Te plamy nas wykończą.pdf

(58 KB) Pobierz
Te plamy nas wykończą
Te plamy nas wykończą
Gdyby potwierdził się nakreślony przez niektórych naukowców scenariusz, czeka nas
prawdziwa apokalipsa
Świat martwi się globalnym ociepleniem, nie zwracając uwagi na inne zagrożenie, które
może pojawić się nagle ze strony Słońca.
Jest maj 2013 r. Stacje radiowe i telewizyjne nagle przerywają program i ogłaszają, że właśnie
przed chwilą na Słońcu nastąpił potężny wybuch, którego skutki trudno przewidzieć. Po paru
godzinach zaczyna brakować prądu. Stają pociągi, tramwaje, metro, unieruchomione zostają
lotniska i dworce kolejowe. Brak sygnalizacji świetlnej powoduje gigantyczne korki na ulicach
miast. Nie działają windy, stacje benzynowe, telefony, radio i telewizja, satelitarna nawigacja, staje
cały przemysł. Brakuje wody, przestaje działać służba zdrowia, handel, banki, systemy
komputerowe. Zaczyna się apokalipsa, której przedsmak mieli mieszkańcy Nowego Jorku i kilku
innych miast w sierpniu 2003 r.
Tamten blackout trwał tylko parę godzin. Tym razem cywilizacyjna katastrofa może ogarnąć całe
kraje i kontynenty, a nawet glob, i trwać wiele miesięcy, a może nawet lat. To nie scenariusz filmu
grozy, lecz wnioski z raportu National Academy of Sciences (amerykańskiej akademii nauk) (link do
pełnej wersji raportu – na naszej stronie internetowej), ostrzegającego przed kataklizmem, którego
rozmiarów do tej pory nigdy nie zaznaliśmy.
Fot. Getty Images/FPM
Słońce śpi
Aktywność Słońca zmienia się co około 11 lat, a jedną z jej miar jest liczba plam słonecznych. W
maksimum normalnego cyklu w ciągu miesiąca można ich dostrzec na tarczy około 120. Są to
obszary ogromnej aktywności pól magnetycznych. Przyczyn ich fluktuacji ciągle nie znamy, wiemy
natomiast, że istotnie wpływają na to, co dzieje się na Ziemi. Obecny cykl słoneczny (23, odkąd
zaczęliśmy je liczyć w 1755 r.) miał swoje maksimum we wrześniu 2001 r. (150 plam), a NASA
ogłosiła, że jego minimum skończy się w 2006 r. i wtedy zacznie się następny cykl, który będzie o
50 proc. gwałtowniejszy od obecnego. Jednak się nie skończył – liczba plam niespodziewanie nadal
maleje – i nowy, 24 cykl ciągle się nie pojawia. Od 50 lat 2008 r. był rokiem najczystszego Słońca:
w ciągu 266 dni nie zaobserwowano wtedy ani jednej plamy, a w pierwszym półroczu bieżącego
roku pokazało się ich jeszcze mniej. Jak dotąd, w całym cyklu 23 (do 29 lipca 2009 r.) było już 671
dni bez plam. Średnio w okresach minimum cyklu słonecznego jest 485 takich dni.
Już zdawało się, że Słońce budzi się z drzemki (na początku lipca zaobserwowano 20 plam), ale
pod koniec miesiąca tarcza Słońca znowu była czysta. Do tej pory, po osiągnięciu minimum cyklu,
1
137474516.001.png 137474516.002.png
aktywność Słońca rosła zwykle bardzo szybko, zmierzając stromo ku maksimum. Tym razem jest
inaczej – Słońce śpi. Cieszy to radiowców i ludzi korzystających z satelitów, gdyż mała aktywność
słoneczna oznacza mało burz magnetycznych i mało zakłóceń w pracy ich urządzeń.
Panel uczonych, zorganizowany przez National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) i
NASA, ogłosił 29 maja, że maksimum 24 cyklu można spodziewać się w maju 2013 r. i będzie
wtedy 90 plam (link na naszej stronie internetowej). Ma to być najsłabsze maksimum od 1928 r.,
kiedy to pokazało się tylko 78 plam. Ale tej opinii nie podzielili wszyscy paneliści – niektórzy
uważają, że w maksimum będzie zaledwie 70 plam. Takie przepowiednie słabo się sprawdzają,
ponieważ nastąpiła zmiana magnetyzmu Słońca, której przyczyn nie znamy. Dlatego obserwacje z
poprzednich dziesięcioleci nie pasują do dzisiejszej sytuacji.
Astronomowie obawiają się, że obecna faza aktywności Słońca może być podobna do tego, co
działo się w tzw. minimum Maundera, kiedy przez 70 lat (1645–1715) liczba plam nie przekraczała
trzech, a temperatura na Ziemi była najniższa od 8 tys. lat. Europejskie rzeki zamarzały rokrocznie,
przez Bałtyk jeździło się saniami, a alpejskie lodowce schodziły daleko w doliny, niszcząc pola i
osady. W podobną, lecz krótszą drzemkę Słońce wpadło w minimum Daltona (1790–1820), gdy
średnia temperatura była o 2–4 st. C niższa niż w XX w. Wtedy (w 1812 r.) Napoleon szedł na
Moskwę. Na podstawie zmian aktywności Słońca niektórzy astronomowie przewidują, że Ziemia
zacznie się ochładzać od 2015 r. i wkroczy w zimny okres w latach 2021–2026 lub 2050–2060,
podobny jak podczas minimum Maundera. Natomiast długoterminowe oziębienie przewidywane jest
na lata 2100–2200.
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin