Kolodziejek Ewa - Jezykowe srodki zwalczania przeciwnika.pdf
(
41 KB
)
Pobierz
24927767 UNPDF
E
WA
K
OŁODZIEJEK
J˛zykowe ´rodki
zwalczania przeciwnika,
czyli o inwektywach
we współczesnych
tekstach politycznych
Jedna˛ z charakterystycznych cech naszych czasów jest zauwa˙alna zmiana j˛zy-
ka polityki. Oczekiwany od do´´ dawna pluralizm pojawił si˛ faktycznie w j˛zy-
ku, którym mówi si
˛
o sprawach politycznych. Wraz z „przewodnia
˛
rola
˛
partii”
odszedł w bezpowrotna
˛
– miejmy nadziej
˛
– przeszło´´ „jedynie słuszny” j
˛
zyk
propagandy politycznej.
Nowym zjawiskiem jest tak˙e brak wielkich wysta˛pie´, przemówie´, refera-
tów i odczytów. J˛zyk polityki tworzy si˛ i kształtuje w dyskusjach sejmowych,
w prasie komentuja˛cej wypowiedzi polityków, na wiecach, spotkaniach, manife-
stacjach, w ko´ciołach i pod ko´ciołami. Przedstawiciele ró˙nych partii politycz-
nych przemawiaja
˛
ró˙nym j
˛
zykiem. W zasadzie mo˙na powiedzie´ wszystko,
tote˙ – wszystko si
˛
mówi. Z tych ró˙norodnych wysta
˛
pie´ wyłania si
˛
uprosz-
czony obraz rzeczywisto´ci odbieranej w perspektywie
my
i
wy
: racja jest po
naszej
stronie,
wy
racji nie macie. Ka˙dy te˙ przemawia w imieniu społecze´-
stwa.
Aby przeforsowa´ swe stanowisko, wszystkie ´rodki sa
˛
dozwolone. Dla prze-
ci
˛
tnego czterdziestolatka wychowanego na szablonowym j
˛
zyku propagandy
socjalistycznej absolutna
˛
nowo´cia
˛
jest nasycenie j
˛
zyka najnowszych tekstów
politycznych inwektywami, zniewagami, obelgami. W okresie peerelowskim za-
chowania obel˙ywe były mniej publiczne – pisze Renata Grzegorczykowa w ar-
tykule po´wi˛conym obelgom – „ograniczone głównie do tzw. pyskówek w ko-
lejkach, tramwajach, urz
˛
dach, natomiast zniewagi i obelgi wypowiadane publi-
cznie, w ´rodkach masowego przekazu, b
˛
da
˛
ce najcz
˛
´ciej przejawem decyzji
70
EWA KOŁODZIEJEK
politycznych, nie mogły si
˛
spotka´ z ˙adna
˛
publiczna
˛
reakcja
˛
ze strony ludzi
l˙onych. Obelgi te stanowiły najcz
˛
´ciej zapowied´ represji fizycznych”
1
.
Dzi´ sytuacja zmieniła si
˛
diametralnie. Obrazi´ mo˙e ka˙dy ka˙dego, obra-
zi´ mo˙na wszystkich.
˙
ycie polityczne ostatnich lat nasycone jest emocjami,
które musza˛ – siła˛ rzeczy – rozładowa´ si˛ w jaki´ sposób. Najcz˛´ciej na
płaszczy´nie werbalnej.
Przedmiotem moich refleksji uczyniłam niektóre bulwersuja
˛
ce, szokuja
˛
ce
i obra´liwe wypowiedzi wyra˙one publicznie w ró˙nych miejscach i skierowane
do ró˙nego odbiorcy w pierwszej połowie 1993 r. Charakterystyczne dla tego
okresu jest to, ˙e jeszcze w 1992 r. Ryszard Zaja
˛
c, nazywaja
˛
cy na łamach „Głosu
Wodzisławia” wojewod˛ katowickiego i działaczy regionalnej „Solidarno´ci”
palantami
i
bohaterami styropianowego etosu
, został skazany na 9 miesi˛cy po-
zbawienia wolno´ci, postanowieniem za´ Sa
˛
du Najwy˙szego z 17 II 1993 – unie-
winniony. A wi
˛
c słowa, które rok wcze´niej uznane zostały za obelg
˛
– w krót-
kim czasie by´ nia
˛
przestały. Dzi´ takich i podobnych słów pada wiele nawet
z trybuny sejmowej, a za obelg
˛
chyba jeszcze tylko uznaje si
˛
słowo „agent”.
Inwektywy mo˙na rzuca´ bezkarnie, mało tego! za obra´liwy wulgaryzm wypo-
wiedziany pod adresem rza˛du, słynne
rza˛d rz˙nie głupa
poseł Janusz Korwin-
Mikke dostał nagrod
˛
„Srebrnych ust”, nadawana
˛
za najbardziej szokuja
˛
ce wy-
powiedzenie, ale jednocze´nie b
˛
da
˛
ca
˛
wyrazem uznania dla odwagi? inteligen-
cji? zło´liwo´ci? chamstwa? jej autora.
Ubli˙anie w polszczy´nie współczesnej nazywane jest przez nast
˛
puja
˛
ce cza-
sowniki:
obra˙a´
,
ubli˙a´
,
l˙y´
,
zniewa˙a´
,
zniesławia´
,
uwłacza´
,
wymy´la´
,
wyzywa´
,
szkalowa´
i
rzuca´ inwektywy
. Trudno jest wytyczy´ dokładne granice
mi
˛
dzy tymi aktami mowy. Nie jest to zreszta
˛
dla moich rozwa˙a´ konieczne.
Najwła´ciwszym, bo najszerszym poj
˛
ciem wydaje si
˛
inwektywa
, która
˛
za
Słow-
nikiem j˛zyka polskiego
pod red. M. Szymczaka rozumiem jako zarzut obra˙aja
˛
-
cy, zniewag
˛
słowna
˛
, obelg
˛
. „Obelga jest zawsze aktem słownym i chyba ze
strony sprawcy zamierzonym – pisze we wspomnianym artykule Grzegorczyko-
wa – składnikiem jej jest pewien sa˛d negatywny dotycza˛cy odbiorcy (człowieka
l˙onego), cho´ czasem sa
˛
d ten mo˙e sprowadzi´ si
˛
tylko do emocjonalnego
epitetu lub wypowiedzenia wyzwiska. Jest wi
˛
c ubli˙anie pewnym zachowaniem
słownym, wyra˙eniem negatywnego, pogardliwego ustosunkowania jednych lu-
dzi do drugich”
2
. Inwektywa
˛
sa
˛
zatem wszystkie zachowania maja
˛
ce na celu
obra˙enie, zlekcewa˙enie, zniewa˙enie człowieka lub grupy osób.
Analizowane inwektywy mo˙na podzieli´ na dwie grupy: jedna to obelgi
polityczne, nawia
˛
zuja
˛
ce do szablonów i stereotypów j
˛
zyka propagandy polity-
cznej, druga – du˙o wi
˛
ksza – to wyrazy i wyra˙enia potoczne, rubaszne, wul-
garne. Jako inwektywa mo˙e te˙ funkcjonowa´ wypowied´ ironiczna.
1
R. G r z e g o r c z y k o w a,
Obelga jako akt mowy
, „Poradnik J˛zykowy” 1991, nr 5–6,
s. 193.
2
Tam˙e
, s. 194.
J˛zykowe ´rodki zwalczania przeciwnika
71
W grupie ubli˙e´ politycznych – obok obelg przypominaja
˛
cych j
˛
zyk propa-
gandy politycznej lat sze´´dziesia
˛
tych czy siedemdziesia
˛
tych (jak cho´by słynne
ju˙ „rozszyfrowanie” przez Leszka Moczulskiego skrótowca
PZPR
:
płatni zdraj-
cy pachołki Rosji
) – pojawiaja
˛
si
˛
nowe znaczeniowo, skonstruowane jednak
według istnieja˛cych wcze´niej modeli słowotwórczych (
judecja, udecja, udoko-
muna
– okre´lenia Unii Demokratycznej).
Cz
˛
sto słowa pot
˛
pienia wobec poprzedniego systemu i wobec tych, którzy
– zdaniem mówia
˛
cych – sa
˛
kontynuatorami ustroju socjalistycznego, sa
˛
przej
˛
te
z j
˛
zyka propagandy politycznej poprzedniego ustroju. Na przykład
politycznym
bankrutem
nazwał parti
˛
KPN prezydent Koszalina na łamach lokalnych dzien-
ników, w odpowiedzi na co KPN skierował do sa˛du wniosek o ukaranie prezy-
denta. Inne inwektywy nawia˛zuja˛ do sytuacji i poczyna´ charakterystycznych dla
tamtych czasów: poseł S. Niesiołowski o´wiadczył w „
˙
yciu Warszawy”, i˙ po-
seł
˙
ochowski z SLD
grozi prymasowi za jego wysta˛pienia prokuratorem, przez
co wpisuje si˛ w ten sposób w PRL-owska˛ t radyc je˛ aresztowania prymasa Wy-
szy´skiego
. O zakwalifikowaniu tej wypowiedzi do grupy obelg zadecydowała
reakcja na nia˛
˙
ochowskiego, który zapowiedział, i˙ wysta˛pi do sa˛du przeciwko
Niesiołowskiemu. Został wi˛c spełniony podstawowy warunek zachowania ubli-
˙aja
˛
cego: odbiorca poczuł si
˛
dotkni
˛
ty.
Wszelkie cechy obelgi – zwerbalizowanie negatywnych emocji autora i ch
˛
´
poni˙enia podmiotu, o którym mowa – ma te˙ opinia Andrzeja Szczypiorskiego
pod adresem obrad sejmu:
Có˙ za ponuractwo! Posłowie z ulicy Wiejskiej dali
nam wła´nie popis politycznego karawaniarstwa
.
Znamienny dla nastrojów wiosny 1993 r. jest list ksi˛dza Zygmunta Gł˛bic-
kiego z parafii Ostrówek do rzecznika spraw obywatelskich (cytowany przez
„Wprost” 2 V 1993):
˙
ałosne jest, ˙e ze słu˙alczo´cia
˛
i w duchu potrzebnym tamtym haniebnym czasom i tam-
temu systemowi pełni Pan gorliwie urza
˛
d [...] Nie znajdzie Pan ˙adnego jawnego urz
˛
du,
który by przyja˛ł pa´ska˛ przesyłk˛, b˛da˛ca˛ ju˙ tylko
b˛kartem ideologicznego trupa
. Swoja˛
´miało´cia˛ broni Pan dwu zdobyczy osia˛gni˛tych podczas podboju Narodu przez komunizm.
Sa˛ nimi mordowanie pocz˛tych i wyrzucanie religii ze szkół. Nawet Hitler tego nie czynił,
dopiero bandycki Stalin, hołubiony przez Pana [...]
˙
ywimy nadziej
˛
, ˙e doczekamy si
˛
Polaka na odpowiednim urz
˛
dzie, który b
˛
dzie szukał polskiego interesu.
Intencj
˛
ubli˙enia odbiorcy ma cała przytoczona wypowied´. Jednak najbar-
dziej szokuja
˛
ca jest niecodzienna metafora
b˛kart ideologicznego trupa
, zdradza-
ja
˛
ca ogromne pokłady negatywnych uczu´ tkwia
˛
cych w jej autorze.
Druga du˙a grupa politycznych inwektyw charakterystycznych dla j
˛
zyka
polityki ostatnich czasów, nie maja˛ca wzorców w powojennej przeszło´ci, to
wyzwiska, wymysły, „epitety”, wulgaryzmy i nacechowanie wypowiedzi ironia˛.
Pojawianie si
˛
ich w j
˛
zyku oficjalnym, publicznym to znak nowych czasów...
Zacznijmy od łagodnych:
stadem wilków w owczej skórze
nazwał o. Jan Pach
parlamentarzystów nieobecnych na konferencji zorganizowanej podczas piel-
grzymki posłów RP na Jasna
˛
Gór
˛
:
72
EWA KOŁODZIEJEK
Chciałbym przywita´ w tej chwili cały parlament Rzeczypospolitej, lecz obawiam si
˛
, i˙
zadeklarowani fundamentali´ci ateistyczni, liberalni, permisywi´ci czy nihili´ci mogliby si
˛
obrazi´ [...] Niech Maryja, Matka i Królowa, osłania was swym płaszczem i płona˛ca˛ gromni-
ca˛ przed
stadem wilków
– zwłaszcza przed tymi
w owczej skórze
, deklaruja˛cymi si˛ jako
post˛powi katolicy.
Nieco wi
˛
kszy ci
˛
˙ar gatunkowy ma epitet, którym poseł S. Niesiołowski
obdarzył posła W. Cimoszewicza. Zaliczył go bowiem do
politycznych pitekan-
tropów, które potrafia˛ artyk uł owa´ jedynie akty agresji i arogancji
. Czy jednak
była to obelga, skoro poseł Cimoszewicz nie obraził si˛, zauwa˙ył jedynie reflek-
syjnie, i˙
Bóg do´wiadcza tych, których umiłował
, nie wiadomo, siebie czy posła
Niesiołowskiego maja
˛
c na my´li...
Do inwektyw zaliczam te˙ wypowiedzi ironiczne. Ironia mo˙e by´ przeja-
wem drwiny, szyderstwa i sarkazmu; demaskuje pewne rodzaje uczu´, głównie
nienawi´´, wzgard˛, gniew, mo˙e te˙ mie´ intencj˛ poni˙enia odbiorcy. Ironia˛,
drwina˛ i du˙a˛ doza˛ pewno´ci siebie zaprawiona jest taka wypowied´ posła Marka
Borowskiego z SLD skierowana do innych klubów poselskich:
Je˙eli w dalszym cia
˛
gu b
˛
dziecie koledzy dla Sojuszu Lewicy niemili i nadal b
˛
dziecie
swawoli´, to posłowie naszego klubu przestana˛ przy głosowaniu podnosi´ r˛k˛ do góry,
a wtedy ska˛d b˛dziecie wiedzieli, jak głosowa´?
Drwina, wysyłanie do psychiatry, sugerowanie głupoty staja
˛
si
˛
te˙ coraz
powszechniejszymi zabiegami słownymi maja˛cymi w zamy´le ich twórców ob-
ra˙enie odbiorcy. Najcelniejsza˛ i najdowcipniejsza˛ wypowiedzia˛ wydaje mi si˛
replika Leszka Millera z SLD w odpowiedzi wicemarszałkowi Andrzejowi Ker-
nowi. Wicemarszałek przytoczył fraszk
˛
Ignacego Krasickiego: „Zaw˙dy znaj-
dzie przyczyn
˛
, kto zdobyczy pragnie. Dwaj wilcy jedno w lesie przydybali
jagni
˛
”, i próbował przytłumaczy´ t
˛
fraszk
˛
na j
˛
zyk współczesny:
Kto to sa˛
dwaj wilcy? Sojusz Lewicy Demokratycznej i lewa strona Unii. A kto to jest
jagni˛? Jagni˛ to jestem ja.
Odpowiedział mu na to Leszek Miller:
Niewa˛tpliwie
musiał pan słysze´, jak pan przemawiał, takie gło´ne kroki, które tu si˛ dało
słysze´. To wła´nie przechodziło ludzkie poj˛cie.
Ironia
˛
, pogarda
˛
i lekcewa˙eniem zabarwione sa
˛
takie słowa posłanki RdR
Danuty Wierzbickiej:
O ile Polska jest kapeluszem na głowie Pana Boga, to pan
poseł Rulewski mo˙e jeszcze zosta´ bukiecikiem na nim
. Zadziwia nas jednak
przede wszystkim umiej˛tno´´ metaforyzacji niepoetyckiego przecie˙ ˙ycia poli-
tycznego zaprezentowana przez pania
˛
posłank
˛
.
Zniecierpliwienie i lekcewa˙enie osoby, o której mowa, daja
˛
si
˛
zauwa˙y´
w wypowiedzi Jadwigi Staniszkis o Lechu Wał
˛
sie:
Nikt nie mo˙e odmówi´ mu
mikrofonu, ale wykorzystuje to na dyrdymałki typu „ró˙ki” i „aniołki”
. U˙ycie
słowa potocznego w odniesieniu do głowy pa´stwa pot˛guje bez wa˛tpienia
obra´liwe intencje autorki wypowiedzi.
Nikczemny kłamczuszek
, powiedział na konferencji prasowej we Wrocławiu
rzecznik ZChN-u Ryszard Czarnecki o Jacku Maziarskim, gdy ten o´wiadczył
w sejmie, ˙e zrezygnował z kandydowania do Rady Radiofonii i Telewizji, bo
J˛zykowe ´rodki zwalczania przeciwnika
73
mógłby by´ traktowany jako
polityczne usprawiedliwienie dla koalicji rozcia˛ga-
ja˛cej si˛ od ZChN do SLD
. Zestawienie zdrobnienia
kłamczuszek
, kojarza
˛
cego si
˛
raczej z j
˛
zykiem, jakim mówimy do dzieci, z przymiotnikiem
nikczemny
, maja
˛
-
cym nacechowanie ksia
˛
˙kowe, jest przejawem ironii i lekcewa˙enia antagonisty.
Obelga˛ nie wprost rzucona˛, obraza˛ celowa˛, lecz nie dosłownie nazwana˛, jest
zaproszenie przez Lecha Wał˛s˛ do telewizyjnej dyskusji
Jarosława Kaczy´skie-
go z m˛˙em
. Mo˙na przyja
˛
´, ˙e jest to insynuacja, zniesławienie. Ale Jarosław
Kaczy´ski chyba nie poczuł si
˛
zniewa˙ony. Jaki´ czas potem zadał publicznie
pytanie:
Co mo˙e zrobi´ Wał˛sa?
˙
eby mi si˛ spodoba´ – ju˙ chyba nic nie mo˙e
zrobi´
. Wi
˛
cej tu ironii ni˙ obrazy – na szcz
˛
´cie.
Nie mam natomiast wa˛tpliwo´ci, ˙e nieczyste intencje miał Leszek Moczulski
wyra˙aja˛c si˛ tak o pani premier Hannie Suchockiej:
Twarda jest baba, jak na
panienk˛, wyja˛tkowo
. Nie mo˙e ten ska
˛
dina
˛
d inteligentny polityk nie wiedzie´,
˙e nazwanie dzi´ panienka
˛
jakiejkolwiek innej damy ni˙ niewinnej dwunasto-,
szesnastolatki jest co najmniej lekcewa˙a
˛
ce, a mo˙e by´ obra´liwe.
Bodaj najpowszechniejsza
˛
, najcz
˛
´ciej rzucana
˛
inwektywa
˛
pod adresem wła-
dzy jest posa˛dzenie jej o kradzie˙ i nazwanie
złodziejem
. Leszek Moczulski na
spotkaniu z wyborcami z Elbla˛ga powiedział:
My, KPN-owcy wiemy, ˙e w sejmie
sa˛ złodzieje i inni przest˛pcy
. Janusz Korwin-Mikke na wiecu w Olsztynie:
UPR stale musi wybiera´, komu udzieli´ poparcia. Czy tym, co teraz rza
˛
dza
˛
i rozkradaja
˛
pa´ stwo, ale troch˛ znaja˛ si˛, jak nie dopu´ci´ do padni˛cia dojnej krowy – czy te˙ tym,
którzy sa˛ porza˛dni, ale zupełnie nie wiedza˛, jak si˛ z ta˛ krowa˛ obchodzi´.
Jerzy Borowczyk, przewodnicza
˛
cy „Solidarno´ci” w Stoczni Gda´skiej:
Kiedy nagromadzili sobie pieni˛dzy w ró˙ny sposób, czy to poseł Merkel, czy poseł
Bielecki, czy poseł Tusk, domy sobie pokupowali, samochody – teraz chaos im si
˛
wkradnie,
bo dalej kra´´ nie b
˛
da
˛
mogli...
Ciekawe, ˙e wła´nie to wyzwisko jest tak cz
˛
sto u˙ywane. I nie słycha´, by
ci, których nazwano tym niewybrednym epitetem, których nazwiska padły pub-
licznie – wysta
˛
pili za zniesławienie na drog
˛
sa
˛
dowa
˛
.
Niezwykła
˛
popularno´´ zdobył te˙ rzeczownik
motłoch
. Pierwszy u˙ył go
publicznie polityk znany ze skandalizuja˛cych wysta˛pie´ – Janusz Korwin-Mikke,
nazywaja˛c z trybuny sejmowej strajkuja˛cych nauczycieli
zdesperowanym motło-
chem
.
Agresywnym motłochem
nazwał Ernest Skalski uczestników manifestacji
odbywaja
˛
cej si
˛
w rocznic
˛
upadku rza
˛
du Jana Olszewskiego. Wobec post
˛
puja
˛
-
cego chaosu i rozpr
˛
˙enia ˙ycia społecznego i gospodarczego nie dziwi zanadto
fakt, i˙ wła´nie obel˙ywy
motłoch
staje si
˛
coraz bardziej popularnym epitetem.
U˙ycie tego wyzwiska jest wyrazem dezaprobaty mówia˛cego dla destrukcyjnych
zachowa´ jakiej´ grupy społecznej.
´
piewaja˛ mi „miałe´ chamie złoty róg”, a ja im odpowiadam – A wy, chamy,
nie mieli´cie złotego rogu, gdy byli´cie premierami i ministrami?
– powiedział
o liderach manifestacji pod Belwederem w czerwcu 1993 r. Lech Wał
˛
sa. Pospo-
lity, obel˙ywy epitet
cham
został tu u˙yty z wyra´na
˛
obra´liwa
˛
intencja
˛
. I nie ma
Plik z chomika:
himen303
Inne pliki z tego folderu:
Dyoniziak Ryszard - Sadaze a manipulowanie społeczenstwem.pdf
(567 KB)
Awdiejew Aleksy - Wartościowanie wymuszone a szacunek dla odbiorcy w dyskursie politycznym.pdf
(40 KB)
Bartoszewicz Iwona - Autoportret partii politycznych na podstawie sloganow wyborczych.pdf
(37 KB)
Co to jest kultura polityczna - Artykul.pdf
(45 KB)
Dolega Halina - Slowa polityczne w swiadomosci dzieciecej.pdf
(55 KB)
Inne foldery tego chomika:
Rodzina
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin