297.txt

(70 KB) Pobierz
tytu�: "Real Life"
autor: Lech Zaciura

no need to be afraid
no need to be afraid
it's real life...
John Lennon

* * *

REAL LIFE 1

	Trwa�a wczesna jesie� drugiego roku wojny, kt�rej jednym z epizod�w by�o zagarni�cie wy�yny Ulamu przez kr�lestwo Tardentu. Ulam uznawano za surow� krain� jeszcze przed wojn�, teraz sta�a si� istotnie dzikim krajem i tako� k�opotliwym �upem. Wzd�u� i wszerz hula�y po niej bandy, z�o�one z najgorszych pomiot�w, siej�c groz�, spustoszenia i psuj�c nowemu suwerenowi opini�. Bowiem zajmuj�c Ulam, wyst�powa� w�adca Tardentu z pozycji mi�uj�cego pok�j imperatora, kt�ry wyzwala staro�ytny kraj spod jarzma Kaernu, a dok�adniej Dulhii, kt�ra o Ulam toczy�a z Tardentem ci�g�e spory. Co prawda cesarz Kastor sam w�a�nie na wszelkich frontach wytacza� morze krwi - wszelako w Ulamie musia� zachowa� pozory, a zarazem pokaza�, �e pod jego p�aszczem ochronnym panuje tam porz�dek. Musia� go zatem przywraca� Kastor niespektakularnie, nie legionami wojska, lecz za pomoc� ma�ych, sprawnych oddzia��w, z�o�onych z najemnik�w. Do ich kwalifikacji nale�a�o nie tylko eksterminowanie szumowin, ale te� ochranianie spokojnych ludzi. I baczenie, czy Kaern nie szykuje si� do odbicia tego skrawka ziemi.Komando Staggena sk�ada�o si� zaledwie z pi�ciu ludzi: wojownik�w - Hastela, Gordia i samego Staggena, Gabirelle, niezawodnej �uczniczki i Zoriana, kt�ry by� magiem. W�drowali wzd�u� p�yn�cej bystrym nurtem Mastanki; o zmierzchu odeszli o p� mili od koryta rzeki i pod lasem, w miejscu, gdzie teren opada�, tworz�c niewielk� kotlink�, zapadli w okalaj�cych j� krzakach. Wie�ci Gabirelle ze zwiadu potwierdza�y si� ju� od dobrych dw�ch kwadrans�w, gdy dosz�y ich pierwsze biesiadne odg�osy. Teraz, patrz�c z ukrycia, obserwowali kilkana�cie ha�a�liwych postaci siedz�cych przy ognisku. Ludzie i orkowie we wsp�lnej kompanii - zaiste �wiat stawa� na g�owie. Syci i napawaj�cy si� niedawn� grabie�� dokonan� w wiosce Sedian. Par�na�cie krok�w dalej, pod �cian� lasu, sta�y konie i w�z za�adowany �upami.W�r�d bandyt�w Staggen rozpozna� agenta Kaernu - ze szczeg��w ubioru s�dz�c, mieszka�ca Dulhii. Wiele to potwierdza�o.Dyskretnymi poleceniami Staggen rozdzieli� swoich ludzi - po tylu wsp�lnych walkach rozumieli si� w p� gestu. Tamci byli ju� w�a�ciwie zgubieni; jeszcze za�miewali si� z czyjego� grubego �artu. Staggen patrzy� na nich szacuj�cym spojrzeniem, wreszcie da� sygna�.Cichy furkot i jeden z ork�w wypr�y� si� charcz�c. Kompani spojrzeli na niego os�upiali, po czym w mgnieniu oka porwali si� na r�wne nogi. Jeden z m�czyzn run�� natychmiast, trafiony kolejn� strza�� w sam� grdyk�. Powietrze przeci�� przenikliwy gwizd i ognisko rozb�ys�o blaskiem ja�niejszym od s�o�ca w zenicie, aby w nast�pnym u�amku sekundy na powr�t przygasn��. Trzej wojownicy ruszyli na o�lepionych zbir�w. Nie by�o mowy o regularnej walce, dawaniu pola - tylko zabijanie bez mi�osierdzia. Metodycznie, niemal nie napotykaj�c oporu, wycinali zaskoczonych zb�jc�w, kt�rzy oszo�omieni bronili si� nieporadnie. Staggen pojedynczymi ciosami zabi� kolejno dw�ch, k�tem oka obserwuj�c cichociemnego z Kaernu, kt�ry w tym zamieszaniu najprzytomniej szuka� dla siebie ratunku. Dow�dca komanda niecierpliwi� si�; planowa� wzi�� go �ywcem i najszybciej jak si� da�o ruszy� w jego stron�. M�czyzna straci� jednak zimn� krew i zacz�� ucieka� piechot� na o�lep w stron� lasu. Tu� przed pierwszymi drzewami trafi� na postawion� przez Zoriana niewidzialn� zapor� energii - zn�w zaja�nia�o, przera�liwy wrzask zag�rowa� nad odg�osami rzezi i naraz zrobi�o si� cicho. Tylko rz�enie jednego z niedobitk�w - Hastel podszed� do niego i uciszy� pchni�ciem miecza.By�o po wszystkim. Staggen potoczy� wzrokiem po pobojowisku i swoich towarzyszach. Nawet si� nie zm�czyli. Gordio wyciera� zakrwawiony miecz o ubranie jednego z nieboszczyk�w, u�miecha� si� przy tym drapie�nie. Gabirelle wyjmowa�a strza�y z cia� swoich ofiar. Staggen patrzy� na ni�, jak pochyla�a si� nad martwymi wrogami i wyci�ga�a groty - ostro�nie, niemal z czu�o�ci�. By�a dok�adnym przeciwie�stwem Gordia. Oczywi�cie dba�a g��wnie o to, by nie uszkodzi� strza�, lecz wygl�da�o to raczej na odsy�anie ofiar w wieczny sen. Jakby mimo wszystko nawet im nale�a�a si� odrobina delikatno�ci.Bitewnej chwa�y tu nie zdobyli, jednakowo� mieszka�cy Sedian i okolicznych wiosek odetchn� z ulg� przynajmniej na jaki� czas. Pozosta�o jeszcze zabra� w�z z zagrabionymi dobrami.

* * *

	Kiedy seans dobieg� ko�ca, Tomasz oswobodzi� si� z zabezpiecze�, kt�re utrzymywa�y go we w�a�ciwej pozycji w fotelu, od��czy� aparatur�, a wreszcie odblokowa� i otworzy� drzwi kabiny. Wszystko to, w razie k�opot�w, m�g� zrobi� w�a�ciciel lokalu, tradycyjnie od wiek�w zwanego gralni�. Istotnie w otwartych drzwiach objawi� si� Tomaszowi - na wszelki wypadek.- Jak wra�enia po przerwie? - spyta�. - Chyba nie szala�e� zanadto z ogniskow�?Tomasz zachwia� si� lekko. Grywal trafi� w sedno ze swoj� uwag�. Gracze, przenosz�c si� do wirtualnego �wiata Kyrandii i wcielaj�c tam w postacie pe�ne czynu, "poprawiali" sobie cechy, korzystaj�c z faktu, �e bod�ce dzia�aj�ce na komputerowo stworzon� posta� s� przenoszone wprost do o�rodk�w m�zgowych kieruj�cego ni� cz�owieka. Kr�tsza ogniskowa dawa�a szersze pole obrazu, a wi�kszy rozstaw oczu lepsz� g��bi� widzenia przestrzennego. Po kilku godzinach zabawy wraca�o si� do rzeczywisto�ci i parametr�w widzenia, jakie daje oko ludzkie. Efektem by� dysonans; o�rodek wzroku gimnastykowa� si�, aby przystosowa� si� do zmieniaj�cych si� bod�c�w. I Tomasz w�a�nie do�wiadcza� powrotu do normalnego widzenia, podobnie jak kosmonauci powracaj�cy na Ziemi� na nowo przyzwyczajaj� si� do si�y ci��enia.- Oho, syndrom ob��dnego rycerza.
	- Spoko, zaraz b�dzie dobrze - uspokoi� Tomasz kumpla. Kiedy� cz�sto bywa� w gralni Mariusza, zwanego Grywalem, potem kupi� w�asny symulator i zabawia� si� w domu. Teraz - z konieczno�ci - zn�w powr�ci� do "Adrenalinium".- Staggen nie�le sobie radzi� sam podczas mojej nieobecno�ci w Kyrandii - zauwa�y� z podziwem. - Ta sztuczna inteligencja jest coraz doskonalsza. Wiesz, chwilami nie bardzo wiedzia�em, kt�re dzia�anie wynika z mojej decyzji, a kt�re jest inicjatyw� wojownika. Kurcz�, �wietny balans.- Nie zgin�� bez ciebie, co?
	- Powiedzia�bym nawet, �e si� rozwin��.
	- Jasne. Co dzia�a�e�?
	- Wyr�n�li�my w pi�� os�b jak�� band�, do nogi. Wyobra� sobie, Grywalku, �e Staggen sam zamkn�� oczy, gdy mag da� sygna�, �e rzuca czar o�lepiaj�cy. To trwa�o mgnienie, sam nie zd��y�bym nawet zareagowa�. W kluczowym momencie zosta�bym tam �lepy jak kret. - Tomasz u�miechn�� si�. - Wiem, �e mojemu �o�nierzykowi podoba si� Gabirelle. Ta �adna �uczniczka.- No, prosz�, nareszcie jaki� wirtualny romansik!
	- Nie �artuj. Ale zn�w wci�ga mnie to, wiesz? Jest w tym jedna dziwna rzecz. Bo Gabi to pi�kna istota, z kt�r� ch�tnie bym... ten-tego. Tymczasem Staggen si� w niej mocno podkochuje. A tu sprz�enie, jak z ogniskow� na przyk�ad. Paniatna? Co� czuj� teraz, co� innego podczas zabawy - i nie umiem tych odczu� rozdzieli�. Kt�re z nich s� w jakim momencie moje i czemu mi si� w g�owie przez to merda?- Trzeba d�u�ej posiedzie�, wtedy si� uk�ada - powiedzia� Grywal. - Chcia�by� si� zn�w pobawi� na domowym symulatorze? Po ostatnich k�opotach zwi�kszono przepustowo��, ��czy i granie wraca pod strzechy. Zn�w coraz mniej klient�w, kulawo b�dzie.Grywal roz�o�y� r�ce, ale w tym wyrazie bezradno�ci by�o co� luzackiego. M�wi si� trudno.- Pewnie, �e mam ochot� - odpowiedzia� Tomasz. - Wygenerowa�em Staggena ponad dwa lata temu, tu� przed wojn�, i wykszta�ci�em do tej pory na wojownika �smego stopnia - przyjemnie jest kim� takim poby�. Interesuje mnie jeszcze inna sprawa: w�a�nie te k�opoty z serwerami i transmisj�. Pisz� du�y artyku� o Kyrandii, historii projektu, uczestnikach i tak dalej. Bez pleple. A o rzetelne info o tym, co ostatnio si� dzia�o, cholernie trudno.- Co si� dziwisz. K�opoty z przetwarzaniem danych, akcje Kyrandii id� w d�. Nie wiadomo, sk�d te k�opoty - akcje id� jeszcze ni�ej. M�wi si�, �e dokupienie nowych procesor�w i wymiana ��czy to tylko za�atanie dziury, nie usuni�cie problemu.- No w�a�nie. Wiesz wi�cej i jeste� blisko z lud�mi, kt�rzy wiedz� wszystko. I mo�esz sprawi�, �e kto� zechce ze mn� porozmawia�, bo wie, �e dziennikarz polecony przez ciebie to nie szukaj�cy sensacji pismak.- Mo�e m�g�bym to za�atwi�. Tylko co z tego b�d� mia�?- Moj� dozgonn� wdzi�czno�� i greetsa w artykule.
	Grywal spojrza� Tomaszowi prosto w oczy.
	- Spieprzaj st�d, Tomciu - wycedzi� przez z�by.
	Naraz roze�mia� si� szeroko i si�gn�� do kieszeni po notes.- Dobra, dobra, dam ci te namiary i zarekomenduj�. Te� stale ci zawracam g�ow�.

* * *

	Po rozniesieniu bandy, kt�ra napad�a na Sedian, komando powr�ci�o do wioski. �a�oba i przygn�bienie mieszka�c�w przeplata�y si� z energi� wsp�lnych wysi�k�w, �eby usun�� skutki napa�ci. Zarazem wyczuwalna by�a ulga, �e zb�je zostali wybici do ostatniego. Wcze�niej odby� si� pogrzeb wymordowanych rodzin. Staggen, Hastel, Gabirelle, Gordio i Zorian w towarzystwie kap�ana udali si� na cmentarz. Dwadzie�cia jeden �wie�ych mogi� obsypanych kwieciem, przy ka�dej du�y kamie�. Przy grobach drewniane tabliczki z naskrobanymi kred� napisami oznajmiaj�cymi, kogo przykrywa ziemia.Ma�e mogi�ki po�r�d wi�kszych... Niemal po�owa ich. Stoj�cy tu� przy Gabirelle Staggen zapragn�� nagle wzi�� j� za r�k�, lecz nie uczyni� tego. Tak�e po �uczniczce, cho� nawyk�ej do okoliczno�ci wymagaj�cych przytomnej g�owy i kamiennego serca, zna� by�o poruszenie. Ale i ona zapanowa�a nad emocjami.Zwr�cili si� do Zoriana, a czarnoksi�nik skin�� g�ow� i przybli�y� si� do grob�w - do kamieni znacz�cych wezg�owia. Zatrzymywa� si� przy ka�dym grobie, czyta� na g�os tabliczk�, a nast�pnie gestem sprawia�, �e nad kamieniami nagrobnymi kolejno pojawia�y si� napisy z tabliczek. Nietrwa�e, jednak utrzymaj� si� do�� d�ugo - do momentu, gdy kamieniarz b�dzie mia� do�� czasu, by wyku� je w g�azach. Zap�at� b�dzie cz��...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin