg�lny pow�d do tego.|Co ty tam robisz?
00:12:59:Subhod u�ywa ciebie do za�atwiania|w�asnych spraw.
00:13:02:Pos�uchaj. Sko�cz z nim,|inaczej wpadniesz w powa�ne k�opoty.
00:13:06:Nie jestem dzieckiem, bracie.|A ty zn�w prawisz mi kazania.
00:13:11:Wiem, co dobre, a co z�e.|I sam mog� podejmowa� decyzje.
00:13:14:Przecie� wiesz, jak Twoje decyzje|rani� mam�.
00:13:18:Daj jej s�uchawk�.|- Oszala�e�?
00:13:21:Zn�w zacz��e� pi�?
00:13:23:Przecie� przedwczoraj zabra�e� j� do siebie..
00:13:25:Ale jej tu nie ma.
00:13:28:Wysz�a o pi�tej rano.
00:13:31:Mama wysz�a rano,|a ty dopiero teraz dzwonisz do mnie!
00:13:35:Mia�em dzi� zebranie.
00:13:37:Nic nie musisz robi�. Zajmuj si� swoim Subhodem.|Sam znajd� mam�.
00:13:42:Co si� sta�o, Ajay?
00:13:45:Nawet podczas zamieszek|matka nie opuszcza nabo�e�stwa.
00:13:50:Dok�d idziesz?|- Do �wi�tyni, po mam�.|Uwa�aj!
00:13:55:Ajay, uspok�jcie lssa Bhai.
00:14:01:M�wi takie dziwne rzeczy. Wybiera si� na lotnisko, aby zam�wi� bilety.
00:14:05:Jak on mo�e wyjecha�|i nas tu zostawi�?
00:14:10:Mnie nie chce s�ucha�.|Wyt�umaczcie mu. Porozmawiajcie z nim.
00:14:15:O co chodzi, lssa Bhai?
00:14:18:Nie mo�emy ju� tu dalej �y�.
00:14:22:O czym on m�wi?
00:14:24:Ludzie Subhoda poluj� na nas.
00:14:31:Wiem, sytuacja jest niepokoj�ca
00:14:36:Ale jaka by nie by�a|razem mo�emy j� zmieni� na lepsze.
00:14:43:A co my mo�emy zrobi�?|Jak j� mo�emy naprawi�?
00:14:47:Popatrz. Wczoraj w nocy|ten list rzucono razem z kamieniem w moje okno.
00:14:54:Przeczytajcie, co tam napisano. Pisz�, �e mam si� wynosi� - albo do Pakistanu albo... na cmentarz.
00:14:59:To mi m�wi�, �e mam wyjecha�!|Ka�� lssa Bhai wyje�d�a� -
00:15:03:Trzy pokolenia mojej rodziny|oddda�y tu �ycie za niepodleg�o�� Indii.
00:15:11:W porz�dku. Wyjedziemy.|Ja ju� nie chc� dalej �y� w tym kraju.
00:15:15:Wyjedziemy st�d.
00:15:17:Oszala�e�lssa Bhai?|Straci�e� rozum?!
00:15:20:Dok�d ty pojedziesz?|Dlaczego mia�by� wyje�d�a�?
00:15:22:Poczekaj chwil�.
00:15:28:Zaraz zetr� z tablicy ka�d� wzmiank� o religii i kastach.
00:15:33:Zamaluj� na czarno twarz komunalizmu.
00:15:41:Teraz �aden sukinsyn nie rozpozna, w kt�rym mieszkaniu �yje hindus, a w kt�rym muzu�manin.
00:15:49:Teraz jeste�my r�wni.|Nie ma tu ani muzu�manina ani hindusa.
00:15:56:lssa Bhai, dziwny z ciebie cz�owiek.|Nie masz czego si� ba�.
00:16:01:Wystawimy tu swoich ludzi do ochrony.|Nikt z ludzi Subhodha nie odwa�y si� wej��.
00:16:08:A je�li kto� si� odwa�y, to od czego mam miecz?
00:16:19:Sikhowi nie zabraknie odwagi,|by obroni� ciebie.
00:16:24:Je�li ufasz mi, �e ciebie obroni�,|to wracaj do �ony, m�dlcie si� do Allaha. Wszystko b�dzie w porz�dku.
00:16:32:Id� na g�r�, lssa Bhai. Id�.|Nie przejmuj si�. Nic si� nie stanie. Id�.
00:16:42:Dziwny z niego cz�owiek. - Wkr�tce wr�c�.
00:16:46:Pos�uchaj, bracie Ajayu. B�d� ostro�ny.|W mie�cie - godzina policyjna.
00:17:53:Pan Ajay. Co pan robi w tak|niebezpiecznym miejscu?
00:17:58:Pan jest artyst�.|Powinien pan siedzie� w domu i przygotowywa� nowy album.
00:18:02:Tacy ludzie jak pan nie powinni wychodzi� z domu.
00:18:05:Mog� tam przejecha�?...|- Nie ma wjazdu. Tam tylko co wprowadzono godzin� policyjn�.
00:18:09:Kilka godzin temu kilku muzu�ma�skich ch�opc�w obla�o benzyn� i podpali�o starsz� kobiet�
00:18:15:Jak mamy to ka�demu t�umaczy�.
00:18:17:Tu hindusi zabijaj� muzu�man�w,|tam mzuzu�manie hindus�w.
00:18:21:Je�li krewni tej starej hinduski dowiedz� si� o tym, nie b�d� siedzie� z za�o�onymi r�koma.
00:18:25:Dok�d j� odwie�li?
00:18:27:Moi ludzie odwie�li  j�  do szpitala|Holy Angeles.
00:18:43:Zaparkujcie, gdzie� prosz�, m�j samoch�d ...|Przepraszam, gdzie oddzia� reanimacji?
00:19:03:Bardzo trudna sytuacja.|Od kiedy jestem dziennikarzem, nie widzia�em jeszcze ...
00:19:07:takiego ogromu zbrodni mi�dzy lud�mi.
00:19:09:Za godzin� przefaksuj� raport.
00:19:12:Czy to nie ten piosenkarz Ajay Desai?|- Tak
00:19:39:To moja mama ...
00:19:49:Prosz�, niech pan wyjdzie. Tu nie wolno wchodzi�.
00:20:19:Pana matka jest bardzo siln� kobiet�.
00:20:21:80% sk�ry spalono, ale ona - ona walczy o �ycie.
00:20:26:Nieka�dego na to sta�.|Trzeba mie� ducha do takiej walki.
00:20:34:Czy prze�yje?
00:20:40:Na pewno. Prosz�, niech pan usi�dzie.|Dzi� bardzo d�ugi dzie�.
00:21:36:Soniu, znajd� w moim czerwonym kalendarzyku telefon Subhoda Mulgaonkara.
00:21:40:Zadzwo� i spytaj si�, gdzie mo�na znale�� Ananda.
00:21:43:Co si� sta�o?. Wiesz co� o mamie?|Tak. Jest w szpitalu.
00:21:49:W szpitalu?!
00:21:51:Jacy� ludzie ko�o �wiatyni zranili j� ci�ko.- O, Bo�e.
00:21:57:Zadzwo� po Ananda. Niech przyjedzie do szpitala Holy Angel
00:22:02:Ajay, ja te� przyjad�.|- Nie. Nie wychod� z domu.
00:22:06:Zadzwoni� do ciebie, je�li b�dzie trzeba.|- Ale, ja ...
00:22:09:Powiedzia�em ci, nigdzie z domu nie wychod�.|R�b, co ci m�wi�.
00:22:22:Ludzie nie wiedz�, co robi�.|Jestem tutaj od dw�ch dni. Widzia�em trupy sze�ciu muzu�man�w.
00:22:33:Jestem Anwar Hashmi, dziennikarz.
00:22:38:Pisz� w r�nych gazetach. Nikogo nie zamierzam oszcz�dzi�, niezale�nie od pozycji.
00:22:47:Czy jest pan zwi�zany z kobiet�, kt�r� tu przywieziono ...|- To moja matka.
00:22:54:Matka|Ci zwyronialcy tak j� zmasakrowali
00:22:59:Widzia�em, jak j� przywie�li.|Ma ca�e cia�o spalone..
00:23:05:Panie Ajay, nie rozumiem jednej rzeczy.
00:23:09:Pan jest hindusem.
00:23:12:A kobieta, kt�r� nazywa pan swoj� matk�...
00:23:15:Dlaczego ona ca�y czas wzywa Allaha?
00:23:20:To naprawd� pana matka?|- S�ucham?
00:23:26:Chcia�em spyta� ...
00:23:28:W ostatnich chwilach �ycia cz�owiek wo�a Boga,|w kt�rego naprawd� wierzy.
00:23:33:Prosz� pos�ucha�. B�agam pana.|Bardzo mi ci�ko w tej chwili. Prosz�, niech pan mnie zostawi w pokoju ...
00:23:49:Panie Ajay, nie rozumiem jednej rzeczy.
00:23:53:Pan jest hindusem.
00:23:56:A kobieta, kt�ra nazywa pan swoj� matk�...
00:23:58:Dlaczego ona ca�y czas wzywa Allaha?
00:24:31:Hindusi chodz� do swoich �wiaty�. Dlaczego ty przychodzisz do tego ko�cio�a?
00:24:39:G�upi�. To szczeg�lne miejsce.
00:24:43:Moja matka modli�a si� tu do Dziewicy Maryi, abym si� urodzi�.
00:24:47:Je�li wi�c szczeg�lnie czego� pragn�,|to przychodz� tu.
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin