Oto w pewnych środowiskach twórców konstantynopolitańskich przejawiły się tendencje do zerwania ze zbyt rygorystycznie stosowaną zasadą planu centralnego. Rzeczywiście, krzyż grecki dawał rozczłonkowane, palczaste wnętrze, co odbijało się też na komplikowaniu zewnętrznej bryły budowli. Większa jednolitość wnętrza była, ich zdaniem, osiągalna przy zastosowaniu nie centralnego, lecz osiowego wnętrza.
Wyrazem tych tendencji jest właśnie kościół Mądrości Bożej. Narysujmy jego podstawowy plan. Łatwo zauważyć, że odrzucono tu dwa ramiona greckiego krzyża. W efekcie powstało podłużne wnętrze, zachowujące jednak centralny ośrodek wszystkich kościołów bizantyńskich.
Bryła kościoła opartego na narysowanym schemacie, przykryta największą ze znanych dotychczas kopuł, przedstawiała się rzeczywiście imponująco
Nie mniej imponujące było jego wnętrze.
Dodawały mu świetności wielkie kompozycje mozaikowe, pokrywające ściany i stanowiące konieczne wyposażenie dekoracyjne wszystkich świątyń bizantyjskich. Warto tu zaznaczyć, że z czasem ta najtrwalsza, ale jednocześnie dość kłopotliwa i kosztowna technika, zostaje zastąpiona przez tańsze i szybsze w wykonaniu malarstwo freskowe.
Proces ten będzie jednocześnie nie tylko wyrazem zmian w poglądach na sztukę, lecz także oznaką kurczenia się potęgi ekonomicznej (a co za tym idzie i politycznej) Wschodniego Cesarstwa.
Napisaliśmy, że zarówno wnętrze, jak i widok zewnętrzny Hagii Sofii przedstawiały się imponująco. To nie przeoczenie. Turecki podbój, likwidując Cesarstwo, wpłynął decydująco na losy największego kościoła stolicy. Forma meczetu A]a So/ia jest wynikiem uzupełnień i zmian, jakie wnieśli do niej wyznawcy Islamu.
Z wnętrza (zgodnie z założeniami artystycznymi i religijnymi mahometan) usunięto mozaiki i
przystosowano całość do wymagań nowego kultu.
Zanotujmy tu jeszcze ciekawy objaw. Od mniej więcej czwartego stulecia naszej ery budowniczowie bizantyjscy przestali się nazywać architektami; zaczęto pisać o nich: inżynierowie. Różnica znamienna.
Architekt oznaczał po prostu budowniczego, który wie z praktyki, jak ułożyć kamień na kamieniu, żeby powstał budynek, a inżynier to taki, który umie liczyć, jaki kamień na jakim kamieniu będzie najlepiej spełniał swą rolę. Jest znawcą mechaniki budowli — konstruktorem.
Ta cecha twórców bizantyjskich spowodowała, że ich dzieła wniosły stosunkowo małe zmiany w dziedzinie, którą by można od biedy nazwać „zdobnictwem budowlanym". Pamiętamy, jak to przy przyglądaniu się architekturze greckiej sporą część miejsca i uwagi poświęciliśmy głowicom kolumn, gzymsom, fryzom itd. Otóż ten dział w omawianiu sztuki budowlanej Wschodniego Cesarstwa będzie niezwykle skromny.
Bizantyjczycy przejęli w zasadzie ustalone tradycyjnie wzory hellenistyczne i rzymskie, a zmieniali je w tych częściach i szczegółach, które w większej niż gdzie indziej mierze dotyczyły pracy danych części. Znowu konstrukcyjne zamiłowania dają znać o sobie.
Rozpatrzmy jeden z charakterystycznych przykładów.
Oto architekt musi podeprzeć zbieg dwóch łuków. Dodajmy jeszcze, że są to łuki w grubej ścianie kamiennej.
Oczywiście taki słupek nie działa prawidłowo. Duża część muru zwisa i narażona jest na runięcie. Co robili w takim wypadku Grecy?
Przejście od okrągłego trzon kolumny do prostego architrawu załatwiali za pomocą głowicy, rozszerzającej się ku górze. Zastosowanie tego samego elementu w wypadku konstrukcji bizantyjskich nie dałoby pożądanego wyniku, a raczej dałoby wynik nieco karykaturalny.
Cóż więc robią fachowcy bizantyjscy? Otóż biorą zwykłą (nieznacznie dostosowaną do nowych gustów) głowicę klasyczną i nasadzają na
nią potężny kapelusz lub poduchę kamienną. Tak uzupełniona głowica funkcjonuje zupełnie prawidłowo. Rzecz całkiem zrozumiała. Łatwo zobaczyć na Wschodzie, gdzie do dziś dnia ludzie noszą ciężary na głowie, że dla ułatwienia sobie zadania podkładają pod brzemię specjalną poduszeczkę (zobaczymy później w architekturze romańskiej odmienny sposób rozwiązania tego samego problemu).
A teraz pytanie: Co jest podstawowym i najważniejszym dziełem sztuki architektonicznej lub, jeszcze lepiej, z jakiego działu wywodzi się cała architektura?
Odpowiedź: z architektury domu mieszkalnego! Tafcie stwierdzenie w tym właśnie miejscu wygląda nieco niespodziewanie. Przyglądając się architekturze bizantyjskiej oglądaliśmy wyłącznie mniejsze i większe kościoły, nic nie wspominając o domach mieszkalnych.
Nie jest to przypadek. Nasz przegląd budownictwa nie jest „rysunkową monografijką" architektury wymienionych narodów czy określonych stylów — jest po prostu skróconą wędrówką po drodze, jaką przebyły formy architektoniczne z dalekiej Mezopotamii aż. do północnej Europy. A dom bizantyjski (aczkolwiek wart osobnej opowieści) nie dotarł tak daleko. Wprost przeciwnie, można powiedzieć, że ,,pozostał u siebie w domu".
Syria, Egipt, Grecja i Italia — te skrzydła wpływów Konstantynopola miały ugruntowaną i rozwijaną nadal tradycję dawnego domu hellenistycznego. Natomiast sam ośrodek Imperium, związany bezpośrednio z terenami Azji Mniejszej, stamtąd czerpał wzory dla budowy siedzib mieszkalnych.
W Azji Mniejszej, gdzie klimat wyżynny i stosunkowo surowy stawiał specjalne wymagania, budownictwo przed wieloma już wiekami wykształciło swój typ domu mieszkalnego. Twórcą jego jest lud Hatti (czyli Hetyci). Czym się odznacza najogólniej architektura domów hetyckich?
Przede wszystkim skupieniem wszystkich pomieszczeń oraz wysokimi dachami, koniecznymi tam, gdzie bardzo obfite opady śnieżne swoim ciężarem zagrażają płaskim przykryciom. Mykeński dom z jego megaronem powstał zapewne pod wpływem wzorów hetyckich.
Bizantyjczycy konsekwentnie rozwinęli (a raczej ścisnęli) tradycyjny kształt.
Oto najważniejsze pomieszczenie mieszkalne — reprezentacyjny megaron (salon — atrium) — wywindowali na pierwsze piętro. Takie uroczyste pierwsze piętro przywykło się później nazywać piano nobile. Inne, mniejsze pomieszczenia przytuliły się na parterze. Rzecz jasna, że w ten sposób zmniejszono znacznie powierzchnię zewnętrzną budynku w stosunku do jego objętości, co pozwoliło na lepsze zachowanie ciepła we wnętrzu.
Tradycyjne podcienia czy loggie uzupełniają całość bryły i chronią od zbyt jaskrawego słońca (str. 220). Bardzo duża zmiana kształtu budynku w stosunku do znanych mieszkań. Dom wyciąga się do góry i przybiera formę zbliżoną do wieży.
Schody do megaronu były umieszczane bądź przy zewnętrznej ścianie budynku (rys. powyżej), bądź też chowane do wnętrza.
W każdym razie były szerokie i uroczyste, bo prowadziły do najbardziej reprezentacyjnego pomieszczenia. W niektórych budynkach (przeważnie klasztorach) schody umieszczane były w specjalnych wieżach i traktowane jako jeden z najważniejszych fragmentów.
Proszę zauważyć, że nigdzie dotychczas (z wyjątkiem może Krety) schody prowadzące do piętrowych pomieszczeń nie były godne, by się nad nimi osobno rozwodzić. Ot po prostu rodzaj udoskonalonej drabiny — element czysto użytkowy. Po raz pierwszy teraz mówimy o klatce schodowej (już w samej nazwie krył się odcień niechęci) reprezentacyjnej. Zanotujmy: bogata i wspaniała kariera architektoniczna klatki schodowej zaczęła się w Bizancjum.
95
wiesiud