33 Sztuka budowania 10b - Barok i Rokoko.doc

(9998 KB) Pobierz





Santa Agnese w Rzymie (arch. Rainaldi)

 

Santa Maria delia Salute w Wenecji (arch. Longhena)

 





Przenieśmy się poza granice Italii — do Francji, a stamtąd dalej. We Francji dynamiczny i powygina­ny barok włoski nie wszedł w modę. Bryły są prostsze — elewacje niewiele się różnią od renesanso­wych. Oto Tum Inwalidów (arch. Jules Hardouin Mansart)

 

 

 

 

Belgiakościół Jezuitów

 

 

 

 

 



 

 

 

Niemcy Frauenkirche w Dreźnie

 

 

 

 



 

 



Londyn — kościół Sw. Pawła (arch. Charles Wren)

 

 



Hiszpania – San Sebastian

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jedziemy coraz dalej.

 



Oddalamy się od centrum łacińskiego świata i posuwamy się wzdłuż dróg ekspansji katolickiego chrześcijaństwa. Z jednej strony docieramy do Mek­syku

 

i do Południowej Ameryki

 

 

a z drugiej —

zatrzymujemy się w Tarnopolu



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wilnie (kościół Misjonarzy)



 

 

 

 

 

 

Osobliwe zjawisko. Kościoły barokowe docierając na najdalsze rubieże zasięgu baroku rosną — uzbrajają się w coraz wyższe i smuklejsze wieże. Dlaczego tak się dzieje? To już raczej zagadnienie z dziedziny psychologii i polityki niż architektury.

 



Zanim przejdziemy do urbanistyki, która — mówiąc nawiasem — jest chyba najważniejszą domeną zdobyczy barokowych, zrobimy migawko- wy przegląd świeckich budowli. Świecka budowla barokowa — to przede wszystkim pałac. Nie znaczy to bynajmniej, że ratusze, szpitale, szkoły, domy mieszkalne itd. Nie przybierają się w barokowe szatki.

Oczywiście! Ale pałace tak bardzo górują ilościowo (i jakościowo) nad resztą, że nadają ton całej epoce.

Dla przykładu można zapamiętać, że za czasów jego królewskiej mości Augusta II Wettyna wybudowano w samej Warszawie kilkadziesiąt rezydencji, gdy tymczasem inne świeckie budowle dałoby się zliczyć na palcach jednej ręki.



A więc pałac włoski.

Turyn — Palazzo Ca.Tigna.no (rys. powyżej)

Pałac francuski.



Chyba każdy człowiek na świecie zna przynajmniej jeden z nich. Ten najsławniejszy to oczywiście Wer­sal (na dole) — olbrzymia rezyden­cja króla Ludwika XIV. Budował go Jules Hardouin Man-sart, od którego nazwiska pochodzą

„mansardy", czyli piętra umieszczo­ne w wysokim, łamanym dachu. To jest wstępna tylko wzmianka o Wersalu i jego autorach. Będzie­my musieli wrócić jeszcze do tego tematu. Na razie oglądamy pałace innych nacji.





 

lub w Niemczech — Wurzburg

 

 

 

 

 

 

 



 

 

 

Sans Souci — Poczdam

 

 

 

 

 

 

Zwinger — Drezno (arch. Póppelman)



Tutaj łatwo już zauważyć baroko­we szaleństwo w nadmiarze orna­mentu i jego dziwaczności. Daleko odeszliśmy od klasycznych i pros­tych rozwiązań francuskich lub wło­skich.

No i nareszcie możemy wrócić do ur­banistyki.

Na początek narysujmy dwa place — jeden rzymski i jeden z Nancy — miasta, gdzie królował Stanisław Leszczyński, niegdyś król Polski.

 



Rzym — Piazza de l PopoJo. Oto jego planik (rys. poniżej).

 

 



i widok ogólny

Proszę zwrócić uwagę na trzy ulice schodzące się na placu, oprawione w symetryczne kościółki. Plac przy­lega do bramy miejskiej i jest jak­by przedsionkiem całego miasta.

Trzy arterie rozprowadzają przy­jezdnych po wielkim Rzymie — sta­nowią jego zasadniczy szkielet. Zna­jąc ten układ łatwo się orientować w całym historycznym mieście.

A teraz Nancy — Place Stanislas — planik i widok ogólny (poniżej).

Wykorzystano tu niepotrzebne już fosy fortyfikacji miejskich, wodę, zieleń i budynki połączono w jeden zespół. Trudno tu mówić właściwie o placu — jest to szereg wnętrz na­nizanych na wspólną oś, gdzie wszy­stkie elementy, harmonijnie zesta­wione, dają stopniową zmianę na­strojów przy przechodzeniu z jed­nego wnętrza do drugiego. Można by powiedzieć, że architekt znakomicie wyreżyserował cały spacer wzdłuż zaprojektowanego przez siebie za­łożenia.

Jaka jest jedna z cech wspólnych obu oglądanych przed chwilą wnętrz miejskich? Oto użycie zieleni, drzew, krzewów — słowem ogrodu — jako jednego z ważnych (w Nancy może nawet najważniejszych) składników kompozycji.





To nowość w dotychczasowym sys­temie budowania miast. Zanotujmy sobie: w okresie baro­ku nie zabudowane przestrzenie w miastach to nie tylko place, ale i parki, których architektura (architekt-ogrodnik to też nowy termin) łączy się teraz prawie zawsze z ar­chitekturą budynków.

A teraz wróćmy do Wersalu i na­rysujmy go w skończonej formie. Proszę odczytać ten rysunek — oto z jednej strony pałacu znakomity Lenotre projektuje i zakłada wspa­niały park Wersalski, z tarasami, fontannami,  strzyżoną  zielenią... Ogromna kompozycja. Z drugiej strony zjawiają się trzy symetrycz­ne ulice, przy których grupuje się miasto,



Trzy ulice pozornie podobne do rzymskich. W istocie swej bardzo różne. Tam rozprowadzały po mieś­cie — tu ściągają wszystko w stro­nę pałacu. Cały układ jest podpo­rządkowany jednemu budynkowi, rezydencji.

To też swoista reżyseria nastroju, tak jak w Nancy, tylko cel tej re­żyserii jest inny. Wszystkie drogi prowadzą do Króla-Słońca.

Powiedziane już było przy omawia­niu architektury Bizancjum, że wte­dy chyba zapoczątkowana została kariera schodów jako elementu ar­chitektonicznego. Ciekawa to kariera.

Skromne były bizantyjskie początki (rys. na sąsiedniej stronie).

177

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin