Zierkiewicz Konsumentka czy konsumowana kobieta w prasie kobiecej.pdf

(686 KB) Pobierz
79196461 UNPDF
MODUŁ V. Nagie i ubrane. MATERIAŁ POMOCNICZY
Edyta   Zierkiewicz,   Izabela   Kowalczyk,   Konsumentka   czy   konsumowana?   ­   kobieta   do   zjedzenia   w   prasie  
kobiecej;  tekst opublikowany w książce: Zierkiewicz, E., Kowalczyk, I. (red),  Kobiety, feminizm i  media, Stow. 
Konsola, Poznań­Wrocław, 2005
Książka Margaret Atwood,  Kobieta do zjedzenia,  kończy się w dość zaskakujący sposób. Wydaje się, że minęły 
już wszystkie kłopoty bohaterki: i te żołądkowe, i te związane z narzeczonym, którego w końcu porzuciła z 
obawy przed unicestwieniem. Wtedy jednak dokonuje się symboliczna konsumpcja jej ciała. Nowy kochanek 
bohaterki zjada ze smakiem ciasto przypominające kształtem kobietę i mówi: „Ważne, że wróciłaś na łono tak 
zwanej   rzeczywistości,  że   jesteś  konsumentką".   Kobieta   zostaje   zjedzona,   książka   się  kończy,   niepokój 
pozostaje. Czyżby konsumentką była więc jednocześnie konsumowana? Poszukując odpowiedzi na to pytanie, 
zwróciłyśmy się ku prasie kobiecej, która z jednej strony podsyca i stymuluje potrzeby czytelniczek czyniąc z 
nich   konsumentki,   z   drugiej   zaś  wykorzystuje   różne   figury   kobiece   do   uatrakcyjniania   i   estetyzowania 
przedstawianych towarów i tekstów, a przez to zmienia kobietę w obiekt konsumpcji. Wykorzystanie metafory 
kanibalizmu  i   kanibalizacji   do   analizy   czasopism   kobiecych   nie   jest   zatem   zabiegiem   karkołomnym   i 
wątpliwym. Co więcej, uznając za porządkujące dwa kryteria, tj. kategorię podmiotu i kategorię aktywności, w 
prasie   kobiecej   znalazłyśmy   cztery   rodzaje   symbolicznego   kanibalizmu   dotyczącego   kobiet:   kobieta   do 
zjedzenia, kobieta, która zjada samą siebie (tu akcentuje się jej działanie); kobieta zjadana przez siebie samą (tu: 
akcent pada na bierne poddawanie się samo/unicestwieniu); kobieta zjadająca innych. 
Kategoria podmiotu określa pozycję kobiety względem innych osób, z którymi pozostają w symbolicznej relacji 
kanibalistycznej ­ raz jest ona podmiotem agresywnej konsumpcji, innym razem to ona jest połykana, zjadana 
przez   innych.   Kategoria   aktywności   odnosi   się  natomiast   do   konsumowania   lub   pasywnego   poddawania   się 
zjadaniu.   Choć  kategorie   te   upraszczają  krajobraz   możliwych   przedstawień  kanibalizacyjnych   istniejących   w 
prasie kobiecej czy w kulturze popularnej w ogóle, to w tym tekście chcemy skoncentrować się na zarysowaniu 
zagadnienia i prezentacji tylko czterech wskazanych rodzajów symbolicznego kanibalizmu, a właściwie czterech 
postaci   czy   też  kulturowych   ikon   stanowiących   ich   egzemplifikacje.   Są  nimi   następujące   figury:   Barbie, 
anorektyczka, bulimiczka, modliszka/wamp.  
P r a k t y k i   k a n i b a l i z a c y j n e   w p i s a n e   w   p r a sę  ko b i e cą  w iążą  s ię  z konsumpcjonizmem. Konsumpcja 
była bodźcem do powstania i motorem przemysłu prasowego, a także jest głównym wątkiem przewijającym się w 
tekstach publikowanych w kobiecej prasie. W pismach tych wszystko zmienia się w towar do konsumpcji ­ tak 
1       Edyta Zierkiewicz, Izabela Kowalczyk,  Konsumentka czy konsumowana? ­ kobieta do zjedzenia w prasie kobiecej;  tekst 
opublikowany w książce: Zierkiewicz, E., Kowalczyk, I. (red),  Kobiety, feminizm i  media, Stow. Konsola, Poznań­Wrocław, 2005
79196461.002.png
oczywiste kosmetyki, ubrania, elementy wyposażenia wnętrz oraz zreifikowane style życia, postawy, wartości, 
ciało, dusza...; wszystko zostaje wystawione na sprzedaż. Tak więc najważniejszym wątkiem obecnym w pismach 
kobiecych jest komercjalizacja i konsumpcja. Wszystko to prowadzi do paradoksu ­ kobieta, konsumując, sama 
staje się towarem, produktem sprawiającym przyjemność innym.
„Wzorcowa   kobieta"   programowana   przez   pisma   nowoczesne   (tzw.   luksusowe,   lub   „z   wysokiej   półki") 
koncentruje się na sobie (przede wszystkim na swoim wyglądzie), a jej podstawową aktywnością jest kupowanie. 
W  pismach tych zamieszczane są rozliczne reklamy komercyjne  ­  zarówno jawne,  jak i  niejawne (w  drugim 
wypadku   chodzi   o   „artykuły"   sponsorowane   np.   na   temat   mody,   efektywnych   podpasek,   stylu   urządzenia 
mieszkania).   Modelowa   adresatka   jest   konsumentką  szczególnego   rodzaju,   jest   bowiem   egoistyczną 
shopoholiczką (zakupomanką), która kupuje pod wpływem impulsu, „zastępczo", tj. w  substytutywny sposób 
realizuje   rozmaite   potrzeby   społeczne,   m.in.   afiliacji,   uznania.   Dla   konsumentki   najważniejszą  przestrzenią 
życiową jest  mali ­ centrum handlowe, przestrzeń wielkiego sklepu, natomiast podstawową aktywnością ­oprócz  
kupowania, które staje się działaniem autonomicznym ­ jest konsumowanie.
Kobieta zachęcana do kupowania i do zaspokajania swych(?) potrzeb staje się konsumentką, która gratyfikowana 
jest   w   dwojaki   sposób.   Po   pierwsze,   odbiera   wzmocnienia   (symboliczne   głaski)   poprzez   „źródłowe   teksty" 
umożliwiające   jej   określenie   aktualnego   zestawu   potrzeb,   a   więc   poprzez   reklamy,   artykuły   sponsorowane, 
zdjęcia w czasopismach itp. Oglądając (czytając) kolorowe czasopisma odnosi wrażenie, że jej wysiłki nie idą na 
marne,  że   nadąża   za   coraz   to   nowymi   wyzwaniami   mody.   Po   drugie   zaś,   konsumentką  sama   sobie   udziela 
wartościującego   i   emocjonalnego   wsparcia   poprzez  świadome   odbieranie   podziwu   innych   dla   swojej) 
atrakcyjności, przez poczucie przynależności do „klasy próżniaczej", możliwość natychmiastowego zaspokojenia 
potrzeb/zachcianek   oraz  świadomość  tego,  że   zawsze   jest   na   czasie.   W   ten   sposób   kobieta,   po   części 
nieświadomie, a po części za jej przyzwoleniem, wplątana zostaje w proces ­ podtrzymywany i umacniany przez 
prasi; kobiecą­ konsumowania samej siebie.
Konsumpcja wizualna w prasie kobiecej
Warto zwrócić uwagę na zmianę podejścia do samego ciała w erze ponowoczesnej, o czym pisze m.in. Zygmunt 
Bauman: „Ciało ludzkie jest dziś w pierwszym rzędzie organem konsumpcji i miarą jego należytego stanu jest 
zdolność  wchłonięcia   i   zasymilowania   wszystkiego   tego,   co   społeczeństwo   konsumpcyjne   ma   do 
zaoferowania" (1995, s. 90). Ale ciało nie tylko konsumuje, trawi przeżycia, absorbuje: przyjemności, samo także 
staje   się  obiektem   konsumpcji.   Najbardziej   widoczne   jest   to   w   przypadku   rozwiniętych   technik 
tranplantacyjnych, ale na co dzień ciało jest też obiektem konsumpcji wizualnej. Otaczają nas zwielokrotnione 
obrazy ciała: w reklamach, w telewizji, w prasie, w filmach itd.
2       Edyta Zierkiewicz, Izabela Kowalczyk,  Konsumentka czy konsumowana? ­ kobieta do zjedzenia w prasie kobiecej;  tekst 
opublikowany w książce: Zierkiewicz, E., Kowalczyk, I. (red),  Kobiety, feminizm i  media, Stow. Konsola, Poznań­Wrocław, 2005
 
Także w czasopismach kobiecych konsumowanie ma charakter wizualny ­zapośredniczone jest przez spojrzenie, i 
określone może zostać mianem kanibalizmu wizualnego. Sfera wizualna odgrywa w tych pismach bardzo ważne 
role:   uatrakcyjnia,   przyciąga   spojrzenie,   rozrzedza   treść,   służy   temu,   by   kobiety   nie   tylko   czytały,   ale   i 
przeglądały kobiece pisma, podziwiały zamieszczone w nich ilustracje, poddawały się ich urokowi, porównywały 
z przedstawionymi kobietami itd. Jak napisała Maiy Ann Doane: „Wzorcowa konsumentka towarów jest zarazem 
wzoorcową konsumcntką przedstawień" (1987, s. 13) Można wręcz powiedzieć, że w kolorowych magazynach dla 
kobiet   przeważają  ilustracje:   reklamy,   fotografie   ukazujące   bohaterki   (rzadziej   bohaterów)   artykułów   oraz 
wywiadów,   fotografie   mody,   zdjęcia   kosmetyków,   obrazki   z   dalekich   krajów   oraz   eleganckie   wnętrza   i 
wykwintnie   podane   potrawy.   Wszystko   to   ma   cieszyć  oczy   czytających   ­   zaspokajać  ich   estetyczny   „smak", 
kształtować w nich poczucie dobrego stylu, zachęcać do kupna drogich kosmetyków i eleganckich strojów.
Zaskakuje w tych fotografiach niefunkcjonalność pokazywanych przedmiotów i odrealnienie, nieprzystawalność 
ukazywanych   ciał.   Anorektyczne   ciała   modelek   nie   mają  najczęściej   nic   wspólnego   z   ciałami   realnych 
czytelniczek pism; stroje, często zbyt wyzywające, nie nadają się do nałożenia, podobnie jak ostry makijaż; czyste 
i sterylne wnętrza sprawiają wrażenie niezamieszkałych; a jedzenie jest tak pięknie przyrządzone, że żal byłoby je 
tknąć. Wszystko jest tu więc przeznaczone niemal wyłącznie do patrzenia, służyć ma konsumpcji, ale nie innej 
niż wzrokowa.
Kobieta do zjedzenia
Naszym   zamierzeniem   nie   jest   opracowanie   kategoryzacji   typów   kobiecych   pojawiających   się  w   reklamach 
komercyjnych i pismach kobiecych, nie chcemy też prowadzić analizy przedstawień kobiecych wykorzystanych 
do   „kontekstualizowania",   a   więc   upiększania   sprzedawanych   towarów,   usług   i   tekstów.   Odwołując   się  do 
konkretnych   przykładów   (głównie   reklam   zamieszczonych   w   prasie   kobiecej)   chcemy   ukazać,   w   jaki   sposób 
kobieta   podawana   jest   ­   jak   potrawa   ­   do   zjedzenia.   Powołując   się  na   reklamy   komercyjne   najłatwiej   jest 
zaprezentować,  jak  kobieta  utożsamiona  zostaje  z reklamowanym  produktem,  a  przez  to właśnie  zjadana  (tu: 
wizualnie konsumowana)  przez odbiorców. Zamieszczanie wizerunków kobiecych w reklamach komercyjnych 
jest powszechnie stosowaną strategią. Wizerunki kobiet pojawiają się w reklamach dowolnych produktów ­ od 
proszków do prania po oleje silnikowe. Same zaś kobiety utożsamiane są z reklamowanymi towarami i w ten 
sposób   stają  się  obiektami   konsumpcji.   Kobieta   bowiem   dekorując   reklamowany   towar,   jest   ozdobnikiem, 
„zieloną pietruszką na sałatce jarzynowej” (według słów Sławomiry Walczewskiej), zostaje więc zjedzona „przy 
okazji” (1999, s. 27). 
Innym   powszechnym   rodzajem   strategii   marketingowej,   w   której   wykorzystuje   się  wizerunki   kobiet,   jest 
fragmentaryzowanie   kobiecego   ciała   (pokazywanie   „najlepszych"   kawałków),   a   przez   to   erotyzowanle 
sprzedawanego towaru. Przyłady narzucają się same, choćby ukazujące się. jakiś czas temu w ogólnopolskich 
dziennikach reklamy przewozów transportowych, które składały się z tekstu i czarno­bialego zdjęcia samochodu 
ciężarowego (w tle) i sfotografowanych od tyłu nóg kobiecych (narzuca się skojarzenie z „tirówkami") na bardzo 
wysokich obcasach, w pończochach ze szwami. Umieszczenie ich na pierwszym planie sprawiało wrażenie, że są 
3       Edyta Zierkiewicz, Izabela Kowalczyk,  Konsumentka czy konsumowana? ­ kobieta do zjedzenia w prasie kobiecej;  tekst 
opublikowany w książce: Zierkiewicz, E., Kowalczyk, I. (red),  Kobiety, feminizm i  media, Stow. Konsola, Poznań­Wrocław, 2005
 
one dużo ważniejsze w tym przekazie, niż samochód. Inną, podobnie absurdalną kampanią była seria prasowych 
reklam   „kuchenek   na   twoją  miarę"   ­   raz   sprzedawanej   kuchence   towarzyszyły   kobiece   nogi   mierzone 
centymetrem   krawieckim   przez   anonimowe   męskie   dłonie,   innym   razem   biust   opleciony   krawieckim 
centymetrem trzymanym przez (te same?) męskie dłonie. Fragmenty kobiecego ciała towarzyszące rozmaitym 
reklamowanym   produktom   są  odindywidualizowane,   anonimowe,   oderwane   od   konkretnej   jednostki   i 
konkretnego życia ­ a więc odczłowieczone i dzięki temu łatwo przekształcają się w przedmioty konsumpcji. 
Mają dawać przyjemność wizualną widzowi i przez to pomagać w sprzedaży danego produktu.
Ogromną rolę odgrywa we wszystkich tych fotografiach erotyka – przedstawione kobiety najczęściej mają lekko 
przymknięte   oczy,   rozchylone   i   zaakcentowane   pomadką  usta,   wyczekujący   wyraz   twarzy.   Kobiety   są  więc 
uwodzicielkami,   kusicielkami,   zdają  się  obiecywać  rozkosz,   którą  przyniesie   skonsumowanie   ich.   I   nie 
przypadkiem, artykułom na temat pożycia intymnego towarzyszą zdjęcia, na których pokazywane jest jedzenie 
jednoznacznie kojarzące się z seksem, np. kochankowie karmią się truskawkami, poją się nawzajem winem (jak 
1
/2 tygodnia"), zaś artykuł o seksie oralnym w zilustrować można zdjęciami kobiety 
jedzącej lody i kostki cukru (por. np. M. Modrak, „Cosmoencyklopedia seksu oralnego", „Cosmopolitan", nr 4, 
2000, s. 52­55). Jednak w tych przedstawieniach prawdziwym obiektem konsumpcji jest kobieta.
Kobiety   na   fotografiach   przedstawiane   są  jako   apetyczne,   smaczne   (błyszcząca   skóra,   zdrowa   cera,   wrażenie 
świeżości),   zachęcające   do   skonsumowania,   są  bezwolne,   poddające   się  erotycznym   fantazjom   (rzecz   jasna 
męskim   ­   bowiem   prawdziwy   adresat   tych   wizerunków   jest   mężczyzną).   Niekiedy   ich   ciało   skojarzone   jest 
wizualnie z jedzeniem: porzeczki lub winogrona zamiast włosów na głowie kobiety, klatka piersiowa pokryta 
ogórkami,   spadające   na   kobietę  brzoskwinie   ­   w   tych   fotografiach   przeprowadzona   jest   analogia   między 
jedzeniem a kobiecym ciałem. Ta analogia jest dosłowna w innej jeszcze reklamie, gdzie na zdjęciu, bokiem, 
pokazane   jest   nagie   kobiece   ciało,   a   fotografii   towarzyszy   tytuł:   „Przepis   na   ciało"   oraz   napisy,   które 
przypominają przepis kucharski, m.in.: „użyj kokonowego zabiegu", „dopraw solami i borowinami", „dodaj kilka 
kostek   lodu".   W   rzeczywistości   jest   to   reklama   salonów   kosmetycznych   spełniających   marzenia   o 
„przyrządzeniu" kobiecego ciała według wzorców oferowanych m.in. przez pisma kobiece.
Kobiety jak potrawy
Pisma kobiece propagują wzorce kobiecej urody, do których czytelniczki powinny dążyć. Takim dominującym 
wzorcem jest wysoka, młoda, wysportowana, bardzo szczupła, o symetrycznej twarzy kobieta, z dużym biustem, 
wąskimi   biodrami,   bardzo   długimi   i   smukłymi   nogami.   Taki   typ   urody   uosabia   lalka  Barbie  ­   twór   i   ikona 
kultury konsumpcyjnej (zob. Rogers, 1999). Lalka przekazuje dziewczynkom od najmłodszych lat komunikat, że 
kobieta   jest   po   to,   aby   się  podobać  i   biernie   poddawać  oglądowi.   Kobiety   wcielające   ideał   Barbie,   które   są 
widzialne   (nadreprezentowane)   pod   postaciami   modelek   w   kolorowej   prasie   kobiecej   są  właśnie   po   to,   by 
przyglądać się im, podziwiać je, starać się naśladować, a wszystko to prowadzi do konsumowania ich za pomocą 
wzroku.
Czasopisma   kobiece   i   zawarte   w   nich   reklamy   przekazują  odbiorczyniom   –   w   bardziej   lub   mniej   dosłowny 
4       Edyta Zierkiewicz, Izabela Kowalczyk,  Konsumentka czy konsumowana? ­ kobieta do zjedzenia w prasie kobiecej;  tekst 
opublikowany w książce: Zierkiewicz, E., Kowalczyk, I. (red),  Kobiety, feminizm i  media, Stow. Konsola, Poznań­Wrocław, 2005
w scenach z filmu „9 i  
79196461.003.png
sposób – znaczący komunikat: najważniejsze jest jak wyglądasz, musisz o siebie dbać, tzn. dążyć do zachowania 
młodego wyglądu. Krócej: „Jesteś, jaka wyglądasz", albo wręcz: „Jesteś, bo wyglądasz". Wygląd staje się więc 
podstawowym czynnikiem definiującym tożsamość kobiety. Kobiety są uczone patrzeć na siebie jako na obiekty 
spojrzenia innych. Według słów klasyka tematu Johna Bergera: „Mężczyźni patrzą na kobiety. Kobiety patrzą na 
siebie, będąc przedmiotem oglądu. (...) Obserwujący kobietę w niej samej jest rodzaju męskiego, natomiast to, co 
obserwowane – rodzaju żeńskiego. Kobieta przekształca w ten sposób samą siebie w obiekt – zwłaszcza w obiekt 
widzenia:   widok"   (1997,   s.   47).   Odbiorcą,   a   zarazem   prawdziwym   konsumentem   wykreowanych   przez   prasę 
kobiecą wizerunków, jest więc nie kobieta, tylko mężczyzna''. Musimy jednak pamiętać, że ten męski odbiorca, 
jak i męskie spojrzenie są przede wszystkim konstrukcją, efektem dychotomii mężczyzna/patrzący podmiot vs. 
kobieta/obiekt/przedmiot spojrzenia (Rabine, 1994, s. 65).
Kobiece   ciało   w   znaczeniach,   jakie   niesie   lalka   Barbie   oznacza   produkt,   towar.     Jak   pisze   Ingeborg   Majer 
0'Sickeys, autorka artykułu o czasopismach „Barbie Magazine": lalka Barbie jest towarem, jej ciało jest towarem, 
który ml najwcześniejszych lat ­ poucza dziewczynki, by własne ciało traktowały właśnie jak towar (ulepszały je, 
poprawiały,   prezentowały   na   rozmaitych   „pokazach   mody")   (1994   s.   31).   Ciała   Barbie   potrzebują  idealnych 
wnętrz do jak najlepszego ich wyeksponowania. W luksusowych magazynach dla kobiet, te ciała ubrane są w 
wyszukane stroje, prezentowane w pięknych wnętrzach lub egzotycznych miejscach (w zamorskich hotelach, na 
lazurowych wybrzeżach), na tle luksusowych samochodów Ciała kobiet muszą być stale ulepszane, doskonalone. 
0'Sickey zwraca uwagę, że „dla celów rynkowych, dziewczynki i kobiety, są jak lalki, prezentowane w potrzebie 
ciągłej »estetycznej innowacji«. Kobiece ciała i ich części są pokazywane jak produkty w bardziej lub mniej 
bezpośredni sposób w magazynach od »Barbie Magazine, przez »Seventeen«, »ELLE« i »Vogue«"   (ibidem,   s. 
37). Ciągle jeszcze sporo kobiet praynln ucieleśniać ideał Barbie, niektóre robią to niemal dosłownie, jak Cindy 
Jackson,   która   wydała   fortunę  odziedziczoną  po   ojcu   i   przeszła   27   operacji   plastycznych,   w   tym   bardzo 
skomplikowanych   i   zagrażających   zdrowiu,   jak   np.   rozcinanie   kości   dolnej   szczęki,   a   wszystko   po   to,   by 
upodobnić się do swojej ulubionej lalki (Szymborski, 1999, s. 315).
Wydaje się, że tylko kobiety, które, na obszarze własnego ciała, realizują ten wzorzec – upodobniania się do 
obowiązującego   ideału   kobiecości,   niekoniecznie   poprzez   operacje   plastyczne   mogą  być  widzialne   i   są 
reprezentowane (a wręcz nadreprezentowane), reszta znajduje się poza możliwością samoreprezentacji. Wzorzec 
wydaje   się  jednak   niemożliwy   do   osiągnięcia   (poza   nielicznymi,   ale   i   drastycznymi   przypadkami,   jak 
wspomniany przykład Cindy Jackson). Porównywanie z nim wychodzi niemal zawsze na niekorzyść czytelniczek. 
Dlaczego więc tym, co dominuje w prasie kobiecej, są właśnie wizerunki pięknych kobiet? Czy chodzi tylko o 
wywołanie uczuć zazdrości, frustracji, poczucia winy? Można postawić w tym momencie tezę, że chodzi o coś 
jeszcze: o symboliczny kanibalizm owych wyidealizowanych, odległych i nieosiągalnych kobiet, o to, by ich blask 
i uroda w wyniku aktu symbolicznego kanibalizmu stały się udziałem samych czytelniczek. „Bóstwa", ideały 
piękna, kobiety o nieskazitelnej urodzie, Barbie – wszystkie przeznaczone są do „zjedzenia". Choć nie jest to 
jedzenie dosłowne, konsumpcja kobiecych wizerunków odbywa się nieustannie.
W   prasie   kobiecej   zwyczajne   pochłaniają  nadzwyczajne,   brzydkie   połykają  piękne,   stare   zjadają  młode   –   to 
główne reguły tego kanibalizmu. Sam kanibalizm wiąże się właśnie z wiarą w przejęcie siły, mocy tego, kto jest 
konsumowany.   Czytelniczki   prasy   kobiecej   mają  wierzyć,  że   dzięki   tej   konsumpcji   staną  się  tak   piękne,   jak 
kobiety na fotografiach. Odwołajmy się do Louis­Vicenta Thomasa, który rozróżnia dwa rodzaje kanibalizmu: 
egzokanibalizm   i   endokanibalizm.   Ten   drugi   „dokonuje   się  wewnątrz   grupy,   skupiającej   ludzi   powiązanych 
pokrewieństwem,   powinowactwem   lub   paktem   krwi"   (Thomas,   1991,   s.   164).   Taką  grupą  mogą  być  właśnie 
5       Edyta Zierkiewicz, Izabela Kowalczyk,  Konsumentka czy konsumowana? ­ kobieta do zjedzenia w prasie kobiecej;  tekst 
opublikowany w książce: Zierkiewicz, E., Kowalczyk, I. (red),  Kobiety, feminizm i  media, Stow. Konsola, Poznań­Wrocław, 2005
79196461.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin